Lipcówki 2015:)!
-
WIADOMOŚĆ
-
Flexi, ale miałaś hardocorowo
oby tym razem było łatwiej
Co do odwiedzin to właśnie mamy nadzieję, że tak się uda, ale tesciówka należy do tych osób, które uważają, że wiedza wszystko najlepiej. Już nie raz było spięcie, bo nie wytrzymałam. Ja bardzo nie lubię jak ktoś mi narzuca swoje zdanie. Owszem, szanuję czyjąś opinie, wysłucham, ale jak postanowię zrobić inaczej to nikt mnie nie przekona. A teściowa to szczególnie, bo czasem działa na mnie jak płachta na byka. Nie pozwolę tez żeby wracała się w to jak będę wychowywać dzieci. Kiedyś jej powiedziałam, że cenię jej zdanie, ale jak będę potrzebowała jej rady to o to poproszę i że ona miała już szansę, bo swoje dzieci wychowała, a teraz my sami wychowamy swoje (też się obraziła) -
Gisa moaj teściowa to z kolei jest taka nadgorliwa w pomocy, np wiele razy zdarzało się jak byłyśmy razem i Młody płakał że próbowała mi go wyrwać z rąk bo uważała, że lepiej go uspokoi czy coś... I były między nami spięcia włąsnie ze względu na to, że w tych dwóch naszych t ygodniach dzwoniła o kazdą pierdołe, albo dzwoniła, "że akurat jest w poblizu i może by wpadła'... krótkie, nie, ustaliłyśmy co innego i tyle. wiesz, ja zauwazyłam na swoim i szwagerki przykładzie.... jak pozwolisz wejśc babci na głowe to już nie masz życia. Szwagierka tak ma, że o wszystko i zawsze mamę pyta i teraz narzeka, że nie byłą bardziej asertywna.
a co z tego, że się obrazi? minie, ale musi zobaczyć, że nie dajesz sobie kasze dmuchać i jestes matką swoich dzieci i w tym przypadku znasz je najlepiej. a o pomoc poprosisz jak będziesz potrzebować.
-
Flexi wrote:a co z tego, że się obrazi? minie, ale musi zobaczyć, że nie dajesz sobie kasze dmuchać i jestes matką swoich dzieci i w tym przypadku znasz je najlepiej. a o pomoc poprosisz jak będziesz potrzebować.
u nas nie minęło.
obraziła się kilka lat temu i do tej pory się do mnie nie odzywa. Tylko ja jej nawet jednego słowa nie powiedziałam. To mąż jej powiedział, że o naszym dziecku my decydujemy ale obraziła się na mnie.
Ona przychodziła codziennie, chciała kąpać małego (bo my nie umiemy), gotować mu (bo ja niby nie umiem), kupowac mu ubranka, mówiła do niego "mój synku" (zalewało mnie wtedy ale też nic się nie odezwałam). A jak mąż do niej w koncu zadzwonił, żeby nie przychodziła dziś bo sami damy radę wykąpać małego to był płacz, lament i teść dzwonił, że musieli na pogotowie jechać tak się zdenerwowała. A potem wydzwaniał, że teściowa ma depresję, wszystkim dookoła opowiada, że nie pozwalam jej wnuka widywać i dobrze, że chociaż zdjęcia ma jego...
-
nick nieaktualny
-
Nona wrote:
Gigsa- ja biorę pregna plus.Nie są drogie a dobry skład. Na 2 trym kup te z DHA
Odnośnie relacji i "wtrącania" się najbliższych .Moja mama jest taką osoba ,która uwielbia mieć wszystko pod kontrolą i swoimi radami oraz pomocą najchętniej zalewałaby mnie co rusz. Tak się złożyło,że Ja z tych samodzielnych i babcie traktuję jako doraźną pomoc w nagłych przypadkach. Oczywiście miałyśmy mnóstwo spięć na tej płaszczyźnie ,ale cóż jestem jaka jestem,dlatego moja bratowa jest tą "lepszą",bo On pozwala babci na wszystko...
