KWWIETNIOWO-MAJOWE Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
magdalena wrote:no faktycznie Kaja twój lekarz podnosi poziom
Kaja tak mi Cię szkoda i Twojej dzidzi że tak cierpicie przez te mlaka
Więcej nie moge sie doczekać , aż bedzie na normalnych obiadkach no nie odrazu schabowy i frytki , ale zupki , kaszki , papki , a nie to przeklete mleko uwierz mi na mm juz patrzec nie moge mam już obrzydzenie do tego mm , ze mu nie pasuje juz 5 ehhhh -
uf, ciesze się, że tyle się Was odezwało! Chyba musze częściej zaznaczać nieoddzywania się
Podejrzewam, że raczej więcej czyta niż pisze, no ale cóż
Magdalena ciesz się, że zrobiłaś porządek z teściową! Najgorzej wysłuchwać o rączkach nóżkach itp, ja już odpowiadam, że musze w takim razie iść po korzuch:D bo juz też mam dość, a nie bedę się wdawać w głupoty:P
Mirka, Łukaszo nie miał zaczerwienienia, ale lekarka mówiła, że to normalne i jak coś to kazała posmarowac "lacalutem" ale tym dla dorosłych, bo to uśmierzy opuchliznę. 3 dni po szczepieniu są delikatne dla maluszków, dlatego warto obserwować, ja to szalałam i co godzine temperature mierzyłam jeszcze hihi
Kaja, nie ukrywam, że podczytuje różne fora, a twój Marcello tylko taki niejadkowy:P ale jeszcze chwila i będziesz wprowadzać papki i mleko pójdzie w odstawkę, zapewne będzie to ogromna ulga dla Marcellka i w szczególności dla Ciebie!
Patulla, Kochana ty moja:( jak chcesz się wypłakać to wal na forum, a jak nie chcesz, to zawsze możesz mi się "prywatnie" wypłakać:* szkoda tarmosić się z tylona emocjami samemu, a jak sie "wygadasz" to zawsze lepiej! Jak coś to jestem pod ręką:*
My wczoraj skończyliśmy na kupie nr 5:) ale już bez bólu:) zozol, nie dałam mu jeszcze kminku, spróbowałam pierw koperek, którym wzgardził, ale ja wypiłam i może po tym, a może poprostu "samo poszło", z kminkiem chciałam jak coś czekać do czwartku. Może przyzwyczaiłam go do koperku(bo piłam codziennie, a ostatnio już nie) i brakowało mu Go? Bo z nowych rzeczy zjadłam arbuza, jagody i filet z dorsza, ale chyba to mu nie zaszkodziło? No nic, modle się, żeby już sie to nie powtórzyło:)
A w tym tygodniu szaleje, codziennie mamy gości:) znaczy koleżanki na ploty przyjezdzają i poznać Łukaszka:) dziś to wręcz podwójnie, bo pierw koło południa, a później popołudniu:P ale nie ukrywam, Łukaszek dobrze to znowsi, a dobrze, żeby się przyzwyczaił też
Miłego dnia Kochane mamuski!aga8787, magdalena, aisa lubią tę wiadomość
-
zozol - ja dałam jej wczoraj espumisan łyżeczką, niestety moja mała agentka nie chce smoczka i nic z butelki tylko pierś, nie ukrywam że to jest męczące bo jestem uwiązana, nie mam ani chwili dla siebie. Jedyny plus to u teściowej jak mi coś nie pasuje to mówie że musze ją nakarmić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2014, 09:56
magdalena, Bea_tina lubią tę wiadomość
-
aga8787 wrote:zozol - ja dałam jej wczoraj espumisan łyżeczką, niestety moja mała agentka nie chce smoczka i nic z butelki tylko pierś, nie ukrywam że to jest męczące bo jestem uwiązana, nie mam ani chwili dla siebie. Jedyny plus to u teściowej jak mi coś nie pasuje to mówie że musze ją nakarmić
super wymowka hi hi
aga8787 lubi tę wiadomość
-
Bea_tina wrote:uf, ciesze się, że tyle się Was odezwało! Chyba musze częściej zaznaczać nieoddzywania się
Podejrzewam, że raczej więcej czyta niż pisze, no ale cóż
Magdalena ciesz się, że zrobiłaś porządek z teściową! Najgorzej wysłuchwać o rączkach nóżkach itp, ja już odpowiadam, że musze w takim razie iść po korzuch:D bo juz też mam dość, a nie bedę się wdawać w głupoty:P
Mirka, Łukaszo nie miał zaczerwienienia, ale lekarka mówiła, że to normalne i jak coś to kazała posmarowac "lacalutem" ale tym dla dorosłych, bo to uśmierzy opuchliznę. 3 dni po szczepieniu są delikatne dla maluszków, dlatego warto obserwować, ja to szalałam i co godzine temperature mierzyłam jeszcze hihi
Kaja, nie ukrywam, że podczytuje różne fora, a twój Marcello tylko taki niejadkowy:P ale jeszcze chwila i będziesz wprowadzać papki i mleko pójdzie w odstawkę, zapewne będzie to ogromna ulga dla Marcellka i w szczególności dla Ciebie!
