Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Domcias wrote:Ja tez myślałam, ze na L4 bede robic wszystko, na co do tej pory nie mialam czasu. Ale okazuje, ze kiedy pracowałam miałam jakos wiecej chęci i czasu na wiele rzeczy... a siedząc w domu nic mi sie nie chce. Mogę leżeć i leżeć, chociaż i tego mam juz dość. Bo ile mozna. Ale z kolei jak mam cos zrobic to po prostu mi sie nie chce. Czesto jestem juz zla sama na siebie. Ale z drugiej strony, przez najbliższe nascie lat nie bede pewnie miała okazji do takiego leniuchowania.
Odebrałam wyniki dzisiejszych badan:
Krzywa cukrowa - 99 na czczo, po 1h 157, po 2h 121. Wkurzylam się, ze wynik wysoki na czczo... Pewnie na początek bede musiala wprowadzic jakas dietę, a jak to nie pomoze to nie wiem... chyba insulina z rana?
Strasznie zaniepokoil mnie tez wynik moczu, szczególnie obfity sluz i nablonki okragle pojedyncze w polu widzenia. Poza tym wszystkie parametry w normie. Oczywiście naczytalam sie w Internecie i skontaktowałam sie ze swoim lekarzem. Powiedział, ze jesli leukocyty w normie to jest ok i nie ma potrzeby powtarzania badania.
Też myślałam, że na L4 nie będę się nudzić, że tyle książek przeczytam, ale jakoś wcale mi się nie chce. Ale to chyba typowe. Jakiś czas temu spotkałam się z koleżanką, która jest teraz jakoś w 26 tc. Od początku ciąży jest na zwolnieniu i naprawdę miała ku temu podstawy. Jest doktorem biologii, pracuje na uniwersytecie i generalnie to myślałam, że na tym zwolnieniu zrobi habilitację. A już byłam na 100% pewna, że mnie mocno zawstydzi. Okazało się, że jest podobnie rozleniwiona jak ja...
Co do cukrzycy ciążowej - ja idę jutro na krzywą i boję się, że mi wyjdzie ta cholerna cukrzyca. No ale jak ją mam, to niech się lepiej ujawni. Boję się, że skończy się bezkarne objadanie się lodami i krówkami... . Bo poza tym to dieta czy nie, zmieni się dość niewiele, bo jemy i tak zdrowo. -
Tu są zasady którymi kazali mi w poradni się kierować, jest też rozkład posiłków i przykładowy jadłospis.
https://www.slodkiemamy.edu.pl/specjalna_dieta/Domcias lubi tę wiadomość
-
Z tymi cukrami na czczo to i ja mam problem, moja diabetolog twierdzi, że akurat te na czczo mało zależą od diety. Dwa pierwsze tygodnie byłam na pomiarach i samej diecie, żadnych przekroczeń po posiłkach tylko na czczo 2/3 wyników w granicach 90-97 i jestem na insulinie nocnej. Te na czczo cukry są podwyższone za sprawą naszych hormonów, trudno je uregulować dietą, trzymam kciuki, że Ci się uda 😊
mrt87 lubi tę wiadomość
1) Wituś- 23.03.2015 😍
2) Kajtuś- 25.10.2019 😍
-
Wlasnie ja dość czesto mam problemy z cukrem, ale tylko na czczo. Raz jest ok, innym razem podwyższony. Wczoraj w sumie zjadłam kolacje o 22, zasnelam przed 01:00, ale juz przed snem wlasnie czulam głód... A dzis rano to myslalam, ze zwymiotuje w laboratorium z tego glodu. Ale jakoś po glukozie nawet mi przeszło Ja mialam dziś w planie kupic sobie smakowa przed badaniem. Wchodze do przychodni, a apteka nieczynna... Na szczescie wzielam ze soba na wszelki wypadek cytrynę, wcisnelam do tego roztworu co mi dali i w sumie wypilam bez jakichś problemów
A co myślicie o tym moczu? Szczególnie ten sluz i nablonki okragle... Oczywiście nie byłabym sobą gdybym od razu nie zajrzala w Internet z tymi wynikami No i prosze, obecność nablonkow okrągłych świadczy o klebuszkowym zapaleniu nerek ... Ale chyba gdyby bylo cos nie tak, infekcja czy inne zapalenie to pozostale parametry w moczu wychodziłyby poza norme. Poza tym lekarz twierdzi, ze jezeli leukocyty w normie to jest ok. Nie wiem czy nie powtórzyć tez badania, bo wydaje mi sie, ze moglam zanieczyscic próbkę. Zawsze zatykalam pochwe tamponem przed oddaniem moczu, a dzis tego nie zrobilam... A z rana strasznie wycieka mi luteina, wiec moze to mialo wplyw na ten śluz i nablonki. Sama nie wiem... Lekarz tez nie widzi potrzeby powtorzenia badania. -
Domcias:
Dodam jeszcze, że posiłków w ciągu dnia jem aż 7, takie zalecenie.
