LISTOPAD 2024 ❤️🍼
-
WIADOMOŚĆ
-
bambari wrote:Hej, nie czytałam liczę że później nadrobię
Bobas jest juz z nami, 3380 i 53 cm szczęścia. 27.11
Nastraszyli, ze to będzie tyle trwać, a od pierwszych skurczow do urodzenia minęły 3h. Oksy dostałam chwilę przed 8, około 9 zaczęły się skurcze, przed 10 odeszły wody. Rozwarcie 5 cm, powiedzieli że czas dzwonić po męża. Na szczęście mamy blisko i był w 20 minut. Ja w tym czasie dostałam gaz i piłkę. Przed 11 poprosiłam o ZZO. Miałam wtedy 6/7 cm i niby ostatni moment na znieczulenie. Dosyć szybko przyszła pani anestezjolog, ale niestety nie udawało się dobrze wbić, ostatecznie dostałam znieczulenie podpajęczynówkowe. Ledwo je dostałam,jeszcze bokiem leżałam do znieczulenia a zaczęło moje ciało chcieć przeć, kazali mi z tym walczyć i chyba pozwolili mi chwilę odpocząć, tak ze dwa skurcze, i jazda dalej. Bobas bardzo szybko schodził w dół. Szedł z pępowina która przeszkadzała. Ostatecznie użyli vacuum a ja zostałam nacięta. Później łożysko, ja tuliłam małego. Lekarz sprawdzał obrażenia i wyszło że poza nacięciem mam też wewnętrzne pęknięcie. Straciłam dużo krwi, zaczęłam odpływać. Dali mi tlen, jakieś kroplówki i pojechałam na szycie w znieczuleniu ogólnym. Miałam wczoraj i dziś przetaczana krew. Ogólnie mam milion szwów wewnątrz i na zewnątrz. Boli, nie tak miało być, ale z bobasem wszystko ok 10/10 jak mnie ogarniali to mąż kangurowal.
Wczoraj w nocy bobas był z położnymi, bo ja byłam ledwo przytomna po znieczuleniach i utracie krwi ( lekarz powiedział że straciłam litr 🤯) ale dzisiaj już 1 noc za nami. Wczoraj uczyliśmy się przystawiać, dobrze ssie, może coś z tego będzie
Gratuluję kochana ❤️ najważniejsze że wszystko masz już za sobą i jesteście cali i zdrowi.
Życzę Ci dużo zdrowka, odpoczywaj i obyś jak najszybciej doszła do siebie 😘 -
Bambari, to rzeczywiście szybka akcja była i tyyyle się wydarzyło! Obyś prędko nabrała sił i doszła do siebie ❤️ gratulacje!
U mnie cisza. Miałam dziś jechać na ktg do 2 szpitala, który biorę pod uwagę, ale nie mają lekarza konsultanta i planowo nie przyjmują, tylko IP. Byłam dwa dni temu w szpitalu nr 1, więc dziś sobie odpuszczam, no chyba że coś ruszy 🫣 -
bambari wrote:Hej, nie czytałam liczę że później nadrobię
Bobas jest juz z nami, 3380 i 53 cm szczęścia. 27.11
Nastraszyli, ze to będzie tyle trwać, a od pierwszych skurczow do urodzenia minęły 3h. Oksy dostałam chwilę przed 8, około 9 zaczęły się skurcze, przed 10 odeszły wody. Rozwarcie 5 cm, powiedzieli że czas dzwonić po męża. Na szczęście mamy blisko i był w 20 minut. Ja w tym czasie dostałam gaz i piłkę. Przed 11 poprosiłam o ZZO. Miałam wtedy 6/7 cm i niby ostatni moment na znieczulenie. Dosyć szybko przyszła pani anestezjolog, ale niestety nie udawało się dobrze wbić, ostatecznie dostałam znieczulenie podpajęczynówkowe. Ledwo je dostałam,jeszcze bokiem leżałam do znieczulenia a zaczęło moje ciało chcieć przeć, kazali mi z tym walczyć i chyba pozwolili mi chwilę odpocząć, tak ze dwa skurcze, i jazda dalej. Bobas bardzo szybko schodził w dół. Szedł z pępowina która przeszkadzała. Ostatecznie użyli vacuum a ja zostałam nacięta. Później łożysko, ja tuliłam małego. Lekarz sprawdzał obrażenia i wyszło że poza nacięciem mam też wewnętrzne pęknięcie. Straciłam dużo krwi, zaczęłam odpływać. Dali mi tlen, jakieś kroplówki i pojechałam na szycie w znieczuleniu ogólnym. Miałam wczoraj i dziś przetaczana krew. Ogólnie mam milion szwów wewnątrz i na zewnątrz. Boli, nie tak miało być, ale z bobasem wszystko ok 10/10 jak mnie ogarniali to mąż kangurowal.
Wczoraj w nocy bobas był z położnymi, bo ja byłam ledwo przytomna po znieczuleniach i utracie krwi ( lekarz powiedział że straciłam litr 🤯) ale dzisiaj już 1 noc za nami. Wczoraj uczyliśmy się przystawiać, dobrze ssie, może coś z tego będzie
Miałyśmy trochę podobne doświadczenia. Współczuję i trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia. -
bambari wrote:Hej, nie czytałam liczę że później nadrobię
Bobas jest juz z nami, 3380 i 53 cm szczęścia. 27.11
Nastraszyli, ze to będzie tyle trwać, a od pierwszych skurczow do urodzenia minęły 3h. Oksy dostałam chwilę przed 8, około 9 zaczęły się skurcze, przed 10 odeszły wody. Rozwarcie 5 cm, powiedzieli że czas dzwonić po męża. Na szczęście mamy blisko i był w 20 minut. Ja w tym czasie dostałam gaz i piłkę. Przed 11 poprosiłam o ZZO. Miałam wtedy 6/7 cm i niby ostatni moment na znieczulenie. Dosyć szybko przyszła pani anestezjolog, ale niestety nie udawało się dobrze wbić, ostatecznie dostałam znieczulenie podpajęczynówkowe. Ledwo je dostałam,jeszcze bokiem leżałam do znieczulenia a zaczęło moje ciało chcieć przeć, kazali mi z tym walczyć i chyba pozwolili mi chwilę odpocząć, tak ze dwa skurcze, i jazda dalej. Bobas bardzo szybko schodził w dół. Szedł z pępowina która przeszkadzała. Ostatecznie użyli vacuum a ja zostałam nacięta. Później łożysko, ja tuliłam małego. Lekarz sprawdzał obrażenia i wyszło że poza nacięciem mam też wewnętrzne pęknięcie. Straciłam dużo krwi, zaczęłam odpływać. Dali mi tlen, jakieś kroplówki i pojechałam na szycie w znieczuleniu ogólnym. Miałam wczoraj i dziś przetaczana krew. Ogólnie mam milion szwów wewnątrz i na zewnątrz. Boli, nie tak miało być, ale z bobasem wszystko ok 10/10 jak mnie ogarniali to mąż kangurowal.
Wczoraj w nocy bobas był z położnymi, bo ja byłam ledwo przytomna po znieczuleniach i utracie krwi ( lekarz powiedział że straciłam litr 🤯) ale dzisiaj już 1 noc za nami. Wczoraj uczyliśmy się przystawiać, dobrze ssie, może coś z tego będzie
Wow! Gratulacje 🍀 jesteś mega dzielna! Dużo zdrowia dla Ciebie i maluszka ♥️
Dziewczyny, czy Wy też po CC macie problem z jelitami? porobiło mi się coś z perystaltyką. Za każdym razem jak przez jelita przechodzi mi pęcherzyk gazów lub 💩 się porusza to mnie taki ból kłujący łapie jakby mnie ktoś sztyletem przebijał 🙈 aż mnie zatyka. Probiotyk brałam w końskiej dawce i niewiele pomógł. Zaczynam się zastanawiać czy to normalny stan rzeczy czy już zacząć się martwić i iść do lekarza 😢 -
Bambari gratulacje ❤️ współczuję przeżyć, mam nadzieję że szybko dojdziesz do siebie ❤️
-
Bambari, jejku, współczuję komplikacji 🙁 Najważniejsze, że już jesteście bezpiecznie razem 🩷 Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie, wszystkiego dobrego dla Was 🤗
-
Waflut wrote:Wow! Gratulacje 🍀 jesteś mega dzielna! Dużo zdrowia dla Ciebie i maluszka ♥️
Dziewczyny, czy Wy też po CC macie problem z jelitami? porobiło mi się coś z perystaltyką. Za każdym razem jak przez jelita przechodzi mi pęcherzyk gazów lub 💩 się porusza to mnie taki ból kłujący łapie jakby mnie ktoś sztyletem przebijał 🙈 aż mnie zatyka. Probiotyk brałam w końskiej dawce i niewiele pomógł. Zaczynam się zastanawiać czy to normalny stan rzeczy czy już zacząć się martwić i iść do lekarza 😢
Probiotyk właśnie czasem może takie sensację wywoływać! Zwróć też uwagę czy nie masz za dużej podaży błonnika przy za małej podaży płynów.
-
Wero0707 wrote:Probiotyk właśnie czasem może takie sensację wywoływać! Zwróć też uwagę czy nie masz za dużej podaży błonnika przy za małej podaży płynów.
Probiotyk brałam, bo miałam dużą dawkę antybiotyków po porodzie. Błonnika dużo nie jem, ale faktycznie może za mało wody piję… dziękuję. Spróbuję trochę zwiększyć. -
Bambari gratulacje! Dobrze że wszystko pomyślnie się zakończyło jak dobrze poszyli to ładnie się zagoi i będzie jak ta lala. Tez miałam vacum przy pierwszym porodzie , wielki szew , a mimo wszystko szybko i ładnie się zagoiło. Tego życzę i Tobie.
-
Odnośnie kikuta to sięgnęłam po opinie koleżanek które mieszkają za granicą ( w Europie) tam też nie robi się nic z kikutem tylko czeka aż odpadnie. Wiadomo , kikut trzeba obserwowac . Mnie to tylko utwierdza w przekonaniu że grzebać tam nie będę, tym bardziej patyczkej od uszu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2024, 11:31
-
A co do kikuta, osuszalismy tylko patyczkiem popsikanym octeniseptem (położna tłumaczyła, że to bardziej służy dezynfekcji samego patyczka). Może źle się wyraziłam jak napisałam wcześniej o "przemywaniu" 🙈 W każdym razie pięknie się zagoił i dość szybko odpadł.
Kofinka lubi tę wiadomość
-
Bambari gratulacje🥳 nie zazdroszczę przebojów porodowych ale dobrze, że już za wami. Życzę szybkiej regeneracji i dużo zdrówka.
@Waflut u mnie to samo jak się treść jelitowa przesuwa to ból przeszywa. Podobno organy po ciąży nawet do roku mogą wracać na swoje miejsce....
👩 37lat
AMH 0,158 - 0,206 ng/ml LH 4,33 FSH 6,78
Mthfr homo/Pai-1 hetero/IO + spora nadwaga
KIR Bx, jeden kir implantacyjny/Allo MLR-0%/Ana 1 ujemne
🧔♂️ 35 lat
IO/Niski testosteron/Kiepskie parametry nasienia
HBA 48%/DFI 45%/Stres oxy 13.78
10.06.2022 poronienie w 9 tygodniu💔
14.11.2024 Olaf 4140g,61cm 💙
****************** -
Przedszkolanka123 wrote:Dziewczyny kp ile czasu Wam zajmuje karmienie? 🤔 Moja mała 10 min przy cycu wytrzyma. 🫣
Mój też tak miał. Teraz przy pomocy CDL udało się dojść do 20-28min łącznie na obu piersiach bez zasypiania, ale ja pomiędzy jedną a drugą piersią przewijam małego, żeby go rozbudzić, ale jednocześnie żeby był spokojniejszy trochę najedzony, bo egzorcyzmy przy przebieraniu odprawia 😆Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2024, 13:44
-
Bambari gratulacje ❤️ Współczuję przeżyć, ale pocieszenie jest takie, że szybko zapomnisz. Najważniejsze, że maleństwo jest z Wami całe i zdrowie. Obyś Ty też szybko doszła do siebie. Przytulam 🥰
Dziewczyny pochwalcie się na co polujecie na Black friday? 😁 Może macie jakieś polecajki i duże rabaty? -
Wero0707 wrote:Vacum to jedna z tych rzeczy, których się obawiam przy porodzie…i kleszcze. No ale niech się dzieje. Chcialabym mieć to już za sobą.
Ale może to kwestia indywidualna bo ja bardzo nie chciałam cesarki z kolei, i cieszyłam się jak poród nie postępował że jest vacum, 5 min i po sprawieWero0707 lubi tę wiadomość
-
Jenny93 wrote:
Dziewczyny pochwalcie się na co polujecie na Black friday? 😁 Może macie jakieś polecajki i duże rabaty?
Liczyłam na jakieś rabaty w cottonmoose, bo chciałam rękawice do wózka i torbę, ale akurat tego nie przecenili :p
Kupiłam sobie dwie sukienki do karmienia w milk&love