Lipcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa też zazdroszczę rozpakowanym tych "noworodkowych spraw". Całą ciążę czułam się super, a od piątku to masakra. Brzuch pod samymi żebrami, młody kopie mi pod żebro albo w szyjkę tak, że oszaleć można. I problemy z oddychaniem. Ani siedzieć, ani leżeć, tylko jak stoję jest względnie dobrze. Słabo mi się robi od tego oddychania. Dzisiaj zaczęłam skakać na piłce, bo jak brzuch mi się nie obniży to chyba się uduszę 🙈.
-
Łączę się w bólu dziewczyny. Idę dziś na wizytę, może mi powie, że coś rusza, ale nie robię sobie specjalnie nadziei, bo skurcze jeśli w ogóle jakieś mam to słabe i nieregularne. W ciągu dnia czuję się względnie, chociaż od jutra znowu upały i już się boję. Ale wieczorami młoda urządza taką rozpierduchę w środku, jakby sama nie wiedziała, z której strony wyleźć. Pocieszam się, że jeszcze max 2tygodnie, tylko jak sama nie wyjdzie to trzeba ją będzie wyciągać siłą 🙄
-
Angiee wrote:No właśnie u nas ten sposób już nie pomaga...też macie problem z ropiejącym oczkiem?
Spróbuj zakroplić własnym mlekiem, jeżeli nie będzie poprawy to potrzebny lekarz. U nas po mleku była już na drugi dzień poprawa, ale oczko zaczynało dopiero puchnąć -
StarającaSię wrote:gotuje normalnie w wodzie,odcedzam i blenduje.spoiczki gotuje 10 min.postawiłam w spiżarce tak jak resztę przetworów,mam nadzieję że przetrwaja.Maliny chyba w calości zamroże jeszcze nie wiem.popatrze w internetach jak inni robią.Te słoiczki to też pierwszy raz robię bo starsze dzieci jesienno zimowe i zawsze rozszerzenie wypadało wiosną
Też tak robiłam z marchewką i dynią od mojej mamy i mi niestety nie przetrwało 3 miesięcy, wszystko się popsuło i musiałam wyrzucić. Później przerzuciłam się na mrożenie. Gotowałam, blendowalam, pakowałam w małe pojemniki i mroziłam. Ta metoda lepiej się u nas sprawdziła -
U nas względny spokój. Młody uczy się ssać prosto z cycka i coraz lepiej mu to wychodzi. Laktatorem ściągam, żeby zamrozić na czarną godzinę. Też problem z tym, że przy cycu szybko zasypia i za chwilę znów głodny, więc czasem wjeżdża butelka z moim lub z mm, bo potrzebuje chwili dłużej dla siebie lub, żeby coś w domu ogarnąć. Nocki póki co są spokojne, ostatnie karmienie koło północy i kolejne około 5/6 rano. Wtedy biorę go do siebie i karmie na leżąco. Nie wybudzam w nocy, bo dobrze przybiera na wadze.
Kupy to są w każdym pampku i dupka tez lekko odparzona. Smaruje kremem weleda do pupy i staram się kilka razy w ciągu dnia przewietrzyć pupę.
Ogólnie chyba trafił mi się spokojny egzemplarz albo poprostu mam ja więcej spokoju w sobie. Czytając Wasze wpisy, mam wrażenie, że to ja z pierwszym synkiem. Wtedy też wszystko analizowałam, dużo płakałam i obwiniałam siebie, że jestem zła matką, że sobie nie radzę, że krzywdę mu robię. Stres, hormony i zbyt wiele rad od "idealnych madek" zabiły całą radość początków macierzyństwa. Tak jak już dziewczyny pisały, postarajcie się o spokój, bo dziecko wyczuwa wasze złe samopoczucie. Olać prysznic, czy sprzątanie, niech partner wspomoże w przygotowaniu posiłku czy odciążeniu w opiece nad dzieckiem, żebyście mogły odetchnąć. Wiem, że łatwo to mówić, trudniej zrobić ale tylko spokój nas uratuje.
Nie bez powodu mówi się, że ten okres to tak jakby 4 trymestr. Dzieci potrzebują bliskości, przytulenia i całodobowego dostępu do baru mlecznego. Moim zdaniem nie ma co na siłę wprowadzać rytuałów bo to i tak dziecko zdecyduje kiedy i co mu potrzebne. Poddajmy się ich rytmowi a życie od razu stanie się prostsze.Kama_86, shooa lubią tę wiadomość
-
Mój prawie 3latek też. Teraz łatwo mi tak pisać ale pamiętam sama jak przeżywałam wszystko na samym początku a wszelkie dobre rady się poprostu u nas nie sprawdzały. Wtedy to ja potrzebowałam, żeby mi ktoś mniej więcej tak to napisał lub powiedział. Żeby powiedział, że to wszystko jest normalne.
I jeszcze jedno najważniejsze każda z nas jest NAJLEPSZĄ mamą dla swojego dziecka ❤ -
Ja też już się ledwo kulam z brzuchem, a tu jeszcze młoda dokazuje. Już odliczamy czas do sierpnia, żeby był już żłobek. Teraz jeszcze zaczęła siadać na nocnik, ale nie zawsze się udaje.
