Listopadowe mamuśki 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja mam butelki dr browns ale rozmiar 2. Próbowałam karmić 1 to w ogóle nie leci. Może moje dziewczyny mają małe ssanie ale póki się nie krztusza to rak karmie. Chyba że któraś mocno glodna to nakladam r.1 żeby ciut ja ostudzić. Ale nie wiem czemu U nas jedzenie idzie marnie. Dziewczyny powinny jeść te 70-80 co A to ledwo 50-60 i to na dwa podejścia. Nie wiem już jak ugryźć temat. Próbuje wprowadzić tak jaki starszych pory karmien ale przy takich porcjach nie będą zjadać dobowej ilości.
Red Rose, ja nawet nie rozmawiałam z lek o ciazy ale znajoma miała teraz cc to jej gin każe odczekać 2 lata. W sumie nie wiem o co dokładnie chodzi bo wydaje mi się że moje dwie bliźniacze z roczną przerwa to największe wyzwanie dla organizmu j samego cięcia A jedbak przetrwałam i to nawet lepiej niż pierwsza ciążę.
-
nick nieaktualny
-
Witam, trochę trwało zanim się ogarnęłam po porodzie. Marcin urodził się 9 listopada o 9.58 przez CC z wagą 2910 i miał 52 cm. 9 punktów abgar ze względu na środki które mi podano do zabiegu był jak to pediatra określiła "takim śpiącym księciem" i musieli go pobudzać.
W środę wyszliśmy ze szpitala, ponieważ byłam pod obserwacją że względu na ciśnienie. Miałam podobno stan przedrzucawkowy i płytki spadły do 70000. Z tych względów zostałam uspana do CC i jak się obudziłam to patrzyły na mnie oczka jak węgielkiDziwne uczucie - budzisz się i masz dziecko
W szpitalu lekki bur... chociaż trochę usprawiedliwia ich natłok cesarek. W tym dniu było ich ponoć 17. Z wypisu dowiedziałam się że to była moja druga ciąża ???!!! Rodziłam zarówno 7 i 9 listopada a synek miał zarówno 9 jak i 10 punktów. Wypis dostałam dopiero w piątek razem z receptą i okazało się że w domu też mam brać zastrzyki przeciwzakrzepowe. Powinni mnie o tym poinformować wcześniej albo dać receptę a była dołączona do wypisu, czyli przez 2 dni ich nie dostawałam bo o niczym nie wiedziałam. A jeśli chodzi o synka to jest śliczny i kochany, tylko nerwusek. Jak się zacznie denerwować to ciężko go uspokoić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 listopada 2018, 22:24
.kropka., karnataka, yaminka lubią tę wiadomość
-
Kurcze trochę się zmartwiłam bo u Poli dziś wyszły na buzi czerwone krostki, plamki. Zastanawiam się czy to nie reakcja na pokarm. Nie jem smażonych, wzrymajacych potraw, ale resztę jem normalnie. Winę zganiam na herbatę z cytryną, ale jej niewielka ilość raczej nie wpłynęła na mój pokarm ..., Albo na mleko, pije do kawy Inki i raz zjadłam płatki z mlekiem. Ewentualnie słodycze bo mam ochotę na słodkie ostatnio... Od jutra jem oszcEdniej może małej znikną te plamy
-
natalka0887 a to nie będzie najzwyklejszy i najbardziej naturalny trądzik niemowlęcy? Zanim ty zaczniesz doszukiwać się drugiego dna i katować dietami jakimiś to weź pogadaj z pediatra albo położną, bo takie odstawianie produktów na własną rękę jest bez sensu po prostu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2018, 01:21
.kropka. lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
U mnie dzisiaj termin z USG, a taka cisza i spokój.. Nadal jesteśmy w dwupaku i nie zanosi się chyba na żadne zmianySynek uparciuch, a wszyscy już chcieliby go poznać
Wczoraj na imprezie babci goście pytali kiedy urodzę, denerwują, bo ja już bym też chciała małego mieć przy sobie, a tu nic, on się nigdzie nie wybiera hahaKlaudiaRbn, .kropka. lubią tę wiadomość
-
karmelowaaa spoko spoko u mnie tez cisza
no masakra, wszyscy dzwonia, pisza pytaja no mam dosc
skurcze mam codziennie - szczegolnie wieczorem i w nocy, sa coraz to mocniejsze ale co z tego
moj synek ma to gdzies
ja to sie smieje, ze powoli przestaje juz wierzyc, ze kiedys urodze
dzisiaj skladalam bujaczek, wlaczylam melodyjke a maly zaczal skakac jak szalony - moze w podziece eksmituje sie
juz robie wszystko sprzatam, zamiast winda to schody, pije te liscie, nawet maz przelamal strach i poprzytulalismy sie w piatek... a gdzie tam mlodego nic nie rusza
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2018, 16:37
.kropka., Angel1982 lubią tę wiadomość
Najpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1 -
.kropka. z tego co dobrze pamietam to Ty urodzilas 40t4d prawda? Od rana dzisiaj mysle o Tobie
tez bylas w tym punkcie gdy pisalas ze chyba nigdy nie wyjdzie, a urodzilas 4 dni po terminie - moze podziele Twoj los i nagle jak z nieba spadna mi skurcze
powiedz mi jak to sie u Ciebie zaczelo? Tak nagle? Wiem wiem moze szukam pocieszenia, ale juz na prawde wariuje
Najpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1 -
Klaudia jak ja mam jeszcze czekać do 40+4 albo dłużej to już w ogóle chyba wybuchnę, pęknę i stracę cierpliwość milion razy odpowiadając na te pytania wszystkie haha
Mama mi wróży 23.11, narzeczony najchętniej już by był na porodówce tydzień temu xd Za to narzeczony siostry mówi żebym urodziła 26.11 bo to jego urodziny haha
Ja takich wymagań nie mam, byle żeby mały nie zapomniał o tym że ma się urodzić xd
Klaudia zazdroszczę Ci jakichkolwiek skurczy, ja chyba jeszcze nie miałam ani jednegoAlbooo ich nie czuję
Położna mi opowiadała na ostatniej wizycie że miała pacjentka która dopiero co urodziła ale miała mega ekspresowy i mega lekki poród.. Skurcze czuła dopiero przy 9 cm rozwarcia
Dobrze że wcześniej wiedziała żeby jechać bo jej wody odeszły, bo tak to by pewnie chwilę przed urodzeniem dziecka zauważyła że to już haha Skurczy partych miała 5 minut i mała na świecie
No szok..
Klaudia, ja regularnie chodzę po schodach, spaceruje ile się da, herbaty pije 3 dziennie i jeszcze przytulanko minimum raz dziennie i nie działaKlaudiaRbn, .kropka. lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKlaudia na 17:45 miałam gina, rozwarcie nadal miałam na 1,5 palca (dwa tygodnie z takim chodziłam), szyjka długa, skurcze w nocy też chyba ze dwa tygodnie miałam i nad ranem przechodziły. Gin powiedział, że na poród się nie zanosi. W drodze do domu miałam ze dwa skurcze (takie jak zwykle w nocy, więc to olałam). O 20 zaczęły mi się znowu skurcze co ok 3 minuty, niezbyt mocne. Poszłam pod prysznic na 30 min i nie przeszły, więc wysłałam męża z córką do dziadków a godzinę później pojechaliśmy do szpitala bo skurcze były już co 2 min i dosyć mocne (na tyle mocne, że w trakcie skurczu musiałam przerwać to co akurat robiłam i poczekać aż przejdzie). Trzymam kciuki żeby i u ciebie się szybko zaczęło
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2018, 20:37
KlaudiaRbn lubi tę wiadomość
-
Zimowa ja mam tak samo.. Oznak porodu zero, skurczy zero, dziecię uparte haha U mnie wizyta dopiero w czwartek i będzie KTG, obczaimy co tam w trawie piszczy, ale mam nadzieję że samo jakoś się ruszy do tego czasu.. Już chcę małego tulić
Dzisiaj może sięgnę wreszcie moją piłkę do fitnessu i zacznę na niej coś działać, bo wszystko inne nie daje rady. Wczoraj wzięłam mojego w obroty, najpierw tańce w pokoju, później przytulańce i nic haha Nawet chyba jednego skurczu nie było xd -
U mnie to samo co od kilku dni - brzuch czasem potrafi zabolec naprawde mocno, twardnieje coraz czesciej i mam wrazenie ze skurcze sa coraz to bardziej dokuczliwe... ale co z tego jak po jakims czasie wszystko sie normuje
jakby tego bylo malo to dopadlo mnie jakies przeziebienie, z nosa mi sie leje, glowa boli ehh jak mi przyjdzie rodzic z takim zatkanym nosem to sie chyba udusze
najgorszy ten bol glowy, cisnienie 120/70 wiec okej widocznie boli od przeziebienia. W srode wizyta zobaczymy czy do niej dotrwam, oby nie bo coraz bardziej zaczyna mnie to wszystko wku***ac! :x
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 listopada 2018, 10:52
Najpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1 -
No mnie straszaki strasznie straszą. Mam wrażenie że z dnia na dzień są coraz mocniejsze. Tylko co z tego skoro wszystko przechodzi... ja od jutra przechodzę już pod opiekę szpitala. Pewnie będę musiała przyjeżdżać na ktg czy coś... Zobaczymy jak to będzie
-
KlaudiaRbn wrote:zimowa stokrotka czy dobrze rozumiem, ze Ty gdzies poza Polska?
ja jestem na samym srodeczku Polski. Ale tym razem chodzę sobie i korzystam z opieki na NFZ. Do terminu porodu opiekował się mną lekarz na wizytach, a teraz przejmuje mnie właściwie w szpitalu po prostu
jeśli na niego akurat trafię
wizyty teraz ostatnio miałam co 2 tyg. Dziś wydspada ostatnia, bo za 2 tydognie już musowo będę miała malucha przy sobie
teraz pewnie czeka mnie ten tydzień co 2-3 dni ktg a w przyszłym już wywoływanie jak nic się nie zadzieje samo. ;( Przynajmniej tak mi mówił ostatnio że są szpitale gdzie przetrzymują do skończonego 42 i dopiero działają ale oni wywołują od 41. Dla mnie lepiej tak na prawde, bo szybciej będę s maluchem, a i chyba balabym się konsekwencji takiego długiego przenoszenia ciąży.
-
U mnie dzisiaj była położna i pogadalysmy o tym jak to będzie z tym moim szpitalem jak nic się nie ruszy.. No i wyszło tak że jak mój lekarz prowadzący mnie skieruje to położną mnie na patologii i tam najpierw będą lekami skręcać szyjkę i czekac.. A wywołanie dopiero W 41 tygodniu, więc 4 dni bezsensownego leżenia by mnie czekały.. Pogadam z moim ginekologiem w czwartek na wizycie żeby może mi to skierowanie dał w późniejszym terminie np 1 czy 2 dni przed 41 tygodniem, bo nie uśmiecha mi się bezsensowne leżeć plackiem co kompletnie nie pomoże..
Eh.. Małe uparciuch z tych naszych dzieciaczkow dziewczyny.