X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Listopadowe Szczęściary 2017
Odpowiedz

Listopadowe Szczęściary 2017

Oceń ten wątek:
  • Kaczorka Autorytet
    Postów: 6598 9558

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    IZA - no mi jak widać niczego nie brakuje, więc teściowa nie może narzekać ;) aczkolwiek jak byliśmy u nich teraz na kilka dni to coś mówiła, że chyba mało jem :p Ale to takie jej stwierdzenie było - bez złośliwości.
    A ja znowu mam wrażenie, że wciągam i wciągam!!

    Co do ruchów - takie bardziej konkretne to czuję od 1.5 tygodnia dopiero. Wcześniej to w zasadzie nie wiem co to było :p raz coś czułam, raz nie. I nikt mi nie powiedział, że coś jest nie tak.
    Więc Pieluszkowazabawa głowa do góry :) niech ten Twój ginekolog nie będzie taki nadgorliwy :p

    Mama2kituszek - też mam wielką chęć chociaż na 3-4 dni nad morze wyskoczyć, ale nie mam rezerwacji i się zastanawiam czy jest szansa znaleźć coś z sensownymi warunkami.
    Jak patrzyłam w kwietniu to już mało miejsc było!

    Alicja <3
    eec7d99fbc.png
    Oleńka <3
    dbdedccc68.png
  • IZA92 Autorytet
    Postów: 457 255

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zuza91 wrote:
    A ja mam dzisiaj dość wszystkiego. W przypływie emocji zgodziłam się na psa, którego mąż chciał od dawna i ciągle mnie namawiał. Teraz dotarło do mnie, że będę od razu miała dwójkę dzieci - szczeniaka i własne. Mąż się zarzeka, że będzie zajmować się psem, ale w praktyce i tak to ja będę musiała zajmować się nim całymi dniami.

    O ile teraz jest ok, bo czuję się bardzo dobrze, pomijając zadyszkę i ataki płaczu, to co będzie w trzecim trymestrze, to nie wiem...

    A potem, jak urodzi się dziecko, to już w ogóle. Na razie muszę zmuszać męża 4 tygodnie, żeby umył podłogi, a i tak muszę po nim poprawiać, jak nie widzi, bo robi to fatalnie, to już sobie wyobrażam, jak to będzie z opieką nad psem.

    Najgorsze jest to, że mój mąż jakkolwiek kochany i pomocny, to odnoszę wrażenie, że w ogóle nie rozumie ciąży i tego, co się dzieje, gdy dziecko przyjdzie na świat. W moim mniemaniu w ogóle nie jest świadomy, ile to roboty, chociaż powtarza w kółko, że wie i że będzie pomagał.

    No i jeszcze ten pies! Ehhh wiem, że przy psie dziecko potrafi się super rozwijać, patrząc na przykładzie znajomych, a w razie czego mam ogródek prawie 90m2 - zawsze psa mogę wypuścić, jeśli nie będę miała siły na spacer, a będzie musiał siku. Nie będzie mi się też nudziło w domu z takim malcem i generalnie jest dużo plusów, ale jakoś nie potrafię się na nich skupić. A mąż kocha psy i wychował się z nimi - takimi dużymi, myśliwskimi, trenował je i układał i jestem pewna, że wie, jak postępować z psem i da mu to dużo radości.

    Mam tylko ostatnio poczucie, że mój mąż bagatelizuje moją ciążę ("czym Ty się tak męczysz? Całymi dniami śpisz albo leżysz w domu") i nie docenia tego, że męczę się teraz fizycznie, bo de facto robię coś wspaniałego, czyli "hoduję" nasze dziecko. Myślę, że dopiero jak zobaczy dziecko po urodzeniu, to sobie uświadomi, że tak, mamy dziecko i że to są obowiązki. No i wiecznie go muszę męczyć o pomoc, np. umycie okien (po 3 miesiącach proszenia umył wkurzając się, że go zmuszam do mycia okien "teraz", a przecież może zrobić to kiedy indziej). Może jestem już zazdrosna o tego psa, bo mąż pewnie całkiem się na nim skupi, a ja zgniję w domu w brudzie.

