LISTOPAD 2024 ❤️🍼
-
WIADOMOŚĆ
-
Pati2804 wrote:Dziewczyny , muszę się Wam wyżalić bo nie chcę mężowi truć.. on i tak codziennie słucha mojego marudzenia🙈
Ostatnio mam wyrzuty sumienia bo mimo że tak bardzo marzę o dziecku i tak bardzo po poronieniu czekałam na tą ciążę i jestem wdzięczna że się udało I naprawdę cieszę się z każdego objawu ❤ ale mimo wszystko codziennie chce mi się płakać 🥺 ciągłe mdłości, bóle migrenowe, bóle brzucha , stres, totalne zmęczenie i brak ochoty nawet żeby umyć włosy ostatnio 😥 czuje się mega słabo , nie mam siły na nic mimo że za dużo nie robię.. czuję się z tym mega źle, bo powinnam się cieszyć cały czas i tryskać energią a jestem totalnie wypruta z sił.. mam nadzieję że ten stan szybko mi przejdzie i będę mogła wrócić do normalności bo głowa mi pęknie niedługo.. nie wiedziałam że migreny mogą się nasilać w ciąży 😔 i jeszcze te zastrzyki , wiem że one są potrzebne i będę je robić choćby do końca ciąży bo wiem że muszę ale codziennie rano jestem zła że znowu muszę się kłuć.
Wiem że ludzie mają większe problemy zdrowotne i moje to przy nich nawet nie 1% , postaram się ogarnąć i nie narzekać ale musiałam to z siebie wyrzucić bo źle mi z tym bardzo ostatnio 😔
I mimo ogromnej wdzięczności za to maleństwo to kiedy prawie codziennie poranek zaczynam z głową w toalecie, przez te kilka minut po prostu chce mi się płakać i jest mi ciężko z tym wszystkim.
Damy radę przez to wszystko przejść! 🫂Takaja12, Pati2804 lubią tę wiadomość
👩🏻32
👨🏻35
3cs
16.02 ⏸️(11dpo)
20.02 💉Beta 554
22.02 💉Beta 1189
01.03 🩺 jest pęcherzyk
08.03 🩺 CRL 0,78cm i ❤️ (USG 6+5, OM 7+1)
14.03 💉I badania krwi
20.03 🩺 CRL 1,79cm (USG 8+2, OM 8+6)
03.04 🩺 CRL 3,69cm (USG 10+4, OM 10+6)
18.04 🩺 CRL 6,68cm (USG&OM 13+0); usg prenatalne prawidłowe, dziewczynka 🩷
06.06 🩺 284g (USG 19+3, OM 20+0)/ połówkowe prawidłowe
12.06 🩺 345g (20+6)/ cukrzyca ciążowa
10.07 🩺 695g (24+6)
14.08 🩺 1270-1300g (29+6)
20.08 🩺 1416g (30+5)
29.08 🩺 1738g (31+6)
02.09 🩺 1840g (32+4)
25.09 🩺 2400g (35+6)
14.10🌸🌸Gabrysia🌸🌸 3010g, 51cm (38+4) -
juss92 wrote:Powiem Ci, że też mam czasem wyrzuty sumienia, że nie powinnam w ogóle narzekać, że inni mają gorsze objawy, że jeszcze inni starają się latami i oddali by wszystko, żeby być w ciąży i nawet te trudności by z radością przyjęli, a ja narzekam jak się czuję.
I mimo ogromnej wdzięczności za to maleństwo to kiedy prawie codziennie poranek zaczynam z głową w toalecie, przez te kilka minut po prostu chce mi się płakać i jest mi ciężko z tym wszystkim.
Damy radę przez to wszystko przejść! 🫂
Powiem więcej - im szybciej się człowiek pogodzi z tym, że macierzyństwo nie jest różowe, a pełne skrajnych uczuć, tym lepiej.
Jak już się wejdzie na tą ścieżkę, to nie ma końca. Początek ciąży mdłości, później ciężko, bóle spojenia, kręgosłupa itp. Poród.