Patulla, Kochana ty moja:( jak chcesz się wypłakać to wal na forum, a jak nie chcesz, to zawsze możesz mi się "prywatnie" wypłakać:* szkoda tarmosić się z tylona emocjami samemu, a jak sie "wygadasz" to zawsze lepiej! Jak coś to jestem pod ręką:*
My wczoraj skończyliśmy na kupie nr 5:) ale już bez bólu:) zozol, nie dałam mu jeszcze kminku, spróbowałam pierw koperek, którym wzgardził, ale ja wypiłam i może po tym, a może poprostu "samo poszło", z kminkiem chciałam jak coś czekać do czwartku. Może przyzwyczaiłam go do koperku(bo piłam codziennie, a ostatnio już nie) i brakowało mu Go? Bo z nowych rzeczy zjadłam arbuza, jagody i filet z dorsza, ale chyba to mu nie zaszkodziło? No nic, modle się, żeby już sie to nie powtórzyło:)
A w tym tygodniu szaleje, codziennie mamy gości:) znaczy koleżanki na ploty przyjezdzają i poznać Łukaszka:) dziś to wręcz podwójnie, bo pierw koło południa, a później popołudniu:P ale nie ukrywam, Łukaszek dobrze to znowsi, a dobrze, żeby się przyzwyczaił też
Miłego dnia Kochane mamuski!
Beatina u nas szalenstwo z kupami wczoraj i dzis tez juz 3 poszly nie wiem czy to po szczepieniu? czy przez ta moja diete rozszerzona? troche dziwnie sie czuje tzn. mam wyrzuty ale z kolei mleczko bedzie tresciwsze a to tez wazne dla Olusia.
super ze Cie ktos odwiedza ja tez mam fajnie mam brata u siebie wiec nie siedze sama popoludniami bo maz w pracy.Bea_tina lubi tę wiadomość
-
patulla Beatina ma racje mozesz tu wszystko walic prosto z mostu
wesprzemy
Boze jak dobrze wyjsc czasem choc na chwile samadzis wreszcie poszlam zbadac tarczyce i dobrze bo mi dawala sie we znaki
zostal jeszcze ginekolog masakra e
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2014, 11:01
Bea_tina lubi tę wiadomość
-
Witajcie! Dla wszystkich maluszków, które w ostatnich dniach obchodziły swe urodzinki - najlepszego!
