LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas też w planie planszówki, tv, barszcz czerwony wlasnej roboty i paszteciki drożdżowe z farszem mięsno- pieczarkowym. Też własnej roboty. I pączki, już ze sklepu, bo tu w Niemczech uważa się, że jedzenie pączków w sylwestra przynosi szczęście i wróży dobrobyt w nadchodzącym roku. No to mąż kupił 6 na nas 2 (no dobra, z Fasolką 3), taki dobrobyt:)
magdaaq, PixiDixi lubią tę wiadomość
-
Osnowa nie chcę Cię martwić ale wspólne zamieszkanie nie wyeliminuje samoistnie problemu "synka mamusi"
facetów trzeba wychowywać już od początku
nie daj się, głośno o wyraźnie komunikuj czego oczekujesz (tylko nie kaz mu się domyślać) i nie czekaj aż zamieszkacie sami - bo potem dopiero będziecie koty drzeć ....
powodzeniamuminka83, Ineczka, PixiDixi, melbusia88, Carolline lubią tę wiadomość
-
cuddlemuffin wrote:U nas też w planie planszówki, tv, barszcz czerwony wlasnej roboty i paszteciki drożdżowe z farszem mięsno- pieczarkowym. Też własnej roboty. I pączki, już ze sklepu, bo tu w Niemczech uważa się, że jedzenie pączków w sylwestra przynosi szczęście i wróży dobrobyt w nadchodzącym roku. No to mąż kupił 6 na nas 2 (no dobra, z Fasolką 3), taki dobrobyt:)
Mi M kupił za duzo ciasta francuskiego wiec z jednego zrobi ciastka z brzoskwiniami:-)
-
My dzisiaj tez w domku przed TV zostajemy
Znajomi jeszcze namawiaja ale nie mam ochoty . A tym bardziej , ze jestem ostatnio przeziebiona i zauwazylam , ze odpornosc mi mega pleciala. Nie chce sie jeszcze rozchorowac .
A co do jedzenia to jeszcze zupelnie nie mam pomyslu -
magdaaq wrote:Hehehh dobre z tymi pączkami:-)
Mi M kupił za duzo ciasta francuskiego wiec z jednego zrobi ciastka z brzoskwiniami:-)
Oj dziewczyny ale robicie mi smaki takimi pysznosciami
Jeszcze chwile i chyba tez zrobiemagdaaq lubi tę wiadomość
-
shadee wrote:Osnowa nie chcę Cię martwić ale wspólne zamieszkanie nie wyeliminuje samoistnie problemu "synka mamusi"
facetów trzeba wychowywać już od początku
nie daj się, głośno o wyraźnie komunikuj czego oczekujesz (tylko nie kaz mu się domyślać) i nie czekaj aż zamieszkacie sami - bo potem dopiero będziecie koty drzeć ....
powodzenia
Oczywiście ja mu ciągle to powtarzam i ciągle staram się go wychować. Ciągle daje mu różne zadania i ma obowiązek, żeby je wykonać. Ale też Moje gadanie jest na nic jeśli ja mu powiem coś a za niego zrobi to mama.no nic... Mam nadzieję, że nie będzie on jak jego ojciec, który uważa, że kobieta jest od wszystkich prac domowych a facet od zarabiania pieniędzy... I że facet to pan i władca i ma władzę absolutna... Żal. Już mu wybilam z głowy takie gadanie bo też zaczynał to mówić. Moim zdaniem jak dwie osoby pracują w rodzinie to dwie maja równy podział obowiązków.
-
Urszulka89 wrote:Biorę się za kończenie sałatki a potem jeszcze kapustkę zrobić i finito. Wstałam ledwo co, te krzyże mi dokuczają
30 lat Euthyrox 25,Mama aktiv premium,jodid
https://bellybestfriend.pl/pamiętnik/zielona-staraczka-pozniej-ciezarowka-przez-9-miesiecy,2959.html
beta 25.10/229, 27.10/488, 30.10/1615 -
Osnowa wrote:Oczywiście ja mu ciągle to powtarzam i ciągle staram się go wychować. Ciągle daje mu różne zadania i ma obowiązek, żeby je wykonać. Ale też Moje gadanie jest na nic jeśli ja mu powiem coś a za niego zrobi to mama.
no nic... Mam nadzieję, że nie będzie on jak jego ojciec, który uważa, że kobieta jest od wszystkich prac domowych a facet od zarabiania pieniędzy... I że facet to pan i władca i ma władzę absolutna... Żal. Już mu wybilam z głowy takie gadanie bo też zaczynał to mówić. Moim zdaniem jak dwie osoby pracują w rodzinie to dwie maja równy podział obowiązków.
Dlatego uważam, ze mlodzi przed slubem powinni razem zamieszkać i spróbować prawdziwego życia bo idealne śluby i życie to tylko w bajkach a kościół nie powinien uważać tego za grzech.
Carolline lubi tę wiadomość
30 lat Euthyrox 25,Mama aktiv premium,jodid
https://bellybestfriend.pl/pamiętnik/zielona-staraczka-pozniej-ciezarowka-przez-9-miesiecy,2959.html
beta 25.10/229, 27.10/488, 30.10/1615 -
Ineczka wrote:Jak ma taki wzorzec w postaci ojca to pewnie uważa tak samo i będzie tego samego oczekiwał od ciebie. Może jak się wyprowadzicie i nie będzie mamusi, która za niego to zrobi to się ogarnie.Na początku samodzielnego mieszkania na bank będzie bunt i kłótnia za kłótnia, ale wierze, ze uda wam się wszysyko wypracować
Dlatego uważam, ze mlodzi przed slubem powinni razem zamieszkać i spróbować prawdziwego życia bo idealne śluby i życie to tylko w bajkach a kościół nie powinien uważać tego za grzech.
Zaczął tak mówić sam, ale ja mu szybko to ukrocilam. Wie, że też musi wytrzeć kurze, że też musi odkurzyc i tak dalej. Bo jego ojciec to nie robi nic... Dzięki i mam nadzieję, że jednak się wychowa -
magdaaq wrote:Ufff a jak się mała czuje?
Dziewczyny ,szykujemy sie na wieczor,bedziemy jesc i ogladac tance naszych dzieci oraz w cos pogramy.
Zycze Wam milego Sylwestra i aby Nowy Rok 2018 przyniosl Wam same dobre dniWiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2017, 13:03
-
PixiDixi wrote:Jest o niebo lepiej,dzieki :-*
Dziewczyny ,szykujemy sie na wieczor,bedziemy jesc i ogladac tance naszych dzieci oraz w cos pogramy.
Milego Sylwestra i aby Nowy Rok 2018 przyniosl Wam same dobre dniPixiDixi lubi tę wiadomość
-
Mam 37 lat, jestem po jednym rozwodzie, wyszłam za mąż w wieku 25 lat (on byl starszy o 2 lata) - oczekiwał ode mnie tego, że będę prowadzić dom, rodzić dzieci i pielęgnować domowe ognisko - ja chciałam podróżować, rozwijać się zawodowe i cieszyć życiem. W poprzednim domu zawsze w sobotę były generalne porządki. Nie mieszkaliśmy razem przed ślubem co uważam za wielki błąd, mój ex mąż miał kompletnie inne nawyki wyniesione z domu niż ja i faktycznie przenosił pewne wzorce na nasze wspólne życie. Początkowo darliśmy koty, potem probowaliśmy się dogadać i podzielić domowe obowiązki ale marnie nam to wychodziło. Ja zamiast mówić tego czego oczekuję - strzelałam focha, on się spinał i próbował wprowadzić zasady ze swojego domu: w niedzielę musi by wielkie rodzinne śniadanie (ja nie jadam śniadań), każdej wigilli objazd po rodzinie, do kościoła na mszę, obiad musi mieć dwa dania a gotować musi kobieta. Może byliśmy zbyt młodzi, a może nie umieliśmy ze sobą rozmawiać - ale ja stałam się zołzą a on po prostu mi zobojętniał, bo ileż można si ze sobą spinać. Teraz z perspektywy czasu uważam, że gdybyśmy razem zamieszkali przed ślubem - może do tego ślubu by nie doszło. Małżeństwo rozpadło się po 7 latach, na szczęście nie mieliśmy dzieci.
W obecnym związku - wrzuciłam na luz bo już wiem że wielu rzeczy po prostu nie warto. Trzeba nauczyć faceta rozmawiać, Ja nauczyłam się komunikować w związku, szczerze mowić co mi nie pasuje i nie wkurzać o byle co. Szkoda życia na pierdoły. Nie odniósł po sobie szklanki, zostawił skarpetki w pokoju - no i co - są gorsze rzeczyJesteśmy obydwoje bałaganiarzami, oczywiście lubimy mieć czysto ale żadne z nas nie lubi sprzątać. Problem został rozwiązany - zatrudniliśmy gosposię
PixiDixi, magdaaq, melbusia88, muminka83, Carolline lubią tę wiadomość
-
shadee wrote:przynajmniej próbuje
chwal go
chwale chwale dumna z niego jestem ze tak działa:-) dzieci nie chodzą głodne i my tez.
Ps. Pierwsze placki juz usmazone i wyszły extra:-))) Lenka będzie miała wyzerke:-)
-
Wśród znajomych obserwuję, że podział obowiązków w rodzinie to stałe pole bitwy. Wtedy bardzo doceniam mojego męża. Chociaż u niego w domu też był wzorzec, że kobieta jest od wszystkiego, to od początku mieszkania razem (7 lat)ustalaliśmy nasze role. Ale myślę, że to jest też kwestia chrakteru faceta. Mój mimo kiepskich wzorców, to jakoś rozumiał, że to po prostu niesprawiedliwe, że miałabym robić wszystko sama, skoro oboje pracowaliśmy i studiowaliśmy. Więc mój myje podłogi (skoro ja odkurzam), myje okna (skoro ja piorę i prasuję firany), myje naczynia po każdym posiłku (skoro ja gotuję), wywiesza pranie (skoro ja je piorę) i prasuje swoje rzeczy. W weekendy ja sprzątam kuchnie, on łazienkę, albo odwrotnie. Gotuje równie dobrze jak ja, chociaż robi to wtedy gdy ja późno wracam albo w weekend. Teraz dodatkowo czyści kotu kuwetę. Jestem z niego dumna i zawsze go za to chwalę. Tylko teściowa się dziwi "kto go tego nauczył?"
magdaaq, shadee, cuddlemuffin lubią tę wiadomość
-
U nas zawsze wszystko robiliśmy razem poza kucharzeniem. Mąż zrobi nie wiele potraw i jakoś mi to nie przeszkadza:-) choć jak wróciłam ze szpitala z Lenka to co.zrobil? Przez 4h gotował specjalnie dla mnie rosół
)) naogladal się Gesslerowej
Mega zajebisty mu wyszedl i czego sie chwyci w kuchni 1 raz to mu wychodzi także cieszę się że podchodzi do tego zadaniowo bo go sytuacja zmusila ale sądzę że co już raz ugotuje to powtórzy za jakiś czas:)
A co do reszty obowiązków pełen luz. Nigdy problemu.nie było. Baa nawet częściej w domu okna myje on a.nie ja:} przy dzieciach zrobi wszystko doslownie. Więc mogę powiedzieć że mimo że oboje mamy różne charaktery jesteśmy dla.siebie uzupełnieniem.