Lipcówki 2015:)!
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam Was
Mam dziś fatalny dzień, wiec nie mam siły nadrobić wszystkiego dokładnie, tak że sorki, że nie odniosę się do wszystkich tematów ale nadrobiłam tak "po łebkach"...
Od dziś, pewnie jako ostatnia oznajmiam ciążę donoszoną U nas dzisiaj trochę chłodniej ale opuchlizna dalej bez zmian. Nogi opuchnięte, prawa bardziej i jak więcej pochodzę to bolą. Moja rodzinka jednak nie rozumie, że mogę sie źle czuć tylko zawala mnie masą "darów", żebym sobie zrobiła przetwory. Dzis z kolei 6kg wiśni. Co prawda mieszkamy z moją babcią, ale ona co chwila z tekstem "ja nie mam siły, Ty to zrób" itp. Wiec pół dnia stałam na garami, żeby to po najmniejszej linii oporu przerobić na dżem. Jestem już tak padnięta, ale niestety nikt tego nie rozumie tylko ciągle a to M. albo babcia czegoś ode mnie chcą wiec o odpoczynku mogę tylko pomarzyć. A takich "incydentów" z owocami na przetwory bez zapowiedzi ostatnio było już 4:/ A jak powiedziałam ciotce dziś, że nie chce wiecej bo nie mam siły nic z tym robic, to powiedziała, że "jest oburzona, bo teraz sama będzie musiała coś z tym zrobić", ehh nie ma to jak zrozumienie u najbliższych.
Tak wiec humor mam pod psem, do tego też łapie mnie deprecha przedporodowa bo uświadomiłyście mi, że będę ze wszystkim zupełnie sama.
Mój M. nie dostanie zapewne ani dnia wolnego, a jak już to max 1 dzień i to niepłatny, urlop należy mu się ale bezpłatny i to jak już to w zimie. Babcia też nie liczę, że mi pomoże bo jak 10lat temu mój chrześniak się urodził to nawet nie chciała go dotknąć "bo ona jest za stara do dzieci".
Moja mama pare dni po moim terminie jedzie na wycieczkę z ojczymem więc też nieliczę, a z resztą pracuje całe dnie.
Co do teściowej, jest dla mnie taka "obca" i mimo, że bardzo sie stara, jakoś nie mogę sie do niej przełamać. A ta z kolei twierdzi, że wszystko wie najlepiej bo już 4 wnuków "wybawiła", wiec wszystko co ja mówię to jest źle. Wczoraj jeszcze wyjechała z tekstem chcąc mnie wpędzić w poczucie winy "jechałam obok waszego domu dzisiaj ale nie zajechałam bo byś powiedziała pewnie, że ciągle Cię nachodzę" (bo ostatnio dostawy owoców na przetwory były też od niej, oczywiście nie zapowiedziane).
Tak wiec Daven, uwielbiam Twoje teksty chciałabym sama mieć takie gadane, żeby im wszystkim nieraz szpile wbić.
Przepraszam za moje żale, ale niestety tylko moja psina mnie tu słucha i nie wymaga zbyt wiele.Daven, wikaa lubią tę wiadomość
-
RADISZKA po tyłu zaraz dostaniesz od nas - jakie tylko pies słucha?? a my??
doczytaj jeszcze to co napisałyśmy po naszych żalach o "samotne" wczesne macierzyństwo - damy sobie radę bo jak nie my to kto?? może nie będzie ciągle kolorowo, będziemy zmęczone, sfrustrowane, niewyspane ale i tak damy sobie radę! ja tam wolę być sama (bez M) niż jakbym miała sie użerać czy denerwować na moją mamę/teściową/kogoś innego - przynajmniej sobie po swojemu będę robiła a nie jak inni sobie życzą - jak np jak zamieszkaliśmy razem z M i mi teściowa mówiła co gdzie w której szafce w kuchni mam trzymać! Dodam w NASZYM mieszkaniu, nie, że ja do jej kuchni się doprowadzałam
będzie dobrze zobaczysz... a dary olej.... trudno... mi teściowa wiśnie przynosi, codziennie po reklamówce - upiekłam ciasto z nich, dałam Młodemu i koledze jego miche i strzelali z procy nimi a co zostało wydałam dalej - nie będę stała i robiła czegoś na co nie dość że nie mam ochoty to i nie mam siły - ASERTYWNOŚĆ dziewczyny i ciut chamstwa i będzie łatwiejDaven, radiszka, OlaW84, Olisie lubią tę wiadomość
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif -
dora8201 wrote:RADISZKA po tyłu zaraz dostaniesz od nas - jakie tylko pies słucha?? a my??
