LISTOPAD 2024 ❤️🍼
-
WIADOMOŚĆ
-
Jestem przerażona moją waga, pobyt u rodziców mnie podtuczył 🫣
Ja nie planuje wykupywać położnej, pewnie jakby finanse bardziej na to pozwalały, to bym wzięła, ale w priorytetach są ważniejsze wydatki. Mam nadzieję, że i tak będzie ok, wybrałam szpital, w którym położne mają dobre opinie - nawet bez wykupienia usługi.
Za to sal komercyjnych, w których może zostać partner, nie oferują - więc też nie rozważam. No i może mnie ta cesarka i tak skusi... Jeszcze nie wiem.
-
Elasure wrote:Tak cena trochę wysoka, ale jeśli masz być spokojna i czuć się bezpiecznie to czemu nie 🤗
Teraz już mniej więcej wiem czego chcę, a czego nie, no i przede wszystkim co chce żeby było inaczej niż 3 lata temu. Przy pierwszym porodzie chciałam po prostu urodzić 🤭
Wtedy też rezygnowałam z położnej bo płaciłam 2 tysiące za wspólną salę z mężem - ogólnie świetna opcja, ale korzystałam z niej głównie dlatego, że w związku z Covidem nie było odwiedzin, a nie wyobrażałam sobie być sama przez cały pobyt w szpitalu. Teraz myślę, że pobyt męża dzienny na sali mi wystarczy 😊
Powiem Wam, że taki pobyt męża powinien być darmowy przez cały czas. To była mega pomoc zaraz po porodzie, mój zmieniał wszystkie pierwsze pieluchy i przynosił mi syna do karmienia, a ja mogłam w reszcie ciut odpocząć 😊 ale wiadomo jak można na czymś zarobić to szpitale korzystają 🤷🏻♀️ -
miska122 wrote:Teraz już mniej więcej wiem czego chcę, a czego nie, no i przede wszystkim co chce żeby było inaczej niż 3 lata temu. Przy pierwszym porodzie chciałam po prostu urodzić 🤭
Wtedy też rezygnowałam z położnej bo płaciłam 2 tysiące za wspólną salę z mężem - ogólnie świetna opcja, ale korzystałam z niej głównie dlatego, że w związku z Covidem nie było odwiedzin, a nie wyobrażałam sobie być sama przez cały pobyt w szpitalu. Teraz myślę, że pobyt męża dzienny na sali mi wystarczy 😊
Powiem Wam, że taki pobyt męża powinien być darmowy przez cały czas. To była mega pomoc zaraz po porodzie, mój zmieniał wszystkie pierwsze pieluchy i przynosił mi syna do karmienia, a ja mogłam w reszcie ciut odpocząć 😊 ale wiadomo jak można na czymś zarobić to szpitale korzystają 🤷🏻♀️
No to właśnie ja tak mam pierwszy poród, misja urodzić 🤭
Tak właśnie wszyscy cenią sobie pomoc partnera zaraz po porodzie, cicho liczę na poród w dzień i że sprawa sama się rozwiąże 😂. Kto wie ile jeszcze szczęścia w mojej puli zostało. Sale w naszym szpitalu są mega małe na szerokość: dwa łóżka i dwie mydelniczki więc po prostu będzie się trzeba przemęczyć te kilka dni z nadzieją szybkiej ewakuacji do domu.
@bambari nic się nie przejmuj zrzucimy później 💪💪bambari lubi tę wiadomość
👩 37lat
AMH 0,158 - 0,206 ng/ml LH 4,33 FSH 6,78
Mthfr homo/Pai-1 hetero/IO + spora nadwaga
KIR Bx, jeden kir implantacyjny/Allo MLR-0%/Ana 1 ujemne
🧔♂️ 35 lat
IO/Niski testosteron/Kiepskie parametry nasienia
HBA 48%/DFI 45%/Stres oxy 13.78
10.06.2022 poronienie w 9 tygodniu💔
******************
29.02.2024 ⏸️
13.03.2024 CRL 2,1mm 🩵 113
Clexane, accofil, acard, glucophage, encorton, ovitrelle, biosteron, hydroxychloroquine
24.04.24 Nifty niskie ryzyka, syn 🥳 🩵
29.04.24 I prenatalne wszystko jest w porządku 💙🩵Olafek ma już 6,56cm OM 12+2 USG 12+6
24.06.24 II prenatalne, wszystkie narządy obecne i na swoim miejscu 💙 Olafek ma 421g 👶🤯
26.08.09 USG 29+2, 1415g 😍🥳
2.09.2024 III prenatalne Olafek waży 2041g 🤯💪
Przewidywana data porodu - USG 5.11.24 OM 9.11.24 -
Rodziłam w tym covidowym czasie, bez wykupionego pokoju w 4 osobowej sali i plusy były takie, że można było pogadać całą dobę 😀 dziewczyny spojrzały na dziecko, kiedy chciałam iść do łazienki albo do kuchni po herbatę. Dzieliły się doświadczeniami, wsparciem, trochę, jak my tu tylko na żywo.
