KWWIETNIOWO-MAJOWE Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Iza to ostrożnie zaczynasz ja Hani dałam 30 ml wody i jedną kopiatą łyżkę tak jak jest napisane na opakowaniu a teraz je już 90 i 3 kopiate łyżki do tego, tylko ja nie daje codziennie tylko na przemian ze słoiczkami
Wczoraj w sklepie chciałam kupić warzywka jakieś po 1 składniku ale nie umiałam znaleźć to kupiłam marchewkę i zupkę jarzynową
-
Masakra jaka ja jestem zmęczona i zjeb... jak koń po westernie. Jesteśmy już w Gdańsku i będą działać... Wstępnie 2-3 dni i do domu może.
A ja miałam dzisiaj tragiczną noc i nie wiem czy to niestrawność czy wirus, oby nie... co chwila się budziła i wizyty w WC były konieczne, że tak powiem z każdej strony. I boli mnie dosłownie wszystko, a plecy krzyże bolą mnie jak podczas porodu, masakra i nie wspomnę o tym, że czeka chyba mnie noc na krzesełku i mogłabym tak jeszcze narzekać, ale naprawdę dawno tak źle się nie czułam i chyba wolałabym rodzic, bo przynajmniej na łóżku:-P
-
Witajcie
Wczoraj mój M miał urodziny więc spędziliśmy ten dzień we troje, bez forum ale dziś już jestem.
Jaś miał dziś 2 szczepienie. Dzielnie to zniósł, tylko trochę płakał. Teraz już ponad godzinę śpi. Oby nie było gorączki itp.
A waży 7520 i ma 69 cm.mychowe, magdalena lubią tę wiadomość
-
Patulla ściskam cię mocno! Oby to nie wirus! Kurde ale to jest masakra żeby matka nie mogła w szpitalu wyspać się jak człowiek! Szybkiego powrotu do domu.
Aga ja czytałam że się powinno podawać 2-3g na dzień no i u mnie wyszło tego pełna łyżeczka (2g).Ja mam kaszkę Holle. A na kaszce Nestle napisane że 2-3 łyżeczkiaga8787 lubi tę wiadomość
-
O kurcze Pati wspolczuje... wiem jak to jest jak plecy bola a biegunki moze ze stresu dostalas. Trzymam kciuki za Konrada aby trafnie go zdiagnozowali i zeby nic powaznego nie wyszlo
My wlasnie po probie zjedzenia brokul plus ziemniaczki ale Polci nie smakowalo w sumie sie nie dziwie jak sprobowalam to myślałam ze sie porzygam
Aaa musze sie pochwalic ale dzis jak Pole w lezaczku bujaczku karmilam to sie dzwigla i usiadla az w szoku bylam i w ogole się oprzec nie chciala ... normalnie dumna jestem z niejBea_tina, aga8787, zozol, mychowe lubią tę wiadomość
-
Patulla, o rany. Jeszcze jakieś g się do Ciebie przeplatało, masakra. Trzymaj się dzielnie i zdrowia życzę!
Zozol, super że spacerówka się sprawdza. Zdjęcia extra. Kapsel jak zawsze dostojny i nie
Agata, Jaś cieszy się do ludzi. Raz zdarzyło Mu się płakać na widok jednego znajomego.
Beatina, też zauważyłam ten ładny zapach z buziaka Jasia.
Aga, metalowy termos chyba najlepszy. Na spotkaniu mam miała tutaj jedna taki niewielki metalowy.
Joala, mi też włosy lecą na potęgę. Nie wiem ile ma to wspólnego ze znieczuleniem ale dwie znajome rodziły bez znieczulenia i też się im włosy sypią. To hormony jak nic.
Pipi, gratuluję nowej umiejętności. Teraz siedzenie a za chwilę będziemy biegać za tymi naszymi słodziakami
Ja to w lesie strasznie jestem z tym wprowadzaniem jedzenia. Do tego tu wybór słoiczków jest prawie żaden wiec będzie trzeba samemu działać..aga8787, Pipi26, mychowe, zozol lubią tę wiadomość
-
Ja już po ginku, na szczęście udało się receptę załatwić, bo bez wizyty, a 3 tabletki zostały hihi:)
Iza ja ten kieliszek mam ok 30ml i sypię dwie łyżeczki, ale te Łukaszkowe, moja waga nie wskazuje 2g, choć próbowałam, no i tak pomyślałam, że tyle to będzie akurat:P mam nadzieje, że nie za dużo ani nie za mało tego wychodzi!
Dziś zjadł super! Odkryłam(wczas!) że im mniej ma na łyżeczce, to nic nie wypluwa, bo im więcej tym więcej wypluwał, niby proste a zajęło mi to 3 tygodnie hahaha
Pati, mam nadzieję, że żadna choroba się do Ciebie nie przypałeta:( Jeszcze by tego brakowało:/ Dobrze, że już chociaż jesteście bliżej:)
O termosie nie pomoge:/ ja miałam chyba ceramiczny, ale małżonek go potrzaskał i po termosie:P
Od niedzieli albo poniedziałku ruszam ze słoiczkami... Ale się denerwuję! Szykuję się na to od 2 miesięcy i dalej nie jestem gotowa:(
Powiedzcie mi, jak mam podgrzać część słoiczka, bo na początku podaje tylko trochę? Czy mogę podgrzać cały słoik a później schować do lodówki?? Chyba by się przydało kupić talerzyk i jakieś sztućce do tego specjalne? Bo nic nie mam tylko łyżeczką hippową.mychowe lubi tę wiadomość
-
Beatina, po otwarciu słoiczka nie podgrzewałam. Przez kolejne dwa dni wlewałam wodę do kubeczka, na to stawiałam miseczkę żaroodporną z częścią zawartości słoiczka i tak podgrzewałam. Potem czekałam aż wystygnie i dawałam.
Bea_tina, Kaja lubią tę wiadomość
-
hello
ja podgrzewam pół słoika i reszta mieszam z zimnym kompiel wodna mikrofala tylko gdzies na wyjezdzie!
Pati wes kochana bo jeszcze ciebie rozłorzy a nie wskazane zdrówka dla was obu !!!!
u nas z rana maskara deszczowa teraz jak młody zasnał i wyszło słonce i nie pada !!!! -
hello
ja podgrzewam pół słoika i reszta mieszam z zimnym kompiel wodna mikrofala tylko gdzies na wyjezdzie!
Pati wes kochana bo jeszcze ciebie rozłorzy a nie wskazane zdrówka dla was obu !!!!
u nas z rana maskara deszczowa teraz jak młody zasnał i wyszło słonce i nie pada !!!! -
Co do słoiczków: wcześniej przekładałam, teraz grzeję cały. Dziś miałam zamiar dać Kubusiowi tylko kilka łyżeczek zupki jarzynowej, bo to pierwszy raz, ale jak się przyssał, to zjadł cały słoik. Mam nadzieję, że problemów z brzuszkiem nie będzie. Nie nadążałam z nabieraniem na łyżeczkę, bo tak szybko połykał i otwierał buzię. Cały słoik zjadł w 5 min, nic nie zdążyło wystygnąć. Jak skończył to patrzył na mnie jak kot ze Shreka błagalnie o jeszcze, no ale przesadzać nie będę. I tak mam wyrzuty sumienia, że wsunął za dużo, ale jak zabierałam to był płacz.
Grzeję w kąpieli wodnej, jeszcze nigdy nie grzałam mu w mikrofali.
-
I muszę się pożalić: wczoraj mąż przywiózł teściową. Widziała Kubę chyba 5 raz w swoim życiu, mimo że mieszka od nas kilkanaście km. Błagaliśmy tyle razy by przyjechała, ale ona miała w nosie. 1,5 miesiąca temu pojechaliśmy do nich z Kubą. Wizytę odchorowaliśmy, bo nowe miejsce, wiec płakał itd. Ja pojechałam z biegunką, bo przecież mąż zaakceptować nie potrafił, że się źle czuję, a teściowa na wieść o moim samopoczuciu stwierdziła, że przecież łazienkę mają. Fakt - niezamykaną W takiej sytuacji sama by nosa nie wyścibiła, no ale ja to co innego. Teść wczoraj nie przyjechał, bo ponoć źle się czuł (czytaj: nie chciał). I jak się okazuje w listopadzie przyjeżdza do nich rodzina ze Ślaska, więc ta wczoraj, że Kubuś przyjedzie do nich. Zdenerwowałam się i powiedziałam, że nie, my zaprosimy ich do siebie, bo jeszcze naszego domu nie widzieli. No i się na mnie pozłościła. Z jakiej racji ja mam ciągać dziecko tam, jak będzie chlanie? Nie ma mowy! Już mężowi zapowiedziałam, że jeżeli tylko obieca, że może (!!!) przyjedziemy, to się do niego nie odezwę. Skoro oni nie chcą Kuby odwiedzać, a o wszystko błagam, to ja też mam gdzieś!
-
Pipi Maks też dzisiaj przy jedzeniu na leżaczku próbował się dźwignąć. W prawdzie plecków nie oderwał jeszcze ale głowy nie chciał połozyć.
Beata tu masz artykuł na temat podawania słoiczków może się przyda https://www.bobovita.pl/home/5-6-miesiecy/zywienie/artykuly/jak-podawac-jedzenie-dziecku/ no mi się też zdarzyło podgrzać w mikrofali -niedobra mama :p
a co do spacerówki to hmm .. dziś była powtórka z gondoli wyginał się i marudził większość spaceru był na rękach niż w wózku pocieszam się tym że był już trochę zmęczony. Mam nadzieję że jednak będzie chciał w niej jeździć bo się załamię.
Natalinka u Ciebie to jak nie matka to teściowa zaskakują! moja teściowa też nas nie odwiedza, byli może 2-3 razy. W sumie nie narzekam
Bea_tina, Pipi26 lubią tę wiadomość
-
Natalia czy cała Twoja rodzina jest taka?? Bo widzę, że nie tylko Twoi rodzice dają w dupę współczuję... Choć o mojej teściowej wiecie, choć to inny rodzaj debilizmu chyba.
Iza dzięki wielkie, zaraz przeczytam Kurde, no oby Maksiowi przypasowała spacerówka, no bo nie powiem, był by to chyba ewenement! Pocieszające jest to, że chociaż w nosidełku nie narzeka! No ale słabe to pocieszenie:/
Mój pełzak nieokiełznany ma nową zabawkę, pełza do końca puzzli na których się bawi i je odwija i obgryza! No masakra, dziś tak przywalił w szafę, bo się właśnie wgryzał, a ja byłam w kuchni i nie widziałam:/ Dobrze, że nie ma siniaka...
We środę umówię się na szczepienie, oby obyło się bez problemów, bo tu ten katar, kaszel, na szczęście już jest wszystko okiełznane
Łukaszek padł elegancko, chyba wrócił do "normy"
Dziewczyny dzięki za odpowiedzi!! Jak zawsze mogłam na was liczyć!
Miłego wieczorku!