doczytaj jeszcze to co napisałyśmy po naszych żalach o "samotne" wczesne macierzyństwo - damy sobie radę bo jak nie my to kto?? może nie będzie ciągle kolorowo, będziemy zmęczone, sfrustrowane, niewyspane ale i tak damy sobie radę! ja tam wolę być sama (bez M) niż jakbym miała sie użerać czy denerwować na moją mamę/teściową/kogoś innego - przynajmniej sobie po swojemu będę robiła a nie jak inni sobie życzą - jak np jak zamieszkaliśmy razem z M i mi teściowa mówiła co gdzie w której szafce w kuchni mam trzymać! Dodam w NASZYM mieszkaniu, nie, że ja do jej kuchni się doprowadzałam
będzie dobrze zobaczysz... a dary olej.... trudno... mi teściowa wiśnie przynosi, codziennie po reklamówce - upiekłam ciasto z nich, dałam Młodemu i koledze jego miche i strzelali z procy nimi a co zostało wydałam dalej - nie będę stała i robiła czegoś na co nie dość że nie mam ochoty to i nie mam siły - ASERTYWNOŚĆ dziewczyny i ciut chamstwa i będzie łatwiej
No właśnie dlatego wpadłam się Wam wyżalić bo w domu nie mogę liczyć na zrozumienie:/dora8201 lubi tę wiadomość
-
Radiszka - oburzenie i owocowy problem Twojej ciotki - to jak sama nazwa wskazuje: JEJ problem. Tak jak pisze Dora - nie daj się innym zagonić do kieratu i będzie lepiej . Naprawdę mieszkanie nie musi błyszczeć, nie trzeba jeść z podłogi . Obiad nie musi być na stole, rączki każdemu Bozia dała i kanapki sobie zrobią (a kto wie, może nawet i Tobie ? Albo obiad ugotują w końcu?), nikt z głodu nie umrze. Przetwory nie muszą być zrobione, wiadra wiśni mogą zasilić kompostownik - a Ty jak będziesz chciała sobie zjeść dżemu, to go kupisz za 3zł i tyle.
Będziesz miała dziecko i to na nim trzeba się będzie skupić, reszta naprawdę nie jest taka ważna.
Pamiętam, że przy pierwszym dziecku też chciałam być taka "Mrs. Perfect" . Skoro "siedzę w domu" to wszystko w tym domu ma być na TIP-TOP: sprzątanie, pranie, gotowanie, prasowanie, zakupy, przetwory i to wszystko oczywiście z zadowolonym i wybawionym dzieckiem. O Chryste, co się działo ! W dodatku wszyscy utwierdzali mnie w tym przekonaniu, że tak być powinno i to mój święty obowiązek. Zanim zrozumiałam, że sama sobie jestem najgorszym wrogiem to mało się nie wykończyłam.
Narzekaj ile chcesz, my tu sami swoi .Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 18:21
dora8201, OlaW84, radiszka, Olisie lubią tę wiadomość
Pluj - 2012
Truj - 2013
Zbój - 2015 -
Radiszka my zawsze wysluchamy i wesprzemy:) oj ale Ciebie męczą! buntuj się, asertywność ważna sprawa tez miałam z tym problem, żeby powiedzieć nie, ale trzeba myśleć tez o sobie i cenić siebie bo inni często o tym zapominają. .jak widzą pokorna osobę to jada po niej niestety:/
Powiedz teściowej ze nie będziesz robić przetworow bo teraz masz co innego do roboty albo zwyczajnie Ci się nie chce i tyle, lepiej wydusic z siebie.
