Lipcówki 2015:)!
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam.
Ja biorę Falvit mama. Gin powiedział, że ok, więc nie będę zmieniać.
Co do odwiedzin, to u mnie mama i teściowa są pielegniarkami i mam nadzieję, że będą na początku przychodzić i pomagać. Wogole to mam plan, aby na początku do rodziców na jakieś dwa tygodnie iść. Dom z ogrodem i pomoc na miejscu a nie nasza kawalerkapóki człowiek nie nauczy się "obsługi" maluszka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2015, 11:48
-
Co do odwiedzin w szpitalu to, trzeba to przemyśleć. Mojego męża siostra urodziła tydzień temu i mówiła, że źle wspomina dziewczynę, która leżała z nią na sali, bo cały czas rozmawiała przez telefon, a kiedy nie rozmawiała miała gości, przez co spanie i odpoczynek były prawie niemożliwe. Ale z drugiej strony, trudno zabronić komuś, kto ma potrzebę, wizyty bliskich.
W szpitalu w którym planuję rodzić wizyty są do 20:00, więc pewnie będzie sajgon -
Dzień dobry!
Witamy biorę MAMA DHA premium.
odwiedziny w szpialu hmmm ile osób tyle opinii. Osobiście uważam, że przesiadywanie męża przez cały dzień to lekka przesada - właśnie chodzi mi tu o uszanowanie intymności i samopoczucia innych kobiet na sali. Leżenie półgołym, z cycem na wierzchu a często i tyłkiem, opuchniętym, lejącym się mlekiem itd. to jak dla mnie nie jest komfortowa sytuacja i nie chcę, żeby obok stał obcy facet i mnie oglądał.... po porodzie na szczęscie miałam takie kobitki w sali, który podobnie myślały i mężowie nawet jeżeli byli cały dzień w szpitalu, to nie siedzieli w tej naszej małej salce, a wychodzili często.
U mnie w szpitalu w ogóle nie można było mieć bielizny, tylko właśnie te wielkie podkłądy między nogami.
Oczywiście, gdyby mieć sale jednoosobową to męża mogłąbym mieć całą dobę
Odwiedziny rodziny w szpitalu - nie mam nic przecwiko, pod warunkiem, że jest iwzyta 30 minut i nara. u mnie byli rodzice i teściowe w drugiej dobie życia córki, wpadli własnie na te 30 minut, mimo, ze jechali do szpitala 3 godziny w jedną stronę. Wiedzieli jednak, ze tak to będzie wyglądało a mimo to zdecydowali sięna przyjazd.
Połóg - pomimo cesarki zniosłam go całkiem nieźle - praktycznie nie krwawiłam, po powrocie do domu używałam już tylko wkładek higienicznych. Niestety takie plamienia trwały u mnie bite 6 tygodni. Natomiast samopoczucie - było ok, choć cięzko było wstawać przez cięcie. No i wieczne niewyspanie...... ale do tego akurat jakoś się przyzwyczaiłam.
Po wyjśćiu ze szpitala, chyba w 9 dobie przyjechała do nas moja mama - została u nas przez 10 dni. Pomagała nam w domu - gotowała, sprzątała itp. Nie wtrącała się do wychowania, do kąpieli, itd za co bardzo ją szanuję i dziękuję. Od czasu do czasu mówiła tylko jak kiedyś wyglądały pewne rzeczy, ale w żadnych wypadku nei narzucała tego, bardziej jako ciekawostkę mówiła.
Po jej wyjeżdzie byliśmy już sami. Teściowa wpadła potem jeszcze na trzy dni, ale raczej pomocy za dużej z niej nie było - chciała tylko non stop nosić małą na rękach.