A później wcale nie jest łatwiej. Tak się czeka całą ciąże na to dziecko, a później przychodzi rzeczywistość i nie raz ze zmęczenia marzy się o tym, żeby ten bobas wrócił chodź na jeden dzień do brzuszka. I tak dalej, aż pewnie do dorosłości.
Nie będę kłamała, nie jest łatwo i nie zawsze jest przyjemnie.
Mimo wszystko to piękne doświadczenie i wszystkie te trudności nic nie znaczą kiedy patrzysz jak dorasta ten mały człowiek, którego tak kochasz. I wiem, że to banalne, ale każdy jego uśmiech wynagradza wszystko, a budowanie z nim relacji i więzi jest najlepszym, co mi się w życiu przytrafiło.
Natomiast nie ma się co oszukiwać, wszystko to sklada się z tych dobrych, ale i fatalnych momentów.
Ja przy drugim dziecku nawet jakoś przesadnie nie cieszyłam się ciąża, bo pamiętałam tamto zmęczenie i że nie jest tak kolorowo jak to sobie wyobrażałam. Na szczęście czas robi swoje i człowiek zapomina, a że dzieciaki już troszkę podrosły, to jest o wiele, wiele łatwiej i mam w domu super ekipę.
Więc warto! 👌😊
juss92, Takaja12, Pati2804, Niaha lubią tę wiadomość
-
Takaja12 wrote:Jakbyś opisywała moje myśli 🥲
Czuje się bardzo podobnie i do tego jeszcze dochodzi stres czy nie stracę malenstwa 😪
🫂
Też mogę się pod tym podpisać 🫣
Tyle lat oczekiwania na ten stan, a jednak objawy i stres, że coś będzie nie ok powodują, że ciężko jest mi się tym cieszyć, tak jak powinnam.
Myślałam, że te objawy już minęły, kilka dni spokoju a potem wróciły jeszcze gorsze chyba 😬Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia, 00:00
Takaja12, juss92, Pati2804 lubią tę wiadomość
-
Też tak mam z tymi objawami, mam dość całodziennych mdłości 😢 W poprzedniej ciąży to nie było tak nasilone. Czekam z utęsknieniem na drugi trymestr 🙏🏼
Takaja12, juss92, Pati2804 lubią tę wiadomość
-
Takaja12 wrote:Mnie dołuje jeszcze, ze każdy kto wie pyta i jak widać już coś? I jak mówię że nie to pada,, ale jak to żadna kulka nie wystaje jak leżysz?" ....nie 😑 ,,ale jest takie spuchnięte na dole ?"... nie 😑
I tylko mnie jeszcze bardziej stresująNiaha lubi tę wiadomość
-
Marcik wrote:Znam to uczucie bardzo dobrze.
Powiem więcej - im szybciej się człowiek pogodzi z tym, że macierzyństwo nie jest różowe, a pełne skrajnych uczuć, tym lepiej.
Jak już się wejdzie na tą ścieżkę, to nie ma końca. Początek ciąży mdłości, później ciężko, bóle spojenia, kręgosłupa itp. Poród.
A później wcale nie jest łatwiej. Tak się czeka całą ciąże na to dziecko, a później przychodzi rzeczywistość i nie raz ze zmęczenia marzy się o tym, żeby ten bobas wrócił chodź na jeden dzień do brzuszka. I tak dalej, aż pewnie do dorosłości.
Nie będę kłamała, nie jest łatwo i nie zawsze jest przyjemnie.
Mimo wszystko to piękne doświadczenie i wszystkie te trudności nic nie znaczą kiedy patrzysz jak dorasta ten mały człowiek, którego tak kochasz. I wiem, że to banalne, ale każdy jego uśmiech wynagradza wszystko, a budowanie z nim relacji i więzi jest najlepszym, co mi się w życiu przytrafiło.
Natomiast nie ma się co oszukiwać, wszystko to sklada się z tych dobrych, ale i fatalnych momentów.
Ja przy drugim dziecku nawet jakoś przesadnie nie cieszyłam się ciąża, bo pamiętałam tamto zmęczenie i że nie jest tak kolorowo jak to sobie wyobrażałam. Na szczęście czas robi swoje i człowiek zapomina, a że dzieciaki już troszkę podrosły, to jest o wiele, wiele łatwiej i mam w domu super ekipę.
Więc warto! 👌😊
Dziękuję dajesz mi teochę nadziei, że moje podejście się kiedyś zmieni. Na ten moment psychicznie nie zdecydowałabym się na kolejne starania o dziecko. Niestety w tej ciąży pojawiła się już komplikacja i nie mamy żadnej pewności czy będzie dobrze (ja dobrych przeczuć nie mam choć bardzo chcę się mylić). Jeszcze przed komplikacją mówiłam do męża że na ten moment nie zdecydowałabym się świadomie na kolejne dziecko, ze względów psychicznych, fizycznych i finansowych jestem kompletnie wykończona. Codziennie tylko powtarzałam że chciałabym żeby to dzieciątko już było z nami żebyśmy wiedzieli że jest z nim dobrze. A teraz tylko czas pokaże...
👩 37lat
AMH 0,158 - 0,206 ng/ml LH 4,33 FSH 6,78
Mthfr homo/Pai-1 hetero/IO + spora nadwaga
KIR Bx, jeden kir implantacyjny/Allo MLR-0%/Ana 1 ujemne
🧔♂️ 35 lat
IO/Niski testosteron/Kiepskie parametry nasienia
HBA 48%/DFI 45%/Stres oxy 13.78
10.06.2022 poronienie w 9 tygodniu💔
14.11.2024 Olaf 4140g,61cm 💙
****************** -
Elasure wrote:Dziękuję dajesz mi teochę nadziei, że moje podejście się kiedyś zmieni. Na ten moment psychicznie nie zdecydowałabym się na kolejne starania o dziecko. Niestety w tej ciąży pojawiła się już komplikacja i nie mamy żadnej pewności czy będzie dobrze (ja dobrych przeczuć nie mam choć bardzo chcę się mylić). Jeszcze przed komplikacją mówiłam do męża że na ten moment nie zdecydowałabym się świadomie na kolejne dziecko, ze względów psychicznych, fizycznych i finansowych jestem kompletnie wykończona. Codziennie tylko powtarzałam że chciałabym żeby to dzieciątko już było z nami żebyśmy wiedzieli że jest z nim dobrze. A teraz tylko czas pokaże...
Bądź dobrej myśli 💗 to wszystko jest mega ciezkie...najpierw czlowiek stara sie latami, znosi katusze, zabiegi, procedury, aby w koncu zobaczyc dwie kreski na tescie, a pozniej kazdy dzien to meczarnia w oczekiwaniu czy wszystko bedzie dobrze, bo trudno nam uwierzyc ze w koncu cos dobrego nas spotyka i lęk że zaraz coś się spier.... przeszywa do samej duszy😭 społeczeństwo wokół wcale nie pomaga sobie z tym poradzić psychicznie 😔 ostatnio usłyszałam od bliskiej osoby ,, wspaniale w końcu będziecie prawdziwą rodziną". Wiem że nie chciala zle, ale płacze ciągle jak przypomną mi się w głowie te słowa. Wraca to uczucie, że nie jestem wystarczająca 😪 nie wiem czy to hormony czy strach, ale dziś po prostu płacze jak bóbr od rana 🦫😭
Nienawidzę tego oczekiwania ludzi, że musisz mieć dziecko żeby być kompletnym, bo nie każdy może je mieć i nawet jest mi się uda w koncu to przytłacza mnie ta niesprawiedliwość i wiem że są kobiety które ciągle walcza i cierpia w ciszy swojego domu.. i wiecie co? Sa kompletne i wyjatkowe. To prawdziwe bohaterki🦾👸❤️🔥Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia, 07:24
Bruised, Niaha, MaggLbn, KarolinaAnastazja, KasiaKasiaKasia lubią tę wiadomość
-
Niaha wrote:Bruised dzisiaj myślami jesteśmy z Tobą ❤️🍀🍀🍀❤️
Takaja12, Niaha, juss92 lubią tę wiadomość
Starania od marca 2016
PICSI nr 1 - 3 zarodki, 3 nieudane transfery
PICSI nr 2 - 6 śnieżynek, 3 nieudane transfery
PICSI nr 3 - ❄❄❄
27.08.20 - 3.1.1.