Ja jednak nie pojechałam do teściów bo mi się nie chciało:) M sam pojechał i zaraz wraca:) tez mogliby się obrazić ze rzadko jeżdżę ale właśnie wiedzą że mam swoje zdanie i ze może mi się nie chcieć rozumieja to ale tego trzeba innych uczyć i przyzwyczajac:)
Leżę i zajadam banana z nutella:) któraś chce?
Wikaa oby skurcze juz nie meczyly! No ja często robie pranie ręczne, jeszcze daje rade:)
Jak mamy wspólne wsparcie to po porodzie damy sobie rade:)wikaa, Olisie lubią tę wiadomość
-
RADISZKA zawsze do usług - a rachunek wystawimy później póki co stawka ustalona - jedno zdjęcie synka dziennie a imie wymyślone już?? DAVEN a u Ciebie?? i a'propos ciekawe czy EWELA z mężem coś ustalili bo im najbardziej się spieszy
DAVEN też tak miałam perfekcyjna pani domu... ale u mnie króciutko trwało bo syn i jego wieczny płacz mnie wyleczyły momentalnie bardziej chciałam być idealną matką polką karmiącą co kogoś do grobu prawie wprowadziło - mnie, Młodego albo M...
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif -
Radiszka - ja też mam opuchnięte stopy,już bez różnicy czy ggorąco czy zimno na dworze... ja za to mam lewą bardziej opuchnieta:-) więc nie martw sie,nie jesteś sama:-) może też masz gorszy przeplyw w prawej nodze,tak jak ja w lewej:-)
Ten napar z malin to bez kitu ma kilka działań, częściej chodZe do toalety:-)
Kate-ja chetnie bym zjadla takiego bananka na deserek:-) hihi szczegolnie po takiej kolacji jaka mi mąż zgotowal:-) tagiatelle z porem lososiem i śmietanka:-) mmmm -
Radiszka, marudź ile wlezie i nie daj się! dziewczyny mają rację z tym co piszą
Wika, jak tak jak Ty chcę, żeby moja mała jeszcze chwilkę poczekała;) co najmniej do niedzieli albo środy
Dzisiaj była ta położna, która będzie przychodzić po porodzie i mnie zestresowała, że dzisiaj mogę urodzić i wogóle, że jak się zacznie to będę w połowie porodu, że mam jechać karetką a nie autem. z tego wszystkiego zamiast sprzątać gapiłam się w komputer, a zamiast iść do sklepu poszłam spać. ale lepiej mi, przespałam stres:/
Dora, mi zależy na tym, żeby teraz posprzątać gruntownie, bo jestem niesystematyczna i robię rzeczy, których przez rok udało mi się nie robić, a poza tym wiem, że później nie będę miała na to czasu
o, kryminał to dobry pomysł na telefon chcę sobie coś pościągać, bo czytnika e-booków się nie dorobiłam, a nic ciekawego do czytania zbytnio teraz nie mam poza zaległościami, które raczej lekkie nie będą i wolę nawet nie zaczynać
Przepraszam za obrzydlistwa, ale przyjrzałam się raz dzisiaj mojej wydzielinie - tym razem była galaretowato-żółta, ale malutko, dwie niteczki.. to chyba może być czop.
Kate udanego weekendu, odpocznij sobie Wy teraz do Twoich rodziców jedziecie, dobrze pamiętam? czy po prostu na wycieczkę we dwoje?
idę do tego sklepu, bo zgłodniałam, a nawet pieczywa w domu nie maWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 19:07
dora8201, wikaa lubią tę wiadomość
-
Hej Lipcoweczki,
Po pierwsze sorka, że ostatnio zaniemówiłam, ale musiałam sie ogarnąć. Wszystkie tematy nadrobiłam i przede wszystkim chce pogratulować nowym mamusiom. Niech Wasze skarbeczki rozwijają sie zdrowo.