    Chyba muszę odstawić progesteron, bo się rozsypię, zanim nadejdzie listopad :P

    Z moim Mężem jest to samo, nie kuma, że mam prawo mieć gorszy dzień i być zmęczona jak po wejściu na jakąś gorę, że mogę być nerwowa i szybko się wkurzać, lub gdy tylko powie coś podniesionym głosem mogę zacząć płakać. Wyprawkę chce zostawić na sam koniec, o wszystko pyta "a czy to jest naprawdę potrzebne?", mamy właśnie szczeniaki i jak któryś zrobi kupkę to mówi " fuj, ale śmierdzi" czym doprowadza mnie do szału, bo dziecko też będzie robiło śmierdzące kupki i mam zamiar zmuszać go do zmieniania pampersa.

    Nie, mężczyźnie wogóle nie rozumieją ciąży, nie ogarniają co się w Nas dzieje, nie mają zrozumienia. Mój to jeszcze nie przeszedł na tryb "jestem ojcem", jest na trybie "korzystam póki dziecka nie ma z Nami"

    Emilka <3
    36t+2d 2879 gram
    w57v9jcgwb123pts.png
    hchy9jcgie5ahekl.png
  • mietata Autorytet
    Postów: 1455 770

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    cytryne spoko można, ja nie miałam problemu żeby to wypić, nawet smaczne, tylko potem utrzymać, to juz inna bajka...

    endometrioza (3/4 st.), hiperinsulinemia, niedoczynność tarczycy, AMH 0,9
    IVF ICSI - 15.02.2017 transfer 4A, raz a dobrze :) p19uugpj3ngcys2q.png
  • Mama2kituszek Autorytet
    Postów: 278 171

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zuza podziwiam, że sie zgodzilas, ale jesli macie ogrodek to na pewno dasz rade. Gorzej jakbys musiala psa wyprowadzac na jego zadanie bedac np w pologu kilka pieter w dół.. Rano, wieczor maz, a po poludniu najwyzej jak bedzie ciezko Ci wyjsc, trudno..ogrodek..

    Zobaczysz, Mąż przejrzy na oczy po jednym dniu samotnym z dzieckiem, ile to pracy:-)
    Mój zachowuje sie teraz wspaniale, nawet ciagle mi wypomina, że za bardzo rozkrecam sie i mam wrzucic na luz i odpoczywac. No ale boi sie, w koncu mamy swoją smutną historie, wiec pewnie inaczej..

    Zuza91, IZA92 lubią tę wiadomość

    3jgx3e3kk4xchmg3.png
    Córcia ur. w 2011r. i dwa Aniołki [*]
  • mietata Autorytet
    Postów: 1455 770

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zuza...jeśli jeszcze nie macie tego psa to się wstrzymajcie....serio, weźcie psa na wiosnę jak już się oswoicie z dzieckiem. Adopcja zwierzaka i włączenie go do rodziny to poważna decyzja i tu nie ma co się kierować emocjami tylko realiami. Niech mąż przez miesiąc wychodzi 2xdziennie ze smyczą na spacer, taki trening jak dla dziecka hehe :) jeśli będzie konsekwentny to widać serio to traktuje.

    Pies jest o wiele bardziej wymagającym zwierzęciem niż kot, my zdecydowaliśmy się na kota, bo wiedzieliśmy że trundno będzie nam zapewnić dobre warunki dla psa, spacery etc.
    Mnie jesień, błoto, deszcz, mokry pies, brudne łapki, zimno, noworodek by przerażały. Jak jesteś jeszcze pedantką, a może niezbyt skory do pomocy w sprzątaniu to sobie wyobraź powrót z takiego jesiennego spaceru...
    jeśli Twój mąż chce jeszcze psa myśliwskiego, bo takie miał wcześniej jak piszesz, to tu nie załatwi sprawy ogródek, takie psy muszą swoje wybiegać....
    no nie wiem, nie chcę Cię zniechęcać, ale z Twojego postu wynika, że będziesz chyba żałowała tej decyzji...mąż powinien wziąć pod uwagę, że wasze życie mocno się zmieni i pies nie zając, nie ucieknie, możecie ten rok poczekać i zobaczyć jak sobie z dzieckiem radzicie i czy chcecie mieć od razu drugie (bo zwierzak to trochę taki dzidziuś, no nasz kot to nasze kocie dziecko oczywiście :)

    endometrioza (3/4 st.), hiperinsulinemia, niedoczynność tarczycy, AMH 0,9
    IVF ICSI - 15.02.2017 transfer 4A, raz a dobrze :) p19uugpj3ngcys2q.png
  • Kaczorka Autorytet
    Postów: 6598 9558

