Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Mao powodzenia! ✊✊✊
Kropka mnie po pierwszym porodzie wogole nie bolało obkurczanie się macicy. Za to teraz po drugim miałam kilka dni normalnie skurcze troche lżejsze niż porodowe, które łapały też gdy nie karmiłam. Kilka dni i będzie dobrzeKropka89 lubi tę wiadomość
[/url]
09.04.2019 - Crl 9.3 mm ,jest ❤
15.05.2019 - Crl 6.1 cm 😀
28.06.2019 - 270 g 😊
01.08.2019 - 700 g
03.10.2019 - 1957 g 😁 -
Tak właśnie mnie po pierwszym łapały przy karmieniu ale chyba nie aż tak. Może dlatego że tak ciąża rok po roku no i właśnie kolejne dziecko. Przystawiam na tyle ile mogę, oczywiście Janek nie zdąży w większości nawet złapać ale staramy się a teraz juz nie mam ciśnienia w głowie na szczęście drugie dziecko to już nie świruje
-
natki89 wrote:Kropka ogromne gratulacje super, że poród lepiej wspominasz niż ten pierwszy. U mnie 2/3 pierwszy dni przy karmi3niu też były bardzo bolesne, bardziej jak przy pierwszej córeczce, ale nie aż tak jak u Ciebie. Pewnie minie, trzymam kciuki A jak synek znosi rozłąkę?
Moja Mała też pięknie nabiera i nie muszę jej budzić w nocy A potrafi ciągiem spać 6/7 h w nocy. Jednak częściej budzą mnie rozpierające od nadmiaru mleczka piersi, więc budzę wtedy Hanie, żeby sobie ulżyć
Mao, powodzenia!!
Coma i jak.u Ciebie? Za Ciebie też trzymam kciuki
Dzięki! Ignaś podobno wola mama mama ale dobrze się bawi w żłobku, z ciocia i z tata. Trochę wczoraj rozrabiał ale w nocy nawet spał więc super. Mam nadzieję że nas szybko wypisząnatki89 lubi tę wiadomość
-
Iza34 wrote:No i mowilam ze tak bedzie, ze ty zaczniesz wczesniej, ja pozniej. Tez bylam na oddziale jak kobietka rodzila i krzyczala, az wlosy nam się najezyly 😲. Powidzenia. Oby szybko i sprawnie poszlo.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA ja mam jeszcze takie pytanie. W razie gdybym do piatku nie urodzila to w piątek mam się stawic do szpitala. I moj lekarz powiedzial ze do poludnia urodzi mi to dziecko. Nawet nie pytalam co zamierza bo zawierzylam mu ze urodze wczesniej (jeszcze nic nie wiadomo). I moje pytanie brzmi czy jest sens wywolywac w dniu terminu, czy zgadzac sie na to, czy sie uprzec i dac sobie jeszcze czas, no i co gdyby w razie zaproponował cc? Oczywiście to wszystko gdyby kondycja maluszka byla ok a nie jakies nieprawidłowości. Co wy myslicie?
-
Iza słuchać lekarza prowadzącego jak kazał w piątek przyjść on zna Twoja historię leczenia i wie co dobre w Twoim przypadku.
Ja rodzę w piątek ale nie znam godziny CC jeszcze. Najbardziej boję się tego co będzie z kp i nawałem pokarmu bo poprzednio było źle. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymrt87 wrote:Iza słuchać lekarza prowadzącego jak kazał w piątek przyjść on zna Twoja historię leczenia i wie co dobre w Twoim przypadku.
Ja rodzę w piątek ale nie znam godziny CC jeszcze. Najbardziej boję się tego co będzie z kp i nawałem pokarmu bo poprzednio było źle.
Kiepski z niego prorok bo wrozyl ponowne nadcisnienie i ze po ostatniej wizycie szybko urodze. Ale mam nadzieję ze lekarz z niego dobry. Mysle ze zaproponuje cc. -
Takze dzisiejsza noc zaliczam do nieudanych... Przez całą noc udalo mi sie przespac moze 1h, i nad ranem 1h, bo akurat mąż szykował się do pracy i wziął Emilkę do ululania. Nie wiem co zrobić, zeby ona w nocy spała. Wydaje mi się, ze chyba w dzien nie ma sensu jej specjalnie wybudzac. Nie mam pomysłu... 😔 Moze wy cos doradzicie?
-
Domcias nic dać jej spokój to normalne że niemowlę nie ma jeszcze stałego rytmu. W miarę możliwości właśnie męża angażować a samej w tym czasie odpocząć, pospać. I spać w dzień jak ona śpi zamiast np pucować chatę.
-
Iza, nie no... zostało nas trochę więcej nierozpakowanych.