Była swoboda bo nie było odwiedzin i w ogóle mi tego nie brakowało 😂 nie zastanawiałam się czy jakiś chłop czy babcia wpadnie, kiedy wietrze sobie krocze albo walczę cyckiem.
Poród miałam z mężem ale potem zobaczyliśmy się dopiero przy wypisie i pasowało mi to.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia, 09:47
Elasure lubi tę wiadomość
-
Elasure wrote:No to właśnie ja tak mam pierwszy poród, misja urodzić 🤭
Tak właśnie wszyscy cenią sobie pomoc partnera zaraz po porodzie, cicho liczę na poród w dzień i że sprawa sama się rozwiąże 😂. Kto wie ile jeszcze szczęścia w mojej puli zostało. Sale w naszym szpitalu są mega małe na szerokość: dwa łóżka i dwie mydelniczki więc po prostu będzie się trzeba przemęczyć te kilka dni z nadzieją szybkiej ewakuacji do domu.
@bambari nic się nie przejmuj zrzucimy później 💪💪
Tak samo miałam przy pierwszym porodzie 😅 aby urodzić 😀 przy drugim można nieco więcej zaplanować bo po prostu wiesz mniej więcej czego się spodziewać, a i tak bywa różnie 🤡Elasure lubi tę wiadomość
-
Elasure wrote:No to właśnie ja tak mam pierwszy poród, misja urodzić 🤭
Tak właśnie wszyscy cenią sobie pomoc partnera zaraz po porodzie, cicho liczę na poród w dzień i że sprawa sama się rozwiąże 😂. Kto wie ile jeszcze szczęścia w mojej puli zostało. Sale w naszym szpitalu są mega małe na szerokość: dwa łóżka i dwie mydelniczki więc po prostu będzie się trzeba przemęczyć te kilka dni z nadzieją szybkiej ewakuacji do domu.
@bambari nic się nie przejmuj zrzucimy później 💪💪MaggLbn lubi tę wiadomość
-
BabaJaga89 wrote:Rodziłam w tym covidowym czasie, bez wykupionego pokoju w 4 osobowej sali i plusy były takie, że można było pogadać całą dobę 😀 dziewczyny spojrzały na dziecko, kiedy chciałam iść do łazienki albo do kuchni po herbatę. Dzieliły się doświadczeniami, wsparciem, trochę, jak my tu tylko na żywo.
Była swoboda bo nie było odwiedzin i w ogóle mi tego nie brakowało 😂 nie zastanawiałam się czy jakiś chłop czy babcia wpadnie, kiedy wietrze sobie krocze albo walczę cyckiem.
Poród miałam z mężem ale potem zobaczyliśmy się dopiero przy wypisie i pasowało mi to.
No zależy czego potrzebujesz. Dużo dziewczyn właśnie chwaliło sobie to, że były same. Ja osobiście wolałam mieć męża obok, zwłaszcza, że od pierwszej chwili wszystko ogarniał przy małym i nie miał potem wymówki, że on nie wie co i jak 😂 no i mogłam sobie księżniczkować, podaj to, podaj tamto, pomóż z tym i tamtym Już powiedziałam mężowi, że mega super wspominam połóg, bo dbał o mnie, podstawiał jedzenie pod nos i ja w spokoju mogłam zajmować się małym i teraz też bardzo chciałabym mieć te same wspomnienia, mam nadzieję, że się uda, bo wiadomo z dwójką dzieci już różnie bywa...
U mnie są tylko sale 2osobowe, więc mam nadzieję, że trafię na jakąś fajną babkę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia, 09:59
MaggLbn lubi tę wiadomość
-
U mnie też misja urodzić Liczę, że trafię na fajna położna i jakoś mnie przeprowadzi przez to wszystko ☺️ W szpitalu w którym planuje rodzić nie ma możliwości wykupienia sali komercyjnej. Z tego co widziałam sale są dwuosobowe, obym trafiła na kogoś sensownego, kto jak i ja do szczęścia potrzebuje odwiedzin tylko męża a nie całej rodziny.
Wybrałam się dzisiaj na ostatnie mani i pedi, już ciężko wysiedzieć 🙄 -
miska122 wrote:No zależy czego potrzebujesz. Dużo dziewczyn właśnie chwaliło sobie to, że były same. Ja osobiście wolałam mieć męża obok, zwłaszcza, że od pierwszej chwili wszystko ogarniał przy małym i nie miał potem wymówki, że on nie wie co i jak 😂 no i mogłam sobie księżniczkować, podaj to, podaj tamto, pomóż z tym i tamtym Już powiedziałam mężowi, że mega super wspominam połóg, bo dbał o mnie, podstawiał jedzenie pod nos i ja w spokoju mogłam zajmować się małym i teraz też bardzo chciałabym mieć te same wspomnienia, mam nadzieję, że się uda, bo wiadomo z dwójką dzieci już różnie bywa...
U mnie są tylko sale 2osobowe, więc mam nadzieję, że trafię na jakąś fajną babkę
Dokładnie, wszystko zależy od potrzeb.
Odnośnie połogu to tego obawiam się trochę bo nie będzie takiego luzu jak z jednym dzieckiem. Pierwszy połog też wspominam bardzo dobrze bo z córką się "dogadywałyśmy", mąż pomagał, robiłam co chciałam i spałam kiedy chciałam. Był sierpień i było cudnie.
Teraz będę z 4 latką w domu, planuję przerwę od przedszkola 2-3 miesiące ze względu na obawy przed RSV, który przynosiła co roku 🥴🤡 będzie listopad-grudzien juz nie będzie tak łatwo wyjść na spacer 🥴 a i z obiadami będę musiała być ogarnięta ze względu na starszą. Mąż bierze 2 tyg tacierzyńskiego ale potem to już w ciągu dnia będę sama. Dobrze, że potem zaraz grudzień i święta to też będzie miał dłuższy urlop i jakoś uda się ogarnąć 🤭 -
miska122 wrote:To lepiej rodzić w nocy Bo mąż może być przy porodzie i zazwyczaj też kangurowaniu, a akurat jakby musiał wychodzić to zaczęłyby się odwiedziny 🤭
A w sumie racja, ja rodziłam w nocy, córka wyszła po 6 rano. Kangurowaliśmy się z mężem łącznie 4 godziny bo czekaliśmy na wypisy i zwolni się łóżko dla mnie. O 8 dostałam jeszcze śniadanie, więc polecam 😀Elasure lubi tę wiadomość
-
miska122 wrote:Teraz już mniej więcej wiem czego chcę, a czego nie, no i przede wszystkim co chce żeby było inaczej niż 3 lata temu. Przy pierwszym porodzie chciałam po prostu urodzić 🤭
Wtedy też rezygnowałam z położnej bo płaciłam 2 tysiące za wspólną salę z mężem - ogólnie świetna opcja, ale korzystałam z niej głównie dlatego, że w związku z Covidem nie było odwiedzin, a nie wyobrażałam sobie być sama przez cały pobyt w szpitalu. Teraz myślę, że pobyt męża dzienny na sali mi wystarczy 😊
Powiem Wam, że taki pobyt męża powinien być darmowy przez cały czas. To była mega pomoc zaraz po porodzie, mój zmieniał wszystkie pierwsze pieluchy i przynosił mi syna do karmienia, a ja mogłam w reszcie ciut odpocząć 😊 ale wiadomo jak można na czymś zarobić to szpitale korzystają 🤷🏻♀️
Miałam swoją znajomą położną która starała się, żebym urodziła jak najszybciej no ake wyszło jak wyszło. Przynajmniej załatwiła mi jedynkę pokój. Płaciłam może z 500 zł. Tyle po prostu jej daliśmy. -
W moim szpitalu są tylko dwie jedynki, reszta 2, 4 lub 6 osobowe sale 🥲 jednym chyba plusem jest zakaz odwiedzin na sali. Jest specjalny pokój odwiedzin i miejsce na korytarzu. Z jednej strony jeżeli będę mieć cesarkę to trochę się boję, bo mąż nie będzie miał mi jak pomóc w kilkuosobowej sali, jak nie będzie mógł wchodzić. Z drugiej strony doceniam strasznie, ze jak będę zmęczona lub gorzej się czuła to nie będzie mi czyjaś mama i babcia chodziła koło głowy 😂 nie nastawiam się na jedyne, bo wiem że ciężko będzie się do niej dostać.
Ja to się nadal śmieje, że w moim planie porodu będą dwa podpunkty 1. Urodzić 2. Przeżyć 😂 na szczęście mam szpital o 3 stopniu referencyjności i położne tam są naprawdę dobrze przygotowane na każdą ewentualność, kobiety chwalą za opiekę i pomoc, można nawet na noc im malucha pod opiekę oddać żeby móc odpocząć i się wyspać.
W ogóle to ominęłam studniówkę 🫣 wczoraj pyknęło 100 dni do porodu! A miesiąc temu dopiero badalam przyrost bety 😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia, 11:00
-
W ogóle naszła mnie myśl, że super jest to, że gadamy juz o porodach, a nie o obawach po pappie czy po innych badaniach. Wiemy z dużym prawdopodobieństwem, że dzieci są zdrowe i już 2/3 ciąży za nami!
miska122, Jenny93, Elasure, Galena, Niaha, zulka, Przedszkolanka123, KarolinaAnastazja lubią tę wiadomość
-
zulka wrote:To miałaś mega pomóc od męża. Ja urodziłam.jak się covid zaczynał. I tak miałam szczęście, że mógł mi donosić rzeczy i dawać przed drzwiami oddziału. Na drugi dzień po wyjściu zamknęli szpital , była policja itp. Prawie 5 dni musiałam sobie radzić sama po cc. Mam nadzieję, że teraz będzie mógł mi pomagać w ciągu dnia i szybciej wyjdziemy do domu.
Miałam swoją znajomą położną która starała się, żebym urodziła jak najszybciej no ake wyszło jak wyszło. Przynajmniej załatwiła mi jedynkę pokój. Płaciłam może z 500 zł. Tyle po prostu jej daliśmy.
Cały ten Covid to była masakra. Jeszcze tyle Cię trzymali... Ja po 2 dniach wyszłam, więc nie było źle.
Mnie nie będzie odwiedzał nikt poza mężem, zwłaszcza że będziemy w innym mieście. Zresztą, sama bym nie chciała nikogo innego, na wszystko przyjdzie czas. Aczkolwiek z męża nie zamierzam rezygnować, mam nadzieję, że druga dziewczyna też będzie mieć swojego męża obok i nie będzie żadnych pretensji. Już nawet nie chodzi o mnie, ale on też chce od pierwszych chwil tworzyć więź z dzieckiem, mega mu zależy żeby być przy małym. Mogłabym wykupić sale pojedynczą, ale już za położną wyjdzie dużo, zresztą osobiście nawet wolałabym być z kimś na sali, zawsze trochę raźniej w nocy i możemy sobie pomóc.
P.S. Dziewczyny ze starszymi dzieciakami - miałyście może regres nocnika? Mój syn super się załatwiał, a od kilku dni nie chce siadać przy robieniu kupy i robi jak stoi... z sikaniem nie ma najmniejszego problemu, a do kupy nie chce usiąść i koniec. Mogę mu jakoś pomóc czy po prostu trzeba przeczekać (czytamy książeczki, tłumaczymy, on wie, że tam powinien robić kupę, ale jak zaczyna to za chiny ludowe nie chce usiąść...) -
miska122 wrote:P.S. Dziewczyny ze starszymi dzieciakami - miałyście może regres nocnika? Mój syn super się załatwiał, a od kilku dni nie chce siadać przy robieniu kupy i robi jak stoi... z sikaniem nie ma najmniejszego problemu, a do kupy nie chce usiąść i koniec. Mogę mu jakoś pomóc czy po prostu trzeba przeczekać (czytamy książeczki, tłumaczymy, on wie, że tam powinien robić kupę, ale jak zaczyna to za chiny ludowe nie chce usiąść...)
miska122 lubi tę wiadomość
Starania od marca 2016
PICSI nr 1 - 3 zarodki, 3 nieudane transfery
PICSI nr 2 - 6 śnieżynek, 3 nieudane transfery
PICSI nr 3 - ❄❄❄
27.08.20 - 3.1.1.
5dpt - beta-HCG 25,8; 7dpt - 71; 11dpt - 669; 15dpt - 5420; 18dpt - 14301, 19dpt - USG - 1,5mm szczęścia, 30dpt
Bobas 1: 04.2021
7.03.24 ETM 3.1.1.
beta-HCG 5dpt - 18,37; 7dpt - 68,32; 9dpt - 68,82; 12dpt - 666,15; 15dpt - 2864
-
miska122 wrote:Cały ten Covid to była masakra. Jeszcze tyle Cię trzymali... Ja po 2 dniach wyszłam, więc nie było źle.
Mnie nie będzie odwiedzał nikt poza mężem, zwłaszcza że będziemy w innym mieście. Zresztą, sama bym nie chciała nikogo innego, na wszystko przyjdzie czas. Aczkolwiek z męża nie zamierzam rezygnować, mam nadzieję, że druga dziewczyna też będzie mieć swojego męża obok i nie będzie żadnych pretensji. Już nawet nie chodzi o mnie, ale on też chce od pierwszych chwil tworzyć więź z dzieckiem, mega mu zależy żeby być przy małym. Mogłabym wykupić sale pojedynczą, ale już za położną wyjdzie dużo, zresztą osobiście nawet wolałabym być z kimś na sali, zawsze trochę raźniej w nocy i możemy sobie pomóc.
P.S. Dziewczyny ze starszymi dzieciakami - miałyście może regres nocnika? Mój syn super się załatwiał, a od kilku dni nie chce siadać przy robieniu kupy i robi jak stoi... z sikaniem nie ma najmniejszego problemu, a do kupy nie chce usiąść i koniec. Mogę mu jakoś pomóc czy po prostu trzeba przeczekać (czytamy książeczki, tłumaczymy, on wie, że tam powinien robić kupę, ale jak zaczyna to za chiny ludowe nie chce usiąść...)
Z punktu widzenia psychologa dziecięcego (jeszcze nie mamy 😃 ), czasem taki regres nocnikowy (ale też w mowie i innych umiejętnościach) pojawia się w okolicy pojawiania się młodszego rodzeństwa -
Bardzo chciałabym mieć pojedynczą salę i mam nadzieję, że to się uda, pomimo że u nas w szpitalu dostępne są tylko dwie takie. Muszę popracować nad głową i zacząć nastawiać się na każdą ewentualność, żebym tam focha nie walnęła i nie wstrzymała porodu, gdy okaże się że obie są zajęte 🥸
Długo zastanawiałam się nad prywatną położną i chyba jednak zdecydujemy się na tę opcję. Będę rodziła z dala od domu, bez mojego lekarza prowadzącego i fajnie byłoby mieć przy sobie kogoś komu ufam. Położna którą sobie upatrzyłam jest przełożoną akurat w tym szpitalu, mieliśmy z nią zajęcia w szkole radzenia i ma super opinie u innych mam. Nie wiem tylko, czy możliwy jest poród rodzinny ze swoją położną i mężem, czy to już za duży tłok? -
Gusta Blu wrote:Bardzo chciałabym mieć pojedynczą salę i mam nadzieję, że to się uda, pomimo że u nas w szpitalu dostępne są tylko dwie takie. Muszę popracować nad głową i zacząć nastawiać się na każdą ewentualność, żebym tam focha nie walnęła i nie wstrzymała porodu, gdy okaże się że obie są zajęte 🥸
Długo zastanawiałam się nad prywatną położną i chyba jednak zdecydujemy się na tę opcję. Będę rodziła z dala od domu, bez mojego lekarza prowadzącego i fajnie byłoby mieć przy sobie kogoś komu ufam. Położna którą sobie upatrzyłam jest przełożoną akurat w tym szpitalu, mieliśmy z nią zajęcia w szkole radzenia i ma super opinie u innych mam. Nie wiem tylko, czy możliwy jest poród rodzinny ze swoją położną i mężem, czy to już za duży tłok?
Oczywiście, że można rodzić z mężem i położną 😊 nawet sobie inaczej nie wyobrażam 😁