LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyshadee wrote:ćmienie - marzenie
mnie boli tak, że się zwijam .... no ale trudno, będę dzielna!
ps. Zielona1911 - może w tym naszym wakacyjnym szaleństwie jest jakaś metoda? -
Ove wrote:Shade, witaj cudowna historia małego - wielkiego cudu;)
Nasze maleństwo zostało poczęte w moje urodziny nie wierzyłam lekarzowi jak mi mówił "w urodziny będzie Pani w ciąży, najlepszy prezent"
cześć Ove ja nie uwierzyłam lekarzowi jak na wizycie przed kolejnym transferem po zbadaniu mnie stwierdził, że powinnam zrobić bhcg na CITO bo mam endometrium ciążowe ... żarty sobie z tego robiłam, objawy ciąży w stylu brak miesiączki zrzucałam na zmianę klimatu, bóle cycków tłumaczyłam jako znak że @ się zbliża, zaś zgagę na niewłaściwą dietę ... moje zdziwienie po odczytaniu przez położną wyników badania było tak wielkie że aż mnie zatkało - a to się zdarza bardzo rzadko.
-
Same Cudy te lipcowe niespodzianki poczęte w październiku! Wspaniale się czyta takie historie. Myślę, że nie ma co się hamować z cieszeniem się
Mam 37 lat. To moja pierwsza ciąża. Odkąd pamiętam chciałam mieć rodzinę - dzieci, ale tak się układało, że co się z kimś związałam, to po pewnym czasie się okazywał niedojrzały do poważnego związku, albo nie chciał mieć dzieci (albo ja tak wybierałam... albo nie byliśmy sobie "pisani").
Czułam ogromną presję tykającego zegara biologicznego, kilka lat temu rozważałam zamrożenie jajeczek, skorzystanie z banku spermy, bardzo chciałam mieć dziecko...
Wtedy (jak miałam ok. 32 lata) lekarze też mówili, że trzeba się spieszyć, bo może nie być mi tak łatwo zajść w ciążę (z różnych powodów). Jak się miałam spieszyć, jak nie miałam z kim?!
Z czasem więc wyluzowałam, pogodziłam się z tym, że może nie będzie mi dane być mamą... (chociaż z drugiej strony zawsze czułam że nią będę Stwierdziłam, że nie chcę "mieć" dziecka sama, że jak się ma pojawić, to tylko z miłości, chciane przez obojga, w szczęśliwej rodzinie.
Poznałam wreszcie wspaniałego mężczyznę, z którym się kochamy i który chce być ojcem.
Po raz pierwszy w życiu w wieku 37 lat zaczęłam starania, z nastawieniem, że może to długo potrwać i trzeba będzie jeszcze dużo cierpliwości.
Udało się w trzecim cyklu starań!
Wiem, że na wszystko trzeba być przygotowanym, ale czuję się przeszczęśliwa i myślę pozytywnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2017, 21:09
shadee, Lena21, po_prostu_ja, Andziula_1988, PixiDixi lubią tę wiadomość
-
Mmargotka wrote:Same Cudy te lipcowe niespodzianki poczęte w październiku! Wspaniale się czyta takie historie. Myślę, że nie ma co się hamować z cieszeniem się
Mam 37 lat. To moja pierwsza ciąża. Odkąd pamiętam chciałam mieć rodzinę - dzieci, ale tak się układało, że co się z kimś związałam, to po pewnym czasie się okazywał niedojrzały do poważnego związku, albo nie chciał mieć dzieci (albo ja tak wybierałam... albo nie byliśmy sobie "pisani").
Czułam ogromną presję tykającego zegara biologicznego, kilka lat temu rozważałam zamrożenie jajeczek, skorzystanie z banku spermy, bardzo chciałam mieć dziecko...
Wtedy (jak miałam ok. 32 lata) lekarze też mówili, że trzeba się spieszyć, bo może nie być mi tak łatwo zajść w ciążę (z różnych powodów). Jak się miałam spieszyć, jak nie miałam z kim?!
Z czasem więc wyluzowałam, pogodziłam się z tym, że może nie będzie mi dane być mamą... (chociaż z drugiej strony zawsze czułam że nią będę Stwierdziłam, że nie chcę "mieć" dziecka sama, że jak się ma pojawić, to tylko z miłości, chciane przez obojga, w szczęśliwej rodzinie.
Poznałam wreszcie wspaniałego mężczyznę, z którym się kochamy i który chce być ojcem.
Po raz pierwszy w życiu w wieku 37 lat zaczęłam starania, z nastawieniem, że może to długo potrwać i trzeba będzie jeszcze dużo cierpliwości.
Udało się w trzecim cyklu starań!
Wiem, że na wszystko trzeba być przygotowanym, ale czuję się przeszczęśliwa i myślę pozytywnie.
ja też mam 37 lat, od czasów pierwszych prób starania zdążyłam się rozwieść i znaleźć faceta, dla którego straciłam głowę po 5 latach bycia razem, głowa dalej stracona, tylko dodatkowo kropek w brzuszku.
Mmargotka ja też zawsze wiedziałam że będę mamą, ale zawsze powtarzałam że urodzę dziecko późno, tuż przed 40. Na mnie akurat nikt presji nie wywierał, a ja sobie myślę że stało się fantastycznie. Tyle rzeczy w życiu widziałam i zrobiłam, że jestem gotowa na zupełnie nowe wyzwanie. Ahoj przygodo
Mmargotka, Lena21, PixiDixi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
shadee wrote:ja też mam 37 lat, od czasów pierwszych prób starania zdążyłam się rozwieść i znaleźć faceta, dla którego straciłam głowę po 5 latach bycia razem, głowa dalej stracona, tylko dodatkowo kropek w brzuszku.
