Lipcówki 2015:)!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Nona u każdej to inaczej będzie wyglądało.
Ja przeszłam to szybko, po 4 tyg. na wizycie kontrolnej gin powiedział, że jest super i wygląda jakbym nigdy nie rodziła. Brzuszek miałam malutki więc po porodzie od razu wyglądałam jak przed ciążą, a po 4 tyg. warzyłam 5 kg mniej niż przed ciążą! Teraz wydaje mi się, że będzie ciężej- jak ze wszystkim u mnie w drugiej ciążyWiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2015, 08:44
Nona lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
My pierwsze odwiedziny mieliśmy w szpitalu była u mnie moja mama brat bratowa no i oczywiście prawie cały dzień mąż. Czułam sie na tyle dobrze że nie było problemu z wizytami zaraz po powrocie do domu. A że był to czerwiec od razu też w grę wchodziły spacery z maluszkiem.
Nona lubi tę wiadomość
-
Sandra94w wrote:A ja dziewczyny dzisiaj w strachu i ze łzami w oczach bo znowu dostałam brązowego plamienia
a już się chciałam pochwalić znajomym że zostanę mamą... a teraz znowu obawy
chyba musze iść wczesniej na usg bo nie wytrzymam do 12
Nona wrote:A odwiedziny rodziców/teściów robiliście od razu czy jakis okres ochronny był?
Jeśli chodzi o połóg to nie wyobrażam sobie leżenia plackiem ,po prostu prowadziłam oszczędniejszy tryb życia i tyle
Nona lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
ja dzisiaj tez w pracy, ale pusto i spokojnie w firmie, więc Was podczytuję
Też się już nie mogę doczekać lipcaa przynajmniej wiosny, wszystko budzi się do życia, można z brzuszkiem na dłuższe spacery chodzić, zaczną się większe zakupy dla Maluchów i zbieranie wyprawki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2015, 09:40
Nona, kierzynka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Witam się jeszcze z łóżka
i życzę udanych wizyt
mufinka wrote:Ja w szpitalu nie życzę sobie odwiedzin ale w domu rodzice, teściowie i rodzeństwo pojawili się pierwszego dnia. Dalsza rodzina póóóźniej
Ja też nie chcę nikogo w szpitalu. Przynajmniej na dzień dzisiejszy. Tylko jak to rodzince wytłumaczyć jak każdy wie swoje? Po powrocie do domu też wolałabym odczekać 2 tyg zanim ktoś przyjdzie, ale pewnie nikt słuchać mnie nie będzie i moje zdanie i zdanie męża będą mieć głęboko, zwłaszcza moja teściowaA najgorzej jest to, że ona nie patrzy na takie rzeczy, że np. ma katar .... albo na to, że mogę nie mieć siły na robienie obiadu z 2 dań plus deseru żeby ją ugoscić, a potem będzie mi to wypominać i mnie tym wkur... Dlatego wolę żeby już nikt nie przychodził na samym początku. Tylko jak to wyjdzie to się okaże
-
Nona każda inaczej, to wszystko zależy też od porodu...
ja miałam cc na przełomie 37/38 tydzień. W nocy po cc było ze mną ciężko [ już kiedyś pisałam ], po 12h na pionizowaniu gdyby nie mąż to bym nie dała rady. to on mnie zawióżł pod prysznic i umył bo ja sama byłam za słaba i zbyt bolało mimo środków p/bólowych. Oczyszczanie trwało równo miesiąc, by po 4 dniach przerwy dostać kolejnego krwawienia dwutygodniowego. Na dodatek w 7 dobie po cc rana przestała ładnie się goić i niezbędna była pomoc lekarza i bezpiecznego przy karmieniu antybiotyku.