Pierwsze śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek, I kolacja, II kolacja, posiłek przed snem.
Odstępy pomiędzy nimi to około 2.5h. Przed snem mam jeść kawałek razowego chleba z obkładem (chuda wędlina, ser i warzywa).
Trzeba wybierać produkt z niskim IG, pełno jest tabeli w internetach. Fajna jest też grupa na FB dla insulinoopornych- można czerpać przepisy. Nazywa się INSULINOOPORNOŚĆ- JADŁOSPISY, DIETADomcias, mrt87 lubią tę wiadomość
1) Wituś- 23.03.2015 😍
2) Kajtuś- 25.10.2019 😍
-
agndra wrote:Z tymi cukrami na czczo to i ja mam problem, moja diabetolog twierdzi, że akurat te na czczo mało zależą od diety. Dwa pierwsze tygodnie byłam na pomiarach i samej diecie, żadnych przekroczeń po posiłkach tylko na czczo 2/3 wyników w granicach 90-97 i jestem na insulinie nocnej. Te na czczo cukry są podwyższone za sprawą naszych hormonów, trudno je uregulować dietą, trzymam kciuki, że Ci się uda 😊
Za tydzień w czwartek mam wizyte u lekarza. Do tego czasu bede sobie codziennie rano mierzyc cukier i wdroże przede wszystkim "wieczorna" diete. Zoabczymy czy pomożeagndra lubi tę wiadomość
-
Domcias wrote:A co myślicie o tym moczu? Szczególnie ten sluz i nablonki okragle... Oczywiście nie byłabym sobą gdybym od razu nie zajrzala w Internet z tymi wynikami No i prosze, obecność nablonkow okrągłych świadczy o klebuszkowym zapaleniu nerek ... Ale chyba gdyby bylo cos nie tak, infekcja czy inne zapalenie to pozostale parametry w moczu wychodziłyby poza norme. Poza tym lekarz twierdzi, ze jezeli leukocyty w normie to jest ok. Nie wiem czy nie powtórzyć tez badania, bo wydaje mi sie, ze moglam zanieczyscic próbkę. Zawsze zatykalam pochwe tamponem przed oddaniem moczu, a dzis tego nie zrobilam... A z rana strasznie wycieka mi luteina, wiec moze to mialo wplyw na ten śluz i nablonki. Sama nie wiem... Lekarz tez nie widzi potrzeby powtorzenia badania.
Ja zawsze powtarzam badanie, jak w moczu wyjdzie coś nie tak.
Koszt to jakieś 9 zł za badanie + 1 zł za pudełko. Czyli tyle co nic.
Kiedyś mi wyszedł śluz, bakterie i coś tam jeszcze. Też brałam wtedy luteinę. Powtórzyłam badanie, wyszło idealnie.Domcias lubi tę wiadomość
-
silent wrote:Coma, rozumiem co przechodzisz. Też mam niestety tendencję do depresji, akurat na L4 mnie ominęło, ale po porodzie już nie. Skończyło się na lekach, które załatwiły sprawę... Ale to na pewno nie mój ostatni epizod i jestem przygotowana na powtórkę z rozrywki... Cieszę się, że tyle tu dziewczyn z podobnymi doświadczeniami (nie cieszy mnie, że miałyście depresję, ale..wiadomo o co chodzi .
No i rzeczywiście na L4 można nieźle zgnuśnieć. Przez mgłę pamiętam siebie leżącą całymi dniami przed tv. I to nawet nie był Netflix tylko jakieś gówno typu Ukryta Prawda. Dno dna Dla mnie na L4 czas ciągnął się 4x wolniej.
W pierwszej ciąży, w pewnym momencie musiałam zpełzać z kanapy, żeby nie ześwirować do reszty. Nie mogę uprawiać cardio, sportu nie lubię, ale kupiłam kijki do Nordic Walkingu i chodziłam, jak ten dziad. Wszyscy się ze mnie śmiali Choć mało kto wie, że to też wymaga odpowiedniej techniki i większość robi to źle, przeszłam jakiś tam podstawowy kurs z trenerem. Trochę namalowałam obrazów wtedy. Kupiłam kolorowanki dla dorosłych, ostatnio popularne, zestaw kredek i kolorowałam, zawsze mnie to odstresowywało.
Ku pocieszeniu, po tym 27-30 tygodniu czas zaczyna trochę szybciej lecieć. Chcemy, nie chcemy, jakąś wyprawkę trzeba ogarnąć. Zastanowić się nad szpitalem. Na Szkołę Rodzenia Cię nie namawiam, ale ja chodziłam - trochę dla zabicia czasu, trochę, żeby być lepiej przygotowaną psychicznie. Wizyty u lekarza stają się częstsze w ostatnich tygodniach. Trzeci trymestr dla mnie zleciał o wiele szybciej.
Wyprawka... Mnie to sprawiało nawet przyjemność, ale zamknęłam temat jakoś w 3 tygodnie? Absolutnie wszystko ogarnęlam przez neta, szkoda mi czasu, sił i pieniędzy na chodzenie po sklepach. Zatrzymałam się faktycznie na dłużej przy wózku i ubrankach, ale ja akurat zawsze lubiłam robić długi research przed zakupem większej rzeczy, np. nowego telefonu. Jestem designerem, więc zwracałam wielką uwagę na wzory ubranek, bawiło mnie to. Całą resztę osprzętu załatwiłam u jednego sprzedawcy na Allegro, bez większych rozkmin czy kupić takie czy srakie majtki poporodowe. Ostatnio napisałam na innym wątku, że wg mnie 10 tygodni na kompletowanie wyprawki to aż nadto.. I że wg mnie wystarczy zacząć po 30 tc (jeśli ktoś wie, że ma niepowikłaną ciążę i nie spodziewa się porodu w 32 tc). chyba żadna z kilkudziesięciu dziewczyn mnie nie poparła, większość zaczęła kompletować po połówkowych i czułam się mocno odosobniona z moją opinią
Co do instynktu... On moze przyjść stopniowo, wcale się nie nastawiaj, że zobaczysz dziecko w szpitalu i poczujesz od razu te wszystkie wielkie uczucia. Niemowląt obcych - nawet tych w rodzinie - nigdy nie lubiłam trzymać na rękach i do dzisiaj nie lubię. Nie mam absolutnie takiej potrzeby. Swoje natomiast chcę zaprzytulać na śmierć. Ale to też przychodzi z czasem.
To ja cię popieram praktycznie we wszystkim
95% wyprawki kupione przez internet, też uważam że jeśli finanse nie są problemem to można temat w kilka tygodni spokojnie ogarnąć.
Warto się ruszać w ciąży i mieć tą motywację do wyjścia, u mnie to też był jeden z powodów dla któych nie wzięłam weekendowej szkoły rodzenia tylko taką co chyba 2 miesiące trwała bo musiałam wychodzić z domu
Dzieci innych niż moje nadal się nie tykam jak tylko nie muszę. Dokładnie tak jak piszesz nie mam takiej potrzeby .silent lubi tę wiadomość
-
Ja to w ogolw chyba oszaleje w tej ciazy... A wyprawkę bede kompletować po porodzie Zamiast zajac sie wlasnie chociazby planowaniem, czytaniem itp. na temat tych wszystkich niezbędnych dzieciowych akcesoriów, to ja czytam na temat infekcji, porodow przedwczesnych, skroconych szyjek i innych dziwnych rzeczy... Chyba naprawde ze mna jest cos nie tak i musze sobie znaleźć jakies zajmujace zajecie.
-
Domcias wrote:Ja to w ogolw chyba oszaleje w tej ciazy... A wyprawkę bede kompletować po porodzie Zamiast zajac sie wlasnie chociazby planowaniem, czytaniem itp. na temat tych wszystkich niezbędnych dzieciowych akcesoriów, to ja czytam na temat infekcji, porodow przedwczesnych, skroconych szyjek i innych dziwnych rzeczy... Chyba naprawde ze mna jest cos nie tak i musze sobie znaleźć jakies zajmujace zajecie.
Spoko, spoko. Też na temat możliwych komplikacji przeczytałam więcej niż na temat wyprawki. Nie jesteś sama w tym szaleństwie!Domcias lubi tę wiadomość
-
Domcias dla pocieszenia dodam że już jesteś na etapie gdyby w razie cos to będą ratować malucha 24 tydzień minął.
Domcias lubi tę wiadomość
-
mrt87 wrote:Domcias dla pocieszenia dodam że już jesteś na etapie gdyby w razie cos to będą ratować malucha 24 tydzień minął.
Wiem! Juz zdazylam o tym przeczytac 🙈 -
Dziewczyny, w Polsce ponoć podejmuje się próby ratowania nawet tych najmniejszych wcześniaczków, czyli od 22 t.c. Wcześniej niestety to poronienie i podejmuje się tylko opiekę paliatywną.
Nie sądzę, żeby którakolwiek z nas miała zostać mamą w ciągu kolejnego miesiąca, ale dla mnie to było ciekawe, więc Wam tutaj wrzucę dane z Wikipedii odnośnie przeżywalności dzieci urodzonych w poszczególnych tygodniach. I tak:
- 22 tc - 9,8%
- 23 tc - 53%
- 24 tc - 67%
- 25 tc - 82%
- 26 tc - 85%.
Link do całości: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Wcze%C5%9BniactwoWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2019, 18:10
silent, rodzynka66, Domcias, agndra, Maija, ListopadowaMama, kudłata, Paula_30, sisi, JustBelieve lubią tę wiadomość
-
a ja od 5 miesięcy siedzę na zwolnieniu i strasznie się z tego cieszę, mam ciężką pracę z pacjentami na OIOMIe...mycie, pampersy, zlecenia, leki...i w ogóle za tym nie tęsknie...mój kręgosłup też nie, no i nocne zmiany!! już wole jak kot mnie budzi o 6, ale przynajmniej jestem w swoim łóżku
ja nie czytam o powikłaniach..skoro lekarz mówi, że jest super to jest super...mam jedno zalecenie..mam cieszyć się ciążą!! oczywiście mówiła mi, że mogą zacząć mi się teraz skurcze i mam natychmiast przyjeżdzać..zdaję sobie sprawę, że wszystko moze się wydarzyć, ale faktycznie wolę ten czas spędzić na zbieraniu wyprawki, organizowaniu pokoju dla dziecka..a że mam mam małe mieszkanie, więc wszytko musi być dobrze rozplanowane już zrobiłam pierwsze pranie ciuszków, żeby wszystko odświeżyć, może późnej jeszcze raz wypiorę, albo już tylko przeprasuje
Kudłata...jak się dostać do grupy na fB?? wysłać ci prywatną wiadomość?? -
Dziewczyny, czy którejś z Was zdarzają się twardnienia w dole brzucha? Ja już 3 x miałam taką sytuację. Dosłownie na kilka sekund brzuch stawał się twardy jak kamień. Po zmianie pozycji i położeniu dłoni w twardym miejscu przechodziło. Nic przy tym nie boli tylko to taki dziwny dyskomfort. W ogóle to myślałam, że dziecko tak się wypina, ale zaczęłam się zastanawiać, czy to nie są te skurcze przepowiadające?🤔Synek ❤️
11.03.19: hcg 59.5
13.03.19: hcg 147,1
27.03 jest serduszko ❤️