LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
aaa jeszcze wam coś opowiem, bo nie wytrzymam
lekarz który badał mnie w przychodni i dawał skierowanie do szpitala, prowadził dwie ciąże mojej rozgadanej koleżanki z sali i mówiła, że on nigdy nie powiedział jej płci dzieci. Ja mówię "ojej, to miałaś takiego pecha, że zawsze dupką odwróceni oboje byli?", a ona "Nie, on po prostu się mylił i potem przyjął taką zasadę, że do końca nie mówił kobietom, żeby nie robić nadziei". Padłam. Przestałam się dziwić, że źle wymierzył mojego okruszka i na pytanie skąd u mnie to plamienie odpowiedział błyskotliwie "z pochwy"
Zaczęłam się też zastanawiać, czy by dojrzał, że np dziecko nie ma paluszków u rączki, skoro do 9 mies nie potrafił określić narządów płciowych
Magic lubi tę wiadomość

-
melbusia88 wrote:aaa jeszcze wam coś opowiem, bo nie wytrzymam
lekarz który badał mnie w przychodni i dawał skierowanie do szpitala, prowadził dwie ciąże mojej rozgadanej koleżanki z sali i mówiła, że on nigdy nie powiedział jej płci dzieci. Ja mówię "ojej, to miałaś takiego pecha, że zawsze dupką odwróceni oboje byli?", a ona "Nie, on po prostu się mylił i potem przyjął taką zasadę, że do końca nie mówił kobietom, żeby nie robić nadziei". Padłam. Przestałam się dziwić, że źle wymierzył mojego okruszka i na pytanie skąd u mnie to plamienie odpowiedział błyskotliwie "z pochwy"
Zaczęłam się też zastanawiać, czy by dojrzał, że np dziecko nie ma paluszków u rączki, skoro do 9 mies nie potrafił określić narządów płciowych 
no widzisz - na coś się przydała gadatliwa koleżanka, przynajmniej raz powiedziała coś mądrego


-
A nie może wasz gin przy okazji usg zjechać na nerki? Może macie poszerzone UKMy i przez to ten problem? Miałam tak w pierwszej ciązy. Objawy takie same.annesa wrote:Też skonsultuje to ze swoim lekarzem i dam znać. Co prawda wizytę mam dopiero 22 ale chyba wyskrobie maila o ile dyskomfort nie minie i będę musiała iść jak najszybciej


-
Hej Lipcóweczki, mam nadzieję, że przyjmiecie do swego grona panią Panikarę, która zastanawia się, jakim cudem dotrwa do porodu (termin na 13 lipca, oczywiście piątek:)). Ciąża pełna przejść rozmaitych, na początku podejrzenie ciąży pozamacicznej, laparoskopia pod pełną narkozą, nerwy, płacz... po kilku dniach pojawił się pęcherzyk.
Później do kolekcji dołączyła cukrzyca ciążowa (tak, tak wcześnie!), silna infekcja itd., itp.
Teraz zaś byłam robić badania prenatalne, ogólnie wymiary chyba w porządku (CRL 69, NT 2,1, kość nosowa obecna, FHR 158). Jedyne, co mnie zaniepokoiło, to to, że przezierność lekarz wyliczył ze średniej NT nad pępowiną (2,4) i pod pępowiną (1,83), co też wpisane jest w opis badania. Czyli maluch już się owinął pępowiną... Czy któraś z Was też tak miała? Do lipca osiwieję z nerwów.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2018, 12:49
Magic lubi tę wiadomość

-
cześć nowa

pozdrawia Cię koleżanka z wczesną cukrzycą ciążową, niedoczynnością tarczycy, ciążą zagrożoną przez pierwsze 2 miesiące i po przejściach. jakoś tu na forum w kupie raźniej więc witaj wśród swoich
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2018, 21:32


-
Powiem wam tyle, że miałam takie objawy jak wy tyle że u mnie doszło na koniec do całkowitego zatrzymania moczu i kału - to był 30 tydzień. Tak mi młoda zblokowała. W rezultacie doszło do poszerzenia UKMów (to jest coś od nerek - poczytaj na necie bo ja już nie pamiętam jak to szło;) ale taką diagnozę postawił lekarz na izbie. Skończyło się na antybiotyku i zastrzykach z no spy przez dwa tygodnie. U was może być początek jakieś infekcji. Mój posiew też był jałowy.annesa wrote:Ooo a co to takiego? Napiszesz coś więcej
?

-
Tak właśnie sobie pomyślałam, że dużo koleżanek z "atrakcjami" tu znajdę.
Ogólnie nigdy nie byłam szczególną panikarą, ale w tym momencie jakoś nie mogę się uspokoić, za dużo się słyszy o przykrych doświadczeniach ciążowych, pobyt w szpitalu też zrobił niestety swoje. Ciągle nie mogę uwierzyć, ze wszystko będzie smerfnie i urodzę zdrowego bobasa. Ta pępowina dzisiaj mnie przybiła mocno. Czy jest jeszcze szansa, że dzieciaczek się odwinie? Małe (nie znam jeszcze płci) jest BARDZO ruchliwe i boję się, że będzie się zaplątywać jeszcze bardziej. Jak Wy dziewczyny radzicie sobie ze swoimi obawami i lękami? Bo ja najchętniej zapadłabym w sen zimowo-wiosenny i obudziła się w dzień porodu (którego boję się w tym wszystkim chyba najmniej).