Mmargotka ja też zawsze wiedziałam że będę mamą, ale zawsze powtarzałam że urodzę dziecko późno, tuż przed 40. Na mnie akurat nikt presji nie wywierał, a ja sobie myślę że stało się fantastycznie. Tyle rzeczy w życiu widziałam i zrobiłam, że jestem gotowa na zupełnie nowe wyzwanie. Ahoj przygodo
Shadee dokładnie tak! Ja też teraz tak myślę i niczego nie żałuję. Czuję się totalnie spełniona w innych sferach i gotowa na "ahoj przygodo"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2017, 21:18
-
nick nieaktualnyshadee wrote:z tego co widzę, to Ty już po raz trzeci przez to przechodzisz weteranka
-
Agniechaaaa wrote:Zjadłam zupkę ogórkową wszyscy mówi, ze jest tak kwaśna, ze nie da sie zjeść bo wykręca a dla mnie pycha
mnie kompletnie odrzuciło od jedzenia może dlatego że non stop mnie mdli
ale zaczęło się od tego, że kawa przestała mi "wchodzić" (zazwyczaj zaczynałam od niej dzień), potem odrzuciło mnie od mięsa (zwaliłam to na chwilowe wahanie organizmu)
ostatnio dostałam fazy na ... brukselkę
-
Zielona1911 wrote:Pierwsze bylo niespodzianka, drugie udalo sie w pierwszym cyklu.. a teraz 10 miesiecy staran z pcos, 4cykl na clo i gonalu i po drodze ciaza biochemiczna. Oczywiscie kazda poprzednia ciaza zagrozona,krwiaki,krwawenia,przedwczesne skurcze, odchodzace wody w 33tygodniu ehh juz troche przeszlam. Mam nadzieje ze ta ciaza bedzie bezproblemowa.
brzmi groźnie, czasem fajnie być ciążową "debiutantką"
zdrówka dla Was!
-
nick nieaktualnyshadee wrote:mnie kompletnie odrzuciło od jedzenia może dlatego że non stop mnie mdli
ale zaczęło się od tego, że kawa przestała mi "wchodzić" (zazwyczaj zaczynałam od niej dzień), potem odrzuciło mnie od mięsa (zwaliłam to na chwilowe wahanie organizmu)
ostatnio dostałam fazy na ... brukselkę
Ja też mam problemy z jedzeniem. Wcinam chalkę z masłem, jogurty i owoce:) i na tym się kończy moje menu:) -
Ahhhh, te rewolucje smakowe :p z tego co piszecie to ja cieszę się, ze mnie nic nie dopadło, nie mam żadnych zachcianek ani mdlosci i mam nadzieje, ze nie dopadnie mnie :p
Miłego dnia dziewczynki życzę
I mam pytanie, czy w ciąży można mieć znieczulenie? Orientuje się któraś? wybieram się dziś na 9 i od wczoraj właśnie to chodzi mi po głowie -
Shadee wykrakałam sobie-w nocy sie obudziłam z konkretnyn bólem brzucha, moje piersi z wielkich balonów z ostatnich dni zrobiły sie całkiem zwyczajne-a ja umieralam ze strachu... tłukłam sie chyba z godzinę zanim usunęłam, a dzis czuje ze caly dzień będzie zawiecha i martwienie:(Karolinka urodziła się 18.08. 2020. Nasza druga córeczka ☺️☺️
Hania urodziła się 24.XII.2018 jest idealna
Nierówna walka od 6.2014.
Ureaplasma/Insulinooporność/
Polipy / histeroskopia 3.2016 /3.2018
Poronienie 6.2016 12.2017
Sytuacja ma zawsze rację, bo jest, bo się zdarzyła, czy dobra, czy zła. -
Dzień dobry ja już w pracy w głowie jedna myśl tylko że mała fasolką rosnie:)na razie brak dolegliwości i niech tak zostanie. W pierwszej ciąży też bez objawów. 226.2 to chyba dobra beta. Wychodzi 4 tydzień .pozdrawiam i miłego dnia dla Wszustkich:)
Mmargotka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyanecz_kaa wrote:a ja się zdołowałam, jest sąsiedni wątek- październikowe testowanie i tam jedna z dziewczyn napisała, że ma puste jajo płodowe ja mam wizytę dopiero w poniedziałek, ale ciągle o tym myślałam a teraz jeszcze więcej
-
Kurczę dziewczyny jakie historie!! Wzruszyłam się ta, że jeszcze piszę przez łzy ;-p hehe Piękna pamiątka ja pamietam, że jak jakiś czas się starliśmy i pojechaliśmy na wakacje to liczyłam, że przywieziemy małego „Krecika”. I tak co kolejne wakacje liczyłam na „pamiątkę” z wakacji. Niestety chyba nie potrafiłam się całkowicie wyluzować.
Teraz przed transferem podeszłam do tego, że chcę bardzo by się udało, ale że nie zależy nic ode mnie. I się udalo
Teraz liczę, że ciąża przebiegnie bez komplikacji i w lipcu przywitamy Maluszka.
Ane czka też się bałam pustego jaja, ale na szczescie Ok. Jesteś mamą i myśl, że i tym razem jest wszystko ok bądź dobrej myśli.
Czy Wy też jesteście takie płaczliwe?? Ja ma teraz zmienny nastrój, raz radość raz płacz - prawie, że na reklamie