Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja choć zamierzam karmić piersią, to na laktator się zdecyduję, bo czasem będzie tak że mąż zostanie sam z maluchem, to wtedy zostawie odciagniete mleczko w razie czego i po problemie. Już mnie ostatnio mąż spytał, czy nie chcę sobie zrobić przerwy w zakładaniu rzęs, to "oczywiscie ze nie
". Będę się czuła jeszcze bardziej jak troll, zresztą niech się uczy od początku że musi brać czynny udział w opiece nad maluchem
mam koleżanki których faceci sami z dziećmi nie zostaną, a moj własny osobisty brat przez rok nie zostawał sam ze swoim dzieckiem. Porażka! A później taka kobieta się żali, że jezt zajechana...a sama sobie to robi.
wichrowe_wzgórza, Zuza91 lubią tę wiadomość
-
pieluszkowazabawa wrote:kurcze a to nie może być taki ręczny laktator??? Może okazać się w ogóle nie potrzebny i tylko kasę wydamy. Mam na swojej liście wyprawkowej ale zastanawiam się czy kupować odrazu go czy potem najwyżej dokupić jak będzie potrzebny
Z ręcznym chyba bardziej się męczysz, bo musisz machać tą ręką aż do skutku. Sporo kobiet nie kupuje od razu, a później nie jest im potrzebny.
Laktator z tego co wiem jest super komfortowy nawet, jak chcesz zamrozić więcej pokarmu i musisz go odciągnąć, albo kiedy masz nawał mleka.
Sąsiadka nie kupowała laktatora, a w szpitalu się okazało, że ma problem z karmieniem i jej mąż leciał do najbliższej apteki po dwufazowy laktator, bo taki zalecały pielęgniarki jako najbardziej komfortowy w użyciu.
Ja tam wolę kupić od razu. Jak do pierwszego dziecka się nie przyda jakoś bardziej, to zostanie na drugie, albo najwyżej go sprzedamChcę uniknąć sytuacji, gdy jest problem z pokarmem, a laktatora nie ma i trzeba lecieć do sklepu.
-
Mój pewnie będzie miał okazji, żeby zostać, bo w cholerę dużo pracuje. Ale sam jest chętny, ma o tym pojęcie (lepsze 100 razy niż ja) i na pewno bym się nic a nic nie bała, a to najważniejsze
Laktator fajna sprawa.9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
nick nieaktualnyJa myślałam o laktatorze ręcznym ale może to faktycznie to lepszy plan, żeby kupić elektryczny.
Mój mąż mówi, że jest przerażony zajmowaniem się dzieckiem w pierwszych miesiącach, ale jestem pewna, że sobie poradzi. Znajome, szwagierka, kuzynki opowiadają mi jak to ich faceci w ich ciążach nagle mieli pilne próby, mecze, treningi, wędkowania i wiecznie byli poza domem i bez zrozumienia, więc tym bardziej cieszę się, że mąż mi wozi zad na próby jak nie chcę sama jechać, robi zakupy, sprząta, robi śniadaniaWiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca 2017, 13:21
-
Co do facetów, mój mąż w pierwszej ciąży nie jarzył chyba że tam siedzi mały człowiek. Zresztą dla mnie to też była jakaś abstrakcja. Dopiero jak się urodził powoli się oswajał. Do dziś się z niego śmieje jakie miał przerażenie w oczach gdy w szpitalu dałam mu syna na ręce
Teraz mały za tatą i tata za małym skoczyliby w ogień
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2018, 12:06
-
Invis wrote:Witam się z Wami dziewczyny w 20 tygodniu ciąży
Jestem szczęśliwa z tego powodu, pomimo tego że w tej ciąży dokuczają mi wszystkie możliwe dolegliwości. Wieczorem już tak bardzo wyraźnie czuję kotłowanie się i kopniaki synka... dla takich chwil warto żyć. Skoro już połowa ciąży za częścią z nas, to jestem przekonana że zleci raz dwa do końca i będziemy listopadówkami
Kurcvze mam wrazenie, ze ja to jakas dziwna jestem. Wiekszosc z was podobnie podchodzi do ciazy i pisze, ze juz kocha nad zycie tego maluszka itd.
A ja ani w tej ani w poprzedniej ciazy nie czuje takiej euforii a juz napewno nie zywie jakichs wiekszych uczuc do fasolki. Ba, tak naprawde zanim moglam powiedziec ze kocham moje dziecko nad zycie minelo napewno pare miesiecy. Tak gdzies po pol roku moje uczucia staly sie intensywniejsze.
Siostra przed porodem mi mnie tez ostrzegala, zebym sie nie zdziwila, ze nagle zaleje mnie fala milosci i bede kochac noworodka od pierwszego wejzenia jak w filmie. No i miala racje. Ale i tak widze, ze wiekszosc z was juz jest w stanie powiedziec ze nic piekniejszego nie ma niz to malenstwo w brzuchu.
