LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Magic wrote:Shadee daj sobie czas. Za pewne zmieni się po tym jak poczujesz ruchy
myślę, że trochę jest to wypadkowa mojej ciążowej przeszłości, długoletniego leczenia, nieudanego invitro, jednego poronienia - wszystko to spowodowało w mojej głowie jakiś taki dystans, który na razie jest silniejszy niż radość
oby minęło ....
-
shadee wrote:odnośnie cukrzycy, ja niestety mam problem z systematycznością
jestem beznadziejna w łykaniu o określonej godzinie lekarstw, karmieniu psów zawsze o tej samej porze, więc regularność posiłków oraz dyscyplina na badanie glukometrem cukru mnie na razie męczy okrutnie
próba wytłumaczenia sobie w głowie że robię to dla malucha nie pomaga wcale. Póki co przechodzę fazę buntu, że wszystko mi się zdrowotnie wymknęło spod kontroli: cukier, tarczyca
dodatkowo niestety ale muszę to napisać: nie lubię być w ciąży i nijak ten stan nie przypomina mi tego wszystkiego, o czym tyle się naczytałam. nie mam motylków w brzuchu, nie rozczula mnie widok mojego malucha na usg, nie mówię do brzuszka itp. chyba coś ze mną nie tak
Bedzie lepiej nie łam się. Glowa do gory. Nadejdzie pora kiedy poczujesz ze ta ciaza to.jednak.fajna sprawa:-) a jeśli nie...to jak urodzisz zaleje Cie fala uczuć jakich nie doznalas jeszcze w zyciu:}
-
nick nieaktualnyannesa wrote:Szumisie słyszałam że są w różnych opcjach teraz i z różnymi gadżetami
Dziecko bedzie spało przy was czy w pokoju swoim ?
na początku przy nas, ale nie z nami w łóżku
nie wyobrażam sobie spania z dzieckiem - wolę jako tako się wyspać w nocy, a w dodatku mąż śpi jak niedźwiedź w śnie zimowym, więc bałabym się, że zgniecie malucha -
shadee wrote:odnośnie cukrzycy, ja niestety mam problem z systematycznością
jestem beznadziejna w łykaniu o określonej godzinie lekarstw, karmieniu psów zawsze o tej samej porze, więc regularność posiłków oraz dyscyplina na badanie glukometrem cukru mnie na razie męczy okrutnie
próba wytłumaczenia sobie w głowie że robię to dla malucha nie pomaga wcale. Póki co przechodzę fazę buntu, że wszystko mi się zdrowotnie wymknęło spod kontroli: cukier, tarczyca
dodatkowo niestety ale muszę to napisać: nie lubię być w ciąży i nijak ten stan nie przypomina mi tego wszystkiego, o czym tyle się naczytałam. nie mam motylków w brzuchu, nie rozczula mnie widok mojego malucha na usg, nie mówię do brzuszka itp. chyba coś ze mną nie takraz jedyny w szpitalu się popłakałam na widok dziecka, bo dotarło do mnie, że żyje i będzie dobrze, nerwy puściły. Cieszy mnie planowanie pokoiku i takie pierdoły, bo stan ciąży też nie. Przez 4 tyg codziennie mdłości, wymioty, huśtawka nastroju, bezsenność. To nie jest ciąża z obrazka. Trudno. Co do fazy buntu odnośnie cukrzycy, ja nadal ją mam, a minęło już 7 tygodni... i nie zapowiada się na zmianę... Nie mogę patrzeć na glukometr. Sory za wyrażenie - rzygam na jego widok. Miałam nawet takie myśli, że żałowałam, że zaszłam w ciąże. Wszystko przez tą cukrzycę. Trudno. Często przez to płaczę, ale otrzepuję się i idę dalej, bo NIE MAM WYJŚCIA.
shadee lubi tę wiadomość
-
Shadee łatwiej mieć dziecko w swoim pokoju bo zawsze łatwiej wstać etc a Ty będziesz po cc więc bez szału. No i np mój mąż wstaeal dawał mi dziewczyny przewijał a ja karmiłam i odbijałam. Po 3 mcachjuż dziecko dłużej śpi więc wtedy można przenieść. Ja jeszcze miałam schizd że dziecko się zskrztusi etc.
Szumisia też kupuje lub może dostanę na baby shower bo mam zamiar robić:p
-
nick nieaktualnyshadee wrote:odnośnie cukrzycy, ja niestety mam problem z systematycznością
jestem beznadziejna w łykaniu o określonej godzinie lekarstw, karmieniu psów zawsze o tej samej porze, więc regularność posiłków oraz dyscyplina na badanie glukometrem cukru mnie na razie męczy okrutnie
próba wytłumaczenia sobie w głowie że robię to dla malucha nie pomaga wcale. Póki co przechodzę fazę buntu, że wszystko mi się zdrowotnie wymknęło spod kontroli: cukier, tarczyca
dodatkowo niestety ale muszę to napisać: nie lubię być w ciąży i nijak ten stan nie przypomina mi tego wszystkiego, o czym tyle się naczytałam. nie mam motylków w brzuchu, nie rozczula mnie widok mojego malucha na usg, nie mówię do brzuszka itp. chyba coś ze mną nie taknon stop wymiotuje i ma mdłości, zawsze miałam długie pazury, odrąbaną fryzurkę i długaśne rzęsy
a teraz nawet nie mam siły głowy umyć o wysuszeniu juz nie wspomnę... jedyne co mnie pociesza to fakt, ze juz 13 Tyg za nami i juz tylko idziemy jak taran do przodu
tez czekam na moment kiedy poczuje sie taka promienna
spotkałam w święta kumpele w 12tc wyglada jak modelka! Siły mówi ma za 2 mogła by fruwać a ja przy niej jak kopciuch ale pocieszam sie, ze bede promieniem jak sie urodzą
shadee lubi tę wiadomość
-
melbusia88 wrote:Shadee nie rób sobie wyrzutów z tego powodu. Ja też nie jestem z tych kobiet, które mówią do brzuszka
raz jedyny w szpitalu się popłakałam na widok dziecka, bo dotarło do mnie, że żyje i będzie dobrze, nerwy puściły. Cieszy mnie planowanie pokoiku i takie pierdoły, bo stan ciąży też nie. Przez 4 tyg codziennie mdłości, wymioty, huśtawka nastroju, bezsenność. To nie jest ciąża z obrazka. Trudno. Co do fazy buntu odnośnie cukrzycy, ja nadal ją mam, a minęło już 7 tygodni... i nie zapowiada się na zmianę... Nie mogę patrzeć na glukometr. Sory za wyrażenie - rzygam na jego widok. Miałam nawet takie myśli, że żałowałam, że zaszłam w ciąże. Wszystko przez tą cukrzycę. Trudno. Często przez to płaczę, ale otrzepuję się i idę dalej, bo NIE MAM WYJŚCIA.
mój facet patrzył na mnie z niedowierzaniem gdy wczoraj odebrałam ze łzami w oczach ten nieszczęsny glukometr, a dziś po ukłuciu się po prostu się poryczałam. zapytał czy to aż tak bardzo boli.
nie pomaga fakt, że ja nieznoszę chodzić do lekarzy i zawsze robiłam wszystko by tylko ich unikać. ech, no nic. trzeba nauczyć się z tym żyć i pogodzić się, że kolejne miesiące tak będzie wyglądała codzienność.
-
dziewczyny, ja miałam 3 dniowy przypływ energii ale na tym się skończyło. Ogólnie czuję się nieatrakcyjna i ograniczona - a to jest najgorsze, świadomość tego jak wiele nie mogę. Prowadziłam życie na bardzo wysokich obrotach - trochę na walizkach, w rozjazdach. Odkąd zaszłam w ciążę większość czasu spędziłam w domu w łożku, więc dodatkowo doszło do tego poczucie nieużyteczności. Oczywiście zanim zaszłam w ciążę wszem i wobec głosiłam, że w życiu nie bedę leżeć w ciąży, że ciąża to nie choroba, że ja na pewno będę pracować. I co? Jedna wielka dupa.
-
shadee wrote:dziewczyny, ja miałam 3 dniowy przypływ energii ale na tym się skończyło. Ogólnie czuję się nieatrakcyjna i ograniczona - a to jest najgorsze, świadomość tego jak wiele nie mogę. Prowadziłam życie na bardzo wysokich obrotach - trochę na walizkach, w rozjazdach. Odkąd zaszłam w ciążę większość czasu spędziłam w domu w łożku, więc dodatkowo doszło do tego poczucie nieużyteczności. Oczywiście zanim zaszłam w ciążę wszem i wobec głosiłam, że w życiu nie bedę leżeć w ciąży, że ciąża to nie choroba, że ja na pewno będę pracować. I co? Jedna wielka dupa.
-
shadee wrote:mój facet patrzył na mnie z niedowierzaniem gdy wczoraj odebrałam ze łzami w oczach ten nieszczęsny glukometr, a dziś po ukłuciu się po prostu się poryczałam. zapytał czy to aż tak bardzo boli.
nie pomaga fakt, że ja nieznoszę chodzić do lekarzy i zawsze robiłam wszystko by tylko ich unikać. ech, no nic. trzeba nauczyć się z tym żyć i pogodzić się, że kolejne miesiące tak będzie wyglądała codzienność.Trzymam kciuki za badanie!
shadee lubi tę wiadomość
-
No to my już po usg genetycznym, wszystko dobrze ,Ale test podwójny też zrobiłam tak na wszelki wypadek. U nas na 80% dziewczynka, Ale lekarz radził się nie nastawiać;p. Ciągle męczy mnie zgaga Ale znalazłam kilka metod, które mi pomagają np. Activia(niweluje też zaparcia) Ale naturalna i zjadanie dużej ilości warzyw i sałatek do tłustych obiadów plus gorąca herbata do tego;). Pewnie można by zmienić dietę na zdrowsza ,Ale mniej smaczna i to by pomogło.
Co to wózków i fotelików to mamy po córce tylko meble do pokoiku będzie trzeba kupić, Już się na to cieszę też nie jestem przesądna ,A po usg czuje się dużo spokojniejsza. Usg wypadło nam w Polsce i dobrze bo jest tu o 1/4 taniej niż w Niemczech choć nifty kosztuje tyle samo ok 2000zl ,zrobimy je tylko jeśli test podwójny będzie wątpliwy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2017, 14:45
Agniechaaaa, magdaaq, melbusia88, karolcia87, Carolline lubią tę wiadomość
z pcos po 7 miesiącach starań, 30 lat
-
anecz_kaa wrote:Ja jeździłam jeden za drugim i jeden obok drugiego i niestety dla mnie jeden za drugim to porażka. Jeździłam zoomem. Mała nie jestem a było mi ciężko manewrowac np
A jak nic nie wybiore to Lena w nosidlo lub na nogach:) a maluch gondola hihi.