Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKijanka wrote:Ale cukrzyca ciążowa nie bierze się stąd, że się za mało starasz. Po prostu najpewniej Twój organizm tak zareagował na ciążę, że pojawiła się insulinoodporność. Nie ma się co obwiniać, bo to jest trochę loteria. Owszem, wysokie BMI zwiększa szanse na cukrzycę ciążową, ale miałam koleżanki, które słodycze widują tylko u cioci na imieninach i są super szczupłe, i też miały cukrzycę ciążową.
Bardziej mi chodzilo o kiepską morfologie niz o cukrzyce. -
nick nieaktualny
-
Iza34 wrote:Regularne jedzenie wolowiny to znaczy codziennie czy ile razy w tygodniu?
-
Iza34 wrote:Regularne jedzenie wolowiny to znaczy codziennie czy ile razy w tygodniu?
Iza34 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAudreyyy wrote:Bardzo kiepskie masz wyniki? Ja w przyszłym tygodniu robię badania, będzie po jakichś 2 tygodniach brania żelaza i zobaczymy. Zawsze dobrze reagowałam na żelazo i mam nadzieję, że w ciąży nic się nie zmieniło.
Bardzo to nie ale ponizej normy i mimo brania zelaza przez 4 tyg. jeszcze spadly. Erytrocyty, hemoglobina 11,1 i hematokryt ponizej normy. Wogole jak otwieram wyniki z diagnostyki to dominuje niebieski (ponizej normy ze 4-5 pozycji) i czerwony (6 ponad norme). Ja najwidoczniej dostalam kiepskie to żelazo, poza tym w ulotce jest 3x2 a mi lekarz kazal brac 3x1. -
Iza34 wrote:Regularne jedzenie wolowiny to znaczy codziennie czy ile razy w tygodniu?
Ja jestem człowiek mało zorganizowany, więc u mnie słowo regularne byłoby naciągane. W ciągu miesiąca dwa razy zrobiłam gulasz wołowy. Łącznie zużyłam na niego 3 kg wołowiny. Jedliśmy go we dwójkę. Wiadomo, mąż je więcej, więc mi mogło przypaść ok 1,2 kg. Ze trzy razy jadłam burgera. Więc w sumie trochę tego było... w tym okresie chyba też mało jedliśmy innego mięsa. -
Cały dzień mam mega doła. Czuję się nieatrakcyjną ciężarną co szybko przybiera na wadze i której brzuch już przeszkadza w codziennych aktywnościach i ciągle duszno. Ponadto zrobiłam dziecku miesięczną przerwę od przedszkola, bo w sumie uznałam, że każdy ma prawo do wakacji, a jak teraz jestem w domu to spędzimy ten czas razem i będzie fajnie. I co? Ciągle negocjacje, ciągle dyskusję gdy o coś proszę i jęczenie, gdy nie po jego myśli. Kończymy dopiero drugi tydzień a ja jestem kłębek nerwów i brakuje mi cierpliwości. Ciągle tylko: mama chodź się bawić, mama ale rób tak, a nie tak, mama no baw się ze mną. Zabawy zabawkami są nudne, ciągle kombinuje i wymyśla jakieś "głupoty" niekoniecznie bezpieczne. Mówię sobie: ciesz się, że masz kreatywne dziecko, co ma własne zdanie i próbuje je argumentować, ciesz się, że w gościach Cię słucha i poprawnie zachowuje, ale jestem już zmęczona tą ciągłą walką na argumenty.
-"Wituś skończyłeś się bawić klockami, to proszę je teraz posprzątać, bo możesz sobie zrobić krzywdę, gdy na nie nadepniesz".
-"Mama, będę uważał".
-"Wituś,ale mama może się potknąć z tym dużym brzuchem"
-"Mama, to też uważaj".
-"Wituś proszę natychmiast sprzątnąć te klocki po zabawie, takie panują tutaj zasady"
Cisza
-"Wituś liczę do trzech i sama posprzątam te klocki i je wtedy zabiorę i nie oddam. 1... 2...
-"Nie mama, (jęczenie) pomóż mi sprzątać"
-Dobrze, pomogę ale proszę się przyłożyć"
I wychodzi na to, że ja głównie sprzątam te klocki, bo on wrzuci kilka, bo przy okazji musi jeszcze coś z nimi kombinować.