-
nick nieaktualnyMama ginekolog kiedyś pisała ze tak małe dzieci bawią sie pępowina i owijają sie i odwołają nawet kilka razy dziennie wiec luzDecadence wrote:Tak właśnie sobie pomyślałam, że dużo koleżanek z "atrakcjami" tu znajdę.
Ogólnie nigdy nie byłam szczególną panikarą, ale w tym momencie jakoś nie mogę się uspokoić, za dużo się słyszy o przykrych doświadczeniach ciążowych, pobyt w szpitalu też zrobił niestety swoje. Ciągle nie mogę uwierzyć, ze wszystko będzie smerfnie i urodzę zdrowego bobasa. Ta pępowina dzisiaj mnie przybiła mocno. Czy jest jeszcze szansa, że dzieciaczek się odwinie? Małe (nie znam jeszcze płci) jest BARDZO ruchliwe i boję się, że będzie się zaplątywać jeszcze bardziej. Jak Wy dziewczyny radzicie sobie ze swoimi obawami i lękami? Bo ja najchętniej zapadłabym w sen zimowo-wiosenny i obudziła się w dzień porodu (którego boję się w tym wszystkim chyba najmniej). -
w temacie pępowiny nie pomogę - to moje pierwsze dziecko, więc w tematach ciążowych jestem debiutantką, pewnie bym pomęczyła lekarza i dokładnie go przepytała co to oznacza i czym to grozi.
Zawsze potrafiłam radzić sobie ze stresem, ale nie w ciąży - ogólnie od pewnego momentu mam jednego, wielkiego doła. Znalazłam jednak sposób, który pozwala mi zapomnieć o problemach i cieszyć się ciążą - przeglądam internet i wyszukuję cudaśne ubranka dla malucha (u nas już wiadomo, że to ma być chłopak - przynajmniej tak typują lekarze)
a co do porodu - to matko jak on mnie przeraża ....


-
nick nieaktualny
-
Shadee, u mnie też "typują" chłopaka, ale to na razie wróżenie z fusów, dowiem się 12.01. A wiesz już, czy będziesz rodzić siłami natury, czy przez cesarkę? Ostatnio kilka bliskich mi koleżanek rodziło i jedno, co podpowiadają, to wybrać dobry szpital i mieć tam "swojego" lekarza, do którego chodziło się wcześniej na wizyty.

-
nick nieaktualnyJa nie mam szans miec swojego lekarza bo nie pracuje w żadnym szpitalu (klinika prywatna tylko) ale juz mówił ze uruchomi swoje znajomosci i wszystko bedzie idealnieDecadence wrote:Shadee, u mnie też "typują" chłopaka, ale to na razie wróżenie z fusów, dowiem się 12.01. A wiesz już, czy będziesz rodzić siłami natury, czy przez cesarkę? Ostatnio kilka bliskich mi koleżanek rodziło i jedno, co podpowiadają, to wybrać dobry szpital i mieć tam "swojego" lekarza, do którego chodziło się wcześniej na wizyty.
bede miec cc
-
Decadence wrote:Shadee, u mnie też "typują" chłopaka, ale to na razie wróżenie z fusów, dowiem się 12.01. A wiesz już, czy będziesz rodzić siłami natury, czy przez cesarkę? Ostatnio kilka bliskich mi koleżanek rodziło i jedno, co podpowiadają, to wybrać dobry szpital i mieć tam "swojego" lekarza, do którego chodziło się wcześniej na wizyty.
ja nastawiam się na CC
mam 37 lat, cukrzycę ciążową, tachykardię, wąską miednicę, nigdy nie rodziłam a do tego przy zbyt dużym wysiłku tracę przytomność - odcina mnie. nie wiem czy coś z tego to wskazanie do CC ale nie nastawiam się na poród SN

-
Oczywiście. Jeśli to nie działa to psychiatra i id niego zaświadczenie o strachu przed porodem to działa już. Ja mam obligatoryjne cc bo mam wskazania neurologiczne. Ja mam wysoki próg bólu. Leczenie wytrzymałam. Potem złamałam nogę w czterech miejscach bez środków na ból. To zawsze dam radę ale psychicznie też nie ogarniam SN. Więc gdyby nie wskazania i musiałabym rodzić naturalnie zrobiłabym wszystko by mieć ccshadee wrote:ja nastawiam się na CC
mam 37 lat, cukrzycę ciążową, tachykardię, wąską miednicę, nigdy nie rodziłam a do tego przy zbyt dużym wysiłku tracę przytomność - odcina mnie. nie wiem czy coś z tego to wskazanie do CC ale nie nastawiam się na poród SN -
muminka83 wrote:Oczywiście. Jeśli to nie działa to psychiatra i id niego zaświadczenie o strachu przed porodem to działa już. Ja mam obligatoryjne cc bo mam wskazania neurologiczne. Ja mam wysoki próg bólu. Leczenie wytrzymałam. Potem złamałam nogę w czterech miejscach bez środków na ból. To zawsze dam radę ale psychicznie też nie ogarniam SN. Więc gdyby nie wskazania i musiałabym rodzić naturalnie zrobiłabym wszystko by mieć cc
a kto kwalifikuje do CC - lekarz prowadzący czy szpital? I na jakim etapie?

-
Za pierwszym razem musiał zaświadczenie wypisać mi neurolog i na tej podstawie ginekolog dał skierowanie na CC.shadee wrote:a kto kwalifikuje do CC - lekarz prowadzący czy szpital? I na jakim etapie?
Za drugim a teraz trzecim jest to z buta
Z tego co wiem to ginekolog też sam z siebie może dać skierowanie. Warto z nim pogadać w tym temacie a potem ewentualnie szukać rozwiązania.



juz w planie mam wytatuować sobie poekna 13 po porodzie