Natomiast moja teściowa to osoba która nigdy się nie wtrącała i jest tak raczej z boku ,za to Ją cenię
-
nick nieaktualny
-
Flexi wrote:Gisa moaj teściowa to z kolei jest taka nadgorliwa w pomocy, np wiele razy zdarzało się jak byłyśmy razem i Młody płakał że próbowała mi go wyrwać z rąk bo uważała, że lepiej go uspokoi czy coś... I były między nami spięcia włąsnie ze względu na to, że w tych dwóch naszych t ygodniach dzwoniła o kazdą pierdołe, albo dzwoniła, "że akurat jest w poblizu i może by wpadła'... krótkie, nie, ustaliłyśmy co innego i tyle. wiesz, ja zauwazyłam na swoim i szwagerki przykładzie.... jak pozwolisz wejśc babci na głowe to już nie masz życia. Szwagierka tak ma, że o wszystko i zawsze mamę pyta i teraz narzeka, że nie byłą bardziej asertywna.
a co z tego, że się obrazi? minie, ale musi zobaczyć, że nie dajesz sobie kasze dmuchać i jestes matką swoich dzieci i w tym przypadku znasz je najlepiej. a o pomoc poprosisz jak będziesz potrzebować.
Dlatego nie pozwolę sobie na powtórkę z rozrywki
Nona lubi tę wiadomość
-
Co do połogu. Trzeba to po prostu przeżyć. Owszem nie jest to przyjemne ale też nie traumatyczne. Taki bardziej obfity okres. Wychodzą tzw. "odchody poporodowe".
Funkcjonuje się normalnie.
Nie miejcie mi za złe ale napiszę co sądzę o odwiedzinach w szpitalu.
Mój pierwszy poród mimo akcji porodowej zakończył się cc.
W szpitalu gdzie rodziłam nie można wtedy nosić bielizny. Więc w zasadzie wszystko na wierzchu. Jeszcze połóg i karmienie piersią. Po cc ledwo się ruszasz,przełożenie się z jednego boku na drugi to wyzwanie.
Leżałam z dwoma dziewczynami. Owszem do mnie wpadła mama i mąż ale nie dłużej niż na kwadrans.
To specyficzne miejsce i oddział. Tam zwyczajowo nie powinno być tak,że przewija się cała rodzina.
Do jednej z tych dziewczyn przyjeżdżał mąż (personel we wszystkim pomagał) na cały dzień! Leżała obok mnie. A ja z cyckiem na wierzchu. Obolała. Pół naga.
Jeszcze gostek starał się być miły i zagadywał, bez przerwy chcąc nie chcąc się gapił.
Masakra!Nona, gigsa, Daisy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Tigana wrote:Hej, i ja się witam w 2015! my byliśmy na domówce ale i taks ie chyba przesiliłąm bo dziś się czuje jak na kacu, i w dodatku lekko przeziębiona
Co do poduchy to dostałam pod choinkę z supermami duże C i jestem bardzo zadowolona
Tigana, zamówiłam sobie wczoraj taką samą, mam nadzieję, że to będzie dobry zakup -
nick nieaktualny
-
Zielony Domek święte słowa, sale poporodowe np u mnie w szpitalu są dwuosobowe i ja pytałam babeczkę czy jej będzie przeszkadazć, że mąż na chwile wpadnie. Albo wychodziliśmy na takie kanapy dla odwiedzających. a na sali pooperacyjnej jest więcej łóżek i tak spędziłam 2,5 dnia i fakt do niektórych przyjeżdżały na raz obie mamusie i mąż i było nieprzyjemnie bo łóżka stoją 1-1,5 od siebie..
także u nas na sali krótkie wizyty były, znaczy do mnie na chwwilkę a reszte na te kanapy. I u nas też nie można mieć zwykłej bielizy i zwykłych podkładów poporodowych tylko gacie takie siateczkowe i ligniny wałek między nogi:/
Nona ja mam prośbę, mogłabyś mi na priv linki do tych filmików, które wrzucałaś wysłać?
-
Witam dziewczyny
Widzę, że ciekawe tematy się zaczęły
Ja nie zamierzam gościć w szpitalu nikogo poza mężem, jeśli ktoś będzie chciał przyjechać - moi rodzice lub teściowie, po prostu odmówię. Uważam że czas po porodzie jest tylko dla mnie, męża i dziecka. Mogą przyjechać do domu, jak ich zaproszę.
