Lipiec 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
ja z TSH trochę panikowałam głównie dlatego, że dodatkowo jeszcze FT4 było dość sporo obniżone, podobno rzeczywiście w ciąży TSH może trochę wariować, ale FT4 musi być w górnej granicy normy. Ale mam nadzieję, że wszystko się jakoś jeszcze wyrówna, za 4 tyg mam powtórzyć badania i zobaczyć, czy jest ok.
Co do porodu, to na razie jeszcze jest to dla mnie kompletna abstrakcja, podobnie jak cała terminologia, te wszystkie rożki, pajacyki i inne laktatory Stara baba jestem, a jakoś nigdy się tym wszystkim nie interesowałam, to teraz mam Ale jest jeszcze czas, żeby się wdrożyć. -
Ja w szpitalu byłam 5 dni w sumie i jak dzwoniła mama albo teściowa, to mówiłam, żeby nie przyjeżdżali, bo to sensu w ogóle nie ma. Nie dość, że człowiek się słabo czuje, to jeszcze ledwo chodzi, a o siedzeniu to już nie wspomnę. Do mnie przyjeżdżał tylko mąż. Ogólnie to ja rodziłam w pełnię księżyca i porodówka była pełna. Musieli zrobić dwie sale na patologii ciąży jako oddział położniczy, bo tyle rodzących było. I tam zasada panowała, że nie ma odwiedzin. Mąż widział małą tylko jak ją odprowadzałam na oddział noworodkowy. Zawsze tak ją przetrzymałam, żeby ją mógł zobaczyć. Na oddziale położniczym ma się dziecko cały czas, a na patologii przynosili na karmienie, ale na zmianę pieluchy trzeba było dziecko odwozić.
No i rodzice i teściowie widzieli małą dopiero jakoś tydzień po powrocie do domu, jak sami się trochę ogarnęliśmy i to było super. Nikt o to nie miał pretensji. -
MatkaWariatka wrote:U mnie to bylo trudno nie powiedziec, bo test ciazowy robilam akurat jak wpadlam zostawic Filipa u mojej mamy. A bylam w takim szoku jak zobaczylam wynik, ze w kolko tylko chichotalam jak glupia . Obydwoje chichotalismy, a moja mama patrzyla na nas jak na wariatow. Ale wytrzymalismy i dopiero na Mikolaja jej powiedzielismy.
Moze ktoras z Was ma jakis dobry poradnik jak przygotowac starsze dziecko na rodznstwo? U nas sytuacja jest o tyle problematyczna, ze maluchy beda mialy dwoch roznych tatow, ale Filip bardziej jest zrzyty z Tomkiem niz z wlasnym ojcem, ktory go olewa. Ale to inna historia, nie bede Was tym zameczac .
W kazdym razie szukam czegos co by mi pomoglo FIlipiastego przygotowac!MatkaWariatka lubi tę wiadomość
-
Ja rodziłam z mężem i był super wsparciem. Dolewał ciepłej wody do wanny, masował plecy, podawał jedzenie i picie, przy partych pomagał przyciągać brodę do klatki. Nieoceniona pomoc no i potem facet wie, że to nie takie hop siup urodzić dziecko.
W rejony wyjścia Młodego się nie zapuszczał, był przy mojej głowie. Pępowinę przeciął choć na początku nie wiedział czy się na to zdecyduje.
W moim szpitalu (Szwecja) jest obowiązek osoby towarzyszącej, a że tu nikogo nie mamy to nie było też wyjścia. I jest zakaz odwiedzin przez rodzinę. Tylko rodzeństwo może wejść. Mąż był ze mną w szpitalu aż do wyjścia z synem do domu.Ejrene, Agaax lubią tę wiadomość
-
Jeśli któraś może jeszcze napisać do admina w sprawie tabelki - by Ejrene mogła umieścić ją w pierwszym poście naszego wątku to byłoby super.
Kilka nas już napisało, ale admin nas olał. Im więcej takich zgłoszeń tym lepiej, może coś zrobią albo chociaż odpowiedzą....kamenkaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie chyba raczej poporodowe wizyty są mało prawdopodobne mama mieszka 200 km od nas, teściowa około 100. Tzn. na pewno przyjadą, tyle, że raczej nie do szpitala, a że obie są w porządku (szczególnie z teściową wszyscy się dziwią, bo mój mąż jest jedynakiem i teoretycznie powinnyśmy się żreć na potęgę, a się lubimy), to czemu nie. Przyda mi się zresztą takie babskie wsparcie, bo jakoś do mnie zaczyna docierać, że przecież ja nigdy w życiu nie miałam do czynienia z noworodkami, najmniejsze dziecko jakie miałam na ręku miało dwa miesiące, a wtedy to już jest dużo większe... oj, będzie trzeba się doszkolić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2015, 15:01
-
Milcia wrote:Ciekawe co u Nanataszy, miała mieć dzisiaj usg...
To prawda, żadnych info ;/
Hej dziewczyny, u mnie kiepski dzień moje Bobo postanowiło pokazać mamci jak to jest za kare że do pracy poszła na popołudnie... nudności jak ta lala... ;/
Bardzo mi się podobał pomysł z tortem dla rodziców i chyba wykorzystam dla teściów, rodzice już wiedzą musiłam powiedziec jak mi oznajmili ze moja siostra jest w ciąży ja mam termin na 04 lipca ona na 6 sierpnia wiec jest ciekawie. A ponieważ ja nie przepadam za zbyt dużą uwagą wokół mojej osoby, rodzice spełniają się wobec siostry i mam święty spokój... happyKijanka
-
kamenkaa wrote:czesc Wam co u Was?
Ja mam na 16prenatalne troche sie boje i stres mam jak nie wiem....
mam nadzieje ze bedzie dobrze
Trzymajcie Kciuki
Przybij piątkę! Tez mam prenatalne 16 i bardzo sie niepokoje a po ostatnich stratach dziewczyn to martwię się czy w ogóle bedzie biło serduszko ...
kamenkaa lubi tę wiadomość
-
Ja mam zamar pracować maks długo po pierwsze potrzebne nam są pieniądze.. mąż jest szalonym naukowcym w dosłownym tego słowa rozumieniu... a z drugiej strony udało mi się pracować na moich zasadach,,, z tego się bardzo ciesze... na uczeleni tylko wykłady, popołudniami na moich zasadach.. maksylamnie wyeliminowałam czynniki potencjalnie groźne więc jestem zadowolona. DO tego mam fantastycznych współpracowników.. który jak widzą że źle sie czuje wyganiją mnie do domu... więc absolutnie nie mogę narzekać
nowatorka lubi tę wiadomość
Kijanka
-
Marta_:) wrote:Dziewczynki ktore pracuja, kiedy zamierzacie isc na zwolnienie? Ja mam ciezka prace:/ zmiany tempratury, noszenie ciezarow i chyba bym umarla jesli by sie cos stalo fasolce przez moja beznadziejna prace. Mam nadzieje ze dostane zwolnienie w 6tc.
Marta_:) lubi tę wiadomość
-
Marta_:) wrote:Czesc dziewczynki:*
Ja mam 5tc, w poniedzialek pierwsza wizyta u gina i chyba zwariuje z niepewnosci. Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze, nie chce sie stresowac na zapas, bo to szkodzi fasolce ale jednak emocje sa, bo juz zdarzylam przyzwyczaic sie do mysli ze jest we mnie owoc milosci... Czy ktoras z was byla tak szybko u gina? Ja test zrobilam 27.11 na +, wizyta na 14.12 wiec ponad dwa tyg, moze bedzie cos widac:) -
Ja postaram się zostać w pracy jak najdłużej. Szefowi powiedziałam jak sama się dowiedziałam, żeby nie był zaskoczony, tym bardziej że trzymał za nas kciuki. Niestety jedna już poszła na macierzyński i przejęłam wszystkie jej obowiązki i jak się okazało druga jest również w ciąży a przyznała się dokładnie wtedy kiedy ja tylko ze długo z tym zwlekała bo rodzi w marcu ehhh. Kurcze jak ja się przyznam reszcie to mnie chyba rozszarpią , że nie poczekałam czy coś aż któraś wróci....