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Heh, u nas to mąż mnie blokuje przed posiadaniem kolejnego kota :p
    I na szczęście jest też empatyczny i dużo pomaga :) z rana robi śniadania, robi zakupy, sprząta i stara się nie narzekać ;)
    Jak czegoś nie rozumie to mu tłumaczę i raczej trafia do niego :p

    Za to ja się ciągle rozklejam.. płakałam jak mąż pierwszy raz poczuł ruchy małej, jak w rocznicę ślubu podziękował mi za ten cudowny rok, jak musiałam na niego krzyknąć, bo zamiast mi zrobić najpierw tosta to on coś sprzątał :p

    A ubranka dla małej jednak na początek musimy kupić, bo się okazało, że sporo dostaliśmy, ale głównie od rozmiaru 68! Więc wiosnę i lato mamy obstawione, ale jesień i zimę musimy zaopatrzyć :)

    Zuza91 lubi tę wiadomość

    Alicja <3
    eec7d99fbc.png
    Oleńka <3
    dbdedccc68.png
  • Zuza91 Autorytet
    Postów: 793 290

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mietata wrote:
    Zuza...jeśli jeszcze nie macie tego psa to się wstrzymajcie....serio, weźcie psa na wiosnę jak już się oswoicie z dzieckiem. Adopcja zwierzaka i włączenie go do rodziny to poważna decyzja i tu nie ma co się kierować emocjami tylko realiami. Niech mąż przez miesiąc wychodzi 2xdziennie ze smyczą na spacer, taki trening jak dla dziecka hehe :) jeśli będzie konsekwentny to widać serio to traktuje.

    Pies jest o wiele bardziej wymagającym zwierzęciem niż kot, my zdecydowaliśmy się na kota, bo wiedzieliśmy że trundno będzie nam zapewnić dobre warunki dla psa, spacery etc.
    Mnie jesień, błoto, deszcz, mokry pies, brudne łapki, zimno, noworodek by przerażały. Jak jesteś jeszcze pedantką, a może niezbyt skory do pomocy w sprzątaniu to sobie wyobraź powrót z takiego jesiennego spaceru...
    jeśli Twój mąż chce jeszcze psa myśliwskiego, bo takie miał wcześniej jak piszesz, to tu nie załatwi sprawy ogródek, takie psy muszą swoje wybiegać....
    no nie wiem, nie chcę Cię zniechęcać, ale z Twojego postu wynika, że będziesz chyba żałowała tej decyzji...mąż powinien wziąć pod uwagę, że wasze życie mocno się zmieni i pies nie zając, nie ucieknie, możecie ten rok poczekać i zobaczyć jak sobie z dzieckiem radzicie i czy chcecie mieć od razu drugie (bo zwierzak to trochę taki dzidziuś, no nasz kot to nasze kocie dziecko oczywiście :)

    Pies nie myśliwski, a pasterski - border collie. Jutro odbieramy szczeniaka, mąż już kupił całą wyprawkę, także generalnie już pozamiatane. Plus jest taki, że umówiliśmy się, że jeśli będzie ciężko, to oddamy go teściowi na wieś, tam gdzie się mąż wychowywał (i tak chcieliśmy mu kupić nowego psa po śmierci teściowej i jej psa).

    Żaden pies nie mógłby żyć tylko w ogródku, a z borderem trzeba sporo biegać i tutaj mąż się zarzeka, że będzie to robić. Może akurat będzie dobrze. Jeśli nie, to piesek trafi na wieś, gdzie na pewno będzie dobrze traktowany.

