Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Cecylia, no to może i czasem mam skurcze, ale te moje bóle "na okres" są teraz znacznie słabsze niż miałam przy okresie. Jakbym się nie wsłuchiwała jak głupia we własne ciało, to na milion procent bym ich nie zauważyła . Liczę na to, że pisany jest mi po prostu poród z zaskoczenia
#teamnicsieniedzieje
Po śniadaniu mąż ogarniał przed zimą roślinki, a mi się włączył instynkt wicia gniazda i podczas wycierania kurzu w sypialni zepsułam drzwi. Tzn. zamek w drzwiach. Zamknęły się na amen i na wieczność, w sumie nie bardzo wiadomo dlaczego. Było przed 14 i chciałam iść na spacer, więc wymusiłam na mężu, żeby przesunął rozwiązywanie zagadki "co się stało drzwiom" na później.
Byliśmy na 7km spacerze. Porobiliśmy trochę zdjęć. Fajnie było. Nawet mi się troszeczkę spinał brzuch.
Jak wróciliśmy, wszystko minęło.
Ucięłam sobie 40 minutową sesję jogi.
Potem mąż naprawiał drzwi. Okazało się, że trzeba wymienić całe skrzydło.
Po obiedzie zrobiłam kolejną 40 minutową sesję jogi.
Skrzat mi się dzisiaj trochę buntuje na jogę. Jakiś niewspółpracujący jest. Wsadza tyłeczek pod żebra, a wcześniej składał się ładnie razem ze mną. No trudno, nie walczy się przecież z rzeczami (skrzatami), na które nie ma się wpływu.
Wybrałam zdjęcia brzuszkowe do albumu "Skrzacie opowieści". Zaraz zacznę spisywać ciążowe wspomnienia .
Kropka89 lubi tę wiadomość
-
Cecylia, przepraszam że ja nie odpisałam na tamtego posta... Jakoś starałam się ułożyć sobie w głowie jak to sprawnie opisać. Boję się porodu i chce go odwlekać ponieważ przy pierwszym: znieczulenie dostałam za późno, pamiętam z ostatniego okresu przed jak się drę na cały oddział słowami "błagam o pomoc" a nikt nie przychodzi, zdarlam całe gardło a oni dalej mi mówią że już idzie anestezjolog a potem jeszcze ankietę trzeba było wypełnić i się podpisać. A ja juz nie kontaktowałam prawie, ryczalam z bólu krzycząc jak opętana i myśląc że zaraz umrę. Nie nadaje się na taki próg bólu, to już wiem na pewno. Boję się więc że znów znieczulenie będzie za późno (chociaż już ankietę wypelnilam, znajoma położna ma mi też pomoc ogarnąć wszystko szybciej, ale wiadomo- różnie bywa). Boję się nagłej CC jak tylko tętno małemu będzie spadać. Przy poprzednim porodzie mega mnie też nacieli, bo właśnie był już po koniec problem z wyparciem, lekarka coś do mnie krzyczała, 9 osób nade mną, ja nie wiedziałam co się dzieje a ból okropny. Ja tego nigdy wspominać dobrze i miło nie będę. Moment jak mi dali synka - jasne, cudowny, ale zaraz go zabrali a lekarka mnie szyła chyba z godzinę. I tak zeszyla że rehabilitacja potem miesiąc, ropień, antybiotyk, szkoda gadać. A leczenie wszystko po znajomości i prywatnie bo w szpitalu kto się do tego przyzna, da mi termin na rehabilitację i będzie mnie naświetlał 3 razy dziennie jak ja mam do szpitala pół h drogi w jedną stronę a sama nie dojadę też po porodzie jak nie mogłam się w ogóle ruszać. Generalnie tamten poród odebrał mi możliwość chodzenia, siedzenia, podstawowych czynności fizjologicznych na miesiąc, KP się udało dopiero po 3 miesięcznej walce a wyobrażajcie sobie jak np. odciągać laktatorem po nocy godzinami jak nie możesz siedzieć w ogóle, zwisając nad stołem żeby lepiej cieklo a szybciej niż mleko płyną łzy. No mam straszne wspomnienia i chce jak najdłużej zostać w dwupaku. A tu czuje że już niebawem, może jutro może wtorek. Oby nie w nocy, oby Ignaś miał opiekę w żłobku. Trzymajcie kciuki Aha, mimo wszystko myślę pozytywnie, jestem dobrze nastawiona, będzie lepiej, będzie super i dam radę.A myśli z tyłu głowy wyrzucam, napisałam tylko dlatego że pytałaś
-
nick nieaktualny
-
Kijanka ja przy pierwszym porodzie skurcze miałam regularne, rozwarcie się nie robiło ale jeżeli chodzi o bolesność to przy mojej endometriozie ból przy okresie zdarzał się bez dwóch zdań mocniejszy. Więc te skurcze z pierwszej fazy porodu jak najbardziej są takie byle jakie jeżeli chodzi o natężenie bólu (niekiedy). Ale ich się nie przegapi
Kijanka lubi tę wiadomość
-
Iza34 wrote:Dziewczyny czy wam tez tak jest/bylo duszno? Jakby przepona i płuca byly tuz przy szyji i wcale nie jest lepiej jak leze.
Czasem mi się zdarza, zwłaszcza w pozycji siedzącej, jak Skrzat z oprzyrządowaniem ułożą się wysoko, tak że napierają na przeponę. Nie ma szans, żeby pozycja leżąca Ci na te dolegliwości pomogła. Działaj w odwrotnym kierunku, wstań i pozwól grawitacji zrobić swoje -
nick nieaktualnyKijanka wrote:Czasem mi się zdarza, zwłaszcza w pozycji siedzącej, jak Skrzat z oprzyrządowaniem ułożą się wysoko, tak że napierają na przeponę. Nie ma szans, żeby pozycja leżąca Ci na te dolegliwości pomogła. Działaj w odwrotnym kierunku, wstań i pozwól grawitacji zrobić swoje
Tylko ze ja nie mam sily chodzic. Nie mam nawet sily isc pod prysznic, polozylam sie. A mam tak drugi raz, pierwszym razem mylam fronty szafek w kuchni, dzis mylam plytki w kuchni, lodówkę i drzwi. Chyba czas skonczyc sprzątanie. I wlasnie czuje malutka wysoko. Az mi niedobrze. -
Kropka, ja teraz leżałam na sali z kobietą, której wywoływali poród a finalnie urodziła sama. Tez wolała położne ze rodzi to jej nie wierzyły ze tak szybko. Jak przyszły to dziecko już było na świecie. Jak ja wypisywali poprosiła o wgląd do papierów a tam opisane ze położna była cały czas przy porodzie. Masakra.
-
Coma gratulacje! Dziewczyna w dwupaku życzę szybkich i jak najmniej bolesnych porodów. Ja już niby doszłam w miarę do siebie. Zostaje 5kog do zrzucenia. Brzuch też taki trochę flak. Ale jeszcze o jakiś ćwiczeniach nie myślę. Dalej lekko krwawie. A tu już 3 tygodnie po porodzie. Nawet już mi się kiedyś wydawalo że już krwawienie się skończyło A tu znów. Już coraz mniejsze ilości niby Ale wydaje mi się że coś długo to trwa. Walka z KP na razie eobrze. W nocy najwięcej pokarmu więc odciagam jakby glodomorkowi brakło w ciągu dnia. Ale w sumie to przez ostatnie dni nie wykorzystałam tego pokarmu. Chyba zacznę mrozic.
-
Domcias wrote:Kijanka, troche spoznione, ale życzę Ci wszystkiego najlepszego! 🎂
Coma, gratulacje! W końcu sie doczekałas 😉
Dziewczyny, jak długo krwawilyscie po porodzie sn? U mnie w piątek minęło już 3 tygodnie i dalej czasem krwawie. Jedengo dnia mniej, innego wiecej, a innego wcale... Nie jest tego duzo, ale jednak. Podejrzewam, ze to kwestia indywidualna, ale ciekawi mnie jak to u Was wygląda. Powiem Wam, że wolałabym 1000x bardziej urodzić raz jeszcze niż przeżywać ten połóg... Kiedy to sie wreszcie skonczy?!
Ile razy dziennie podajecie dzieciom kropelki? Nam tez lekarz zalecil, ale jeszcze nie podalam i chyba dziś to zrobię. Mamy rozpisane 4 krople przed posiłkiem, ale nie dopytalam ile razy dziennie 😁 Podam malutkiej chyba dzis przed snem, bo w nocy byla masakra. Nie płakała jakos bardzo. Szybko sie uspokala przy suszarce, ale te pierdy caly czas ją wybudzaly. Wiec dzis może ze 2 godz. przespalam w nocy...
Ja 2dni dużo krwawiłam, potem 3dni jak okres , a już od środy mam tylko plamienia czasami trochę krwi poleci ale mało. Ogólnie mogłabym używać wkładek niestety haczą mi o szew więc zmuszona jestem używać podpasek[/url]
09.04.2019 - Crl 9.3 mm ,jest ❤
15.05.2019 - Crl 6.1 cm 😀
28.06.2019 - 270 g 😊
01.08.2019 - 700 g
03.10.2019 - 1957 g 😁 -
Ewelina92 wrote:Dziewczyny, a czy Wasze dzieciątka mają takie jakby drgnięcia podczas snu? Albo wydają jakieś odgłosy? To normalne?
Mój często mruczy. Śpi i normalnie mruczy jak kot 😂 śmieszne to jest[/url]
09.04.2019 - Crl 9.3 mm ,jest ❤
15.05.2019 - Crl 6.1 cm 😀
28.06.2019 - 270 g 😊
01.08.2019 - 700 g
03.10.2019 - 1957 g 😁 -
Ewelina92 wrote:U nas jest tak, że on niby śpi i nagle jest drgnięcie- tak jakby czegoś się przestraszył i śpi dalej. Zgłaszałam to położnej, ale twierdzi, że to normalne... Ale jakoś nie wzbudziła mojego zaufania
Ja u małego tego nie zaobserwowałam, ale u mojego starego jak zasypia to ma właśnie czasami takie drgniecia. Więc myślę,że to normalne odruchy[/url]
09.04.2019 - Crl 9.3 mm ,jest ❤
15.05.2019 - Crl 6.1 cm 😀
28.06.2019 - 270 g 😊
01.08.2019 - 700 g
03.10.2019 - 1957 g 😁