X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne 🌞 Letnie Maluchy 2025 🌞
Odpowiedz

🌞 Letnie Maluchy 2025 🌞

Oceń ten wątek:
  • ReginaPhalange Autorytet
    Postów: 351 254

    Wysłany: 18 września, 13:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aaleksaandraak wrote:
    Melduję że my już, poród ciężki i trudny.
    Chciałam spróbować naturalnie więc indukcja od wczoraj od 15 do dzisiaj do 18 zakończona niepowodzeniem, finalnie cc.
    Jak będziecie chciały szczegóły to napiszę jak dojdę do siebie 😊

    Gratulacje! 🥳 szkoda, że nie wyszło naturalne skoro chciałaś, ale świetnie, że jesteście już razem. ❤️❤️ Czekam na wieści jak to zniosłaś ❤️

    2019🩷
    2025🩵
  • Bbbuuu Ekspertka
    Postów: 196 318

    Wysłany: 18 września, 19:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny, chciałam was się zapytać jak u was było i jest z odwiedzinami? U mnie pierwsza wizyta była moich teściów- prawie 2 tygodnie po porodzie. Moja siostra przyjechała kilka dni później z dziećmi w wieku szkolnym.
    Rozmawiałam wczoraj z moją znajomą ,która jest lekarzem i robi specjalizację z Pediatrii. Powiedziała, że pierwszych gości dopuściłaby dopiero po 3 miesiącach. Zrobiłam oczy jak 5zl, bo poczułam się jak wyrodna matka, chociaż jak dla mnie ona raczej jest mocno przewrażliwiona. Żeby było jasne, ona nie ma dzieci. Ja szczerze psychicznie nie wyrobiłabym przez tyle czasu w odizolowaniu od innych i chyba rozszarpałabym mojego męża i dziecko…

    Ona: 29l AMH: 5,9
    endometrioza III lub IV stopień, jajowody drożne
    On: 29l
    morfologia 2% plemników, bardzo duża ilość

    Starania od 02.2023
    05, 06, 07. 2024: 3x IUI
    09. 2024:start stymulacji
    26.09 punkcja
    24 dojrzałych
    17 zapłodnionych
    3 doba 12 zarodków
    5 doba 3 ❄️ 4 jeszcze do obserwacji
    6 doba zostały ostatecznie 3 ❄️
    11.2024: przygotowania do transferu
    29.11- tranfer zarodka 4AB
    6.12- najpiękniejszy prezent na mikołajki, beta 206 8dpt
    9.12- beta 1008

    preg.png[/url]
  • ReginaPhalange Autorytet
    Postów: 351 254

    Wysłany: 18 września, 20:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bbbuuu wrote:
    Hej dziewczyny, chciałam was się zapytać jak u was było i jest z odwiedzinami? U mnie pierwsza wizyta była moich teściów- prawie 2 tygodnie po porodzie. Moja siostra przyjechała kilka dni później z dziećmi w wieku szkolnym.
    Rozmawiałam wczoraj z moją znajomą ,która jest lekarzem i robi specjalizację z Pediatrii. Powiedziała, że pierwszych gości dopuściłaby dopiero po 3 miesiącach. Zrobiłam oczy jak 5zl, bo poczułam się jak wyrodna matka, chociaż jak dla mnie ona raczej jest mocno przewrażliwiona. Żeby było jasne, ona nie ma dzieci. Ja szczerze psychicznie nie wyrobiłabym przez tyle czasu w odizolowaniu od innych i chyba rozszarpałabym mojego męża i dziecko…

    Każdy robi jak chce. U mnie rodzice byli dopiero po 4 tygodniach. Nikogo innego jeszcze nie zapraszamy zwłaszcza z dziećmi. W rodzinie wiedzą jak było z córką na początku i nie dziwią się, że nie chcemy gości. (Zachorowała na Rsv w 8 dobie, 3 tygodnie szpitala). Ogólnie to kto by do domu nie wszedł to pierwsze co idzie myć ręce i dezynfekować. Położna nam zaproponowała, żeby córka jak wraca z zerówki myła się - w sensie twarz i ręce i przebierała się w inne ubrania.

    Mi to nie przeszkadza, ja też jestem domator. Jak dla mnie dziecko i tak wszyscy kiedyś zobaczą niech nie przesadzają.

