Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny - trzymajcie kciuki, żeby nas jutro wypisali do domku!
Ja po CC czuję się świetnie. Zupełnie jakbym nie miała operacji.
Malutka też dobrze sobie radzi. Już wczoraj została przekazana z wcześniaków na noworodki i od wieczora jesteśmy tylko na samej piersi. Mleczka mam dużo, Ola pięknie się przystawia. Jest bardzo dzielną dziewczynką
Ale powiem Wam, że tak mi dziwnie teraz czytać o Waszych oczekiwaniach na poród.. :pMoni**, mrt87, kudłata, Audreyyy, Domcias, Kropka89, Kijanka, agndra, JustBelieve, Szczesliwa_mamusia, Ewelina92, Iza34, Meggs, Esti, Kimsik, sylvuś, Limonka, sisi lubią tę wiadomość
-
Alu, najważniejsze ze z małą wszystko dobrze i jesteście pod stałym nadzorem. Na szczęście to już końcówka.
Kaczorka, Ty już jesteś w innym wymiarze w porównaniu do nas 🙂 Trzymam kciuki za wypis. Strasznie fajnie, ze obie tak dobrze się czujecie 🌻Kaczorka, Alu_87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, a czy zdarzają Wam się zawroty głowy? Nie wiem czy za szybko wstałam, czy co, ale przez chwilę strasznie wirował mi obraz- bałam się, że zaraz się przewrócę, ale chyba adrenalina i strach mi nie pozwoliły. Oczywiście mega się zestresowałam, ale przeszło... Zadzwoniłam po męża i jak wrócił to zrobiło mi się lepiej.Synek ❤️
11.03.19: hcg 59.5
13.03.19: hcg 147,1
27.03 jest serduszko ❤️ -
Ewelina92 wrote:Dziewczyny, a czy zdarzają Wam się zawroty głowy? Nie wiem czy za szybko wstałam, czy co, ale przez chwilę strasznie wirował mi obraz- bałam się, że zaraz się przewrócę, ale chyba adrenalina i strach mi nie pozwoliły. Oczywiście mega się zestresowałam, ale przeszło... Zadzwoniłam po męża i jak wrócił to zrobiło mi się lepiej.2017 #1
2019 #2
-
Spirit wrote:A nie dostałaś ameni na końcowce? Często się zdążą bo dziecko wyciąga.
agndra lubi tę wiadomość
Synek ❤️
11.03.19: hcg 59.5
13.03.19: hcg 147,1
27.03 jest serduszko ❤️ -
Alu_87 wrote:Dziewczyny proszę o kciuki.u mnie wczoraj zabarwiony śluz A dzisiaj już konkretne plamienia ciemno brązowe;(. Czekam jak na szpilkach na wizytę o 14 ale walizkę do szpitala mam spakowaną. 34 plus 2 dopiero ;(
Kaczorka, Alu_87 lubią tę wiadomość
20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
Kijanka wrote:Alu, no niestety przypuszczałam, że skończy się u Ciebie odesłaniem do szpitala. Masz jakieś szanse na wyjście czy będą Cię trzymać aż do samiuśkiego rozwiązania?32 lata, 25 cykl szczęśliwy!
MTHFR_1298 A-C-homozygota,
amh 3,8
słabsze nasienie
3 IUI (październik, listopad, grudzień 2018)
...........................................................
styczeń 2019 MedArt
4 IUI: 06.03.2019 ))
Emilka 03.11.2019 )) -
nick nieaktualnyA ja zla jestem. Bo jak lekarz pozwolil chodzic to ja nie moge. Nie sadzilam ze pionizacja bedzie taka trudna i ze ja sie tak zaleze. Jak wstanę to jestem slaba, w glowie sie kreci, nogi odmawiają posłuszeństwa, tez slabe i chwila moment brzuch boli. Wczoraj tsk rozbolal okresowo ze az sie przestraszylam. Mam 3 tyg.zeby sie ogarnac.
-
Dziewczyny, jak wyglądają saczace się wody płodowe? Dziś po wstaniu miałam mokrą wkładkę, delikatnie zabarwiona na żółto. Zaczynam trochę panikować, bo juz sama nie wiem czy to jest śluz czy wody... Jak mąż wróci to wyśle go po te wkładki, co rozpoznają wody.
Wczoraj wieczorem miałam mocne bóle, juz myślałam, że może coś się zaczyna, ale ustały... W nocy pozniej znowu mnie zlapaly takie 3 silne skurcze i dupa. Do tego pół nocy spac nie mogłam, bezsenność totalna. A jak juz zasnelam to mąż mnie nad ranem zaczął szturchac, bo chrapalam... Myślałam, że go zabije, bo musialam wstac przez niego o 7, bo juz nie wytrzymywalam z glodu. Na szczescie udało mi sie pospać po śniadaniu. W ogole ostatnio strasznie chrapie, nieraz sama sie budzę 😃 Mąż chce wyemigrowac na jakiś czas do salonu, bo się nie wysypia przeze mnie.
Edit: W ogóle jeżeli dotrwamy do wizyty 24.10 to chyba zapytam o cesarke... Już nie daję rady czekać... Poza tym jak mają mi wywoływać poród to lepiej niech odrazu mnie potną. Bardziej już boje sie wywoływania niż tej cesarki.
Edit2: Dziś zmierzylam cukier o 7 i wyszedł 82, zawsze mierze ok. 8-8:30 i jest tak max. 89. Wiec chyba niewielka różnica 😉Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2019, 11:33
-
nick nieaktualny
-
Domcias, wody są co do zasady bezbarwne i bezwonne, chyba, ze coś by się działo to są podbarwione krwią/ zielone.
Ale... na tym etapie zdarza się też sporo rozwodnionego śluzu. Sama tak miałam w czwartek - aż całe majtki i legginsy zrobiły się mokre, a tu ani wkładka, ani papierek tego nie potwierdziły. Co więcej - na wizycie u ginekologa wyszło, że wód mam więcej niż ostatnio, a ciągle coś ze mnie leci. Dziś dla odmiany lecą ogromne ilości mlecznego śluzu (jak w drugiej fazie). Ale serio - ogromne...Domcias lubi tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualnyDomcias wrote:Dziewczyny, jak wyglądają saczace się wody płodowe? Dziś po wstaniu miałam mokrą wkładkę, delikatnie zabarwiona na żółto. Zaczynam trochę panikować, bo juz sama nie wiem czy to jest śluz czy wody... Jak mąż wróci to wyśle go po te wkładki, co rozpoznają wody.
Wczoraj wieczorem miałam mocne bóle, juz myślałam, że może coś się zaczyna, ale ustały... W nocy pozniej znowu mnie zlapaly takie 3 silne skurcze i dupa. Do tego pół nocy spac nie mogłam, bezsenność totalna. A jak juz zasnelam to mąż mnie nad ranem zaczął szturchac, bo chrapalam... Myślałam, że go zabije, bo musialam wstac przez niego o 7, bo juz nie wytrzymywalam z glodu. Na szczescie udało mi sie pospać po śniadaniu. W ogole ostatnio strasznie chrapie, nieraz sama sie budzę 😃 Mąż chce wyemigrowac na jakiś czas do salonu, bo się nie wysypia przeze mnie.
Edit: W ogóle jeżeli dotrwamy do wizyty 24.10 to chyba zapytam o cesarke... Już nie daję rady czekać... Poza tym jak mają mi wywoływać poród to lepiej niech odrazu mnie potną. Bardziej już boje sie wywoływania niż tej cesarki.
Edit2: Dziś zmierzylam cukier o 7 i wyszedł 82, zawsze mierze ok. 8-8:30 i jest tak max. 89. Wiec chyba niewielka różnica 😉
Śluzu mam też dużo żółtego, u mnie ten śluz wygląda jak w dni płodne bo to taka galaretka rozciągliwa.
Kilka razy dziennie mam mocniejsze bóle okresowe i na tym koniec. Za każdym razem pojawia się nadzieja, że to już i dupa 😥
25.10 mam wizytę i miała niby być taka awaryjna gdybym nie urodziła, ale lekarz był pewnien że już napewno z niej nie skorzystam, wypisał zwolnienie do końca i leki na miesiąc. I co? Pewnie się będę musiała pojawić jak tak dalej pójdzie 😡
Dziś mi się śniło, że rodzę. To był taki piękny sen, moja dzidzia miała brązowe oczy i ciemne włosy 😂 pamiętam każdy szczegół. Boże jak ja bym chciała, żeby to już było teraz!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2019, 11:51
-
izabel_ka wrote:25.10 mam wizytę i miała niby być taka awaryjna gdybym nie urodziła, ale lekarz był pewnien że już napewno z niej nie skorzystam, wypisał zwolnienie do końca i leki na miesiąc. I co? Pewnie się będę musiała pojawić jak tak dalej pójdzie 😡
U nas to samo z wizytą. Zwolnienie mam do 9.11, ale na wszelki wypadek zapisał nas na wizytę, do której "raczej ma nie dojsc, ale w medycynie wszystko jest możliwe"... Kurde, dwóch lekarzy stwierdzilo, ze urodzę wczesniej, w sensie do 38tc max. Juz sie tak nastawilismy i kazdy dzien to dla mnie katorga (dla męża jeszcze bardziej 🤣), czy to juz czy nie. Tyle strachu całą ciąże było, od początku na luteinie, a tu teraz wylezc uparciuch nie chce. Charakterek chyba po tatusiu będzie 🤣🤣
-
nick nieaktualnyDomcias wrote:U nas to samo z wizytą. Zwolnienie mam do 9.11, ale na wszelki wypadek zapisał nas na wizytę, do której "raczej ma nie dojsc, ale w medycynie wszystko jest możliwe"... Kurde, dwóch lekarzy stwierdzilo, ze urodzę wczesniej, w sensie do 38tc max. Juz sie tak nastawilismy i kazdy dzien to dla mnie katorga (dla męża jeszcze bardziej 🤣), czy to juz czy nie. Tyle strachu całą ciąże było, od początku na luteinie, a tu teraz wylezc uparciuch nie chce. Charakterek chyba po tatusiu będzie 🤣🤣