Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
KasiaZ wrote:Coś wiem o tym, dzisiaj się nakręcam przez moją szyjkę i to, że nie sprawdził wcale jej wczoraj. Już mam wizję, że się skróciła i będzie za późno na następnej wizycie7 cs - 1.03 dwie kreseczki (juupi)
30.10.2017 - Levi
https://www.helloforest.pl -
Charlutek wrote:KasiaZ z tego co kojarzę to w dwóch poprzednich ciazach mialas zakładany pessar. masz jakas wade/niewydolność szyjki? czy poprostu czysty przypadek, ze szyjka zaczela sie skracac w obu ciazach? zmierzam do tego czy juz wiesz, ze w tej ciazy nie obejdzie sie bez pessaru?
W pierwszej mi założyli w 19 tyg, bo podobno szyjka wyglądała jak po 5 porodach (widocznie taka moja natura), a drugiej lekarz mówił, że nie potrzeba, tylko zakłada profilaktycznie, żebym była spokojniejsza, bo pytałam ze stresem o szyjkę na każdej wizycie. Teraz powiedziałam, że jak nie trzeba, to nie chcę mieć zakładanego. Tylko że ani razu mi jej nie obejrzał. Powiedział, że na oglądanie szyjki za wcześnie jeszcze, bo na razie dziecko na nią nie uciska. Ściągali mi krążek w 36-37 tyg, a dzieciaki urodziły się w 40 i 39 tyg i nawet szyjka puścić nie chciała dość długo więc chyba nie jest aż w tak kiepskim stanie. Myślałam, że w drugiej mi zakładał też w 20 tyg, a znalazłam kartę ciąży i założył w 24 tyg więc już jestem spokojniejsza.
Wiecie, że mimo wszystko nadal do mnie nie dociera, że jestem w ciąży? Mam wrażenie, że to takie jakieś nierealne... A jak jest u Was?
-
wichorwe_wzgórza, gdybyśmy z jedzenia witamin nie przyswajali to byśmy wyginęli już dawno j, serio
ja mam dziś paskudny dzień, rano glukoza i utrzymałam ją 10 min...cholera no, muszę powtarzać. Fakt już czułam się trochę słabo rano, położna mówiła, że następnym razem muszę wcześniej napić się wody, pić wolno glukozę, położyć się, cuda wianki.
O dziwo i ten ulepek smakował, wcześniej jak miałam robioną krzywą to nie było takich rewolucji i bardzo dobrze to zniosłam....w poniedziałek powtórka.
teraz się czuję jakby czołg mnie rozjechał....Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2017, 10:05
-
Ja się boję tej krzywej cukrowej u mnie rodzina cukrzykow i musiałam też zrobić i nie udało się wymiotowalam dalej niż widzialam po tym. Masakra jakaś. Jutro usg już się doczekać nie mogę żeby ukończył swoje nerwy nawet tabletki słabo pomagają tak mi skończyło ciśnienie od wczoraj.
-
pieluszkowazabawa wrote:Ja się boję tej krzywej cukrowej u mnie rodzina cukrzykow i musiałam też zrobić i nie udało się wymiotowalam dalej niż widzialam po tym. Masakra jakaś. Jutro usg już się doczekać nie mogę żeby ukończył swoje nerwy nawet tabletki słabo pomagają tak mi skończyło ciśnienie od wczoraj.
A czym się tak stresujesz? Ogólnie wizytą, czy coś Cię niepokoi? -
Ja mam mieć krzywą cukrową przy okazji kolejnej wizyty w Niemczech. Wizytę mam na 10 rano. I wiecie co? Lekarka mi powiedziała, ze mogę być po lekkim śniadaniu... nie wiem jak mam do tego podejść. Wydaje mi się to... bez sensu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2017, 10:28
-
Invis, no to jest bez sensu. Przecież trzeba do takiego badania być minimum 12h na czczo. Do tego nie zaleca się jedzenia dzień przed na kolację czegoś słodkiego np owoców.
Inaczej badanie jest niemiarodajne.....chodzi przecież o to, żeby dokładnie prześledzić jak organizm zareaguje na konkretną dawkę glukozy, a po śniadaniu to już nie wiesz co tam się dzieje w organizmie. Do tego nie wolno chodzić, wysilać się, tylko siedzieć, żeby organizm nie spalał tego cukru.
Samo badanie nie jest jakieś straszne, już raz je miałam i wypicie tego ulepku to dla mnie żaden problem. Nie wiem co mi dziś było, że aż tak źle zareagowałam....trudno powtórka z rozrywki w poniedziałek i teraz jakoś spokojniej podejdę do tego, może wolniej będę piła.
Najśmieszniejsze wydaje mi się mówienie kobietom, że są jakieś niepoważne bo zwymiotowały, a przecież to ważne badania i trzeba to utrzymać na 2h....ha ha dobre sobie, jak organizm nie przyjmuje to nie przyjmuje i żeby sobie gardło w supełek zawiązała to i tak co miało wylecieć to wyleciało
Wieczorem na osłodę mamy połówkowe, w ogóle już się nie stresuję teraz badaniami, czuję że wszystko jest ok i czuje nadal tę resztę glukozy co mi została -
Mietata - współczuję.. ciekawe czy ja dziś dostanę skierowanie na tą krzywą. Jakoś mnie do tego nie ciągnie.. :p
Co do witamin - jakiś czas temu kupiłam Mama DHA i tak je raz biorę, raz nie. Wyniki mam bardzo dobre, więc chyba nic mi nie brakuje.
Niestety magnez muszę łykać bo jednak mam jakieś ciągnięcia a on mi je trochę niweluje
Stresu przed wizytą nie mam żadnego :p szczerze to nawet mi się nie chce iśćno ale przynajmniej mi może szyjkę sprawdzi.
A to my na koniec 21 tc:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/25f6fa3f4693.jpg
Zuza2323, Jooozefka, Zuza91, Mama2kituszek, Asia_89, IZA92, Sunshine_111, antonna lubią tę wiadomość
-
U mnie magnez to mus codziennie dawka jak dla konia, ale ja mam problemy z mięśniami i skurczami i bez ciąży, więc dla mnie to nie nowość. Wiecie - jak już pisałam wciąż wymiotuję, a mimo to mam wyniki wzorowe, jak powiedział lekarz jestem bardzo krwista, cudowną dietą nie grzeszę, witamin stosu nie łykam, więc chyba to tez od organizmu zależy.
Kaczorka miałabym problem żeby określić czy to ciąża czy najadłaś się kapustylaska z Ciebie
U mnie krzywa dopiero na koniec lipca więc jeszcze nie przeżywam. -
Mnie to badanie chyba dopiero za miesiąc czeka, ale już mnie mietata zmartwiłaś, bo ja to przecież jestem jakimś wymiotnym potworem i niewiele mi potrzeba żeby się zacząć z sedesem przytulać ;/
Koleżanka mi mówiła że dali jej jakąś cytrynową tę glukozę i tylko dzięki temu tego cholerstwa nie zwróciła. Ciekawe czy taką cytrynową to trzeba sobie specjalnie kupić, czy mi dadzą jak poproszę?Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2017, 10:51
-
No właśnie jakiś taki mały jest :p bardziej mi chyba tyłek urósł niż brzuch
czasami specjalnie się wypinam, żeby było go widać :p
A na moje zaparcia nie miałam już siły i kupiłam Lactuloze. Taki słodki syropekpóki co pierwszy raz zastosowałam, ale coś ruszyło.
Bo już naprawdę nic nie pomagało. Mąż mnie ostatnio truskawkami ze śmietaną nakarmił i ja sobie spokojnie siedziałam a jego przeczyściło :p nawet czereśnie popijane wodą nic nie dały!!
Więc oby syropek działał!!
-
Witajcie! Gratuluję wszystkich udanych polowkowych, cieszę sie razem z Wami:-) Oby tak dalej u reszty mamusiek:-)
Mietata, wspolczuje... Ja mam tą krzywą zrobic dopiero za miesiac. Robilam ostatnio ta hemoglobine glikowaną, wynik byl ok, to chyba i krzywa wyjdzie dobra, prawda?
Kaczuszka sliczny wózio i swietna cena!
Kaczorka jak dla mnie brzusio ciazowy jak najbardziej:-)
Pernilla, ja na pewno wybiorę polną, bo wiele razy tam bylam na roznych oddzialach, w tym urodzilam tam pierwsze i zlego slowa powiedziec nie moge:-) No i jednak neonatologia nam sie niestety przydala.. Mam nadzieje, ze teraz tez bedzie ok i nie odszczekam;-) Ale o Raszei tez dobrze się mowi:-)
Dziewczyny, nadal nie zabookowalam wakacji nad morzem... Moze ktos cos poleci? Wiem, ze juz bedzie problem na lipiec..
Pieluszkowa, Twoj lekarz chyba zapomnial w ktorym jestes tyg i niepotrzebnie Cie nastraszyl.. Tak jak Ci kiedys pisalam, ja szczupak w pierwszej ciazy poczulam w ukonczonym 18 czy 19 cokolwiek i to ledwo ledwo.. I wtedy myslalam, ze to wczesnie;-) Naprawde nie martw sie:-)
Córcia ur. w 2011r. i dwa Aniołki [*] -
Czy Was w ciąży też teściowe tak wkur*****???
Ja właśnie od swojej wróciłam z wkurw*m na maksa!
Wyjechała mi dzisiaj z "Czy Ty coś wogóle jesz?", "Czy pojesz sobie normalny obiad, czyli schabowy z ziemniakami?", " Ta, pewnie jesz tylko tyle, żeby nie przytyć".
Zawsze byłam chuda, zawsze miałam lekko widoczne mięśnie brzucha, gdy go napiełam i nie musiałam się starać o nie, zawsze dużo jadłam i zawsze miałam szybką przemianę materii. I widziała to wszystko.
A i tak uważa, razem ze swoją drugą synową, że to niemożliwe, żebym była taka chuda i nie miała brzucha.
Z tym że jak dla mnie to ja brzuch mam (w porównaniu z tym co było przed ciążą), a to że on w 22 tygodniu jest taki jaki one mają normalnie o już nie moja wina.
I uważam, że jako osoba dorosła to powinna wiedzieć, że w pierwszej ciązy brzuch może być widać później, że ciąże są różne i organizmy też.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f5f5c095108d.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/46a9f1ec8e6b.jpgZuza2323, antonna, czarnulka24, Pani Moł lubią tę wiadomość
-
Moja Mała pojechala dzis na przedszkolna wycieczke i wroci dopiero wieczorem. Cieszę sie, ze bedzie sie swietnie bawic, ale wiecie co, zawsze sie wtedy stresuje, no wiecie.. autokar i to, że ktos inny dba o Jej bezpieczenstwo.. Ech, taki los matek i tak juz do konca zycia;-)
Córcia ur. w 2011r. i dwa Aniołki [*] -
A ja mam dzisiaj dość wszystkiego. W przypływie emocji zgodziłam się na psa, którego mąż chciał od dawna i ciągle mnie namawiał. Teraz dotarło do mnie, że będę od razu miała dwójkę dzieci - szczeniaka i własne. Mąż się zarzeka, że będzie zajmować się psem, ale w praktyce i tak to ja będę musiała zajmować się nim całymi dniami.
O ile teraz jest ok, bo czuję się bardzo dobrze, pomijając zadyszkę i ataki płaczu, to co będzie w trzecim trymestrze, to nie wiem...
A potem, jak urodzi się dziecko, to już w ogóle. Na razie muszę zmuszać męża 4 tygodnie, żeby umył podłogi, a i tak muszę po nim poprawiać, jak nie widzi, bo robi to fatalnie, to już sobie wyobrażam, jak to będzie z opieką nad psem.
Najgorsze jest to, że mój mąż jakkolwiek kochany i pomocny, to odnoszę wrażenie, że w ogóle nie rozumie ciąży i tego, co się dzieje, gdy dziecko przyjdzie na świat. W moim mniemaniu w ogóle nie jest świadomy, ile to roboty, chociaż powtarza w kółko, że wie i że będzie pomagał.
No i jeszcze ten pies! Ehhh wiem, że przy psie dziecko potrafi się super rozwijać, patrząc na przykładzie znajomych, a w razie czego mam ogródek prawie 90m2 - zawsze psa mogę wypuścić, jeśli nie będę miała siły na spacer, a będzie musiał siku. Nie będzie mi się też nudziło w domu z takim malcem i generalnie jest dużo plusów, ale jakoś nie potrafię się na nich skupić. A mąż kocha psy i wychował się z nimi - takimi dużymi, myśliwskimi, trenował je i układał i jestem pewna, że wie, jak postępować z psem i da mu to dużo radości.
Mam tylko ostatnio poczucie, że mój mąż bagatelizuje moją ciążę ("czym Ty się tak męczysz? Całymi dniami śpisz albo leżysz w domu") i nie docenia tego, że męczę się teraz fizycznie, bo de facto robię coś wspaniałego, czyli "hoduję" nasze dziecko. Myślę, że dopiero jak zobaczy dziecko po urodzeniu, to sobie uświadomi, że tak, mamy dziecko i że to są obowiązki. No i wiecznie go muszę męczyć o pomoc, np. umycie okien (po 3 miesiącach proszenia umył wkurzając się, że go zmuszam do mycia okien "teraz", a przecież może zrobić to kiedy indziej). Może jestem już zazdrosna o tego psa, bo mąż pewnie całkiem się na nim skupi, a ja zgniję w domu w brudzie.
Chyba muszę odstawić progesteron, bo się rozsypię, zanim nadejdzie listopad -
IZA92 wrote:Czy Was w ciąży też teściowe tak wkur*****???
Ja właśnie od swojej wróciłam z wkurw*m na maksa!
Wyjechała mi dzisiaj z "Czy Ty coś wogóle jesz?", "Czy pojesz sobie normalny obiad, czyli schabowy z ziemniakami?", " Ta, pewnie jesz tylko tyle, żeby nie przytyć".
Zawsze byłam chuda, zawsze miałam lekko widoczne mięśnie brzucha, gdy go napiełam i nie musiałam się starać o nie, zawsze dużo jadłam i zawsze miałam szybką przemianę materii. I widziała to wszystko.
A i tak uważa, razem ze swoją drugą synową, że to niemożliwe, żebym była taka chuda i nie miała brzucha.
Z tym że jak dla mnie to ja brzuch mam (w porównaniu z tym co było przed ciążą), a to że on w 22 tygodniu jest taki jaki one mają normalnie o już nie moja wina.
I uważam, że jako osoba dorosła to powinna wiedzieć, że w pierwszej ciązy brzuch może być widać później, że ciąże są różne i organizmy też.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f5f5c095108d.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/46a9f1ec8e6b.jpg
No brzuszek masz przecież widoczny! Dobrze, że mięśnie brzucha masz silne, wtedy brzuch mniej/później widać, ale też szybciej się wraca do formy. Pozazdrościć!
Moja teściowa nie żyje, ale za to matka wiecznie mnie straszy, że spalę dziecko chodząc na USG, bo ona nie chodziła, a 4 dzieci urodziła i że nie powinnam rodzić ze znieczuleniem, bo przez to dzieci się rodzą upośledzone. Nie mogę słuchać już tego.... A moja babcia co 2 dni pyta, o ile mi urósł brzuch, a na to pytanie też nie umiem odpowiedzieć
I tak pewnie najbardziej wkurzający etap przed nami, czyli macanie brzucha znienacka przez niepożądane osoby.