    Żeby nie oszaleć to codziennie spacerujemy, rozmawiamy dużo z dziadkami i rodziną na messengerze, nikt nam nie ma za złe. :)

    Nie jesteś wyrodną matką robisz jak uważasz, a to kto o tym myśli i jak sam robi to ich sprawa. Musisz się nauczyć mieć innych gdzieś, to twoja rodzina, jak masz potrzebę się spotykać to tak rób. Jeżeli bardzo się boisz o choroby to możesz zawsze zaproponować spacer na powietrzu, lepsze to niż siedzenie w czterech ścianach. :)

    2019🩷
    2025🩵
  • Jasmin1517 Ekspertka
    Postów: 185 501

    Wysłany: 18 września, 21:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bbbuuu wrote:
    Hej dziewczyny, chciałam was się zapytać jak u was było i jest z odwiedzinami? U mnie pierwsza wizyta była moich teściów- prawie 2 tygodnie po porodzie. Moja siostra przyjechała kilka dni później z dziećmi w wieku szkolnym.
    Rozmawiałam wczoraj z moją znajomą ,która jest lekarzem i robi specjalizację z Pediatrii. Powiedziała, że pierwszych gości dopuściłaby dopiero po 3 miesiącach. Zrobiłam oczy jak 5zl, bo poczułam się jak wyrodna matka, chociaż jak dla mnie ona raczej jest mocno przewrażliwiona. Żeby było jasne, ona nie ma dzieci. Ja szczerze psychicznie nie wyrobiłabym przez tyle czasu w odizolowaniu od innych i chyba rozszarpałabym mojego męża i dziecko…
    My przy starszej izolowaliśmy się przez pierwszy miesiąc, a teraz jakoś wszystko bardziej na luzie. Tydzień po porodzie byli u nas już teściowie, 3 tygodnie po wpadli znajomi z małymi dziećmi i zaliczyliśmy nawet ślub cywilny 🤷🏻‍♀️

    👩‍🦳 34 l. 🧔‍♂️ 35 l.

    👶 3 l.

    age.png
  • osiecka89 Ekspertka
    Postów: 194 248

    Wysłany: 19 września, 03:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aaleksaandraak wrote:
    Melduję że my już, poród ciężki i trudny.
    Chciałam spróbować naturalnie więc indukcja od wczoraj od 15 do dzisiaj do 18 zakończona niepowodzeniem, finalnie cc.
    Jak będziecie chciały szczegóły to napiszę jak dojdę do siebie 😊

    Gratulacje!!! Jak nabierzesz sił i będą chęci to podziel się historią porodu.

    Anuśla podziel się proszę jeśli możesz co to za osteopata? Ja jestem na etapie szukania fizjo dla małego, póki co wertuję znanego lekarza. Jak nie chcesz rzucać nazwiskami tu na forum, to napisz proszę na priv.

    Bbbuuu u nas wizyty dziadków i przyjaciół już za nami:) jedynie odpuszczam spotkania z małymi dziećmi, dziećmi w wieku wczesnoszkolnym. Ale to moje zboczenie po tym jak w styczniu 6latka załatwiła ostrym przeziębieniem w styczniu pół rodziny, w tym mojego męża. Jestem ciekawa co powie na to pediatra, bo to listopadzie chciałabym żebyśmy my mogli zacząć odwiedzać:)

    U nas dziwnie spokojnie przebiegł dzień i noc. Aż z tego wszystkiego zaczęłam baczniej przyglądać się maluchowi i go obserwować. Nawet jakaś ulga jest jak mocniej zapłacze :p no nie dogodzisz

    ReginaPhalange lubi tę wiadomość

    rocznik 89
    Mutacja V Leidena (heterozygotyczna)
    przygotowanie do starań 01.2024
    rozpoczęcie starań 12.2024
    ⏸️ 19.12.2024 , beta 64
    21.12 beta 134.7
    23.12 beta 339
    27.12 beta 1951

    preg.png
  • Milka1991 Autorytet
    Postów: 2912 4127

    Wysłany: 19 września, 07:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bbbuuu wrote:
    Hej dziewczyny, chciałam was się zapytać jak u was było i jest z odwiedzinami? U mnie pierwsza wizyta była moich teściów- prawie 2 tygodnie po porodzie. Moja siostra przyjechała kilka dni później z dziećmi w wieku szkolnym.
    Rozmawiałam wczoraj z moją znajomą ,która jest lekarzem i robi specjalizację z Pediatrii. Powiedziała, że pierwszych gości dopuściłaby dopiero po 3 miesiącach. Zrobiłam oczy jak 5zl, bo poczułam się jak wyrodna matka, chociaż jak dla mnie ona raczej jest mocno przewrażliwiona. Żeby było jasne, ona nie ma dzieci. Ja szczerze psychicznie nie wyrobiłabym przez tyle czasu w odizolowaniu od innych i chyba rozszarpałabym mojego męża i dziecko…

    My już dwa razy po narodzinach byliśmy w szpitalu na oddziałach z maluchami, poza tym jeździmy po przychodniach i lekarzach. Nic mały nie złapał a wiadomo że takie miejsca to rezerwuary chorób 😅
    Także u nas na luzie. Znajomi przychodzą z dziećmi, oczywiście muszą być całkowicie zdrowi. Poza tym mam dwoje dzieci w wieku szkolnym więc i tak się nie uchronimy przed infekcjami...jak będzie miał coś złapać to i tak złapie od rodzeństwa 😉