    Pedantką nie jestem, tylko mnie wkurza klejąca się podłoga i fakt, że mój mąż jest mega oporny w sprzątaniu ;)

    Ja bym z psem poczekała, aż dziecko będzie roczne, ale uległam już mężowi i teraz muszę mu dać szansę, nie odwołam wszystkiego na ostatnią chwilę. Namawiał mnie jak widać aż do skutku, a teraz jestem spanikowana.

    klz9hdgefsr87l0p.png
  • Zuza91 Autorytet
    Postów: 793 290

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    IZA92 wrote:
    Z moim Mężem jest to samo, nie kuma, że mam prawo mieć gorszy dzień i być zmęczona jak po wejściu na jakąś gorę, że mogę być nerwowa i szybko się wkurzać, lub gdy tylko powie coś podniesionym głosem mogę zacząć płakać. Wyprawkę chce zostawić na sam koniec, o wszystko pyta "a czy to jest naprawdę potrzebne?", mamy właśnie szczeniaki i jak któryś zrobi kupkę to mówi " fuj, ale śmierdzi" czym doprowadza mnie do szału, bo dziecko też będzie robiło śmierdzące kupki i mam zamiar zmuszać go do zmieniania pampersa.

    Nie, mężczyźnie wogóle nie rozumieją ciąży, nie ogarniają co się w Nas dzieje, nie mają zrozumienia. Mój to jeszcze nie przeszedł na tryb "jestem ojcem", jest na trybie "korzystam póki dziecka nie ma z Nami"

    No to mnie pocieszyłaś, że nie tylko mój taki mało "ciążowy" ;) A jak dajesz radę ze szczeniakami teraz, jak jesteś w ciąży?

    klz9hdgefsr87l0p.png
  • IZA92 Autorytet
    Postów: 457 255

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mama2kituszek dzięki. Tylko że zawsze taka byłam, więc nie wiem co się one dziwią.

    Kaczuszka, ja jem więcej niż mój Mąż... Właśnie chrupkami się objadam. No moja perfidnie mi zarzuciła, że raczej jem tylko tyle żeby zjeść, a nie przytyć...

    Za tydzień o 16 mam wizytę, więc okaże się czy to dalej dzewczynka i czy dalej jest o tydzień większa czy jej szkodzę "odchudzaniem się". A najgorsze, że Mąż jak zawsze broni mamusi, że to w żartach pewnie było, a ja robię z igły widły.

    Emilka <3
    36t+2d 2879 gram
    w57v9jcgwb123pts.png
    hchy9jcgie5ahekl.png
  • IZA92 Autorytet
    Postów: 457 255

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zuza91 wrote:
    No to mnie pocieszyłaś, że nie tylko mój taki mało "ciążowy" ;) A jak dajesz radę ze szczeniakami teraz, jak jesteś w ciąży?

    Nie ma źle, teraz mają 5 tygodni, za 3 tygodnie idą do nowych domków, no i są tylko 2. Teraz dopiero się zacznie latanie po pokoju i siusianie gdzie popadnie.

    Powiem szczerze, że na szczeniaka dla Nas teraz bym się nie zdecydowała. Wychodzenie z Nim, siusianie, bo czasem jest tak, że na spacerze lub w ogrodzie szczeniak nic nie zrobi, a po wejściu do domu od razu załatwi swoją potrzebę, do tego szczeniaki lubią psuć i gryźć co popadnie.

    Ale może akurat do porodu psiaczek ogarnie co mu wolno a co nie ;)

    Emilka <3
    36t+2d 2879 gram
    w57v9jcgwb123pts.png
    hchy9jcgie5ahekl.png
  • Aasha Autorytet
    Postów: 1204 904

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 12:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    KasiaZ wrote:
    W pierwszej mi założyli w 19 tyg, bo podobno szyjka wyglądała jak po 5 porodach (widocznie taka moja natura), a drugiej lekarz mówił, że nie potrzeba, tylko zakłada profilaktycznie, żebym była spokojniejsza, bo pytałam ze stresem o szyjkę na każdej wizycie. Teraz powiedziałam, że jak nie trzeba, to nie chcę mieć zakładanego. Tylko że ani razu mi jej nie obejrzał. Powiedział, że na oglądanie szyjki za wcześnie jeszcze, bo na razie dziecko na nią nie uciska. Ściągali mi krążek w 36-37 tyg, a dzieciaki urodziły się w 40 i 39 tyg i nawet szyjka puścić nie chciała dość długo więc chyba nie jest aż w tak kiepskim stanie. Myślałam, że w drugiej mi zakładał też w 20 tyg, a znalazłam kartę ciąży i założył w 24 tyg więc już jestem spokojniejsza.

    Wiecie, że mimo wszystko nadal do mnie nie dociera, że jestem w ciąży? Mam wrażenie, że to takie jakieś nierealne... A jak jest u Was?
    Kasia, a miałaś normalnie posiewy robione przed założeniem? Bo ja tak, wyszedł streptococus ale w niewielkiej ilości; od poniedziałku jestem na ampicylinie a dzis po badaniu lekarz stwierdził, ze musimy zakladac w trakcie antybiotykoterapii bo szyjka tak sie skróciła, ze potem moze byc za późno. Dlatego strasznie sie boje:( ale nie mam wyjscia... powiedz mi jeszcze, po założeniu jak sie czułaś? Wszystko było ok?

    akeu43r8y52gvtw7.png

    ex2bio4p7ak0n2wo.png
  • wichrowe_wzgórza Autorytet
    Postów: 5001 1720

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 13:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mietata wrote:
    wichorwe_wzgórza, gdybyśmy z jedzenia witamin nie przyswajali to byśmy wyginęli już dawno j, serio ;)


    Jeszcze zalezy jak sie odzywiasz :P

    9 tc (*) 24.01.2016

    3 córki :)
    06.11.2017
    01.07.2020
    07.01.2023
  • ofcooo Autorytet
    Postów: 466 398

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 13:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej przyszłe mamusie :) Mam do sprzedania pare firmowych ubranek w rozmiarze 68. Tu: https://www.olx.pl/oferta/duza-paka-21-szt-firmowych-ubranek-68-dla-chlopca-5-10-15-c-a-smyk-CID88-IDmOyMY.html Zdaje sobie sprawę, ze dla Was byc może będą to dopiero początki macierzyństwa lub doświadczone mamy zapomniały ;) wiec podpowiem, ze ubranka w rozm. 68 pasują na 2-3 miesięczna dzidzie. Może komus się przydadzą. A ja będę szczęśliwa bo pozbędę się zalegającego pudła. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia i bezproblemowego porodu!!!

    zem3h371xcq8c2sz.png
    qdkkwn15frnb311v.png
  • Zuza91 Autorytet
    Postów: 793 290

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 13:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    IZA92 wrote:
    Nie ma źle, teraz mają 5 tygodni, za 3 tygodnie idą do nowych domków, no i są tylko 2. Teraz dopiero się zacznie latanie po pokoju i siusianie gdzie popadnie.

    Powiem szczerze, że na szczeniaka dla Nas teraz bym się nie zdecydowała. Wychodzenie z Nim, siusianie, bo czasem jest tak, że na spacerze lub w ogrodzie szczeniak nic nie zrobi, a po wejściu do domu od razu załatwi swoją potrzebę, do tego szczeniaki lubią psuć i gryźć co popadnie.

    Ale może akurat do porodu psiaczek ogarnie co mu wolno a co nie ;)

    Ehh no przerabiałam już 2 razy w życiu szczeniaka i tym razem od razu idziemy z nim do psiego przedszkola a potem na szkolenie pogłębione. Dyscyplina musi być, albo nie będzie mógł u nas zostać. Znajomi mają dobrze wytresowanego boldera i pies zachowuje się cudownie, chociaż wiadomo, że też musiał przejść trening czystości i niesikania po domu ;)

    Pewnie i tak jeszcze będę tego żałować :P

    klz9hdgefsr87l0p.png
  • KasiaZ Autorytet
    Postów: 298 193

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 13:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aasha wrote:
    Kasia, a miałaś normalnie posiewy robione przed założeniem? Bo ja tak, wyszedł streptococus ale w niewielkiej ilości; od poniedziałku jestem na ampicylinie a dzis po badaniu lekarz stwierdził, ze musimy zakladac w trakcie antybiotykoterapii bo szyjka tak sie skróciła, ze potem moze byc za późno. Dlatego strasznie sie boje:( ale nie mam wyjscia... powiedz mi jeszcze, po założeniu jak sie czułaś? Wszystko było ok?

    W pierwszej leżałam w szpitalu chyba z tydzień. Nie pamiętam jak to było, ale posiew raczej mi robili. W drugiej gin założył mi od ręki na wizycie, bo nosiłam krążek ze sobą na każdą wizytę. Sprawdziłam w karcie ciąży i posiew miałam robiony po założeniu. Pamiętam, że musiałam smarować szyjkę i krążek Clotrimazolem tylko. Samo założenie nie jest nawet bolesne, trwa dosłownie kilka sekund. Później krążka w ogóle się nie czuje. Nic nie boli, nie uciska. Przypominało mi się, że jest tylko przy smarowaniu i przy narzekaniach męża, bo oczywiście współżycie nie było możliwe. Dlatego teraz ciągle mężuś ma nadzieję, że nie będą mi zakładać z wiadomego powodu ;)

    Nie martw się, krążek to nic strasznego, a będziesz dużo spokojniejsza, że maluszek jest bezpieczniejszy.


    Jeśli o ruchy chodzi, to "powinno" się czuć koło 20-22 tygodnia (moja mama jest położną i tak ją uczyli) i brak ruchów wcześniej nie oznacza żadnych problemów. Wiadomo, że każda z nas chce je czuć jak najwcześniej. Ja czuję czasami, ale też nie wszystkie, bo np podczas usg młody się kręcił, a tego nie czułam wcale. Poza tym te początkowe ruchy czasami ciężko poznać i łatwo pomylić z niestrawnością ;)

  • IZA92 Autorytet
    Postów: 457 255

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 13:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zuza91 wrote:
    Ehh no przerabiałam już 2 razy w życiu szczeniaka i tym razem od razu idziemy z nim do psiego przedszkola a potem na szkolenie pogłębione. Dyscyplina musi być, albo nie będzie mógł u nas zostać. Znajomi mają dobrze wytresowanego boldera i pies zachowuje się cudownie, chociaż wiadomo, że też musiał przejść trening czystości i niesikania po domu ;)

    Pewnie i tak jeszcze będę tego żałować :P

    My narazie mieszkamy u moich rodziców i w sumie będzie dzidzia i 4 yorki :D Dwa moje i dwa mojej mamy. One były traktowane jak dzieci, mój samiec nazywa się Kumpel, ale jest moim syneczkiem, śpią z Nami w łóżku, leżą na kanapie, po prostu wszystko. Więc ja obawiam się co to będzie jak pojawi się ktoś ważniejszy od nich, czy nie będą zazdrosne, agresywne, czy nie będą pchały się do łóżeczka/kosza mojżesza, czy Małej będzie przeszkadzało szczekanie czwórki psiaków (szczekaj, gdy ktoś przyjdzie, gdy usłyszą dzwonek do drzwi, gdy słyszą kogoś na ulicy, gdy jakiś samochód stanie pod domem...). Będzie wesoło

    Zuza91 lubi tę wiadomość

    Emilka <3
    36t+2d 2879 gram
    w57v9jcgwb123pts.png
    hchy9jcgie5ahekl.png
  • pieluszkowazabawa Autorytet
    Postów: 776 237

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 13:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    KasiaZ no właśnie tymi oficjalnymi ruchami nastraszyla mnie ze nie czuje bąbelkow miałam s8e nie martwić na zapas ale nie mogę poprostu nie mogę. Do jutra wytrzymam już bez tego usg.

    Zuza ja też mam wrażenie że mój nie docenia mnie tego że sprzatam pracuje gotuje piórem pracuje itd a do tego że noszę jego synka o którym tak marzył. Też słyszę czym jestem zmęczona aż ostatnio trzasnelam drzwiami i poszłam na noc do koleżanki.

    nzjdvfxmh01bn5c2.png
    Pod moim sercem,inne bije serce...
    Nieznane, a jakże bliskie i jakże kochane.
    Pod moim sercem małe rączki dziecka,
    cichutko pukają do mojego serca.

  • Karola___ Ekspertka
    Postów: 129 90

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 14:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mój mąż ma teraz swój ulubiony tekst, którego używa za każdym razem jak się kłócimy: "ja wiem kochanie, to tylko hormony, poczekam aż się uspokoisz i wtedy porozmawiamy". Oczywiście doprowadza mnie tym do szalu. Bo teraz już nic nie mogę z nim ustalić, bo jak tylko próbuje coś wymusić to ten mi wyskakuje z tymi hormonami ;)

    Jeśli chodzi o mięśnie brzucha, to ja też miałam przed ciążą i też pewnie teraz mam brzuch przez to mniej widoczny bo jeszcze trzymają go mięśnie. Lekarz mi tylko powiedział, żebym w wolnej chwili podeszła do fizjoterapeutki w przychodni to oceni czy nie mam przez to skłonności do rozejścia mięśni prostych brzucha, wtedy polecają takie taśmy naklejać. Ale to oczywiście nie jest konieczne, nie każdemu się zdarzy, tylko zasugerował, że może się zdarzyć jeśli ktoś przed ciążą miał te mięśnie silne.

    w4sqflw1pp6mhaw2.png
  • wichrowe_wzgórza Autorytet
    Postów: 5001 1720

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 14:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do psa - pomijając, że nie lubię bom kociara ;) ale border colie są fajne, tylko mają straszne adhd... nie zdecydowałabym się na takiego szczeniaka do niemowlaka, za dużo roboty...

    Teściową mam zakręconą. Niby inżynier, a głowa w chmurach. Mąż jej po usg napisał, że dziewczyna a ona myślała że urodziłam :D

    Pani Moł, Charlutek, Asia_89 lubią tę wiadomość

    9 tc (*) 24.01.2016

    3 córki :)
    06.11.2017
    01.07.2020
    07.01.2023
  • wichrowe_wzgórza Autorytet
    Postów: 5001 1720

    Wysłany: 22 czerwca 2017, 14:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jeśli chodzi o mięsnie - mam sporo tłuszczu na brzuchu, ale mięśnie bardzo silne. Ale też przeponę mocna, wydętą. Nietypowo dla kobiety z przepony oddycham i zawsze jak ją wywaliłam wyglądałam jak w 5 miesiącu :P teraz nie wciągam brzucha i jest dlatego widoczny, ale nawet czux źę to nie ciąża tylko przepona :D

    Mąż każe mi spac i odpoczywać, tylko zapomina że nie ma go ciągle w domu i samo się nic nie zrobi :D

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2017, 14:06

    9 tc (*) 24.01.2016

    3 córki :)
    06.11.2017
    01.07.2020
    07.01.2023
‹‹ 461 462 463 464 465 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Suchość pochwy - najczęstsze przyczyny, objawy i leczenie

Suchość pochwy to wstydliwa dolegliwość, która dotyka wielu kobiet. Kiedy się pojawia? Jakie są najczęstsze przyczyny problemów z odpowiednim nawilżeniem pochwy? Czy suchość pochwy można leczyć? 

CZYTAJ WIĘCEJ

14 zasad dobrego odżywiania podczas starania - co i jak jeść, aby szybciej zajść w ciążę

Odpowiednia dieta płodności może nie tylko polepszyć twoje zdrowie i dobre samopoczucie, ale również wspomóc twoją płodność oraz zapewnić zdrowy rozwój twojego dziecka jak już zajdziesz w ciążę. Co zatem oznacza „odpowiednia dieta”? Znajdziesz tutaj 14 wskazówek, które pomogą Ci lepiej zaplanować posiłki.

CZYTAJ WIĘCEJ

Testy hormonalne w leczeniu niepłodności

Problemy hormonalne są jedną z najczęstszych przyczyn trudności z zajściem w ciążę. Jakie testy hormonalne warto wykonać podczas diagnostyki i leczenia problemów z płodnością?

CZYTAJ WIĘCEJ