Lipcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Doświadczone mamy, czy jak moje piersi między karmieniami nie robią się już ciężkie i twarde jak kamień to znaczy że jest jakiś kryzys laktacyjny i nie ma wystarczająco mleka czy to normalne na tym etapie że się po prostu ustabilizowało? 🤷🏻♀️ Od rana młoda mi wisi na piersi, co prawda głównie robię za smoczek mało co je, kręci się, męczą ją gazy znowu ale przyszło mi do głowy że może chciałaby jeść a tam za mało mleka 🤯🤦♀️
vatolina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAle się brzuchy rozwiązały. Gratulacje Natka, Martini
. Ja ciągle gadam, że już bym chciała i żeby się zaczęło, a jak wczoraj przez godzinę miałam lekkie skurcze, to spanikowałam i chyba jednak nie jestem gotowa. Dziś lekkie bóle miesiączkowe i kilka twardnien, poza tym nic. Dziewczyny które już urodziły, czy odszedł Wam czop śluzowy przed porodem? Czy są takie ,którym nie odszedł?
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Natka, Martini, gratulacje!
Ja się dziś czuje fatalnie. Jakby mnie czołg rozjechał. Od 4.30 nie śpię, bo gorąco, mąż chrapał, głowa mnie bolała i ogólnie zaraza od syna przelazla na mnie. Ratuje się kroplami do nosa żeby móc w ogóle oddychać. Jeszcze z tego gorąca jest mi strasznie słabo. Mam nadzieję że dziś się nie zacznie, bo nie będę miała co z synem zrobić, jutro mama go do siebie zabiera do czasu porodu. -
Kosmo, stabilizuje się, jeszcze będą się nabijac przy dluzszych przerwach miedzy karmieniami, ale najczesciej będą juz miękkie.
Ula, u mnie tym razem nie odszedl czop.Ula30, KasiaLukasia lubią tę wiadomość
-
Kosmo wrote:Gratulacje Dziewczyny!!!
Leni, tak bardzo w punkt 🙄 Już zawsze chyba będziemy czymś sobie zaprzątać głowę i się martwić. Mój mąż już nie może mnie słuchać a młoda dopiero półtorej tygodnia ma. Codziennie znajduje sobie inne zmartwienie - w nocy ze ją brzuszek bolał i był wzdęty, całą noc spanie po godzinie i wiszenie na piersi. Za to dzisiaj cały dzień jest mega spokojna, dwa razy drzemki po prawie 3h aż ja wybudzalam, pierwsza kąpiel na czilu bez płaczu! I nie rzuca się dzisiaj na piersi jakby rok nie jadła, tylko wręcz na spokojnie sobie zjada i się odstawia. I co ja na to? Ja już lekka panika czy nie jest ospała, co to może być, bo przecież musi jeść bo musi przytyć do poniedziałku a ja już widzę widmo szpitala nad nami 🤦♀️ Jakby mi ktoś dziecko podmienił, bo przecież była nerwusem zamiast się cieszyć z chwili spokoju 😉
Kosmo bo ona pewnie nockę odsypiałaja też już mam miękkie przez co młody zaczął cykać i mi łapać powietrze bo przyzwyczajony do skał 🤷🏽♀️ Nie wiem teraz jak temu zaradzić.
Leni w punkt 🤷🏽♀️😋
Sandrinia, Patrycja, Natka i martini SUPER gratulacje 🌸🌼 zdrówka i opowiedźcie coś więcejWiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2021, 17:57
LENi lubi tę wiadomość
20.01.21 / 168g 🤍 (16+4)
17.02.21 / 391g 🤍 (20+4)
17.03.21 / 773g 🤍 (24+3)
14.04.21 / 1459g 🤍 (28+3)
12.05.21 / 2375g 🤍 (32+3)
02.06.21 / 2880g 🤍 (35+3)
10.06.21 / 3150g 🤍 (36+4)
18.06.21 / 3240g 🤍 (37+5)
05.07.21 / 3700g 🐻🎂🎈 -
Vatolina, tak wczoraj ewidentnie odsypiała noc.