Współczuję Wam tesciowych i przejść z nimi..... U mnie zaczyna to chyba podobnie wyglądać, strasznie się wtrąca w wychowanie M., narzuca nam swoje zdanie, z byle peirdołą wysya nas do lekarza, a jak lekarz przepisze jakiś lek, to od razu komentuje, czy to na pewno potrzebne, czy trzeba brać itd. Szału dosataję czasem od słuchania jej cennych rad. Na szczęście mieszka daleko, więc rad tych udziela głównie telefonicznie, no a widujemy się na raz na miesiąc, więc jakoś to przeżywam,...Nona lubi tę wiadomość
-
ja się cieszyłam, że nie ma odwiedzin choć żałowałam, że M nie może ze mną być - ale coś za coś a dlatego, że miałam 2 niefajnie dziewczyny na sali - jedna młoda z 18 lat miała, 2 dziecko - z dzielnicy cudów - patologia na maksa - wiecznie jej nie było bo gówniarze znajomi do niej przychodzili a ona chodziła jarać z nimi... jak myślałam sobie, że oni mieliby siedzieć na sali wiecznie to naprawdę wolałam nie... a druga była taka (na moje oko upośledzeni jedno i drugie) że jak mąż wszedł na sale przynieść rzeczy jej i można wtedy 5 min zostać to siedział 3 godziny, pielęgniarki nie mogły go wyprosić a on siedział, nie odzywał się do tej swojej żony tylko się gapił jak karmię piersią Młodego i mimo, że kobieta godzinę czy dwie po porodzie to żaden seks to miałam wrażenie, że się podniecał.... grrr....
i uważam jak ZIELONY DOMEK - naprawdę gdyby były sale pojedyncze to pal licho ale jeśli są dla 2-4 kobiet to dla innych odwiedziny i siedzenie całe dnie nie jest fajne - ja z Młodym noce nie spała to próbowałam się przespać kiedy spał on - a tu łóżko obok siedzi pół rodziny i gadają... łazi się jak pokraka, bielizna jest siatkowa albo nie ma jej wcale, człowiek łóżko brudzi czasem bo z niego leci, cycki na wierzchu bo próbuje karmić albo wietrzy bo pogryzione przez malucha, kapie mleko z piersi... naprawdę człowiek marzy tylko o tym, żeby Ci wszyscy co siedzą na sali a nie rodzili wtedy kiedy Ty żeby zniknęli jak najszybciej...
i u mnie zakaz odwiedzin jest związany z tym, że oddział poporodowy jest septyczny - i dobrze, że nie przyjdzie mi dziadek z anginą, ciotka z bólem gardła i kichająca kuzynkaNona lubi tę wiadomość
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif -
Coleen z takimi problemami w róznicach w podejściu do wychowania czy żywienia to sie niestety będziesz stykać, ażda matka to znosi niestety. moja mama to zawsze ma cudowne rady, ona nie rozumie HNB i uważa, że mam rozwydrzone dziecko ale z nią ni dyskutuje...ale te słodycze to zmora u teściów, znaczy teściowie moeszkają z dziadkami i żebym nie wiem ile razy prosiła by mu nie dawać to nawet jak nie widzę to mu dadzą a to kawałek ciasteczka, wafelka, batonika, upasą bananem 30 minut przed obiadem itp itd.. to głowie prababcia. i żadne prośby ani groźby nie działają, po prostu nie mogę ich zostawić z Igorem ani na chwilę samych. bo pokryjomu potrafią dać.
Już się zastanawiałam nad groźbami typu ż już nigdy nie przyjądę jak będą dawac słodycze.. ale teściowa mieszka u swoich rodziców a ona czasem mi pomaga np zostawiam u niej na noc Igora jak chcę spędzić czas z mężem.. wiec kompromisy trzeba wypracować.
kahaśka ja bym nie poszła mieszkać z noworodkiem na pierwsze 2 tygodnie gdzieś... maluch musi się uczyć swojego otoczenia, co jak dziecko po powrocie do domu od rodziców nie będzie spać bo przyzwyczaiło się gdzie indziej, albo coś... ważne jest by noworodek zapoznał się na początek ze swoim środowiskiem a nie z tym, które potem będzie tylko odwiedzał. my tez mamy kawalerkę, pokój i kuchnia i da się odarnąćserio hi hi
Coleen, Nona lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nona wrote:Flexi-o kurcze miałaś przeżycia, no nie ma reguły. Jeżdżenie uate,m po nocy byle dziecko spało-rety, współczuję. Ale no różnie bywa. Nie da sie zaplanowac, różne są dzieci.
Gigsa- ja biorę pregna plus.Nie są drogie a dobry skład. Na 2 trym kup te z DHA
Najlepsze podobno sa pharmaton maturelle-ale mega drogie. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Muszę się jeszcze z Wami podzielić pewnym przemyśleniem... Te opowieści o połogu są dla mnie koszmarne
Zdawałam sobie w prawdzie sprawę, że nie będę ponętna jak brzoskwinka tuż po porodzie, ale też nie wyobrażałam sobie sobie leżącej bez majtek, z mlekiem kapiącym z piersi w sali pełnej ludzi.
W każdym razie cieszę się, że poruszamy takie tematy, bo to cenna wiedza szczególnie dla pierworódek.
Ja nie z każdą moją koleżanką mam ma tyle dobry kontakt, aby zapytać czy miała nacięcie krocza, albo jak wyglądało oczyszczanie po porodzie. Poza tym nigdy mnie to szczególnie nie interesowało. Mam wrażenie że jest to temat tabu i rodzina oczekuje od rodzącej tylko informacji, że czuje się świetnie i już doszła do siebie i że jest wszystko super.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2015, 12:16
Nona lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Nona wrote:ja biore te różowe pregna plus na razie i mają 400 mcg.
http://www.aptekagemini.pl/pregnaplus-30-kapsulek.html
nie wiem ile mają te fioletowe pregna 250 DHA-zamierzam je kupić od 2 trym gdzie niby kwas foliowy nie jest już taki istotny. -
Nona wrote:Wiem Coleen, mnie to przeraziło ten połóg. Koleżanka rodziła w listopadzie więc na świeżo mi opowiedziała jak się bała pierwszego parcia stolca, nawet sikać się bała-wszystko szczypało a trzeba sikać dużo po porodzie żeby sie oczyścić. na razie ciąża to dla mnie luz a połóg-brzmi strasznie.
Nona, Coleen lubią tę wiadomość
-
Coleen mam podobnie. mi w pierwsej ciązy duuuzo pomogło forum i książki. Wiesz ja nie mam rodzeństwa, mój mąż ma siostrę ale ona rodziła po mnie. Mama i teściowa rodziły prawie 30 lat temu w innych czasach a dopiero odniedawna można w ogóle usłyszeć głosy czy przeczytać, że poród lub macierzyństwo niekoniecznie są słodkie jak landrynka. Ale też nie są traumą, która sprawia że się świruje, choć pewnie są kobiety [ znam osobiście], które miały mega trudne porody i przez to nigdy więcej.
Mnie np pomaga poczytanie o doświadczeniach innych, może nie są takie jak moje ani nie pokrywają się z moimi wyobrażeniami ale spojrzenie na sytuację z innej perspektywy pozwoli mi na mniejsze ewentualne zaskoczenie. choć ja mając teraz drugą cc wiem czego z tej kwestii się spodziewać, to dziecko mnie może zdziwić tym, jakie będzieNona, Coleen lubią tę wiadomość
-
Coleen wrote:Muszę się jeszcze z Wami podzielić pewnym przemyśleniem... Te opowieści o połogu są dla mnie koszmarne
Zdawałam sobie w prawdzie sprawę, że nie będę ponętna jak brzoskwinka tuż po porodzie, ale też nie wyobrażałam sobie sobie leżącej bez majtek, z mlekiem kapiącym z piersi w sali pełnej ludzi.
W każdym razie cieszę się, że poruszamy takie tematy, bo to cenna wiedza szczególnie dla pierworódek.
Ja nie z każdą moją koleżanką mam ma tyle dobry kontakt, aby zapytać czy miała nacięcie krocza, albo jak wyglądało oczyszczanie po porodzie. Mam wrażenie że jest to temat tabu i rodzina oczekuje od rodzącej tylko informacji, że czuje się świetnie i już doszła do siebie i że jest wszystko super.
u mnie połóg nie był straszny - fakt miałam nacięcie i popękałam bardzo i szyjka cała mi też poszła więc miałam ponad 20 szwów więc siedzenie było mordęgą - po wyjęciu szwów o niebo lepiej. Poczułam się dużo lepiej jak zrezygnowałam przed wyjściem ze szpitala jeszcze z tych ich wielkich podkładów a założyłam podpaskę always na noc (cienka a duża i chłonna). Krwawiłam kilka dni, potem plamiłam bardziej ale ze 3 tyg. Jakoś nie wspominam tego strasznie - raczej upierdliwie - jak przy @... a przecieki z mleka?? heh miałam w porach karmienia jak Młody zaspał i jak płakał to momentalnie zalewałam sięNona, Coleen lubią tę wiadomość
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif