Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Niby Hafija jest ok ale nie zgadzam się z tym że nie powinno się dokarmiać w szpitalu noworodka. To kwestia indywidualna, jeżeli teraz sporo dzieci rodzi się dość duża np 4,5 kg a matka ma cesarkę to proste że dziecko na jej pokarm czekać nie będzie, zakrzyczy się. Tzn chodzi mi o to że po cesarce może być troszkę później nawał pokarmu a te mililitry siary mu nie wystarcza. A inne dziecko napije się tym kilka militrow mleka i będzie mu ok. Na YouTube na Wróżka Cycuszka jest w filmie wypowiedź położnej że już w szpitalu warto pobudzać laktację laktatorem o ile dobrze pamiętam.
Kropka89 lubi tę wiadomość
-
Meggs, trzymam kciuko za Was! 🤛
A ja mam pytanie o zimowy spacer 😃 Dziś kupiliśmy w h&m kombinezon, w środku polar, bez nóżek (w sensie zabudowany na dole). Wydaje mi się, że zimą powinno to wystarczyć. Oczywiście ubrać ciepło dziecko, włożyć do takiego kombinezonu i przykryć kocykiem. Bo jakbym miala jeszcze dodatkowo ładować dziecko w śpiwór typowo wózkowy to chyba juz lekkie przegięcie i byloby za gorąco. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDomcias wrote:Meggs, trzymam kciuko za Was! 🤛
A ja mam pytanie o zimowy spacer 😃 Dziś kupiliśmy w h&m kombinezon, w środku polar, bez nóżek (w sensie zabudowany na dole). Wydaje mi się, że zimą powinno to wystarczyć. Oczywiście ubrać ciepło dziecko, włożyć do takiego kombinezonu i przykryć kocykiem. Bo jakbym miala jeszcze dodatkowo ładować dziecko w śpiwór typowo wózkowy to chyba juz lekkie przegięcie i byloby za gorąco.
Zamierzam tak samo ubierać dziecko na spacer zwazywszy ze mam wiele kombinezonow różnej grubosci, kocykow też i zawsze coś dobiore do temp. a spiworki sa drogie i dosłownie na ile?, no do marca-kwietnia, tak myślę. Mam zamiar kupic materacyk do gondoli, widzialam fajne za 30zl bo oryginal to cieniutki. -
Domcias wrote:Meggs, trzymam kciuko za Was! 🤛
A ja mam pytanie o zimowy spacer 😃 Dziś kupiliśmy w h&m kombinezon, w środku polar, bez nóżek (w sensie zabudowany na dole). Wydaje mi się, że zimą powinno to wystarczyć. Oczywiście ubrać ciepło dziecko, włożyć do takiego kombinezonu i przykryć kocykiem. Bo jakbym miala jeszcze dodatkowo ładować dziecko w śpiwór typowo wózkowy to chyba juz lekkie przegięcie i byloby za gorąco.2017 #1
2019 #2
-
nick nieaktualnyJa juz odliczam dni do piatku. Mnie nawala to spojenie. Zapominam się i za dużo swiruje z moim synem. Ale jakoś nie umiem mu odmówic. Mam nadzieje,ze jest wszystko ok. A ten ból jest spowodowany tylko i wylacznie swirowaniem.
Dziś rano mialam serie regularnych straszakow. Mój mąż juz był spanikowany.ale ja tam ze stoickim spokojem do tego podeszlam. W kazdym razie jestem bardzo ciekawa jak tam moje podwozie.
Co do ubierania zimą,bo akurat mam zimowe dziecko. U mnie szedl bodziak,rajstopki,pajac i tak wkladalam malego w kombinezon i do wozka. Przykrywalam.kocykiem. oczywiscie szla jeszcze czapeczka. Ale my wychodzilismy na 1spacery kolo 8grudnia. -
W anexie, ktory kupujemy jest dosyc fajny materacyk. Twardy, z wkladem kokosowy, albo kokosowo-jakimś
nie pamiętam. Ale porównywalam z innymi wózkami i naprawde fajny ten materac sie wydaje, wiec nie będziemy kupowac dodatkowego. Ale np. w Internecie sa prześcieradła do gondoli. Tez wydaje mi sie to zbędne, ze względu na okres, w jakim rodzimy. Jeśli miałaby to być wiosna/lato, to rzeczywiście lepiej położyć takiego dzidziusia na prześcieradle. A tak to przeciez i gak bedzie leżeć w śpiworze czy kombinezonie, wiec bez sensu chyba to przescieradlo. Czy zle mysle?
-
nick nieaktualnyJa mialam przescieradelko. Warto coś uzywac bo łatwiej uprac niz materacyk/pokrowiec. Ale równie dobrze bylo z pielucha flanelowa.
Mam tez pokrowce na przewijak i zawsze jak polozylam swiezy i nie dalam podkładu to zaraz byly zabrudzone. Ale nie bylo bezpośredniego kontaktu z ta cerata. -
nick nieaktualny
-
Przeżyłam dziś wypadkowy dzień. Pojechaliśmy na działkę na grilla, najpierw wysiadając z auta przyciełam teściowej palce dłoni jak wysiadala. Myśleliśmy, że cos się połamało, ale skończyło sie na popuchnietych i fioletowych palcach. Potem spadlam z hamaka, bo pękł sznurek... Lecąc od razu łapalam sie za brzuch, spadlam z niewielkiej wysokości idealnie w to miejsce gdzie bolą mnie plecy. Po całym kręgosłupie poczułam mrowiący i aż paralizujacy prąd i ból, że ryczałam jak bóbr. Nie mogłam się podnieść przez dobre kilkanaście minut. Wydaje mi się ze się nic nie stało, bo mały się rusza jak sie ruszał, ale i tak myślę, czy nie iść do lekarza sprawdzić czy jest ok. Stłuczony tyłek i plecy bolą oczywiście dodatkowo, ale martwię się, że dziecku mogła stać się jakaś krzywda pomimo ze nie poleciałam brzuchem...
-
Meggs trzymam kciuki żeby wszysyko było ok i abyś szybko wróciła do domu.
ListopadowaMama myślę,że jeżeli brzuch nie boli mały się rusza to wszysyko ok.
Ja 3 tygodnie przed porodem spadłam ze schodów z samej góry-ok 15 schodów. Na szczęście spadalam plecami. Ból był straszny 5minut siedziałam i płakałam byłam sama nikogo z rodziny ani znajomych nie było a musiałam dojść do domu 2 bloki dalej. Cały pośladek i pół pleców to był jeden wielki krwiak, ale na szczęście nic poważniejszego mi ani tym bardziej dziecku nie było. Także myślę,że o maluszka możesz być spokojna[/url]
09.04.2019 - Crl 9.3 mm ,jest ❤
15.05.2019 - Crl 6.1 cm 😀
28.06.2019 - 270 g 😊
01.08.2019 - 700 g
03.10.2019 - 1957 g 😁 -
mrt87 wrote:Niby Hafija jest ok ale nie zgadzam się z tym że nie powinno się dokarmiać w szpitalu noworodka. To kwestia indywidualna, jeżeli teraz sporo dzieci rodzi się dość duża np 4,5 kg a matka ma cesarkę to proste że dziecko na jej pokarm czekać nie będzie, zakrzyczy się. Tzn chodzi mi o to że po cesarce może być troszkę później nawał pokarmu a te mililitry siary mu nie wystarcza. A inne dziecko napije się tym kilka militrow mleka i będzie mu ok. Na YouTube na Wróżka Cycuszka jest w filmie wypowiedź położnej że już w szpitalu warto pobudzać laktację laktatorem o ile dobrze pamiętam.
No właśnie ja mam podobne spostrzeżenia. Sama karmiłam piersią ale mały miał problemy z wwdzidelkiem i zanim się je rozwiązało butelka była koniecznością. Ja oczywiście walczyłam laktatorem ale mały ciągle głodny i nie starczało na początku... -
ListopadowaMama wrote:Przeżyłam dziś wypadkowy dzień. Pojechaliśmy na działkę na grilla, najpierw wysiadając z auta przyciełam teściowej palce dłoni jak wysiadala. Myśleliśmy, że cos się połamało, ale skończyło sie na popuchnietych i fioletowych palcach. Potem spadlam z hamaka, bo pękł sznurek... Lecąc od razu łapalam sie za brzuch, spadlam z niewielkiej wysokości idealnie w to miejsce gdzie bolą mnie plecy. Po całym kręgosłupie poczułam mrowiący i aż paralizujacy prąd i ból, że ryczałam jak bóbr. Nie mogłam się podnieść przez dobre kilkanaście minut. Wydaje mi się ze się nic nie stało, bo mały się rusza jak sie ruszał, ale i tak myślę, czy nie iść do lekarza sprawdzić czy jest ok. Stłuczony tyłek i plecy bolą oczywiście dodatkowo, ale martwię się, że dziecku mogła stać się jakaś krzywda pomimo ze nie poleciałam brzuchem...
Ja spadłam tylko z wysokości tak jak stałam, poślizgnęłam się w łazience i spadłam na pupę tylko i w sumie mnie nic nie bolało (byłam w 8 miesiącu) ale lekarz i tak mi kazał jechać na IP a tam mnie zostawili na 3 dni obserwacji bo na ktg się słabo wszystko pisało wiec warto pojechać! Ja bym od razu dzwoniła do swojego prowadzącego i się pytała co robić. -
mrt87 wrote:Meggs a jak Maluch zważyli go na USG? Czy tylko taki szybki podgląd był. Czymś te skurcze były spowodowane nie wiem współżyciem albo nachodzilas się w ciągu dnia?
Niestety po ustaniu 1 kroplówki skurcze powróciły. Podłączyli druga. Ale może okazać się że to będzie walka i względy spokój będzie tylko na kroplówce i teraz kwestia ile mój organizm tak pociągnie na tych lekach... 😔 takze jestem załamana. -
Meggs może to kolejne kroplowki pomogą? Nie stresuj się dodatkowo bo ten stres to faktycznie może źle wpływać. Oby wszystko było u Was dobrze.
-
nick nieaktualnyMeggs- spokojnie. Bo teraz tylko spokoj jest najwazniejszy. Ja mialam tak w 1 ciazy. Nie przechodzily po niczym,tylko po srodkach na recepte. I musialam brac caly vzas. Teraz tez jade ciagle na scopolanie. Bo skurcze mam od 18tyg. Czasem mega mocne,czasem słabsze. Grunt,żeby szyjka się nie otwierała. W 1 ciazy mialam skurvze od 24tyg,a urodzilam w 38. I to w zasadzie po malej pomocy W. Niektore z nas tak maja,że zadnych straszakow do porodu,a drugie będa się meczyć z nimi dlugo. Jak się nie piszą na ktg,to mysle,ze mozesz byc spokojna. Ja też mam gdzies z tylu glowy,że mogę zaczac wczesniej rodzic,ale staram sie myslec pozytywnie. Bedzie dobrze. Spokojnie dotrwasz do bezpiecznego okresu
-
Meggs- Ja w poprzedniej ciąży miałam skurcze od 30 tyg.skurcze zapisywały się na KTG. Nie byłam w szpitalu tylko u mojej lekarki. Zapisała mi luteinę chyba aż 2 tab. trzy razy dziennie i chodziłam co 2 dni na KTG. Chyba po tygodniu, może trochę więcej sytuacja sie uspokoiła, ale do końca ciąży byłam na luteinę, pod koniec już na niższych dawkach. U mnie skurcze wywołał stres, silne emocje rodzinne
Będzie dobrze, postaraj się zrelaksować. Myśl pozytywnie!
-
Meggs,daj znać, jak po obchodzie!
Trzymam kciuki, żeby udało się przekonać małego uparciucha do pozostania w brzuszku. Szczerze mówiąc, to nie jesteś i nie byłaś moją kandydatką do otwarcia listy "rozpakowanych" listopadówek. Coś mi mówi, że będzie dobrze i że wyjdziecie ze szpitala w dwupaku.
-
Dzięki dziewczyny. Moze po prostu potrzeba wiecej kroplówek zeby wyciszyć te skurcze. Szyjka sie skrociła na 2.5 cm ale przy przyjeciu rozwarcia nie bylo. Mam tylko nadzieje ze nie bede lezeć tu teraz 10 tyg pod ta kroplowka. Tylko potem dadza mi jskies leki ktore bede mogla brac w domu i tam sobie wypoczywac.