5dpt - beta-HCG 25,8; 7dpt - 71; 11dpt - 669; 15dpt - 5420; 18dpt - 14301, 19dpt - USG - 1,5mm szczęścia, 30dpt
Bobas 1: 04.2021
7.03.24 ETM 3.1.1.
beta-HCG 5dpt - 18,37; 7dpt - 68,32; 9dpt - 68,82; 12dpt - 666,15; 15dpt - 2864
-
Takaja12 wrote:Bądź dobrej myśli 💗 to wszystko jest mega ciezkie...najpierw czlowiek stara sie latami, znosi katusze, zabiegi, procedury, aby w koncu zobaczyc dwie kreski na tescie, a pozniej kazdy dzien to meczarnia w oczekiwaniu czy wszystko bedzie dobrze, bo trudno nam uwierzyc ze w koncu cos dobrego nas spotyka i lęk że zaraz coś się spier.... przeszywa do samej duszy😭 społeczeństwo wokół wcale nie pomaga sobie z tym poradzić psychicznie 😔 ostatnio usłyszałam od bliskiej osoby ,, wspaniale w końcu będziecie prawdziwą rodziną". Wiem że nie chciala zle, ale płacze ciągle jak przypomną mi się w głowie te słowa. Wraca to uczucie, że nie jestem wystarczająca 😪 nie wiem czy to hormony czy strach, ale dziś po prostu płacze jak bóbr od rana 🦫😭
Nienawidzę tego oczekiwania ludzi, że musisz mieć dziecko żeby być kompletnym, bo nie każdy może je mieć i nawet jest mi się uda w koncu to przytłacza mnie ta niesprawiedliwość i wiem że są kobiety które ciągle walcza i cierpia w ciszy swojego domu.. i wiecie co? Sa kompletne i wyjatkowe. To prawdziwe bohaterki🦾👸❤️🔥
Pięknie napisane, 100% prawdy ❤️
(Też się popłakałam)Takaja12, Pati2804, MaggLbn lubią tę wiadomość
-
Bruised wrote:Już mnie na samą myśl ściska w żołądku 🤢 Dobrze, że wizyta rano, to nie będę się cały dzień stresować.
Dziękuję dziewczyny za zrozumienie, dobrze wiedzieć że nie jest się w tym samemu ❤🥺 mam nadzieje ze niedługo będziemy tylko wspominać ten zły czas..Takaja12, Niaha, juss92, MaggLbn, KarolinaAnastazja lubią tę wiadomość
-
Bruised wrote:Już mnie na samą myśl ściska w żołądku 🤢 Dobrze, że wizyta rano, to nie będę się cały dzień stresować.
Trzymaj się mocno🫂
👩 37lat
AMH 0,158 - 0,206 ng/ml LH 4,33 FSH 6,78
Mthfr homo/Pai-1 hetero/IO + spora nadwaga
KIR Bx, jeden kir implantacyjny/Allo MLR-0%/Ana 1 ujemne
🧔♂️ 35 lat
IO/Niski testosteron/Kiepskie parametry nasienia
HBA 48%/DFI 45%/Stres oxy 13.78
10.06.2022 poronienie w 9 tygodniu💔
14.11.2024 Olaf 4140g,61cm 💙
****************** -
Takaja12 wrote:Bądź dobrej myśli 💗 to wszystko jest mega ciezkie...najpierw czlowiek stara sie latami, znosi katusze, zabiegi, procedury, aby w koncu zobaczyc dwie kreski na tescie, a pozniej kazdy dzien to meczarnia w oczekiwaniu czy wszystko bedzie dobrze, bo trudno nam uwierzyc ze w koncu cos dobrego nas spotyka i lęk że zaraz coś się spier.... przeszywa do samej duszy😭 społeczeństwo wokół wcale nie pomaga sobie z tym poradzić psychicznie 😔 ostatnio usłyszałam od bliskiej osoby ,, wspaniale w końcu będziecie prawdziwą rodziną". Wiem że nie chciala zle, ale płacze ciągle jak przypomną mi się w głowie te słowa. Wraca to uczucie, że nie jestem wystarczająca 😪 nie wiem czy to hormony czy strach, ale dziś po prostu płacze jak bóbr od rana 🦫😭
Nienawidzę tego oczekiwania ludzi, że musisz mieć dziecko żeby być kompletnym, bo nie każdy może je mieć i nawet jest mi się uda w koncu to przytłacza mnie ta niesprawiedliwość i wiem że są kobiety które ciągle walcza i cierpia w ciszy swojego domu.. i wiecie co? Sa kompletne i wyjatkowe. To prawdziwe bohaterki🦾👸❤️🔥
W punkt Kochana, dziękuje 😘
Ocieram łzy i wychodzę z łóżka, życie czeka w prawdzie obecna rzeczywistość to wizyty, badania i zastrzyki ale powoli do przodu😉Takaja12, Niaha, juss92, Pati2804 lubią tę wiadomość
👩 37lat
AMH 0,158 - 0,206 ng/ml LH 4,33 FSH 6,78
Mthfr homo/Pai-1 hetero/IO + spora nadwaga
KIR Bx, jeden kir implantacyjny/Allo MLR-0%/Ana 1 ujemne
🧔♂️ 35 lat
IO/Niski testosteron/Kiepskie parametry nasienia
HBA 48%/DFI 45%/Stres oxy 13.78
10.06.2022 poronienie w 9 tygodniu💔
14.11.2024 Olaf 4140g,61cm 💙
****************** -
Przedmiotem sprzedaży jest duży zestaw
Gondola
Spacerówka
2 stelaże (złoty i miedziany)
Fotelik maxi cosi albo od zestawu bialy do wyboru
Adaptery do fotelika
2 materacyki do gondoli
Kosz pod wózek czarny i bialy
Okrycia na nóżki
To naprawdę duży zestaw!!!
-
Takaja12 wrote:Bądź dobrej myśli 💗 to wszystko jest mega ciezkie...najpierw czlowiek stara sie latami, znosi katusze, zabiegi, procedury, aby w koncu zobaczyc dwie kreski na tescie, a pozniej kazdy dzien to meczarnia w oczekiwaniu czy wszystko bedzie dobrze, bo trudno nam uwierzyc ze w koncu cos dobrego nas spotyka i lęk że zaraz coś się spier.... przeszywa do samej duszy😭 społeczeństwo wokół wcale nie pomaga sobie z tym poradzić psychicznie 😔 ostatnio usłyszałam od bliskiej osoby ,, wspaniale w końcu będziecie prawdziwą rodziną". Wiem że nie chciala zle, ale płacze ciągle jak przypomną mi się w głowie te słowa. Wraca to uczucie, że nie jestem wystarczająca 😪 nie wiem czy to hormony czy strach, ale dziś po prostu płacze jak bóbr od rana 🦫😭
Nienawidzę tego oczekiwania ludzi, że musisz mieć dziecko żeby być kompletnym, bo nie każdy może je mieć i nawet jest mi się uda w koncu to przytłacza mnie ta niesprawiedliwość i wiem że są kobiety które ciągle walcza i cierpia w ciszy swojego domu.. i wiecie co? Sa kompletne i wyjatkowe. To prawdziwe bohaterki🦾👸❤️🔥
A co do oczekiwań otoczenia to tak, musisz mieć dziecko, ale góra dwoje, jeszcze najlepiej parkę 🤦♀️ Ale nie więcej, bo to patologia. Musisz karmić piersią, ale broń boże publicznie. Musisz wrócić do pracy, ale "oddanie" dziecka do żłobka to samo zło. Generalnie trzeba olać i żyć po swojemu.Takaja12, Niaha, juss92, Pati2804, Elasure lubią tę wiadomość
Starania od marca 2016
PICSI nr 1 - 3 zarodki, 3 nieudane transfery
PICSI nr 2 - 6 śnieżynek, 3 nieudane transfery
PICSI nr 3 - ❄❄❄
27.08.20 - 3.1.1.