Oddychać ciężko. Jak stoję dopadają mnie duszności, a jak chodzę to dostaję po pęcherzu i więzadła ciągną. Wieczorem ciężko mi zasnąć, a przeważnie już o 5.00 mamy pobudkę.
Ale nie łammy się, dziewczyny. Poród może przyjść niespodziewanie. Brzuch może być do końca wysoko.
Ja mam wizytę w środę. Ciekawe co lekarz mi powie. Pewnie się dowiem kiedy zgłosić się do szpitala, jeśli samo by nie ruszyło. -
Jednak nie poszłam to tego starego lekarza, co ma być to bedzie, czekam na wizytę w przyszłym tygodniu, tylko nie wiem czy doczekam. Wczoraj tak mi się brzuch stawiał wieczorem myślałam że może coś z tego będzie ale już dziś spokój tylko jest mi mega ciężko chodzić
shooa, Kama_86, lysinka lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny które urodziły Kosmo , Shooa i reszta gratulacje 🥰 zdrówka i cieszcie się sobą ile się da!!!! 🤍
Trochę was musiałam nadrobićdużo produkujecie ale to dobrze może trochę tu razem wytrzymamy 🙂 ja niestety też zmagam się z hormonami. Serce mi po prostu pęka 😢🙉.... i od razu wyje... nie przeżywam rodzicielstwa ale przytłacza mnie przemijający czas ☹️ Płacze za brzuszkiem 😩 ( a przecież tak było mi już ciężko ) chciałam wyjść ze szpitala bo ze względu na żółtaczkę na pograniczu musieliśmy zostać od poniedziałku do piątku bo mieliśmy jedną dobę naświeleń 😏 a jak przyjechałam do domu to wyłam bo chciałam do szpitala 🙄😩 że to już minęło i nigdy nie wróci... serce mi ściska z żalu 😞 w sobotę płakałam bo nie mogłam się pogodzić z tym ze mój pierwszy synek jest już taki duży a był taki malusieńki jak ten teraz 😖 wszystko mi się zaczęło przypominać jak go przyniosłam ze szpitala.... dziś mi jest totalnie źle że mój maluszek ma już tydzień i nie mogę zatrzymać czasu .... nie wiem jak ogarnąć te hormony ale jest to straszne ☹️☹️☹️☹️ Pomyśle tylko o tych rzeczach i od razu jest płacz....
My przez to ze spędziliśmy na lampach czwartek/piątek to kikut nam się szybciej wysuszył i odpadł wczoraj 🙈 w 6 dobie ale pępuszek wyglada dobrzepierwszemu synkowi tez odpadł w 8 dobie więc nie każde dziecko ma tak długo
wczoraj mieliśmy kąpanko pierwsze bez pępuszka więc było łatwiej
ja tez mam w domu cycusia 🥰 je i śpi i tez pierwsze 2 doby walczyliśmy o pokarm przez co wydaje mi się ze wylądowaliśmy z tą żółtaczką bo młody za dużo nie sikał i nie robił kupek. Dopiero 3 doby zaczął łykać 😍 4/5 doba w szpitalu miałam nawał ze myślałam ze cycki mi wybuchną ale tam 2 razy odciągnęłam ich laktatorem żeby młody chociaż mógł tą brodawkę złapać. Teraz już czuje ze zaczyna się stabilizować i są mięciutkie to znowu zaczął mi cykać podczas jedzenia bo przyzwyczajony jest do wielkich głazów 🤪 mam nadzieje ze to ogarnie i przestanie tak mocno ssać bo wypływa już samo
z kleksikami mamy tak samo
Nie wiem jak walczyć żeby nie myśleć..... ze ten czas już minął 😢 nawet jak przypominam sobie nasze pierwsze testy to już płacze 😞Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lipca 2021, 17:07
20.01.21 / 168g 🤍 (16+4)
17.02.21 / 391g 🤍 (20+4)
17.03.21 / 773g 🤍 (24+3)
14.04.21 / 1459g 🤍 (28+3)
12.05.21 / 2375g 🤍 (32+3)
02.06.21 / 2880g 🤍 (35+3)
10.06.21 / 3150g 🤍 (36+4)
18.06.21 / 3240g 🤍 (37+5)
05.07.21 / 3700g 🐻🎂🎈 -
Ja po wizycie, młoda 3500g, ujście wewn. szyjki zamknięte, ale szyjka miękka i podobno przy skurczach powinna puścić. Jak nie urodzę to za tydzień znowu kontrola.
Dziewczyny, wiem że w tej zupie hormonów, która zalewa w połogu nie jest łatwo, sama pamiętam jak mi się po porodzie mózg gotował. Bądźcie dla siebie wyrozumiałe, z każdym dniem będzie lepiej 🙂shooa lubi tę wiadomość
-
Bardzo się cieszę dziewczyny ze wszystkie się tu dzielimy podobnymi doświadczeniami, to trochę podtrzymuje na duchu. Ja dzisiaj miałam pół dnia płaczu bo mąż wraca za tydzień do pracy i jak ja sobie poradzę ze wszystkim... Nawet na spacer będzie ciężko wyjść z tą przylepa
Dzisiaj pojechaliśmy kawałek dalej, zachęceni wczorajszym spacerowym sukcesem wokół domu. Podjechaliśmy autem pod las - w samochodzie lekko była nerwowa bo dostała czkawki ale była najedzona na ful w domu. Wyjęliśmy ja siup do wózka i ryk... Myślę ok pochodzimy kawałek przestanie. Przestała na 3min i ryk. Idziemy dalej mówię ale się nie dało,bwyciagnelam ja i już luz, zasypia na rękach. Jak już widziałam że całkiem odleciała siup do wózka. I znowu powtórka z rozrywki... Totalnie nie było gdzie usiąść żeby dać pierś na uspokojenie. Zawróciliśmy bo wcześniej były ławki, nakarmilam na ławce - dobre 20min nie chciała przestać, ale głównie robiłam za smoczek. I dopiero wtedy jak ją znów wsadziliśmy to udało się kawałek przejść na spokojnie bo zasnęła i już się nie obudziła - do czasu aż oczywiście trzeba było ją przenieść do fotelika
Mój już nie chce z nią na spacery jeździć, bo stwierdził że to niepotrzebna męczarnia dla niej i nas. Ja się uparłam że jutro znowu jedziemy, że musimy może jakiś sposób wypracować i poznać co ona chce bo zostanę zaraz sama na calutkie dnie i co mam z nią z domu nie odjechać ani na kawałek, jedynie wokół naszej ulicy chodzic? Więc znów ryczałam bo jestem przerażona byciem sama... A przecież doskonale wiedziałam jak będzie. W dodatku mąż często jeździ w delegacje, często go nie będzie 2-3 dni. Muszę sobie radzić...
Jeszcze chciałam was zapytać bo ilość formalności do zrobienia teraz mnie dobija... Czy któraś z was rejestrowała malucha przez internet? Wiem że szpital w zeszły wtorek/środę wysłał tę kartę do usc, wczoraj zrobiliśmy zgłoszenie przez internet. Ile finalnie czekaliście na info że dokumenty są gotowe? (Wybraliśmy odbiór w urzędzie)
Drugie pytanie, wysłałam mojego dzisiaj do przychodni z kartą uodpornienia która dostaliśmy ze szpitala i żeby złożył na młoda deklaracje na jednego konkretnego pediatrę. A pani w rejestracji mu powiedziała że nie przyjmują nowych deklaracji aż do końca wakacji 🤯 Chciałam tam dzwonić dopytać ale oczywiście nikt nie odbierał. Czy oni nam mogą odmówić zapisania malucha? Też się wkurzyłam bo miałam wybranego z polecenia a teraz co znów mam szukać innej przychodni gdzie ktoś mógłby nas przyjac? 🤷🏻♀️🤦♀️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lipca 2021, 18:26
-
nick nieaktualny
-
akilegna♥ wrote:Też tak robiłam z marchewką i dynią od mojej mamy i mi niestety nie przetrwało 3 miesięcy, wszystko się popsuło i musiałam wyrzucić. Później przerzuciłam się na mrożenie. Gotowałam, blendowalam, pakowałam w małe pojemniki i mroziłam. Ta metoda lepiej się u nas sprawdziła
4x córka😁❤️🤪
-
StarającaSię wrote:weź mnie nie załamuj.Dzisiaj jeszcze raz zagotowałam te słoiczki i wlożyłam do lodówki.chyba tak przetrwają??
Trzymam kciuki, żeby przetrwały. Może ja zrobiłam coś nie tak, może zbyt ciepło było? Nie wiem, ale drugi raz już się nie odważę tak zrobić. Mam dużo miejsca w zamrażarkach i przy tym zostanę -
Ja się w tej zupie hormonów topię... ☹️ Dziś jadłam obiad i płakałam... mój synek starszy patrzy na mnie i nie wie o co chodzi 😢 dziewczyny a czy wam nie jest żal że maluszek tylko chwile będzie taki malutki? Ze to minie i potem będzie tylko większy... że to najpiękniejszy okres w naszym życiu i to się skończy bo nie ukrywam dziecko jak ma 3 lata to już jakby dziecka nie było 😔 mój 6 cio latek nawet nie chce się już przytulać 😭
20.01.21 / 168g 🤍 (16+4)
17.02.21 / 391g 🤍 (20+4)
17.03.21 / 773g 🤍 (24+3)
14.04.21 / 1459g 🤍 (28+3)
12.05.21 / 2375g 🤍 (32+3)
02.06.21 / 2880g 🤍 (35+3)
10.06.21 / 3150g 🤍 (36+4)
18.06.21 / 3240g 🤍 (37+5)
05.07.21 / 3700g 🐻🎂🎈 -
nick nieaktualny