Ja czuje sie lepiej. Mogę już siadać i moje sutki po woli sie goja. Dzidzia jest super, ale mama dzisiaj ma depresje. Nie wiem, czy ja wszystko dobrze robię, czy mała sie najada, czy dobrze ja ubieram, czy nie przegrzewam, czy dobra dietę stosuje... Miałam nawał pokarmu w 4 dobie a teraz jest inaczej - Lilka cały czas siedzi na cycach i je opróżnia. Mam nadzieje, ze jej to wystarcza. Była raz położna środowiskowa, ale to zupełna pomyłka. W sumie nic nowego nie powiedziała i nie pomogła.
Pozytywne jest to, ze tatuś pozałatwiał już wszystkie formalności. Lilka to jest córeczka tatusia, nawet w numerze pesel ma rok urodzenia taty
Jutro postaram sie wkleić zdjęcie Lilki. Będzie zdjęcie drugiego lipcatkaWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 19:24
radiszka, dora8201, rex lubią tę wiadomość
-
Dzieki dziewczyny za wsparcie. Od razu lepiej jak ktos czlowieka zrozumie i wesprze
Dora z imieniem nie ma dalej 100% porozumienia ale ja sie upieram na Miłosza z tym ze ja z tych co musza zobaczyc buzke i stwierdzic czy pasujedora8201 lubi tę wiadomość
-
Ale naskrobałyście. Z tel to ciężko Was nadrobić.
Ja piszę bo pojawiły się u mnie mocniejsze i bardziej regularne bóle. Mam nadzieję, że to nie fałszywy alarm i się do jutra rozkręci. Bóle nie mijają ani po odpoczynku, ani po spacerku. Tak więc trzymajcie kciuki, aby to wszystko się rozkręciło.
Miłego wieczorku Wam życzę!OlaW84, dora8201, Carmen.92, Olisie, LillaMy, rex lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny ja po wizycie...
A wiec tak...
Mały wazy +/- 3100g
Ogólnie wszystko ok...
Główka nisko, szyjka zgładzona, rozwarcie na 1palec !!!
Lekarz powiedział ze w każdej chwili sie może zacząć...
W każdym razie do terminu nie dotrzymam...
Mam skakać na piłce i molestować mojego T
Przepraszam ale nie mam czasu was teraz nadrobić bo jeszcze mamy kilka rzeczy do ogarnięcia...
Jak wrócę do domu to sie odezwę...
Chciałam tak na szybko dać wam tylko znać co i jak, az podekscytowana jestem
Kamyk1989, dora8201, Konwalia, wikaa, amarranta, kate851, katepr, mon!ta^, Olisie, LillaMy, rex lubią tę wiadomość
-
KAMYK, MIA trzymamy kciuki.... choć nie podoba mi się że zza mnie próbujecie wskoczyć przede mnie ale niech Wam będzie ktoś musi wcześniej a kto inny później...
RADISZKA Miłosz mi się bardzo widzi - nawet myśleliśmy o takim imieniu dla Luśki keidy jeszcze miała być chłopcem OLISIE dziś moje M&Msy oglądali 4 pancernych i psa i zgodnie stwierdzili, że Olgierd to super imię dla chłopaka to mu powiedziałam, że już jest jeden Olgierd lipcowy
KONWALIA spoko loko nie martw się - takie wątpliwości to już ciągle będziesz miała:) a teraz na początku to tym bardziej - ale za chwilkę nauczycie się siebie i będziesz wiedziała co i jak czekamy na fotki LilkiMia1988, Olisie lubią tę wiadomość
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif -
przepraszam, że Was męczę tym czopem:/ teraz wyleciał glutek żółto-różowy. dobrze myślę, że to to?
Mia, gratuluję udanej wizyty czyli prawdopodobnie uda Ci się urodzić wcześniej tak jak chciałaśWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 20:26
-
amarranta jeśli ten glutek przypomina Ci galaretkę to tak, to jest ten czop. Jeśli jest lekko różowy to na dniach powinnaś urodzić.Mi w pierwzej ciąży w dniu porodu wypadł brązowo-czerwony i momentalnie dostałam skurczy. Szyjka się rozwiera i dlatego glutek jest lekko różowy.