U nas jakoś leci, z Kubą nawet ok, gorzej ze mną. W poniedziałek byłam w szpitalu na oddziale ginekologicznym, bo brzuch bolał mnie bardzo jak na torbiel i trochę się obawiałam, bo w sumie nie wiem co tam w środku się dzieje. Niemiłosierny ogień w brzuchu, mdłości, zawroty głowy, ból okolic krzyżowych. Już nawet nie nosiłam Kuby, bo bałam się, że upadnę i coś mu się stanie. Lekarz oczywiście powiedział mi, że nie powinien mnie przyjąć (z bólem !), a na moje słowa, że przecież pan doktor wie, że nikt nie przyjmie mnie w przychodni na już, bo tak chodzą tylko ciężarne, odpowiedział, że mam rację, ale to systemMiałam iść do mojego prywatnie, ale tam pewnie tez musiałabym czekać długo i wydać 150 zł... Zrobił USG, na początku zaczął z ironią podchodzić do tego, co powiedziałam o torbielach przed ciążą, ale gdy zapytał o wielkość, to po mojej odpowiedzi przestał się śmiać i zamilkł. Ja odezwałam się przed USG, że miałam stwierdzone PCO, to zaśmiał się: no i czy miała pani chociaż nieregularne miesiączki? W odpowiedzi na to jakie i jakie były hormony, powiedział: no to rzeczywiście. Jedyny plus: wielkiej, dominującej torbieli nie mam, ale za to jest mnóstwo małych i sam po obrazie powiedział, że to raczej rzeczywiście PCO. Kazał jak najszybciej planować drugie dziecko, więc mówię, że to dopiero 3 miesiące po cc, a on, że po 9 już można, grunt, by w dniu porodu minęło 18 miesięcy.
-
Patulla - czyżbym dobrze podejrzewała, że masz jakieś zarzuty wobec swego męża? Mój też ostatnio mnie irytuje i o wszystko ma pretensje. Kuba nie śpi cały dzień i ciągle na rękach, a ten ma zarzuty, że jest niedosprzątane. Już powiedziałam: oddeleguję małego na pół dnia i przyjdziesz do mnie na kolanach z prośbą, bym go zabrała na chwilę
-
Natalinka Kubuś ma już 3 miesiące, wszytkiego dobrego:)
Żeby tylko o to chodziło, że się czepia. (Natalinka a zostaw raz męża z małym - on zobaczy jak to jest, a Ty odetchniesz) Mój w sumie to się nie czepia. Po postu nie dorósł do posiadania rodziny. Jest tylko on i kropka - wieczny kawaler. Ciąglę pieniędzy brakuje, tzn. on wydaje na COŚ, a ja nawet do końca nie wiem ile zarabia. I teraz walczę o to, aby jego wyplata wpływała na moje konto, bo inaczej to nic nigdy nie będziemy mieli. A on ciągle odwleka to.A teściom jak raz wygarnę wszystko to też mi ulży, najwyżej się obrażą i tyle. Takich dziadków moje dzieci mieć nie muszę.
W ogóle ostatnio siędze sporo z małymi u mamy, żeby móc pisać pracę, a jemu ciężko na weekend przyjechać, bo zawsze w sobotę idzie do pracy, a od popoludnia i przez niedzielę boli go strasznie ząb.
To tak w skrócie, mogłabym tak długo pisać...Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2014, 13:02
natalinka lubi tę wiadomość
-
Aga no to rzeczywiście masz ciężko z podaniem espumisanu. Mój uwielbia z łyżeczki spijać krople delikolu
Co do teściowej to powiem wam że ja zrobiłam mega awanturę przed weselem-bo się za bardzo wtrącali, a przy okazji wygarnęłam parę innych rzeczy i od tego czasu mam spokój. Moja teściowa jest bardzo apodyktyczna a z drugiej strony pomagają finansowo jak potrzebujemy i pod tym względem nieba by nam przychyliła. Szwagierka mówi że ona się mnie boi i chyba coś w tym jest bo jej się nieraz opierdziel za coś dostało, ale ona z tych grzecznych i cichych synowychaga8787 lubi tę wiadomość
-
Najlepszego dla Kubusia
Natalinka to niezły ten lekarz oni są najmądrzejsi a nam mleko mózg zalało-takie ich podejście czasami
A co do drugiego dziecka to się zdecydujecie? Kurczę wszędzie mówią że musi być 2 lata po cc.
A co do męża to przecież też ma dwie ręce i może posprzątać jak mu coś przeszkadza! Mój na szczęście się takich pierdół nie czepia zaś mój szwagier jest pod tym względem straszny. Jest nawet w stanie przyjść do domu i ręką sprawdzić czy jest kurz wytarty-masakra.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2014, 13:49
natalinka lubi tę wiadomość
-
Eh Patulla trochę cię rozumiem, temat kasa to często ciężki temat, ja też długo nie wiedziałam ile zarabia mój mąż-teściowa się wygadała bo nich pracuje mój m. W prawdzie ja nie mam problemu z mężem i kasą bo daje mi dodatkowo oprócz tego co ja zarabiam i jeszcze jak na coś potrzebuję to też bez problemu spełnia moje "zachcianki". Ale gdyby jego kasa wpływała na moje konto to bym mogła coś zaoszczędzić a tak cała kasa wydana. Chociaż z drugiej strony teraz przy dziecku na prawdę ciężko coś zaoszczędzić. No ale to wina teściów ze tak go wychowali zawsze miał wszystko pod nosem i pieniądza nie szanował-to też im wygarnęłam przed ślubem.
-
Dziękujemy za życzonka
Temat mężów to - zdaje się - temat rzeka. Mój to też maminsynek - typowy jedynak. Nie to, żebym miała coś ogólnie do jedynaków, ale w naszym przypadku te wszystkie opowieści się sprawdzają. Nic tylko jechać do mamy. Nie jest ważne, że Kuba tylko każe się nosić, a mi ręce odpadają. Chciałabym, żeby choć w weekend wziął go choć na chwilkę.Nigdzie przecież nie wychodzę sama, nigdy. A on pretensje, bo jemu już nic nie wolno, bo ja nie chcę, by spotykał się z mamą. I czasami myślę, a jedź w ch... Nie oczekuję od niego wiele. Wszystko robię przy małym, jedyne to razem go kąpiemy, ale prawdą jest, że teraz, gdy mały wcale nie śpi w dzień, nie mogę zejść mu z oczu, bo płacz jest niesamowity. Idę do łazienki, a mąż biegnie, chodź, bo Kuba cię woła. Rzeczywiście jak płacze, krzyczy ma-ma, ale czasami chciałabym się w spokoju wysikać za przeproszeniem. Jem po 2-3 posiłki dziennie i to nie w całości.
Patulla - zostawiłabym męża z małym, ale szczerze szkoda mi Kuby. Mąż nie leci do niego jak zapłacze. Wychodzi z założenia, że jego mama miała rację, mówiąc, że nie należy od razu brać dziecka. Tylko mama, mama i mama. I to nie, że jestem zazdrosna. Każdy to widzi, że kocha tylko mamusię. Myślałam, że jak Kuba się urodzi, to się trochę zmieni. Fakt, lubi jak mały się śmieje, ale gdy juz płacze nie, a gdy usmiecha się do mnie, mąż potrafi mnie zasłaniać, by mnie nie widział, bo jak twierdzi - jest zazdrosny. Patulla, kurczę przedstaw swojemu rachunki i za Twoją pracę przy dzieciakach też. Niech dorośnie w końcu, bo kiedyś, gdy chłopcy dorosną, nie będą mieć z nim fajnego kontaktu skoro jego wiecznie nie ma
-
Jeśli zaś chodzi o pieniądze - ja też pracuję i w czasie aktywności zarabiałam 3 razy więcej od męża. Ostatnie teksty realizowałam na łóżku szpitalnym 3 h przed rozpoczęciem akcji porodowej. Całą ciążę spędzilam na pracy, a teraz, gdy chcę kupić małemu zabawki czy ciuchy - pretensje, bo dużo wydaję. Kurcze zawsze mi mówił, bym sobie coś kupiła, bo kupowałam 1 bluzkę za 15-20 zł na pół roku, a teraz żałuje. I oczywiście pretensje, bo ja mu mu załuję na buty za 300 zł. No zlitujcie się. Nigdy nie kupiłabym butów za taką kwotę. Jak mówi Zozol - mojego męża też mama nie nauczyła szacunku do pieniądza. Mieszkali w drewnianej, walącej się chałupce odziedziczonej w spadku, ale ciuchy najdroższe musiały być
-
My po pierwszej wizycie:) Łukaszek oczywiście wyściskany i wycałowany:), a o dziwo, nie musze mówić o myciu rąk, tylko sami wiedzą(na szczęście!)
Kurde, co zauważyłam? Że Łukaszo wybiera sobie ludzi do uśmiechów! Były(do tej pory) 4 osoby i z dwoma się śmiał i gugaskował, a z dwoma średnio, ciekawe czym się kieruje:) A najlepsze, wstał o 7, pojadł, pobawiliśmy się itp, pospał może 20 min i od 9 wcale nie spał! Byliśmy na spacerze, na którym sobie gugaskował, teraz dopiero usnął, ale ciekawe na ile;P
Kurde, ale powiem Wam, śmieszna rzecz, wiadome mam gości to staram się w domu ogarnąć itp, bo no Łukaszek grzeczny, to moge posprzątać, a każdy kto przychodzi, to "ale masz czysto"kurde, zastanawiam się, czy wcześniej miałam syfiur czy co hehe:P
Patulla, ja mam "sposób"na finanse taki: zrobiłam sobie tabelkę kosztów miesięcznych, każdy wydatek planuję bazując na poprzednich miesiącach, lub na ewentualnych przewidywaniach. Także w miarę wiem ile potrzebuje na rachunki, na zakupy codziennie, tankowanie, raty,kredyt, itp, pokazuje męzowi, wiel ile ja dostane pozostała część idzie z jego konto na moje, a to co zostaje rozdzielam na "wszelki wypadek" i na konto oszczędnościowe. Może spróbuj cos takiego, u nas z kasą różnie bywa, a ja raczej jestem dusigroszem, który jak nie ma zaskorniaka to sie źle czuje:P a dzięki temu, że wszystko kitram nie raz nas wyciągłam z kłopotów:)
A to, że mąż dzieciak, to faktycznie mega kłopot:( Wkurzają mnie takie osoby, "dorośli" którzy sie na seks piszą, ale dziecko to już nie:( i oczywiście mu nie przetłumaczysz, że jego tok myślenia już jest nie na miejscu:( cholera jasna trudno Ci cokolwiek doradzić, ale jak Ci tylko ciężko na sercu to pisz, może choć to Ci pomoże:*
Aga najważniejsze to szukać pozytywów w trudnych sytuacjach:D nie martw się, nie jesteś jedyną uwiązanąŁukasz je co 1,5-2 h i tez tylko cyc, z butelki może i by jadł, ale póki nie muszę, to nie będę odciągać na wszelki wypadek:)
Magdalena, dobrze, że ludzie o mnie nie zapomnieli, ale trudno zorganizować spotkanie, żeby każdemu pasowało, takie zawody i dziadowskie godziny pracy, a wiadome, późno też nie, żeby Łukaszo usnął, a akurat się wszyscy zrzucili w tym tygodniu i dobrze:)
A wyjście samemu, póki co odwazyłam się tylko samochodem do pobliskiego sklepu na ok 20 min:P a Łukasz z babcią. Jakoś mi ciężko Go zostawić, tym bardziej, że jak by był głodny czy coś, to tylko ja Go nakarmie:P
Natalinka:( ja leżałam teraz z babką która miała cc i po 4 miesiącach zaszła w ciążę, więc jeśli Ci się wszystko dobrze zagoi i podpytasz lekarza, to może dostaniecie zielone światło?? Bo tu wszystko od tego zależy, bo każdy ma swoje tempo gojenia, ja do tej pory czuje że w środku jestem napuchnięta. Ale my się starać nie będziemy, także ja się nie spiesze;P i buziaczki na 3 miesiące Kubusia:*:*:* kiedy to zleciało!!! SZOK
Zozol, ja miałam 17 miesięcy między porodem a zajściem w ciążę, ale po pół roku już można, tak jak pisałam wcześniej, zalezy jak się zagoisz:)
natalinka lubi tę wiadomość