Ta dzisiejsza noc była naprawdę spoko, tylko trzy pobudki standardowe ale spala z nami karmiona na leżąco, więc największe szanse na przespana noc tak naprawdę. A dzisiaj od południa biedna znów się męczy z brzuszkiem. Nie mogę jej odstawić od siebie, ciągle na piersi i pręży sie, stęka. Miała może 3 drzemki po 20-30min. Już próbowaliśmy leżenia na brzuszku, na mnie, termoforek, ciepła pielucha. Wszystko wszystko pomaga tylko na chwilę 😕 Dajecie może swoim bobasom jakieś kropelki? Mamy tylko biogaje ale serce mi pęka jak widzę jak się męczy -
Kosmo wrote:Vatolina, tak wczoraj ewidentnie odsypiała noc.
Ta dzisiejsza noc była naprawdę spoko, tylko trzy pobudki standardowe ale spala z nami karmiona na leżąco, więc największe szanse na przespana noc tak naprawdę. A dzisiaj od południa biedna znów się męczy z brzuszkiem. Nie mogę jej odstawić od siebie, ciągle na piersi i pręży sie, stęka. Miała może 3 drzemki po 20-30min. Już próbowaliśmy leżenia na brzuszku, na mnie, termoforek, ciepła pielucha. Wszystko wszystko pomaga tylko na chwilę 😕 Dajecie może swoim bobasom jakieś kropelki? Mamy tylko biogaje ale serce mi pęka jak widzę jak się męczy
Ja daję Vivomixx + espumisan w kropelkach + dawałam delicol (ale było bez poprawy). Zakupiłam jeszcze takie rureczki windii ale narazie boję się ich użyc ale wiem że jest coraz gorzej z gazami i kupką wiec będę musiała ich użyć że młodemu ulżyć...
-
Dołączam do teamu rodzących ekspresowo. Jak pisałam w piątek miałam dwa epizody regularnych skurczy, które rozchodziłam, więc uznałam za fałszywy alarm. Chwilę po północy kolejny taki epizod, skurcze co 7min i odszedł mi czop. Po 1,5h pojechaliśmy pod szpital, ale w drodze jakby się znowu zaczęły wyciszać, mówię do męża, żebyśmy się jeszcze przeszli bo co ja bede szła w środku nocy na izbę zeby im powiedzieć że były skurcze i się zmyły. 1,5h spaceru, skurcze ani mocniejsze ani słabsze, ale są no to idziemy na IP zobaczyć czy w ogóle coś z tego będzie. Lekarka mnie bada i mówi że 6cm rozwarcia 😮 niestety główka wysoko nad kanałem rodnym więc dalej postęp szedł opornie. Gdzieś koło godz 5 poczułam w końcu że rodzę, ale prysznic, gaz dawały radę, potem dostałam ćpanie do żyły to odleciałam na 2h, dobry towar 😄 w końcu gdzieś po godz 9 się skończyło co dobre, od 8cm rozwarcia było ciężko, na partych wydawalo mi się że mnie rozwali na strzępy ale po wszystkim krocze całe, nawet otarcia nie mam. O 11:15 mała była na świecie. Jestem w szoku bo z synem przy takich samych skurczach przez całą noc rozwarcie było 1-2cm a tu 6 po kilku godzinach, chyba mi szyjkę podmienili.
Natka wielkie gratulacje, dobrze że w końcu samo poszło, bez indukcji 🙂Kosmo, KasiaLukasia, LENi, akilegna♥ lubią tę wiadomość
-
Ja córce też dawałam espumisan, a jak wszystko inne zawodziło korzystaliśmy z Windi. Działało od razu, ale staraliśmy się używać jak najrzadziej.
Po wizycie na sorze włączyło mi się zniecierpliwienie. Już bym chciała urodzić. Najlepiej, żeby się zaczęło teraz zaraz. Chodzę i narzekam cały dzień. -
Pierwszemu dawałam espunisan, a teraz esputicon, czy jakoś tak. Do tego dicoflor. U nas trochę jest poprawa, choć w dzień lepiej sobie radzi jak nocą 🤷♀️
Kosmo lubi tę wiadomość
Nasze Aniołki [*] 06.07.15 8 tc, [*] 22.10.15 7 tc, [*] 19.09.18 7tc , 09.04.2019 CB, {*} 04.2020 7tc
PAI-1 homo, mthfr hetero
-
Martini, gratulacje ❣️
U mnie też parte to masakra..
A więc tak:
Od 11 w nocy skurcze, ale bezbolesne, oglądaliśmy film... Od 2'juz z bólem, regularne, ale znośne.. 2.40 pojechaliśmy do szpitala bo zaczęłam plamić, albo nawet krwawić lekko. 3.40 na miejscu i 8 cm rozwarcia 😲
Do tego momentu więc piorunem.
Lekarka była zdziwiona że ja już z 8 cm a wgl nie wyglądam. Zatem lewatywa.
I musieli mi przebić wody, żeby był postęp bo nie poszły same. Ogólnie niefajne uczucie, cały czas się ze mnie lało... Właściwe cały poród, a jak upuszczala te wody to chciało mi się wymiotować.... Potem skurcze co raz to mocniejsze, namęczyłam się żeby doszło do tego pełnego rozwarcia, skurcze próbowałam przetrwać głównie na boku, ale też wtedy bardziej bolało, potem prosiłam położna czy mogę na plecy 🥴 mąż mi trzymał nogę w górze na skurczach, serio nie dałabym rady bez niego... Starałam się oddychac tak jak zalecają, na prawdę to działa! Choć w przerwie od skurczy marzyłam, żeby zasnąć..
Dostałam troszeczkę oksy i pamiętam że mówiłam, że jej nie chce bo z nią skurczów nie przeżyje 😂
Jak już było pełne rozwarcie była 7.20... główka nie mogła się wstawić w kanał, a zaczęły się parte..i tu już umierałam... Dla mnie były za krótkie, chciałam ze 3 razy przec na jednym, a on ustępował... W efekcie się pogubiłam i zaczęłam przec bez skurczy 🙄🥴
Zmieniłam pozycję na kolana, oparta o łóżko, a przy skurczu siadałam jakby... Mi było lepiej, ale efekt żaden..
Potem zawołali w końcu jeszcze jedną lekarkę, która wraz z tą obecną miała zdecydować co dalej, bo jeśli faktycznie głowa nie schodzi to CC.
Przyszła lekarka, zaczęła mnie motywować, że głowa już prawie jest, że ją widać, że parę dobrych pchnięć i pójdzie. Zobaczyłam nagle pełno ludzi wokół, położna przebierająca się do przyjęcia dziecka i zaczęłam przeć na plecach, z całych sił... Mąż mówił że aż na czerwono się zmienilam cała.. bolało jak fiks, czułam że mnie tam rozdziera... Nagle słyszę "pępowina, dwukrotnie", "no odkręcaj"... I parlam dalej ile sił, aż w końcu zobaczyłam małe wiszące ciałko mojego syna nade mną, od razu osikal mnie wszędzie po kroczu, brzuchu 😂 i nie mogłam w sumie uwierzyć że to już... dostałam go na klatkę, potem raz dwa łożysko i tyle 🤷
Nie byłam nacinana, ale pękłam... Lekarka mówiła że na zewnątrz niewiele, ale w środku trochę bardziej...
Ogólnie szyła mnie długo, więc nie wiem co tam mam jeszcze. Urodziłam o 8.20 czyli po godzinie partych.
Mąż przeciął pępowinę, bardzo się troszczył, robił okłady, mówił że dam radę jak ja już nie wierzyłam...
Ogólnie poród dla mnie trudny, choć wiem że mogło być gorzej bo pierwsza faza była błyskawiczna..
Ale jest to magia, bierzecie to dzieciątko na ręce i nie możecie uwierzyć że jest, i dodatku Wasze 🥺Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2021, 21:08
Kosmo, LENi, shooa, jusci, martini92, vatolina, StarającaSię, KasiaLukasia, lysinka, akilegna♥ lubią tę wiadomość
-
Gratulacje dziewczyny ❤️❤️❤️
Za nasze ostatnie brzuchatki trzymam cały czas mocno kciuki ✊✊✊
U nas leci już 3 tydzień z naszą małą kruszynką ♥️♥️❤️ Oliverek jest cudowny poprostu 🥰 bracia przyjęli go bardzo dobrze,choć czasem pojawia się odrobinę zazdrości , myślę jednak że to całkiem normalne...
Karmimy się wyłącznie piersią,Oli ładnie przybiera,tak że jestem szczęśliwa ❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2021, 21:36
LENi, KasiaLukasia, Alunis, akilegna♥ lubią tę wiadomość