Podobnie jest z jedzeniem. Walka aby zjadł kolacje dwa dni temu. Nie i koniec. Spoko- mycie i do łóżka z mlekiem. Nagle sobie przypomina że kolacji nie jadł, i afera i ryk, że on głodny, że po mleku on dalej głodny będzie, taki lament, że mimo domu jednorodzinnego sąsiedzi słyszą i nie wygląda to dobrze. Więc tłumacze spokojnie, że pora kolacji była, że nie mial ochoty, że proszę aby się uspokoił, bo nie będę z histerią rozmawiać. Uspokaja się i mówi to co wcześniej, ale spokojnie. Więc mówię: dobrze, ostatni raz schodzimy na dół na kolacje po myciu, ale nie oglądasz już bajki do kolacji. Zjesz kolacje, jeszcze raz ummyjemy zęby i do spania. OK- przytakuje. Schodzimy, a ten probuje jeszcze o bajkę do kolacji negocjować, ale już delikatnie. Nie wyrażam zgody, przypominam o ustaleniach. Od tych dwóch dni je nam kolacje, przypominamy, że po myciu już nie będzie kolacji i jak będzie głodny to trudno, ale czuję, że ta afera się jeszcze powtórzy.
Źle mi dzisiaj z tym wszystkim, czuję się źle w swoim ciele i czuję się okropna matka, co dziecka nie potrafi wychować, tylko ciągłe negocjacje ☹️☹️☹️ sorry, że zasmucam, lepiej gdy z siebie wyrzucam żale.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2019, 19:51
1) Wituś- 23.03.2015 😍
2) Kajtuś- 25.10.2019 😍
-
Agndra, jesteś bardzo konsekwentną mamą i Twój trud na pewno zwróci się w przyszłości. Twoja konsekwencja przy aferze kolacyjnej już teraz ma skutek i synek pamięta, że jest czas na zadbanie o jedzonko na noc. Jasne, że problem jeszcze będzie i to pewnie nie raz, ale małymi kroczkami idziecie do przodu .
Powiem Ci, że moja przyjaciółka ma synka starszego od Twojego o dwa miesiące i grane jest mniej więcej to samo. A jak mały nastawia się na rodzeństwo? -
nick nieaktualnyAgnadra dziekuje ze to napisałaś. I wiem co czujesz. Dzis chyba to ja bede zbierac zabawki ale nie do pudełek tylko do wora i do smieci, mam dość upominania.
Dzis w labie byla dziewczyna w 27tc. Wez teraz dobrze sie czuj z brzuchem jak ona miała brzunio jak ja jskies 2 mies.temu. na poczatku nie sadzilam ze ona też w ciąży. -
Dzięki dziewczyny za miłe słowa, ale dzisiaj mam jakieś czarnowidzenie. Najchętniej wysłałbym go chociaż na kilka godzin do przedszkola co by miał się z kim bawić, ale czuję, że to z mojego egoizmu i zmęczenia a to nie jest w porządku, więc wytrwam tak jak postanowiłam i wróci pod koniec sierpnia.
My z mężem się śmiejemy czasami, że nasz syn z jednego buntu w drugi od razu wpada i ciągle jest w buncie.
Na rodzeństwo się cieszy, mówi że obojętnie, czy brat czy siostra, chce rodzeństwo. Zabawkami się podzieli (ale nie LEGO bo jest małe - i słusznie) i będzie pokazywał różne rzeczy "dzidzi", ale kup nie będzie przebierał i nie chce przytulać takiego małego co tylko leży- jego słowa. Tłumaczyłam, że przytulać może, że pokażemy jak można przytulać (podejrzewam, że ma stracha, bo nam się sąsiadka urodziła w kwietniu i widział jaka malutka jest).
Myślę jednak, że będzie mu trudno po porodzie, bo nagle w wieku 4.5 lat uwaga rodziców będzie podzielona. Już myślimy, jak to sprytnie rozegrać, aby nie poczuł się odrzucony, ale aby wiedział, że mały człowiek jest bardziej zależny od opiekunów niż on i dlatego, gdy płacze to mama idzie karmić lub przebierać, że fajnie gdy mi pomoże.
Z mężem ostatnio miałam wymianę zdań na temat wychowania, bo oboje czujemy, że chyba dziecko bardzo charakterne i uparte i mój mąż wysłał mi ciekawy artykuł na temat roli matki i ojca w wychowaniu, że matka to ta co kocha bezwarunkowo, ale boi się, że dziecko krzywdę zrobi sobie, a ojciec stawia warunki, ale pomaga lepiej się rozwijać, uczy samodzielności. Dobrze, że trafiliśmy na ten artykuł, trochę łagodniejszym okiem na siebie spoglądamy i staramy się nie wchodzić w rolę drugiej osoby.1) Wituś- 23.03.2015 😍
2) Kajtuś- 25.10.2019 😍
-
Pomyślałam dzisiaj że mimo tych cukrzyc, niewybrednych komentarzy, nabierania kg, cellulitu itd mamy dobrze bo możemy cieszyć się ciążą. Nie leżymy podpięte pod kroplówki w szpitalu z głową w dół jak to czasami na pato bywa. Nie stoimy z łzami nad inkubatorem z wcześniakiem pół kilowym. Nie katujemy się codziennie antybiotykiem a te ciężarne z toxo tak mają zalecane plus strach czy mimo to dziecko będzie zdrowe.
agndra, Aishha, silent, Kijanka, Paula_30 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, jeszcze w temacie cukrzycy : liczymy godzinę od rozpoczecia czy skończenia posiłku? Wydawało mi się, że mowila od rozpoczecia, ale bardziej sensowne wydaje mi się od zakończenia. Czasami jem 20 minut.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2019, 20:43
-
silent wrote:Dziewczyny, jeszcze w temacie cukrzycy : liczymy godzinę od rozpoczecia czy skończenia posiłku? Wydawało mi się, że mowila od rozpoczecia, ale bardziej sensowne wydaje mi się od zakończenia. Czasami jem 20 minut.
silent lubi tę wiadomość
1) Wituś- 23.03.2015 😍
2) Kajtuś- 25.10.2019 😍
-
nick nieaktualnyJa tez mysle jak postepowac po porodzie zeby córka nie czula się odrzucona. Szczegolnie ze babcia i ciocia ciągle jej wmawiaja ze dzidzia wazniejsza, ze bedzie musiala sie dzielić wszystkimi zabawkami i ze ja nie bede miala dla niej czasu. No wkurza mnie takie gadanie. Trudny temat ale myślę ze do ogarnięcia.
-
Agandra ja podziwiam Cię, że w ogóle masz siły w ciąży na takiego młodzieńca.
U mnie na 2 tyg był chrzesniak 9lat, na cały sierpień znów przyjedzie. Celiak do tego bezmleczny, wybredny co do jedzenia, leniwy do sprzątania i wszystkiego czego od niego chcesz. Zupy trzeba mu blendowac bo nie zje, to samo z owocami A musi jeść bo ma od urodzenia niska odporność, sam zabaw nie wymyśli bo do nich trzeba dwojga a dzieci żadnych w okolicy nie ma. I weź bądź mądry i coś wymyśl? Na rower z nim nie pójdę, w piłkę nie pogram, do wody nad jeziorem nie wejdę...poza tym w jego wieku najfajniejszy jest komputer ☺ kombinujemy z planszowkami, czytaniem książek, czymkolwiek bo wiem że trzeba żeby nie odmózdzyl się w grach...
-
Moja przyjaciółka w ramach przygotowywania synka (3,5 roku) na rodzeństwo czyta mu książeczkę Astrid Lindgren pt "Ja też chcę mieć rodzeństwo". Pamiętam, że miałam ją w dzieciństwie, fajna jest. Historia jest z morałem, ale może podsuwać starszemu dziecku też głupie pomysły. Mimo wszystko polecam
Aishha współczuję. Swoją drogą to jednak dziwny pomysł, żeby ciężarnej kobiecie podrzucać dziecko tak na cały miesiąc, zwłaszcza takie wymagające. -
Aishha jeszcze przy Twojej cukrzycy gdzie musisz sobie posiłki szykowac i planować to może być dość kłopotliwe taka opieka cały miesiąc
-
Ja mam os 3 tygodni 11latkę plus mojego 7latka... Czasami mnie szlag jasny trafia. Idą na plac zabaw koło domu i wracają po dosłownie 5minutach,bo już sie pokłocili. Ona krzyczy,że on ją uderzył itp. Potem okazuje się,że po drodze go wyzywała -a on nie znając jakiś wyzwisk potrafi bronić się tylko siłą... Ona w nic bawić z nim się nie chce. Idą na podwórko ( mamy basen, zjeżdżalnie, trampoline, bujaczke, zestaw z siatką do badmintona ) i to samo 5minut i koniec zabawy. Myślałam,że inaczej to będzie wyglądać... Że będą się bawić,że syn nie będzie w wakacje sam. Wyszło słabo. Syn przy niej bardziej się buntuje,bo ona ciągle z telefonem i gra po kryjomu albo głupie filmiki ogląda a on nie może. Sprzątać już wogole nie chce sprzątać. Ona mało co je chuda jak patyk i kłócą się,że on gruby a ona chuda. I syn coś wspomina o ćwiczeniu żeby schudnąć. On 7lat i 30kg ona 11lat i 32 kg.
Idzie czasami oszaleć...[/url]
09.04.2019 - Crl 9.3 mm ,jest ❤
15.05.2019 - Crl 6.1 cm 😀
28.06.2019 - 270 g 😊
01.08.2019 - 700 g
03.10.2019 - 1957 g 😁