Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Iw-onka wrote:pociechy miały jakies skutki uboczne szczepionek, jakie i po których szczepionkach
Dziecko koleżanki - paskudny ropień po BCG, 2 tyg w szpitalu.
Córka kolegi - regres + pogorszenie choroby, ale nie wiem po dawce czego.
Zapalenie płuc po pneumokokach u syna znajomej.
Reszta jakoś tam znosi przyzwoicie, przynajmniej tak się wydaje na pierwszy rzut oka.
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Holibka wrote:My chcemy odwlec szczepienia, też mamy negatywny stosunek do gruźlicy, a wzw chcemy tę płatną.
A tak to nie widzę potrzeby. Odpowiedzi dobrej nie ma ze strony układu immuno u dzieci i większość ok 5 roku życia i tak już nie ma przeciwciał, więc może lepiej troszkę poczekać i mieć na dłużej.9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
...a wiecie co, z tymi prezentami od dziadków, to j mam trochę inne zdanie...
jak byłam dzieckiem - takim już ok 10-cio letnim, to moja babcia ze strony taty (rocznik 1914) się do nas wprowadziła - po prostu już nie mogła mieszkać sama. I te kilka lat z nią w domu wiele mnie nauczyło - przede wszystkim babcia wprowadzała tzw kindersztubę, uczyła mnie tez etykiety i zasad savoir vivre. (Babcia była ze Lwowa, z bardzo wykształconej rodziny, takiej z tradycjami, wiecie - przedwojenne wychowanie z guwernantką i służącą Antosią (ciągle pamiętemm jej imię ;P) i takie tam).
Ja - wtedy - za dzieciaka - strasznie broniłam, przed tymi jej zasadami, ale myślę że dużo zyskałam. No i ta moja babcia powtarzała mi że, gość rzeczywiście powinien zawsze coś ze sobą przynieść, ale my, jako gospodarze nigdy nie powinniśmy od niego tego wymagać, ani mu narzucać co to ma być - krótko: przyniesie coś, to się uśmiechamy i dziękujemy, nie przyniesie - nie poruszamy tematu.
U nas w domu nie było zwyczaju dawania kasy i bardzo się z tego cieszę, ja do tej pory wyznaję tę zasadę, że prezent ma być od serca i nieważne ile kosztuje, albo czy jest praktyczny. Praktyczne rzeczy to sobie sama muszę kupić, a prezenty mogą być od czapy - jak mi się coś nie podoba i jest to badziew (jak te stare graty z giełdy) to wywalam, albo wrzucam na olx do oddania (ktoś się zawsze zgłasza), ale nigdy nie stroję fochów i się nie obrażam. No przecież nikogo nie będę zmieniać - szczególnie starszych ludzi - toż nie będę im na stare lata jeszcze robić przykrości.
Od dziecka dostawałam mnóstwo prezentów i pewnie większość moi rodzice uznawali za jakieś totalne g., ale to były moje prezenty i rodzice w to nie ingerowali... i tak mam do tej pory jeszcze kilka zabawek, które dostałam od babć i pamiętam dokładnie, kiedy to było i z jakiej okazji. Najfajniejsze rzeczy dostawałam (i dostaję) zawsze od mojej siostry, ona właśnie zawsze przynosi mi coś, na co ja sama bym nie wpadła, coś co mi wydawałoby się totalnie zbędne, ale jest pięknie, miłe, a przede wszystkim ja czuję, że ona naprawdę się bardzo starała żeby to było coś specjalnie dla mnie. Na komunię nie dostałam ani złotówki i jestem za to wszystkim ogromnie wdzięczna - bo pamiętam dokładnie, że od babci dostałam domek dla Barbie (taki z windą ;P), od cioci ferrari dla Barbie, do tego od reszty całe wyposażenie do tego domku - wtedy (mimo że teraz nie cierpię różowego) to było moje marzenie i jakby mi było smutno gdybym teraz zamiast tych wspomnień ze wspólnego składania zabawkowej lodówki, czy łóżeczka pamiętała tylko że dostałam jakieś koperty z kasą, której bym pewnie nigdy więcej nie zobaczyła.
I powiem wam, że jestem też pewnie wkurzającym gościem, bo własnie jak byliśmy zaproszeni na komunię do znajomych i jak usłyszałam że: prosimy o "pieniążki" bo budujemy dom", to aż mnie krew w środku zalała i sobie pomyślałam: a budujecie sobie co chcecie, ja idę do dziecka i to jemu coś mam kupić. I tak zrobiłam. I do tej pory słyszę - ciociu ale super prezent (to było parę lat temu i to było PSP akurat) najlepszy jaki dostałem
Moje siostry też nigdy mi nie mówią co mam kupić ich dzieciakom, bo to mój wybór i czym bardziej znam dziecko tym bardziej wiem z czego będzie się cieszyło. A moja siostrzenica, jak tylko przychodzę wyciąga i pokazuje mi swoje ulubione zabawki i mówi: "a pamiętasz, że to od ciebie?" - naprawdę super uczucie.