U nas wymagający Młody dał nam popalić od samego poczatku, w pierwszej nocy w domu już dawał koncert i tak było bez mała miesiąc. Ja po cc, mąz na opiece na mnie i na tacierzyńskim był z nami miesiąc w domu i dobrze. Igor nie potrafił spać, kolki dawały się we znaki, trzeba było nosić na golasa przytulonego by jakkolwiek pomóc ale i tak płakał z bólu, żadna położna ani pielęgniarka środowiskowa do mnie nie przyszły bo jak to powiedziały " nie ma takiej potrzeby i dam sobie radę". A my dwoje zielonych rodziców, nasze dziecko było pierwszym z jakim mieliśmy kontakt. Ja przez pierwsze 2 tygodnie mogłam spać tylko na wznak... o ile syn akurat spał ta godzinke czy dwie. Aaaaaa i jedynym sposobem by spało było jeżdżenie z nim w aucie. Wyobrażacie sobie, nie spać i jeżdzić pół nocy np od 23 do 4 w nocy by dziecko choć wtedy spało i nie płakało a jak tylko auto stawało automatycznie się budzi i wyje tak że dom się trzęsie? Nooo my tak prawie miesiąc. Nic innego nie działało, a po miesiącu nagle zaczął lepiej spać czyli pobudki co godzinę, ale spał... akurat jak przestałam karmić piersią.. bo odrzucił i co z tego, że chciałam karmić minimum 6 miechów. On zdecydował za mnie a mleka nawał
Co do odwiedzin to w szpitali była mama i teściowa i szwagierka z mężem. My do siebie przed pierwsze dwa tygodnie nie zapraszaliśmy nikogo, a pierwszy spacer.. a raczej wyjście przed blok na ławkę było już tydzień po porodzie, pierwsze wizyty po dwóch tygodniach, gdy miał 1,5 miesiąca pojechaliśmy do Krakowa wybierać obrączki [ wtedy to było około 2,5h jazdy], jak miał niecałe 3 miechy pojechaliśmy na 3 dni do Zakopca. I Igor żyje i My żyjemy, ale połóg był meeeeeeeega trudny bo nasz brak doświadczenia w połączeniu z bardzo wymagającym dzieckiem [ stwierdzone High Need Baby ] było męką związaną ze spaniem, przebieraniem i karmieniem. Myślę, że jakbym poszła do specjalisty w tamtym czasie to by mi stwierdził rodzaj depresji poporodowej.. tyle tylko, że jak dziecka swojego nie odrzuciłam jak to zwykle bywa. A reszta... cudo. to prawda, że matka zapomina jak było cięzko, wystarczy popatrzeć na śpiące cudo...Nona, As-ia lubią tę wiadomość
-
Gisa ja powiedziałam w szpitalu teściowej: no to mamo widzimy się za dwa tygodnie. do tego czasu proszę by uszanować czas dla MOJEJ rodziny, w którym będziemy sie poznawać wspólnie i uczyć się siebie. gdybym jednak potrzebowała to zadzwonie i poproszę o pomoc"
najpierw zrobiła wielkie oczy a potem powiedziała, że to mądra decyzja i ją szanuje i przekaże reszcie czyli dziadkom i szwagierce.
aaa co do brzucha to ja się nie wypowiadam, nie wiem jak u innych z nadwagą ale on u mnie po porodzie i to po cc długo wyglądał nadal ciążowo iw zasadzie niggdy nie wrócił do stanu sptrzed ciązy [ ale nadwaga robi swoje a większość z Was to chudzinki o super figurkach ]Nona, gigsa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nona jak poczytasz o HNB to Ci się rozjaśni. wiesz my się dowiedzieliśmy, że nie jesteśmy tacy całkiem beznadziejni w rodzicielstwie dopiero jak zrozumieliśmy, że Igor jest inny niż większość dzieci. i tak na prawdę dopiero od tamtego momentu zyje nam się łatwiej bo się lepiej rozumiemy. znaczy ja jego.. bo on to wiecie.. 19 miesięcy to szału nie ma w rozumowaniu
Nona lubi tę wiadomość