Ja jadynie uwazam sama iaze i rozwoj plodu za rzecz fenomenalna bo ile to sie musi zdazyc we wlasciwym momencie i czasie i ile czastek musi sie odpowiednio polaczyc i komorek podzielic zeby wyszlo z tego dziecko i to do tego zdrowe jest naprawde cudem.
moremi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMnie też kłuje, mówiłam lekarzowi w poniedziałek, ale uspokoił mnie, że te moje bóle to typowe naciąganie się wiązadeł i przemieszczanie się narządów w jamie brzusznej i ucisk coraz cięższej macicy na sąsiednie narządy.
oczywiście każdy ból lepiej zgłosic lekarzowi.
Asia_89 lubi tę wiadomość
-
PsotkaKotka, rozumiem Twoje podejście
Chyba mam podobnie. I co gorsza, mam wrażenie, że moje uczucia słabną wraz z rozwojem ciąży
Najwięcej miałam ich na początku - myślę, że z kilku powodów - długo czekałam. Kilka lat. Córkę straciłam na dość wczesnym etapie jeszcze, więc w tym drugim jakoś szukałam "odbicia" tego, za czym tęsknię. To serce, które jest i pika i wiem że żyje.
A teraz... Coraz bardziej kosmita, coraz bardziej nierealnie. Jakbym...przywykła do tego stanu, że COŚ w środku jest, że coś jest ktosiem (jeszcze nie wiem czy oną czy onym), istnieje sobie tam...
Dziwne.9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2018, 12:06
-
U nas tylko adopcja odpadała na wstępie, szykowaliśmy się na IVF, ale udała się 3 IUI. Więc cieszyć to się cieszę, nie wyobrażam sobie teraz straty, ale...nie jest to jednak równoznaczne z jakimiś głębokimi uczuciami na ten moment.9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
wichrowe_wzgórza wrote:U nas tylko adopcja odpadała na wstępie, szykowaliśmy się na IVF, ale udała się 3 IUI. Więc cieszyć to się cieszę, nie wyobrażam sobie teraz straty, ale...nie jest to jednak równoznaczne z jakimiś głębokimi uczuciami na ten moment.
To moja pierwsza ciąża, zaszłam naturalnie o szybko (3 cs) i prócz niskiego progesteronu, co się często zdarza, wszystko jest OK.
Cieszę się, że jestem w ciąży, a strata byłaby dla mnie niewyobrażalna... Nie mam jednak poczucia szalonej miłści do dziecka, a często nawet nie czuję się za bardzo w ciąży. Brzuch mały, ruchów nie czuję, płci nie znam, co sprawia, że to jeszcze większa abstrakcja dla mnie.
Jak brzuchol urośnie, a dziecko mnie porządnie skopie, to wszystko jakoś bardziej się urealni. -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2018, 12:06
Holibka lubi tę wiadomość
-
Mi też się to jeszcze wydaje takie nierealne, że urodzę, choć od kilku minut jakoś bardziej zaczęło to do mnie docierać...
Niektóre z Was zapisały się już do szkoły rodzenia, żeby sobie zająć miejsce. Postanowiłam zadzwonić do swojej i się zapytać jak z terminami - prywatna klinika ale poród na NFZ. Nie sądziłam, że będzie problem, bo klinika niewielka raczej.
No i doznałam lekkiego szoku, bo od niedzieli zaczynam szkołę rodzenia...
Położna powiedziała, że zaczynają teraz w niedzielę, co z lipcem nie wiadomo, w sierpniu na pewno nie będzie, a we wrześniu już mogę mieć problem tam wysiedzieć i ona sugeruje teraz...
Trochę mnie tchórz obleciał... To wszystko zaczyna być takie namacalne...
A na sobotę jesteśmy zapisani na warsztaty Bezpieczny Maluch - dzięki Moremi - kiedyś o tym wspomniała - dam znać jak byłomoremi lubi tę wiadomość
-
Asia_89 wrote:Może właśnie dlatego że straciłas dziecko więc jesteś zwyczajnie w świecie ostrożna. w każdym razie brak głębokich uczuć na tym etapie nie jest niczym złym według mnie. Każda jest inna, ma inny charakter i wszystko przychodzi u każdej w swoim czasie
Ja wierzę w to, że przyjdzie, w zasadzie nie mam wątpliwości
Ale masz rację, jestem cholernie ostrożna i chyba specjalnie wszystko od siebie odsuwam...9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2018, 12:06
Sunshine_111 lubi tę wiadomość
-
pieluszkowazabawa wrote:maxi cosi chyba cabrio tu pisze bo jest sprany ten napis a naklejke maja zdarta prawie cała
http://szczypiorki.pl/10-najczesciej-popelnianych-bledow/#dianna lubi tę wiadomość
-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy!