LISTOPAD 2024 ❤️🍼
-
WIADOMOŚĆ
-
My szczepimy synka praktycznie na wszystko co się da, wybrałam płatne wersje. Nigdy nie mieliśmy więcej niż dwa ukłucia na jednej wizycie. Z małą planuję zrobić tak samo.
AgaOs, dobrze że jesteś pod stałą opieką, niezmiennie trzymam kciuki za Ciebie i maluszka 🤞🏼 -
AgaOs wrote:Dziewczyny dziękuję Wam za każde słowo wsparcia, wiary w to, że będzie dobrze. Serio, płynęły mi łzy jak czytałam tyle dobrych słów od Was.
Minął tydzień odkąd jestem w szpitalu. Czuje się fizycznie dobrze, wyniki są poprawne, nie ma stanu zapalnego. Oczywiście mam antybiotyki.
Dziś pierwszy raz od przyjęcia miałam USG, Maluszek ma ok 500g więc przybiera ale wg usg jest młodszy niż wg daty om.
Oby tak dalej...
Nie martw się. Trzeba brać poprawkę na te pomiary. Mogą się różnić nawet o 70-100 gram. Dużo zależy od lekarza wykonującego badanie i sprzętu na jakim pracuje. Trzymam kciuki kochana za każdy dzień i tydzień maleństwa w brzuszku ❤️🍀✊🏼 -
AgaOs jesteśmy z Tobą, jesteś bardzo dzielna ❤️ wagą się nie przejmuj to pomiary orientacyjne mi z córką dzień przed porodem walneli się o 700g miała być 3300 wyszła 4kg. Ważne ze z Wami wszystko w porządku, trzymam dalej mocno kciuki za Was 💗
Dziewczyny a tak z ciekawości jaki macie stosunek do odwiedzin zaraz po porodzie?
Ja osobiście nie trawię takiego wpadania, brania od razu na ręce i ślimaczenia maluszka jakby to była zabawka.
Z matką mojego partnera już chyba ze 3 razy ostro zdania wymieniłam bo jej się wydaje że nie dość że będę do niej wozić małego co dwa dni to jeszcze będzie mi go ślimaczyć. Rozumiem i szanuję że to 1 wnuk i że już głupieje, ale czuję że będę miała z nią wesoło 🤣
Maluszki urodzą się nam w takim najgorszym wirusowym okresie, nie dość że dzieci mogą coś przynieść ze szkoly to mam wrażenie że mi już się kolejka pod drzwiami zapisuje.
Oszalec idzie.
Ostatnio byliśmy na chrzcinach u mojej kuzynki i ona kategorycznie zabroniła brać małego na ręce wszystkim ciociom oczywiście starsze pokolenia zrobiły z niej przewrażliwiona, stuknięta matke, a mi osobiscie bardzo się to podobało 😄 -
AgaOs wrote:Dziewczyny dziękuję Wam za każde słowo wsparcia, wiary w to, że będzie dobrze. Serio, płynęły mi łzy jak czytałam tyle dobrych słów od Was.
Minął tydzień odkąd jestem w szpitalu. Czuje się fizycznie dobrze, wyniki są poprawne, nie ma stanu zapalnego. Oczywiście mam antybiotyki.
Dziś pierwszy raz od przyjęcia miałam USG, Maluszek ma ok 500g więc przybiera ale wg usg jest młodszy niż wg daty om.
Oby tak dalej...
Nie przestaję trzymać kciuki za Was ❤️🍀🍀
Musi być dobrze 💪 -
czaranna wrote:AgaOs jesteśmy z Tobą, jesteś bardzo dzielna ❤️ wagą się nie przejmuj to pomiary orientacyjne mi z córką dzień przed porodem walneli się o 700g miała być 3300 wyszła 4kg. Ważne ze z Wami wszystko w porządku, trzymam dalej mocno kciuki za Was 💗
Dziewczyny a tak z ciekawości jaki macie stosunek do odwiedzin zaraz po porodzie?
Ja osobiście nie trawię takiego wpadania, brania od razu na ręce i ślimaczenia maluszka jakby to była zabawka.
Z matką mojego partnera już chyba ze 3 razy ostro zdania wymieniłam bo jej się wydaje że nie dość że będę do niej wozić małego co dwa dni to jeszcze będzie mi go ślimaczyć. Rozumiem i szanuję że to 1 wnuk i że już głupieje, ale czuję że będę miała z nią wesoło 🤣
Maluszki urodzą się nam w takim najgorszym wirusowym okresie, nie dość że dzieci mogą coś przynieść ze szkoly to mam wrażenie że mi już się kolejka pod drzwiami zapisuje.
Oszalec idzie.
Ostatnio byliśmy na chrzcinach u mojej kuzynki i ona kategorycznie zabroniła brać małego na ręce wszystkim ciociom oczywiście starsze pokolenia zrobiły z niej przewrażliwiona, stuknięta matke, a mi osobiscie bardzo się to podobało 😄
Nie będę chciała żadnych odwiedzin przez co najmniej dwa tygodnie po porodzie (a najlepiej przez pierwszy miesiąc). Wiem, że wynikną z tego powodu kłótnie, bo moja rodzina lubi przyjeżdżać już nawet do szpitala 😑 ale uprę się przy swoim, dzięki czemu oszczędzę sobie miliona złotych rad na samym starcie i też potencjalnych chorób dla maleństwa.
Poproszę o nie rozpraszanie mnie i męża podczas porodu. Moja bratowa i brat byli zasypywani telefonami i smsami (mieli w d*** ich prywatność i chęć spokoju).
Nie zgodzę się na ŻADNE całuski, nie mam pewności kto może potencjalnie przenieść np. opryszczkę, a może być uśpiona.
Jestem bardziej asertywna niż mój brat, więc dam radę z tym wszystkim, ale już się bojowo nastawiam. Mogę wyjść na przewrażliwioną dziwaczkę, mam to gdzieś.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca, 14:05
Elasure lubi tę wiadomość
-
Niaha, wpisz mi proszę drugą wizytę na 6.08. Dziękuję ❤️
AgaOs, cieszę się, że wszystko idzie dobrze. Nie martw się zbytnio. Podejrzewam, że gdyby dwóch różnych lekarzy robiło badanie w przeciągu 2 godzin to wyszły by im 2 różne wyniki.
Trzymamy kciuki, wspieramy Cię.Niaha, Jenny93 lubią tę wiadomość
-
czaranna wrote:AgaOs jesteśmy z Tobą, jesteś bardzo dzielna ❤️ wagą się nie przejmuj to pomiary orientacyjne mi z córką dzień przed porodem walneli się o 700g miała być 3300 wyszła 4kg. Ważne ze z Wami wszystko w porządku, trzymam dalej mocno kciuki za Was 💗
Dziewczyny a tak z ciekawości jaki macie stosunek do odwiedzin zaraz po porodzie?
Ja osobiście nie trawię takiego wpadania, brania od razu na ręce i ślimaczenia maluszka jakby to była zabawka.
Z matką mojego partnera już chyba ze 3 razy ostro zdania wymieniłam bo jej się wydaje że nie dość że będę do niej wozić małego co dwa dni to jeszcze będzie mi go ślimaczyć. Rozumiem i szanuję że to 1 wnuk i że już głupieje, ale czuję że będę miała z nią wesoło 🤣
Maluszki urodzą się nam w takim najgorszym wirusowym okresie, nie dość że dzieci mogą coś przynieść ze szkoly to mam wrażenie że mi już się kolejka pod drzwiami zapisuje.
Oszalec idzie.
Ostatnio byliśmy na chrzcinach u mojej kuzynki i ona kategorycznie zabroniła brać małego na ręce wszystkim ciociom oczywiście starsze pokolenia zrobiły z niej przewrażliwiona, stuknięta matke, a mi osobiscie bardzo się to podobało 😄
Ja się zamykam na wszystkie spusty.... Po pierwszy porodzie gdzie ogólnie był baaaaardzo długi ciężki i traumatyczny dla mnie, ledwo wjechałam na salę z dzidziusiem, a za mną weszli moi rodzice. Gdzie była godzina prawie 20.00. nie miałam chwili aby odpocząć, czy nacieszyć się maleństwem z mężem tylko we dwoje. A Ja nie miałam ani sil ani odwagi "wygonić" rodziców. Wiecie ledwo pojechali, no to ja do wstawania po porodzie sn, oczywiście to była pestka, nocka z maluchem a rano juz byla teściowa.... Bardzo to było męczące, chociaz ustalaliśmy że jak już chcą koniecznie odwiedzić w szpitalu to chociaż dobę po porodzie... Wyszłam w sobotę rano do domu, przyjechali rodzice niezapowiedzianie, w niedzielę znowu teściowa też bez zapowiedzi z bratem i rodzina męża .. teraz już zapowiedziałam że choćby mi sie dobijali drzwiami i oknami nikogo nie wpuszczam, mogę się gniewać ale chcę ten czas mieć dla nas...i nie zmienię zdania!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca, 14:11
-
Fania017 wrote:Ja się zamykam na wszystkie spusty.... Po pierwszy porodzie gdzie ogólnie był baaaaardzo długi ciężki i traumatyczny dla mnie, ledwo wjechałam na salę z dzidziusiem, a za mną weszli moi rodzice. Gdzie była godzina prawie 20.00. nie miałam chwili aby odpocząć, czy nacieszyć się maleństwem z mężem tylko we dwoje. A Ja nie miałam ani sil ani odwagi "wygonić" rodziców. Wiecie ledwo pojechali, no to ja do wstawania po porodzie sn, oczywiście to była pestka, nocka z maluchem a rano juz byla teściowa.... Bardzo to było męczące, chociaz ustalaliśmy że jak już chcą koniecznie odwiedzić w szpitalu to chociaż dobę po porodzie... Wyszłam w sobotę rano do domu, przyjechali rodzice niezapowiedzianie, w niedzielę znowu teściowa też bez zapowiedzi z bratem i rodzina męża .. teraz już zapowiedziałam że choćby mimsie dobijali drzwiami i oknami nikogo nie wpuszczam, mogę się gniewać ale chcę ten czas mieć dla nas...i nie zmienię zdania!!!
Brzmi jak koszmar 🫣
Właśnie dokładnie tego chcę uniknąć. Nie rozumiem, czy tak ciężko zapytać się kiedy mogą być odwiedziny? Naprawdę niektórym brakuje choćby odrobinę empatii. -
Niaha wrote:Brzmi jak koszmar 🫣
Właśnie dokładnie tego chcę uniknąć. Nie rozumiem, czy tak ciężko zapytać się kiedy mogą być odwiedziny? Naprawdę niektórym brakuje choćby odrobinę empatii.
I najbardziej dziwi mnie to że ja mam tyle koleżanek, znajomych, gdzie wiadaomo, jedzie się później odwiedzać ta mamę, dziecko, ale zawsze im powtarzam, naciesCie się sami sobą, na odwiedziny przyjdzie czas... Ja najwcześniej na odwoedzin gdziekolwiek wybierałam i wybieram się około 7-8 tyg , przeważnie jak minie ten czas połogu, tych pierwszych karmień, trudnych emocji, bo nie czarujmu się nie wszystko idzie zgodnie z tym co planujemy przed porodem czy jest tak pięknie i łatwo jak we wszystkich poradnikach...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca, 14:19
-
U nas na pewno na odwiedzinach w szpitalu pojawi się moja mama. Ale nie wyobrażam sobie tego i inaczej 😂
A rodzina męża nie wiem jakie ma plany ale czuję że szpital odpuszczą ale chętnie zaproszę ich do domu jak już wyjdziemy, jakoś dam radę z odwiedzinami. To pierwsze dzieciątko w ich rodzinie więc jak będą się chcieli ekscytować razem z nami to nie mam nic przeciwko. Oczywiście pod warunkiem że wszyscy będą nieskazitelnie zdrowi, tam 5 osób w jednym domu, okres zimowy więc i tu może być różnie🤭. Ogólnie nie nastawiam się negatywnie do odwiedzin najbliższej rodziny.
Znajomym oczywiście nie musimy się tłumaczyć bo wszyscy już dzieci mają i wiedzą co i jak.