5dpt - beta-HCG 25,8; 7dpt - 71; 11dpt - 669; 15dpt - 5420; 18dpt - 14301, 19dpt - USG - 1,5mm szczęścia, 30dpt
Bobas 1: 04.2021
7.03.24 ETM 3.1.1.
beta-HCG 5dpt - 18,37; 7dpt - 68,32; 9dpt - 68,82; 12dpt - 666,15; 15dpt - 2864
-
Jesteśmy tu różne. Jedne starające się "chwile" inne starające się "wieki"
Ale jedno nas łączy tutaj- chęć posiadania potomstwa. Tego dziecka, które jako pierwsze Czy kolejne będzie Nasze. Takie idealne, wyjatkowe, nasze.
Ja w swojej drodze po szczęście, przeszłam załamanie nerwowe. Bałam się sama być w domu, w nocy nie spadłam, nie mogłam jeść. Gdyby nie mąż i akupunktura (która wyciagła mnie z tego stanu), wiem, że nie byłabym w tym miejscu. Może bym powiedziała, że teraz będzie "z górki?" Bo przeciez tyle się staraliśmy i nagle się udało i mam to czego chciałam....ale nie...mam tak jak Wy...mam strach przy każdej wizycie w toalecie, mam strach jak mnie mocniej coś zakuje w brzuchu, mam strach Czy jak coś zjem to czy nie zaszkodzę, mam strach Czy będzie zdrowe, mam strach Czy będzie na kolejnej wizycie biło serduszko...STRACH. Czy on nie został nam nabyty podczas starań? A może podczas dzieciństwa?
Jedyne co sobie powiedziałam i tego się trzymam, że każdego dnia wieczorem, jak już się położę do łóżka, to mówię w dialogu z Panem B. "DZIĘKUJĘ, ZA TEN WYJĄTKOWY KOLEJNY DZIEŃ W TYM STANIE" Za to jestem cholernie wdzięczna, bo mimo, że nie wiem co kolejny nowy dzień przyniesie tak wiem, że poprzedni był najpiękniejszym dniem bo w ciąży na którą czekałam od zawsze 😊💕
Ściskam Was! 💕
🩷Pamiętajcie, że jesteście silne i jedyne w swoim rodzaju! 🩷Takaja12, Elasure, Niaha, Pati2804, juss92, MaggLbn, KasiaKasiaKasia lubią tę wiadomość
-
Marcik wrote:Znam to uczucie bardzo dobrze.
Powiem więcej - im szybciej się człowiek pogodzi z tym, że macierzyństwo nie jest różowe, a pełne skrajnych uczuć, tym lepiej.
Jak już się wejdzie na tą ścieżkę, to nie ma końca. Początek ciąży mdłości, później ciężko, bóle spojenia, kręgosłupa itp. Poród.
A później wcale nie jest łatwiej. Tak się czeka całą ciąże na to dziecko, a później przychodzi rzeczywistość i nie raz ze zmęczenia marzy się o tym, żeby ten bobas wrócił chodź na jeden dzień do brzuszka. I tak dalej, aż pewnie do dorosłości.
Nie będę kłamała, nie jest łatwo i nie zawsze jest przyjemnie.
Mimo wszystko to piękne doświadczenie i wszystkie te trudności nic nie znaczą kiedy patrzysz jak dorasta ten mały człowiek, którego tak kochasz. I wiem, że to banalne, ale każdy jego uśmiech wynagradza wszystko, a budowanie z nim relacji i więzi jest najlepszym, co mi się w życiu przytrafiło.
Natomiast nie ma się co oszukiwać, wszystko to sklada się z tych dobrych, ale i fatalnych momentów.
Ja przy drugim dziecku nawet jakoś przesadnie nie cieszyłam się ciąża, bo pamiętałam tamto zmęczenie i że nie jest tak kolorowo jak to sobie wyobrażałam. Na szczęście czas robi swoje i człowiek zapomina, a że dzieciaki już troszkę podrosły, to jest o wiele, wiele łatwiej i mam w domu super ekipę.
Więc warto! 👌😊
Tak w 100% popieram i zgadzam się z tym co napisałaś ❤️
Ale mija 6lat od porodu i ... Człowiek decyduje się na następne - w pełni świadomy jak źle może czasem być 😅
Rozumiem Pati, bo czuję się bardzo źle w tej ciąży.
Nie mogę jeść, ciągle śpię... Odliczam - jeszcze dwa tygodnie i urlop ❤️
Wtedy odpocznę...
Pati2804 lubi tę wiadomość
-
A co do presji społeczeństwa, to miałam kilka takich historii, które mnie zabolały.. z czasem ja Czy mąż już mieliśmy kontrę, bo płacz i bol jaki był to jest niedoopisania.
Kiedyś spotkaliśmy się, że znajomymi, którzy mają dwójkę dzieci już swoich i przy spotkaniu zostałam złapana za brzuch i potrzaśnieta i "CO TAM CIOTKA, JUZ COŚ TAM JEST CZY NADAL NIE ZROBILIŚCIE NIC?"
Albo moja teściowa już jak wiedziała, że łatwo nam starania nie przychodzą, stwierdziła, że będzie się za moją macicę (w tajemnicy przeciwko mi i mojemu mezowi) modlić że swoją rodziną na mszy..na początku miałam wkurw, teraz się z tego śmieje 🙈
Albo hit! Z naszej bliskiej rodziny pewna osoba, nawet na kawę nie miała czasu przyjechać do mnie i do męża i kiedyś poszły takie słowa "A jak dzieci będziecie mieć to będę wpadać, żeby pomoc", na co mój mąż "A jak dzieci nie będzie nigdy, to nie przyjedziesz do nas wcale, tak?"
Te uderzenie jakby kamieniem w głowę zapamiętam do końca życia...
I ostatnie..do mojego męża przy chrzcinach "A ty kiedy takie klepniesz? Pasuje wam! Jak nie wiecie jak robić to spytajcie X oni już trójkę mają"
Mam w rodzinie dwie pary które starały się długo o dziecko (jedni adoptowali ostatecznie, drudzy mają po IVF) I jakoś z nimi można porozmawiać o tych tematach beż głupich dogryzek, bez bolących słów.
Takaja12 lubi tę wiadomość
-
KarolinaAnastazja wrote:A co do presji społeczeństwa, to miałam kilka takich historii, które mnie zabolały.. z czasem ja Czy mąż już mieliśmy kontrę, bo płacz i bol jaki był to jest niedoopisania.
Kiedyś spotkaliśmy się, że znajomymi, którzy mają dwójkę dzieci już swoich i przy spotkaniu zostałam złapana za brzuch i potrzaśnieta i "CO TAM CIOTKA, JUZ COŚ TAM JEST CZY NADAL NIE ZROBILIŚCIE NIC?"
Albo moja teściowa już jak wiedziała, że łatwo nam starania nie przychodzą, stwierdziła, że będzie się za moją macicę (w tajemnicy przeciwko mi i mojemu mezowi) modlić że swoją rodziną na mszy..na początku miałam wkurw, teraz się z tego śmieje 🙈
Albo hit! Z naszej bliskiej rodziny pewna osoba, nawet na kawę nie miała czasu przyjechać do mnie i do męża i kiedyś poszły takie słowa "A jak dzieci będziecie mieć to będę wpadać, żeby pomoc", na co mój mąż "A jak dzieci nie będzie nigdy, to nie przyjedziesz do nas wcale, tak?"
Te uderzenie jakby kamieniem w głowę zapamiętam do końca życia...
I ostatnie..do mojego męża przy chrzcinach "A ty kiedy takie klepniesz? Pasuje wam! Jak nie wiecie jak robić to spytajcie X oni już trójkę mają"
Mam w rodzinie dwie pary które starały się długo o dziecko (jedni adoptowali ostatecznie, drudzy mają po IVF) I jakoś z nimi można porozmawiać o tych tematach beż głupich dogryzek, bez bolących słów.
Skąd ludzie to biorą 😔😔
Współczuję, że musieliście się zmierzyć z takimi wyzwaniami 😔