    ReginaPhalange lubi tę wiadomość

    2017 🧒🏻
    2019 👦🏻
    age.png
  • Dysia08 Ekspertka
    Postów: 183 150

    Wysłany: 19 września, 08:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie !
    Wracam po dłuższej przerwie jeśli jeszcze można. 😅
    Na wstępie gratuluję wszystkim rozpakowanym i przykro mi ,że nie miałam okazji napisać tego każdej z Was osobna ! Teraz muszę zbiorczo.
    Trochę mnie przygniotła rzeczywistośc. Anuśla napisała,że poród to pomyłka natury . Chciałabym dodać ,że połóg też. Chyba nie ma gorszego czasu w życiu dla kobiety pod względem samopoczucia.
    Zaliczyłam zastój w piersi i zapalnie . Zaliczyłam już pierwsze przeziębienie i mój maluszek też . Mieliśmy tak koszmarne te pierwsze trzy tygodnie ,że nie chce tego wspominać . Ból piersi , stres o kaszel dziecka , ból kręgosłupa po CC , ból od hemoroidów . Na dodatek Ernest wylądował z nami u fizjoterapeuty,bo mamy sporo pracy. Był uciśnięty w brzuchu i ma asymetrię oraz wzmożone napięcie mięśniowe. Przy trójce dzieci to jak zrealizuje potrzeby każdego to nie zostaje w ogóle czasu dla mnie i męża na razie . Muszę się ogarnąć w tej nowej rzeczywistości. Miałam lekki dołek ,ale chyba powoli z niego wychodzę . Za to od kilku dni zawitały kolki u nas. Jakoś sobie radzimy ,ale też fizjoterapeutka pokazała masaż nam i położna przepisała jakiś probiotyk pomocny przy kolkach i zobaczymy czy będzie lepiej . Ostatnio miałam okazję zrobić kilka drzemek w nocy jedynie i mam nadzieję ,że będzie w tym tygodniu ciut lepiej .

    ReginaPhalange lubi tę wiadomość

  • Aaleksaandraak Znajoma
    Postów: 17 29

    Wysłany: 19 września, 10:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To przyszła kolej na moją historię porodu, więc w środę na 10 zgłosiłam się na indukcji w 39 tygodniu z powodu cukrzycy, która była wyregulowana dietą. Było tyle porodów że zostałam przyjęta koło 16 i założono mi balonik. Samo badanie do przyjęcia na oddział oraz wkładania balonika jakoś bardzo nieprzyjemne.
    Najpierw pojawiły się bóle miesiączkowe a następnie skurcze takie nawet co 4 minuty. Skończyły się one idealnie o 20 i do rana cisza. Jak poszłam rano do łazienki to balonik pękł i wzięli mnie na porodówkę o 8 rano gdzie się okazało że mam 3 cm rozwarcia, a szyjka nie puszczał. Finalnie została podana oksytocyna i do 11 się kompletnie nic nie ruszyło, trochę skurczy ale bez przesady i tyle. O 11.30 została podjęta decyzja o przebiciu wód. Mamo jak to bolało. Okazało się że mam tak daleko szyjkę że żadna pani nie jest w stanie jej dosięgnąć, jakieś narzędzie weszły w ruch, dziwne pozycje, ból masakra. Jedna mi trzymała nogi na siłę a drugą próbowała przebić, finalnie udało się a ja się popłakałam z bezsilności. I zaczęły się skurcze już jazda bez trzymanki, do tego stopnia że płakałam z bólu bo nie mogłam sobie poradzić, położna mówiła tylko że źle oddycham ale nie udzieliła żadnych wskazówek więc ja w tym bólu nie wiedziałam co robić, finalnie weszło zzo. Podziałało 2 godziny i o 15 podczas przerwy w znieczuleniu było 5 cm. Podano kolejne znieczulenie i w ogóle Pani kazała mi cały czas leżeć, dopiero jak sama się odezwałam to dała mi piłkę i finalnie dotarliśmy do 6 cm. Potem już się nic nie ruszało, szyjka dalej nie puściła więc ja mówię że nie dam już rady bo zaczęło mi się robić słabo (od dnia poprzedniego od 19 zjadłam tylko jedną kanapkę bo miałam być 2 dni na czczo) i będzie cięcie. Niestety w związku z tym że nie mogłam sobie poradzić z tym oddechem a pani mnie nie instruowała dostałam wysokiego ciśnienia, maluch też i została podjęta decyzja o natychmiastowym cc. Finalnie się okazało na stole że mały miał pępowinę owinięta wokół szyi i był źle wstawiony więc podobno byłby problem z tym naturalnym porodem.
    Leon przyszedł na świat 17 września o 18.53 3250 g i 51 cm.
    Pierwsza noc bardzo ciężka bólowo, brałam wszystko co dawali, kroplówki, tabletki, zastrzyki w udo i finalnie wczoraj koło południa zaczęło być znośnie, Pani fizjoterapeutka pokazał mi jak wstawać i o niebo lepiej. Dzisiaj wychodzimy do domu a ja już normalnie funkcjonuje w miare.
    Próbujemy się karmić naturalnie ale dokarmiam go butla bo słabo idzie. Właśnie miałam też poradę z doradcą i powinno pójść dobrze karmienie ale to już na spokojnie w domu, bez parcia.
    Generalnie opieka po narodzinach zarówno dla mnie jak i dla małego na najwyższym poziomie, ale ta położna przy porodzie niestety ale uważam że słabo.

    age.png
  • Rzelka Autorytet
    Postów: 444 471

    Wysłany: 19 września, 15:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aleksandra - 2 dni na czczo?! Dlaczego?
    U mnie instruktażu oddechu też nie było żadnego. Nie wiem, może dopiero w 10 godzinie porodu zaczynają pomagać rodzącym, u mnie jedyna pomoc położnej to było przyniesienie piłki i wytłumaczenie jak użyć prysznica. No coś tam próbowała radzić co do pozycji, ale ja w skurczach miałam taki ścisk w nadbrzuszu i klatce piersiowej, że wyginało mnie do tyłu, a ta proponowała mi pochylenie się do przodu i oparcie o łóżko. 😂 Pojęcia nie mam jak miałabym to zrobić.
    No i u mnie nie było oddychania w skurczu, a gdy ból był już stały to nie mogłam zrobić ani pełnego wdechu ani wydechu. W ogóle zaskoczyło mnie umiejscowienie skurczów, ich siła i reakcje mojego organizmu.


    Co do odwiedzin - u mnie już była siostra z rodziną, brat męża z żoną, moi rodzice dwa razy (co prawda głównie dlatego że dostarczyli jedzonko 🤤, ale pobyli chwilę). Teściowa choruje to jeszcze nie była. Ja tam na luzie przyjmuję gości, byle nie dużo ludzi na raz i byle bez objawów jakiegoś zakaźnego choróbska. Rozsądne wydaje mi się odczekanie tych 4 tygodni okresu noworodkowego z przyjęciem gości spoza grona rodziny, ale trzech miesięcy na pewno bym nie czekała, dla własnego zdrowia psychicznego. 😉

    Milka1991 lubi tę wiadomość

    Starania od marca 2022.
    W klinice od lutego 2023
    USG 🆗
    Owulacje obecne 🆗
    Hormony 🆗, poza TSH 4,2 -> Euthyrox 25 -> 1,4 -> 2,18
    HyCoSy - podejrzenie zwężenia prawego jajowodu
    Laparoskopia 🆗
    12 mscy stymulacji Lamettą bez efektu
    Ovitrelle, Duphaston, Utrogestan - bez efektu.
    Grudzień IVF:
    AMH 3,5
    stymulacja od 5dc - Rekovelle, Orgalutran, Gonapeptyl daily, Dostinex.
    11 🥚, 3 zarodki,
    12.12.24, 5 dni po punkcji świeży transfer 5.1.2,
    2 ❄️
    5dpt ⏸️
    6dpt HCG 58,6 🤔
    9dpt 210 😌
    11dpt 409 🥳
    18dpt 8486
    23dpt 2,6mm człowieka z tętnem ♥️
    03.02.25 - 10+2, 36mm, ♥️ 🆗
    I prenatalne 13+2 - 7,6cm, ♂️

    age.png
  • ReginaPhalange Autorytet
    Postów: 351 254

    Wysłany: 20 września, 10:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bo ja dziewczyny to jedna z tych przewrażliwionych matek xD.

    Aleksandrak z tą szyjką to ja nie wiem jak to możliwe, że taka długa 🤯, lekarze powinni być na coś takiego przygotowani. I to bycie na czczo? Wtf wgl.? Najważniejsze, że już razem i mam nadzieję, że już w domku? Początek bywa trudny, ale za miesiąc już będzie naprawdę ok :). Mamy podobne daty, ale miesiąc różnicy ❤️

    Dysia to łatwo nie miałaś. Na jakiej podstawie fizjoterapeuta ? Opisz mi to? Bo mój ma asymetrię, ale położna mówi, że to przejdzie. Głowę dźwiga na obie strony, chociaż ma swoją ulubioną stronę.
    Niestety to życie małżeńskie przy dzieciach to trudny orzech do zgryzienia, mi też męża brakuje, miejmy nadzieję, że za parę miesięcy się to poprawi. W końcu te maluchy to z miłości do siebie nawzajem przychodzą, to nas musi trzymać razem.

    U nas noce już spokojne, je, spi, je spi. 🙏 W dzien bywa różnie, ale śpi w tej kołysce co się sama buja po parę godzin więc jestem zadowolona, a jak nie może spać to śpi ładnie w wózku na dworze, więc jestem zadowolona 😁. Ogólnie to ja nic nie robię tylko karmię i kombinuje jak to on by tu znowu zasnął xD.

    Dzisiaj ostatni weekend pięknej pogody proszę korzystać ! ❤️🙏

    2019🩷
    2025🩵
  • osiecka89 Ekspertka
    Postów: 194 248

    Wysłany: 20 września, 12:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aaleksaandraak wrote:
    To przyszła kolej na moją historię porodu, więc w środę na 10 zgłosiłam się na indukcji w 39 tygodniu z powodu cukrzycy, która była wyregulowana dietą. Było tyle porodów że zostałam przyjęta koło 16 i założono mi balonik. Samo badanie do przyjęcia na oddział oraz wkładania balonika jakoś bardzo nieprzyjemne.
    Najpierw pojawiły się bóle miesiączkowe a następnie skurcze takie nawet co 4 minuty. Skończyły się one idealnie o 20 i do rana cisza. Jak poszłam rano do łazienki to balonik pękł i wzięli mnie na porodówkę o 8 rano gdzie się okazało że mam 3 cm rozwarcia, a szyjka nie puszczał. Finalnie została podana oksytocyna i do 11 się kompletnie nic nie ruszyło, trochę skurczy ale bez przesady i tyle. O 11.30 została podjęta decyzja o przebiciu wód. Mamo jak to bolało. Okazało się że mam tak daleko szyjkę że żadna pani nie jest w stanie jej dosięgnąć, jakieś narzędzie weszły w ruch, dziwne pozycje, ból masakra. Jedna mi trzymała nogi na siłę a drugą próbowała przebić, finalnie udało się a ja się popłakałam z bezsilności. I zaczęły się skurcze już jazda bez trzymanki, do tego stopnia że płakałam z bólu bo nie mogłam sobie poradzić, położna mówiła tylko że źle oddycham ale nie udzieliła żadnych wskazówek więc ja w tym bólu nie wiedziałam co robić, finalnie weszło zzo. Podziałało 2 godziny i o 15 podczas przerwy w znieczuleniu było 5 cm. Podano kolejne znieczulenie i w ogóle Pani kazała mi cały czas leżeć, dopiero jak sama się odezwałam to dała mi piłkę i finalnie dotarliśmy do 6 cm. Potem już się nic nie ruszało, szyjka dalej nie puściła więc ja mówię że nie dam już rady bo zaczęło mi się robić słabo (od dnia poprzedniego od 19 zjadłam tylko jedną kanapkę bo miałam być 2 dni na czczo) i będzie cięcie. Niestety w związku z tym że nie mogłam sobie poradzić z tym oddechem a pani mnie nie instruowała dostałam wysokiego ciśnienia, maluch też i została podjęta decyzja o natychmiastowym cc. Finalnie się okazało na stole że mały miał pępowinę owinięta wokół szyi i był źle wstawiony więc podobno byłby problem z tym naturalnym porodem.
    Leon przyszedł na świat 17 września o 18.53 3250 g i 51 cm.
    Pierwsza noc bardzo ciężka bólowo, brałam wszystko co dawali, kroplówki, tabletki, zastrzyki w udo i finalnie wczoraj koło południa zaczęło być znośnie, Pani fizjoterapeutka pokazał mi jak wstawać i o niebo lepiej. Dzisiaj wychodzimy do domu a ja już normalnie funkcjonuje w miare.
    Próbujemy się karmić naturalnie ale dokarmiam go butla bo słabo idzie. Właśnie miałam też poradę z doradcą i powinno pójść dobrze karmienie ale to już na spokojnie w domu, bez parcia.
    Generalnie opieka po narodzinach zarówno dla mnie jak i dla małego na najwyższym poziomie, ale ta położna przy porodzie niestety ale uważam że słabo.

    Bardzo ci współczuję historii porodu. Ewidentnie mogło się potoczyć wszystko inaczej, gdybyś była lepiej zaopiekowana przez położną. Co do karmienia to ja od początku przystawiałam do piersi, z których nic nie leciało;) i wjechało dokarmianie. Mały teraz je moje odciagne mleko z butli, sztuczne mleko i jak trzeba to do piersi też przystawie. Także bobasy się potrafią super odnaleźć!
    Wierzę, że powrót do domu wszystkim dobrze zrobi. Powodzenia w tych pierwszych dniach 🥰


    Dysia08, myślę, że najgorsze już za tobą. Ale bacznie się obserwuj i w razie czego proś o pomoc. Niestety ból fizyczny po porodzie nie pomaga w dochodzeniu do siebie. Dbaj o siebie!

    Regina pokaż proszę co to za kołyska plis!

    U nas aktualnie ciężki czas. Mały cały czas płytko śpi. Marudzi i wybudza się błyskawicznie. I w dzień i w nocy. Trochę już brakuje nam pomysłów jak go uspokajać. Z dobrych wiadomości wizyta u pediatry przeszła pomyślnie, mamy szykować się do szczepień w październiku 💪

    rocznik 89
    Mutacja V Leidena (heterozygotyczna)
    przygotowanie do starań 01.2024
    rozpoczęcie starań 12.2024
    ⏸️ 19.12.2024 , beta 64
    21.12 beta 134.7
    23.12 beta 339
    27.12 beta 1951

    preg.png
  • ReginaPhalange Autorytet
    Postów: 351 254

    Wysłany: 20 września, 14:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My kupiliśmy używaną 4moms bassinet. Na początku się jej bałam, ale teraz już jest naprawdę spoko i korzystam tylko w dzień. Tylko to nie jest tak, że go położę włączę i śpi, o nie. Najpierw go usypiam przy cycku jak tak nic nie daje to na mnie usypia, a po tym go odkładam do tego i mam 3 godziny, raz nawet 4. (a i to na brzuchu, bo na plecach tak długo nie udało mu się tyle spać.) Bo ona buja i pomaga na ten płytki sen, że nawet jak się rozbudzi to płacze, ja podchodzę to on już znowu śpi. Rano usypia mi w tym na 1,5h więc zdążę zjeść.