Ja też staram się wyznaczać zasady, nikt mi nie wchodzi na głowę, z rodzicami i teściami widujemy się raz w miesiącu.
Muffinko, Flexi współczuję tych sytuacji z teściowymi, ale dobrze że wyznaczacie granice. Nie mieszkamy na szczęście z teściowymi, więc nawet jeśli się obrażą trudno. Uważam, że to teściowa jako osoba z większym doświadczeniem życiowym powinna przemyśleć i dość do wniosku, że każdy ma prawo żyć jak chce.
Ja z kolei obawiam trochę czegoś innego. Mam pewne wyobrażenie o macierzyństwie i wychowaniu dziecka, które wiem, że będzie się kłóciło z zasadami przyjętymi w rodzinie męża.
Zamierzam konsekwentnie wyznaczać dziecku granice i nie pozwalać na wszystko. Więc pewnie będę tą złą matką, która nie pozwala zjeść czekolady czy ciasta zamiast obiadu.
Moja teściowa wypaliła ostatnio na temat siostrzenicy męża, że może jeść batony czy inne słodycze zamiast obiadu czy kolacji ważne, że w ogóle je, a czekolada nie tuczy, bo ona (teściowa) całe życie je batona zamiast śniadania i jest szczupła
Nona, Daisy lubią tę wiadomość
-
Gigsa jeśli chodzi o witaminy ginka poleciła mi Centrum materna, podobno najlepsze bo zbilansowany skład, dużo makroelementów i witamin (ale widać co gin to opinia), a z kolei w aptece farmaceutka poleciła mi Vita miner Prenatal DHA, bo składy różnią się dosłownie o kilka mikro gramów a jest 30 zł tańszy niż materna
Warto przed zakupem porównać składy, bo niektóre zestawy zawierają ledwo 6-7 witamin i to jest wszystko. -
hej! witam i ja! dopiero dziś w sumie chyba ta migrena mi odpuściła! choć głowę mam ciężką jak po mega piciu.. choć migrena odpuściła a wróciły wymioty ze zdwojoną siła... odliczam te 6 dni do 2 trymestru i magicznie marzę, że będzie jak ręką odjął!
co do szpitala i odwiedzin - w naszym szpitalu nie ma odwiedzin na sali, jest specjalny pokój gdzie można się spotkać z rodziną, u nas Młody od urodzenia do wyjścia był podłączony do pompy infuzyjnej więc nie mogłam go od tego ustrojstwa odłączać więc odwiedzin w szpitalu nie było. Teściowie i moi rodzice się obrazili jak poprosiłam a wręcz kategorycznie zażądałam, żeby przez 2 dni po moim wyjściu ze szpitala nie przychodzili bo M też nie miał wstępu na salę a chciałam żebyśmy się w 3 poznali dobrze, pobyli sami razem bez nikogo...ale im przeszło - łatwiej było później bo moi rodzice pracowali więc nie mieli czasu tak ciągle przychodzić a teściowie? teściowa to dużo obiecywała w ciąży - jak to obiadki będzie na początku będzie nam przynosić jak będzie pomagać w taki sposób - od tamtej pory 6,5 lat minęło i nie dostałam ani jednego obiadu od niejco nie przeszkadzało jej mądrzyć się i radzić - a że ona wychowała dwójke dzieci ponad 30 lat temu plus to jest prosta kobieta o takim podstawowym podejściu do życia to jej rady można było sobie wsadzić w nos jedynie - np Młody miał okropne azs i był moment że miał policzki jak po poparzeniu jak bąbel zejdzie a ta kazała mi spirytusem salicylowym smarować bo ona smarowała i nie było takich rzeczy... ale znalazłam na nią sposób bo jak chciałam postawić na swoim to nie mogłam mówić, że coś wiem, wyczytałam, usłyszałam tylko miałam formułkę "moja pani neonatolog kazała robić tak czy tak"
to zamykało jej usta bo zakładam, że nie wiedziała kto to neonatolog
Nona lubi tę wiadomość
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif