Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Katarzyna87 wrote:Nie wiem co bardziej irytuje, to że myślę, że coś będzie i potem dupa. Ja już 2 raz na CC jestem umówiona.-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Właśnie wróciłam z ostatnich zajęć z położna i zalecila liście (napar) z malin na przyspieszenie porodu plus wiesiolek (jedną tabletka doustnie i druga dopochwowo)co ponoć pomaga na łagodniejsze skurcze, ale pewnie już wiecie o tym Moja ciąża przebiegała książkowo, a w 33 tyg tak się wymiary rozjechały, najpierw pod hipotrofie mnie diagnozowali. Brzuszek nadrobił, ale i tak dziecko jeszcze 3 tyg. temu ważyło tylko 2300g. FL jest zawsze za krótkie o dwa, trzy tyg. Co ja łez wylałam i stresu się najadlam...jutro ostatnia wizyta u mojego gina, panicznie się boje. Chciałabym żeby dzisiaj się urodził i zebym nie musiała już słuchać o tych pomiarach...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2017, 15:30
-
Dziewczyny, mam dość...
Wczoraj cały dzień z Foleyem. Zaczęły się skurcze co 7-8min. Czasami aż musiałam wbijać paznokcie w nogę, takie już intensywne. Miałam dużo chodzić, ale jak mi na korytarzu z tej rurki poleciała krew, to miałam mikro-zawał...
Ale podobno tak się dzieje.
Potem na ktg znów poszło i prześcieradło do wymiany. Na początku myśleli że wody mi odeszły, ale nie...
O 21.00 wyjeli, rozwarcie 2.5cm
I chyba pozbyłam się czopa.
Zrobili szynkie usg, bo słabo czułam ruchy przez cały dzień. Ale wszystko ok.
Miałam iść się wyspać "przed jutrzejszym dniem".
Zaraz po wyjęciu wszystkie skurcze ustały. Dziś na badaniu, rozwarcie tylko na opuszek palca... "Dziś damy Pani odpocząć, a jutro może jeszcze raz balonik"
Jutro to będzie 3tyd w szpitalu
Zazdroszczę wszysykim które już "po" jak i tym co są w domu... -
Alma szacunek. Ja jestem od 7 rano, z tym że do 8:30 myślałam, że jednak będzie cięcie a już mam dość. Do tego cierpisz a dupa z tego...przejebane jednym słowem.
Mnie już do domu nie puszczą bez dziecka, ciekawe jak długo będę leżała.
Najgorzej, że za Starszą tęsknię jak głupia -
Alma84 wrote:Dziewczyny, mam dość...
Wczoraj cały dzień z Foleyem. Zaczęły się skurcze co 7-8min. Czasami aż musiałam wbijać paznokcie w nogę, takie już intensywne. Miałam dużo chodzić, ale jak mi na korytarzu z tej rurki poleciała krew, to miałam mikro-zawał...
Ale podobno tak się dzieje.
Potem na ktg znów poszło i prześcieradło do wymiany. Na początku myśleli że wody mi odeszły, ale nie...
O 21.00 wyjeli, rozwarcie 2.5cm
I chyba pozbyłam się czopa.
Zrobili szynkie usg, bo słabo czułam ruchy przez cały dzień. Ale wszystko ok.
Miałam iść się wyspać "przed jutrzejszym dniem".
Zaraz po wyjęciu wszystkie skurcze ustały. Dziś na badaniu, rozwarcie tylko na opuszek palca... "Dziś damy Pani odpocząć, a jutro może jeszcze raz balonik"
Jutro to będzie 3tyd w szpitalu
Zazdroszczę wszysykim które już "po" jak i tym co są w domu... -
Dzięki Dziewczyny za słowa współczucia
Mi się już nawet nie chcę gadać ani telefonów odbierać...
Ale pocieszam się myślą że kiedyś w końcu muszę urodzić
Zuzik88
W zeszłym tygodniu miałam zaaplikowany ten żel (Prepidil). Na mnie w ogóle nie podziałał...
-
Współczuje dziewczyny ze Was tak dukaja. Trzymam kciuki. Fakt końcówka jest okropna. Ja tez miałam takiego dola ze nie chciałam z nikim gadac.
Dziewczyny jak radzicie sobie z plamami po mleku? Ja piorę w loveli, ale niestety ślady na pieluchach zostają.