    Za to w nocy to ja już sobie darowałam wstawanie i ruszanie go jak zaczął płakać pewnej nocy, a ja musiałam do toalety jak wróciłam to spał 🤷‍♀️. Po pierwsze to śpi codziennie w śpiworku, jak się rozbudza już bardziej to przytulam do siebie i karmie i śpi dalej. Światła nie świece, jak czuję, że pampers duży to na szybko zmieniam, że on już się nawet do tego nie budzi. I wszystko robię w jednym miejscu, on śpi na środku łóżka. Bo jak go położę na przewijaku albo w kołysce to już jest niezadowolenie i cały proces od nowa, ba! Jak go przesunę na łóżku to potrafi się obudzić, więc to ja się od niego odsuwam xD. Myślę, że to o ciepło chodzi, on czuje, ze pod nim jest zimno.

    Poza tym myślę, że kupy mają w tym coś do czynienia. On już mi nie robi kupy w nocy, a w dzień to go rozbudza najbardziej myślę 🤔

    osiecka89 lubi tę wiadomość

    2019🩷
    2025🩵
  • osiecka89 Ekspertka
    Postów: 194 248

    Wysłany: 20 września, 15:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ReginaPhalange wrote:
    My kupiliśmy używaną 4moms bassinet. Na początku się jej bałam, ale teraz już jest naprawdę spoko i korzystam tylko w dzień. Tylko to nie jest tak, że go położę włączę i śpi, o nie. Najpierw go usypiam przy cycku jak tak nic nie daje to na mnie usypia, a po tym go odkładam do tego i mam 3 godziny, raz nawet 4. (a i to na brzuchu, bo na plecach tak długo nie udało mu się tyle spać.) Bo ona buja i pomaga na ten płytki sen, że nawet jak się rozbudzi to płacze, ja podchodzę to on już znowu śpi. Rano usypia mi w tym na 1,5h więc zdążę zjeść.

    Za to w nocy to ja już sobie darowałam wstawanie i ruszanie go jak zaczął płakać pewnej nocy, a ja musiałam do toalety jak wróciłam to spał 🤷‍♀️. Po pierwsze to śpi codziennie w śpiworku, jak się rozbudza już bardziej to przytulam do siebie i karmie i śpi dalej. Światła nie świece, jak czuję, że pampers duży to na szybko zmieniam, że on już się nawet do tego nie budzi. I wszystko robię w jednym miejscu, on śpi na środku łóżka. Bo jak go położę na przewijaku albo w kołysce to już jest niezadowolenie i cały proces od nowa, ba! Jak go przesunę na łóżku to potrafi się obudzić, więc to ja się od niego odsuwam xD. Myślę, że to o ciepło chodzi, on czuje, ze pod nim jest zimno.

    Poza tym myślę, że kupy mają w tym coś do czynienia. On już mi nie robi kupy w nocy, a w dzień to go rozbudza najbardziej myślę 🤔

    Dzięki Regina! Spory wydatek, ale widzę, że używany można kupić w lepszej cenie niż nowy. Przegadam temat z mężem. Od godziny 8 rano same niesnaski i w końcu udało mi się go jakieś 30 minut temu odłożyć...

    rocznik 89
    Mutacja V Leidena (heterozygotyczna)
    przygotowanie do starań 01.2024
    rozpoczęcie starań 12.2024
    ⏸️ 19.12.2024 , beta 64
    21.12 beta 134.7
    23.12 beta 339
    27.12 beta 1951

    preg.png
  • ReginaPhalange Autorytet
    Postów: 351 254

    Wysłany: 20 września, 16:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    osiecka89 wrote:
    Dzięki Regina! Spory wydatek, ale widzę, że używany można kupić w lepszej cenie niż nowy. Przegadam temat z mężem. Od godziny 8 rano same niesnaski i w końcu udało mi się go jakieś 30 minut temu odłożyć...

    Wydatek tak, ale z drugiej strony sprzedaż za podobną cenę. No, ale dzieci różne nigdy nie wiadomo czy przypasuje spanie w tym.

    Mój śpi na mnie od godziny, nie chce mi się ruszać więc sobie leżymy. I za każdym razem jak płakał przez sen to i bąki idą. Więc naczytałam się o dyschezji i to jest nic innego jak to, nie umie puszczać bąków bo nie wie gdzie nacisnąć i dlatego tak marudzą przy tym, no trzeba to przeczekać. U córki pamiętam, że jak się zaczął jakoś czwarty miesiąc to minęło.

    2019🩷
    2025🩵
  • Anuśla Autorytet
    Postów: 5028 2738

    Wysłany: 20 września, 20:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dysia, bardzo Ci współczuję takiego połogu i choroby maluszka. Jesteś mega silna że dałaś radę!

    Osiecka, chodzimy do Karola Piotrkowskiego z Osteomedica.

    Do nas właśnie jedzie sab Simplex, wiezie facet sąsiadki który jest Niemcem. Oświeciło mnie rychło w czas, że przecież pod nosem go mam😁 Stary odebrał też dziś z apteki zamówiony probiotyk Omnibiotik Panda. Drogi jak cholera ale jak pomoże to mogę płacić.

    3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
    4 x IUI :-(
    Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
    Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
    ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
    28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
    27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
    7dpt beta 39.46 😄
    9dpt beta 164
    11dpt beta 484
    14dpt beta 2566
    24dpt - mamy Serduszko!
    Czekamy na Córeczkę😄
    09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
    "Nie bój się, tylko wierz."
    .........
    05.2024 - transfer ostatniego już zarodka. Klapa
    12.2024 - nieplanowany naturals po przeleczeniu zakrzepicy żył głębokich.

    202508277452.png
  • ReginaPhalange Autorytet
    Postów: 351 254

    Wysłany: 21 września, 10:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anuśla wrote:
    Dysia, bardzo Ci współczuję takiego połogu i choroby maluszka. Jesteś mega silna że dałaś radę!

    Osiecka, chodzimy do Karola Piotrkowskiego z Osteomedica.

    Do nas właśnie jedzie sab Simplex, wiezie facet sąsiadki który jest Niemcem. Oświeciło mnie rychło w czas, że przecież pod nosem go mam😁 Stary odebrał też dziś z apteki zamówiony probiotyk Omnibiotik Panda. Drogi jak cholera ale jak pomoże to mogę płacić.

    Super, że udało się kupić Sab Simplex. 🥳 Daj znać czy wspólnie z probiotykiem udało się pokonać kolki. U nas ciężka noc i wieczór, może mały spał, ale cała noc niespokojnie, wierzgał się strasznie. Zaczynam myśleć, że to naprawdę przez witaminę D. Bo przestałam podawać na jakiś czas, wczoraj znowu podałam i od tamtej pory ciężko. Zamawiamy jakąś inną, na oliwie z oliwek, może będzie lepsza. 🙏

    2019🩷
    2025🩵
  • Anuśla Autorytet
    Postów: 5028 2738

    Wysłany: 22 września, 05:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ReginaPhalange wrote:
    Super, że udało się kupić Sab Simplex. 🥳 Daj znać czy wspólnie z probiotykiem udało się pokonać kolki. U nas ciężka noc i wieczór, może mały spał, ale cała noc niespokojnie, wierzgał się strasznie. Zaczynam myśleć, że to naprawdę przez witaminę D. Bo przestałam podawać na jakiś czas, wczoraj znowu podałam i od tamtej pory ciężko. Zamawiamy jakąś inną, na oliwie z oliwek, może będzie lepsza. 🙏

    Regina, jaka podajesz Wit d i jaka zamierzasz? Ja podawałam córce 5 lat temu Devikap bo nie miał oleju w składzie (teraz już ma), ale nie było różnicy, kolki były nadal. Ale wiadomo, ratuj się czym możesz.

    Kurde w Niemczech było święto i nie kupił gość Saba😭 za dwa tygodnie dopiero przywiezie...

    3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
    4 x IUI :-(
    Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
    Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
    ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
    28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
    27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
    7dpt beta 39.46 😄
    9dpt beta 164
    11dpt beta 484
    14dpt beta 2566
    24dpt - mamy Serduszko!
    Czekamy na Córeczkę😄
    09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
    "Nie bój się, tylko wierz."
    .........
    05.2024 - transfer ostatniego już zarodka. Klapa
    12.2024 - nieplanowany naturals po przeleczeniu zakrzepicy żył głębokich.

    202508277452.png
  • Anuśla Autorytet
    Postów: 5028 2738

    Wysłany: 22 września, 05:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do odwiedzin, u nas byli teściowie już w szpitalu. Ponadto w domu moja mama i ciocia. My też byliśmy już u teściów (2 h drogi). Do córki też przychodzi często sąsiadka zza ściany, nie zabronię jej się widywać z przyjaciółka przecież... Ponadto córka miała katar i gorączkę jeden dzień ale małą na szczęście nie złapała. A byłam kłębkiem nerwów wtedy.

    Milka1991 lubi tę wiadomość

    3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
    4 x IUI :-(
    Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
    Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
    ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
    28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
    27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
    7dpt beta 39.46 😄
    9dpt beta 164
    11dpt beta 484
    14dpt beta 2566
    24dpt - mamy Serduszko!
    Czekamy na Córeczkę😄
    09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
    "Nie bój się, tylko wierz."
    .........
    05.2024 - transfer ostatniego już zarodka. Klapa
    12.2024 - nieplanowany naturals po przeleczeniu zakrzepicy żył głębokich.

    202508277452.png
  • Dysia08 Ekspertka
    Postów: 183 150

    Wysłany: 22 września, 13:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ReginaPhalange wrote:
    My kupiliśmy używaną 4moms bassinet. Na początku się jej bałam, ale teraz już jest naprawdę spoko i korzystam tylko w dzień. Tylko to nie jest tak, że go położę włączę i śpi, o nie. Najpierw go usypiam przy cycku jak tak nic nie daje to na mnie usypia, a po tym go odkładam do tego i mam 3 godziny, raz nawet 4. (a i to na brzuchu, bo na plecach tak długo nie udało mu się tyle spać.) Bo ona buja i pomaga na ten płytki sen, że nawet jak się rozbudzi to płacze, ja podchodzę to on już znowu śpi. Rano usypia mi w tym na 1,5h więc zdążę zjeść.

    Za to w nocy to ja już sobie darowałam wstawanie i ruszanie go jak zaczął płakać pewnej nocy, a ja musiałam do toalety jak wróciłam to spał 🤷‍♀️. Po pierwsze to śpi codziennie w śpiworku, jak się rozbudza już bardziej to przytulam do siebie i karmie i śpi dalej. Światła nie świece, jak czuję, że pampers duży to na szybko zmieniam, że on już się nawet do tego nie budzi. I wszystko robię w jednym miejscu, on śpi na środku łóżka. Bo jak go położę na przewijaku albo w kołysce to już jest niezadowolenie i cały proces od nowa, ba! Jak go przesunę na łóżku to potrafi się obudzić, więc to ja się od niego odsuwam xD. Myślę, że to o ciepło chodzi, on czuje, ze pod nim jest zimno.

    Poza tym myślę, że kupy mają w tym coś do czynienia. On już mi nie robi kupy w nocy, a w dzień to go rozbudza najbardziej myślę 🤔
    Sorki że dopiero teraz odpisuje ,ale wiesz jak jest 😅
    U nas położna też mówiła ,że to przejdzie . Z tym ,że ja z doświadczenia wiem ,że czasem jest tak ,że to łatwo nie przechodzi ,a utrwalają się maluszkowi nieprawidłowe wzorce. U nas jest asymetria i wzmożone napięcie. Mały preferuje jedną stronę wyraźnie . Miałam też problemy z karmieniem z jednej piersi ,bo ciężko mu było się ułożyć. Łapał i czasem wciąż łapie dużo powietrza. Od wzmożonego napięcia są też kolki ,więc poszliśmy po kilka porad ,żeby zacząć ćwiczyć w domu i rozluźnić maluszka.
    U nas kolki od 3 tygodnia . Bajery stosowane były wszystkie,ale nic nie zadziałało tak jak sabsimplex. Od trzech dni mam dosłownie inne dziecko i w końcu nie boje się patrzeć na zegarek jak wybija 17. W końcu mamy odrobinę czasu dla siebie i jest ciut lżej.

  • Anuśla Autorytet
    Postów: 5028 2738

    Wysłany: 22 września, 18:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dysia jak podajesz Saba? Do każdego karmienia czy raz na 2 h jak przypada karmienie?

    3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
    4 x IUI :-(
    Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
    Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
    ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
    28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
    27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
    7dpt beta 39.46 😄
    9dpt beta 164
    11dpt beta 484
    14dpt beta 2566
    24dpt - mamy Serduszko!
    Czekamy na Córeczkę😄
    09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
    "Nie bój się, tylko wierz."
    .........
    05.2024 - transfer ostatniego już zarodka. Klapa
    12.2024 - nieplanowany naturals po przeleczeniu zakrzepicy żył głębokich.

    202508277452.png
‹‹ 49 50 51 52 53
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Pierwsze objawy ciąży – czyli po czym poznać że jesteś w ciąży jeszcze przed wykonaniem testu ciążowego?

„Po czym poznać że jestem w ciąży?” - to pytanie zadaje sobie wiele kobiet, zarówno tych które starają się o dziecko jak i tych które podejrzewają, że być może zaszły w ciążę. Odpowiedź nie jest łatwa i jednoznaczna. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Dieta w ciąży - po trymestrach

Odpowiednia dieta w ciąży wpływa nie tylko na przebieg samej ciąży, ale również na zdrowie Twojego dziecka w przyszłości (np. słaby układ odpornościowy dziecka lub problemy z otyłością). Przeczytaj dlaczego dieta w ciąży jest tak istotna, czy kompleks witamin jest w stanie ją zastąpić oraz na co powinnaś zwrócić uwagę w każdym trymestrze ciąży.   

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża pozamaciczna - czym jest i jakie są objawy ciąży pozamacicznej?

Ciąża pozamaciczna (ektopowa) zdarza się raz na 90-100 przypadków ciąży. Jest to ciąża, która zamiast w macicy rozwija się poza nią. Objawy ciąży pozamacicznej nie są jednoznaczne. Trudno ją czasem rozpoznać, bo na początku objawy są podobne do ciąży o prawidłowym przebiegu. Na późniejszym etapie pojawia się ból podbrzusza, krwawienie oraz brak prawidłowego przyrostu hormonu hCG. 

CZYTAJ WIĘCEJ