Co do indukcji, ton ostatnio zgłębiam temat, bo gdzieś z tyłu głowy mam myśl, że u mnie to jednak dość realne. Pytałaś o przebicie pęcherza płodowego. Z tym, że to owszem jest metoda na przyspieszenie akcji, ale w sytuacji, gdy już są regularne skurcze i rozwarcie. Póki ich nie ma, a jakimś cudem udałoby się komuś przebić pęcherz, nic to nie da. Oprócz narażenia na zakażenie wewnątrzmaciczne
Uważam, że z tym co mówią lekarze należy ostrożnie. Moja też mi powiedziała, że w terminie mam się stawić na oddział, ale nic konkretnego sobie przy tym nie myślała. Chodziło jej pewnie o to, żebym tam poszła i żeby ktoś inny podjął decyzję, co robić. Jestem ostatnio trochę sfrustrowana ginekologami i sądzę, że poza nielicznymi przypadkami oni opierają się na wytycznych i wyuczonych schematach, a nie na indywidualnej historii pacjentki. Jak sobie poczytałam, to ustaliłam, że jak odejmiemy planowe CC i indukcje, to jednak większość kobiet rodzi kilka dni po terminie porodu. I nie ma co panikować, tylko trzymać się tego, że co 2 dni robimy KTG i do skończonego 41 tc spokojnie można sobie czekać w domu. Uważam, że jak np. szyjka jest niegotowa (mój przypadek), to przedwczesna indukcja przyniesie więcej bólu i szkody niż pożytku.
#teamnicsieniedzieje
Wczoraj wieczorem się trochę zawzięłam. Zjadłam ananasa (ale wcześniej ustaliłam, że zawarte w nim bromeliny - te enzymy, co niby mają zmiękczać szyjkę - nie mają prawa działać, ponieważ temperatura ich aktywacji jest wyższa niż temperatura ludzkiego ciała), wypiłam 3 herbaty z liści malin, zjadłam resztę wiesiołka i zgodnie z radą położnej wykorzystałam męża.
Zaowocowało to tylko tym, że w nocy obudziłam się z tak napiętym brzuchem, że musiałam się nakombinować, żeby wstać na siku. Innych efektów brak.
Był poranny spacer do piekarni. I dobre śniadanko.
Dopijam herbatkę i będę się zachowywać jak typowa kobieta po terminie. Będę łazić ze szmatą po domu i wygrzebywać kurze z kątów. Naprawdę nigdy nie miałam tak czysto w domu.
-
Zdaje sobie sprawę, ze takie maleństwo nie ma jeszcze ustalonego rytmu. Wiem, że trzeba to jakos przetrzymać. Do łóżka jej nie wezmę, bo boje się, ze ją zgniotę 😶 Poza tym mamy psa, który spi z nami w łóżku. A odkąd jest w domu dziecko to spi z nami cała noc. Do tej pory chwile spał z nami, a pozniej szedl do siebie.
Kijanka, może spróbuj potarmosic sutki 😃 Ja kręciłam suty, ale nie wiem na ile to przyczyniło się do rozwarcia. Na porodówce położna tez kazała drażnić brodawki, zeby troche przyspieszyć poród. Ja tarmosilam przez 3min, pozniej 1min przerwy i tak godzinami czasami. W tym czasie ogladalam tv, albo gralam w kurnika 😉 Pamietam, ze raz po takim dłuższym kreceniu dostalam mocniejszych skurczy. -
nick nieaktualnyKijanka dzieki. To jak z malutką bedzie ok to bede sie upierac zeby jeszcze wrocic do domu. Chociaz dzis cos mnie cmi podbrzusze wiec kto wie. A leze grzecznie bo ktoś zawinal nam prad, a brak pradu oznacza brak wody (własna studnia i własna pompa) i w razie czego wielki klopot bo nie ma w czym sie umyc. I podziwiam cie bo mi juz sie nie chce latac ze szmata.
-
Domcias wrote:Kijanka, może spróbuj potarmosic sutki 😃 Ja kręciłam suty, ale nie wiem na ile to przyczyniło się do rozwarcia. Na porodówce położna tez kazała drażnić brodawki, zeby troche przyspieszyć poród. Ja tarmosilam przez 3min, pozniej 1min przerwy i tak godzinami czasami. W tym czasie ogladalam tv, albo gralam w kurnika 😉 Pamietam, ze raz po takim dłuższym kreceniu dostalam mocniejszych skurczy.
A tak, ta metoda rzeczywiście działa.
Tyle, że ja skurcze mam tylko podczas tej jakże zajmującej czynności. Nawet takie mocne i bolesne. Tylko że się nie rozkręcają. Ale tak, dzisiaj zrobię sobie godzinną sesję miziania sutków. -
nick nieaktualny