Natalia K lubi tę wiadomość
👩 37lat
AMH 0,158 - 0,206 ng/ml LH 4,33 FSH 6,78
Mthfr homo/Pai-1 hetero/IO + spora nadwaga
KIR Bx, jeden kir implantacyjny/Allo MLR-0%/Ana 1 ujemne
🧔♂️ 35 lat
IO/Niski testosteron/Kiepskie parametry nasienia
HBA 48%/DFI 45%/Stres oxy 13.78
10.06.2022 poronienie w 9 tygodniu💔
14.11.2024 Olaf 4140g,61cm 💙
****************** -
Jenny93 wrote:Chodzi o samą ilość wkłuć i łączenie szczepień. Chcieliśmy tego uniknąć. Nie ma sensu podejmować dyskusji kto ma więcej racji, bo to generuje tylko nieporozumienia. Każdy rodzic sam podejmuje decyzje co dla jego dziecka jest najlepsze. Zresztą jak w każdej innej kwestii
A czy ja się sprzeczam i mówię, że mam więcej racji?
Piętro wyżej napisałam, że temat szczepień jest trudnym tematem i każdy podejmie własną decyzję więc nie bardzo rozumiem tego komentarza.
Natomiast przedstawiłam fakt- więcej wizyt w przychodni=możliwość załapania dodatkowego wirusa w założeniu, że na każdej wizycie odbywało by się tylko jedno ukłucie.
-
Ja nie planuje przyjmować odwiedzin napewno przez pierwszy tydzień. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś poza mężem odwiedzał mnie w szpitalu, gdy mogę się kiepsko czuć, być zmęczona i po prostu przytłoczona. Po powrocie też chcę mieć ten tydzień conajmniej na przyzwyczajenie się do nowej rzeczywistości, mamy też młodego, reaktywnego psiaka i chce żeby on też mógł się z tym wszystkim oswoić bez dodatkowych bodźców. Po tym tygodniu to już zależy od sytuacji i samopoczucia.
-
Ja bardzo bym nie chciała takich niezapowiedzianych odwiedzin a już tym bardziej w szpitalu i przez najbliższe 2-3 tygodnie po narodzinach. Chcę się na spokojnie nacieszyć tym czasem i oswoić z nową sytuacją. Pewnie czeka mnie kilka rozmów na ten temat ale na pierwszym miejscu stawiam swój komfort psychiczny. Mimo to i tak boję się, że teściowie będą robić mi wyrzuty, że przecież oni chcą tylko poznać wnuczkę 🙈 albo co gorsza przyjadą do szpitala mimo prośby żeby tego nie robili.
-
czaranna wrote:AgaOs jesteśmy z Tobą, jesteś bardzo dzielna ❤️ wagą się nie przejmuj to pomiary orientacyjne mi z córką dzień przed porodem walneli się o 700g miała być 3300 wyszła 4kg. Ważne ze z Wami wszystko w porządku, trzymam dalej mocno kciuki za Was 💗
Dziewczyny a tak z ciekawości jaki macie stosunek do odwiedzin zaraz po porodzie?
Ja osobiście nie trawię takiego wpadania, brania od razu na ręce i ślimaczenia maluszka jakby to była zabawka.
Z matką mojego partnera już chyba ze 3 razy ostro zdania wymieniłam bo jej się wydaje że nie dość że będę do niej wozić małego co dwa dni to jeszcze będzie mi go ślimaczyć. Rozumiem i szanuję że to 1 wnuk i że już głupieje, ale czuję że będę miała z nią wesoło 🤣
Maluszki urodzą się nam w takim najgorszym wirusowym okresie, nie dość że dzieci mogą coś przynieść ze szkoly to mam wrażenie że mi już się kolejka pod drzwiami zapisuje.
Oszalec idzie.
Ostatnio byliśmy na chrzcinach u mojej kuzynki i ona kategorycznie zabroniła brać małego na ręce wszystkim ciociom oczywiście starsze pokolenia zrobiły z niej przewrażliwiona, stuknięta matke, a mi osobiscie bardzo się to podobało 😄
Pierwszy miesiąc jest dla nas. To my musimy się zapoznać z naszym synkiem, nauczyć siebie nawzajem, stworzyć jakąś rutynę lub przynajmniej próbować. Później zapraszamy, ale też z zaznaczaniem, że bez żadnego całowania po buzi itp. Czy jestem przewrażliwiona? Może i jestem, ale to nasze dziecko i każdy ma prawo wychowywać swoje według swoich zasad. Czy od razu wszyscy to zaakceptują? Wątpię 🙈 Ale wyboru mieć nie będąNiaha lubi tę wiadomość
-
Paima wrote:A czy ja się sprzeczam i mówię, że mam więcej racji?
Piętro wyżej napisałam, że temat szczepień jest trudnym tematem i każdy podejmie własną decyzję więc nie bardzo rozumiem tego komentarza.
Natomiast przedstawiłam fakt- więcej wizyt w przychodni=możliwość załapania dodatkowego wirusa w założeniu, że na każdej wizycie odbywało by się tylko jedno ukłucie.
Fakt jest taki, że zarazić można się wszędzie i my też możemy przynieść zarazki ze sklepu, apteki,klatki schodowej, pracy itd Można próbować minimalizować, ale nie da się uniknąć. -
Cześć dziewczyny! Dawno mnie nie było, ale już nadrobiłam
AgaOs trzymam kciuki! Musi być dobrze. Nie ma innej opcji.
15.07 miałam prenatalne. Chłopak zdrowo rośnie 395g. Anatomicznie wszystko jest w porządku. Wizyta u mojej prowadzącej 24.07, a dziś miałam badania krwi. Zobaczymy czy już będę miała anemię.
No i z początkiem sierpnia czeka mnie krzywa… już się jej boję.
Co do szczepień to ja pierwszego i drugiego szczepiłam szczepionkami na NFZ. Na jednej wizycie max 2 wkłuci i chodziłam co 2/3 tyg. U nas w przychodni nie ma z tym problemu i można nawet pojedynczo szczepić. Trzeciego chyba też będę szczepić na NFZ.
Zakupów dla bobasa jeszcze nie zaczęłam, ale tak na prawdę to chyba nawet nie muszę nic kupować bo wszystko zostawiłam po starszych. Tylko zostaną mi takie przybory higieniczne do kupienia. Może nowy wózek ale to już fanaberia.
Odwiedzin w szpitalu ja na pewno nie będę przyjmowała. Jedynie mąż, ale też nie musi wpadać na długoJenny93, Niaha, miska122 lubią tę wiadomość
-
Super że wyraziłyscie swoje zdanie, fajnie tak poczytać podobne światopoglądy i nie czuć się wariatką 🤪
Ja nie wiem u mnie to 3 ciąża, ja powinnam być totalny luz blues a ja jestem coraz bardziej przewrażliwiona rzeczami na które kiedyś bym uwagi nie zwróciła,albo to hormony albo się starzeje i swiruje 🤣🤣🤣Natalia K, Fania017, Jenny93, Makija lubią tę wiadomość
-
U nas dopiero po 3 tygodniach były pierwsze odwiedziny. Przyjechała moja mama, ale mamy ten komfort że mieszkamy za granica. Pierwsze dwa tygodnie byliśmy razem z tata w domu i to był super czas, jak już nas ktoś później odwiedził to mieliśmy wypracowane już jakieś nawyki i poznaliśmy trochę bobasa. Więc jak mi np teściowa mówiła że płacze bo może coś tam to nie wpadałam w panikę bo już zdążyłam sama się nauczyć o co chodzi 😉
Ja 3 USG mam 19.08 a kolejnego dnia 20.08 mam jeszcze wizytę z lekarzem i tego samego dnia wizytę z położna 🙈Jenny93 lubi tę wiadomość
PCOS, Insulinooporność, Hashimoto, nieregularne, długie cykle
Starania od 11.2019
Od 9.2020 dieta z AP
12.2020 ciąża na cyklu naturalnym 🍀
2.2021 poronienie zatrzymane 8tc 💔
4.2021 pierwsza stymulacja letrozolem i ciąża 🍀
12.2021 PPROM 2710g CC 36t2d, mamy córeczkę ❤️
Starania o rodzeństwo od 9.2022
6 cykli stymulowanych letrozolem i tym razem nic.
Od 8.2023 starania naturalne.
2.2024 wznowienie stymulacji letrozolem, pierwszy cykl i ciąża 🍀
10.2024 PPROM 3290g VBAC 36t4d, mamy syna ❤️
-
Macie może takie dni, gdy przez dłuższy czas nie czujecie ruchów? U mnie zawsze po posiłku odbywał się brzuchowy pokaz tańca nowoczesnego, a dziś cisza. Nie wiem czy się jakoś inaczej ułożyła, czy się obraziła, czy o co w ogóle chodzi 🤪