W zeszłym roku na pierwsze urodziny bratanka mojego m. też była konsternacja, bo jego rodzinka powiedziała że proszą o kasę (bo remont robią), a ja się postawiłam okoniem, i kupiliśmy zabawkę - i bratowa mojego m. za każdym razem, jak się widziałyśmy, powtarzała że to był najlepszy prezent dla małego, że on ciągle się tym bawi i że ciągle powtarza że to od wujka m. I w tym roku już nikt o żadnej na kasie, na prezent mi nie wspominał (za to była inna afera, ale to już inna historia ;P)
W każdym razie może dajmy też tym dziadkom trochę radości, z kupowania tych gówien, możemy je potem wyrzucić i będzie po sprawie, a te kilka chwil kiedy dziadek i wnuczek razem coś rozpakowują i się tym bawią to może być naprawdę ważne wspomnienie dla tego dziecka na takie stare lata, kiedy tych dziadków już zabraknie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2017, 22:30
Blondik, pernilla, Mamatobe♥, mietata, Natalala, agagaga, Sunshine_111 lubią tę wiadomość
-
a co de elektroniki, to też mam całkiem inne zdanie. Mój m. to informatyk, ja też uwielbiam internety, jutuby, gry i jestem straszną gadżeciarą. Obydwoje z m. wychowaliśmy się grając w te same gry i mamy bardzo podobne wspomnienia z dzieciństwa (mimo że nie mieliśmy wtedy ze sobą nic wspólnego). Nigdy nie byliśmy jak zombie, zawsze mieliśmy mnóstwo znajomych i byliśmy bardzo towarzyscy. Granie w gry nic we mnie nie popsuło i do tej pory siadam sobie ze dwa razy w tygodniu z padem w dłoni na godzinę i bardzo mnie to odstresowywuje. Mamy tez sporo gier, w które gramy razem, albo nawet urządzamy wieczorki grania ze znajomymi. Mamy też całą półkę zwyczajnych gier planszowych i często spędzamy wieczory na rozgrywce w: I Know, albo Kolejkę. Uważam że nic co nie jest patologią (czyli w tym wypadku nie jest związane z uzależnieniem) nie może nam zaszkodzić, a żyjemy w takich czasach że ciężko dzieciakowi internetu nie pokazać. Ja bym własnie chciała zrobić to wcześnie i tak jak zrobili to moi rodzice - razem - pokazując to co jest w tym najlepsze. W ogóle chciałabym żeby mała odziedziczyła coś po tacie i mam nadzieję że już jako kilkulatek będzie umiała coś programować - ja np w ogóle nie mam takich zdolności ;/
A jak przyjeżdża do nas mój siostrzeniec (lat 14) to specjalnie siadam z nim przed TV i włączam mu jakieś fajne rzeczy na jutubie - takie, które powinny do niego dotrzeć i czymś go zaciekawić (toż rzeczywiście, jak widzę że on ogląda jak inni grają w fifę, to mnie krew zalewa, więc staram mu się pokazać coś naprawdę interesującego). I w ten sposób młody odkrył program Masnego (czyli tego chłopaczka z abstra.hujów) "To juz jutro", włączam mu też "astrofazę" czy "historię bez cenzury" i widzę że z chęcią to ogląda i dopytuje i szuka sobie już sam kolejnych odcinków. Internet to rzeczywiście kupa syfu, ale jest tam też zarąbiście dużo wspaniałych rzeczy i nie chcę dzieciakowi bronić do tego dostępu, w szczególności że myślę że za kilkadziesiąt lat (jeżeli oczywiście czegoś nie odpierdzielimy i nie cofniemy się przez to do średniowiecza), większość zawodów będzie opierała się na internetach i programowaniu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2017, 22:33
Holibka, Katarzyna87 lubią tę wiadomość
-
Szczepienia - my będziemy szczepić zgodnie z kalendarzem ale dziecko musi byc w pełni zdrowe jakby miało katarek to przesuwam szczepienie i pozniej juz kalendarz szczepien cały do zmiany bo nie zgodze sie na zaszczepienie z odstepnem mniejszym niż 6 tygodni
.
Pako - co do prezentu dla dziecka na komunie to jestem tego samego zdania ze prezent jest dla dziecka a nie dla rodziców. Dlatego nie rozumiem tez alkoholu na chrzcinach czy na komunii (czego większość w mojej dalszej rodzinie nie rozumie
Jak idę do kogoś kto ma dzieci to zawsze mam jakis prezent dla dziecka (zależne od wieku ale najcześciej jaki drobiazg jak chrupki kukurydziane czy coś co lubi - są to głownie dzieci naszych znajomych wiec mniej wiecej wiemy co je a czego nie je co mu wolno a czego nie.
Uznaje to za konieczność trochę tak jak odwiedziny u kogoś na nowym mieszkaniu
Ja tez uważam ze kontakt z dziadkami jest ok ale np. moi teściowe będą podważać zasady panujące u nas w domu bo każda próba rozmowy kończy się ich tekstem w stylu : "dziadki są od rozpieszczania a to rodzice są od wychowywania"
Wszytsko rozumiem ale np. ja jestem baaardzo przeciwna podawaniu napoi gazowanych dzieciom szczególnie coli. (moi rodzice nie dawali nam coli i nie pozwalali a jakos zyje) natomiast u moich teściów cola jest częsciej niż woda i na 1000% będzie tekst w stylu: "u babci można" albo "nie mów mamie"
Więc nie zawsze dziadki wspierają rodziców czasem mimo ze bardzo nad tym ubolewam przeszkadają.
Ciasto wyszło mi takie słodkie ze ciezko zjesc cały kawałek. Ale w zwiazku z nienajlepszym dla mnie dniem zjadłam cały ze smakiem - tłumacząc sobie ze mi sie należy.(przed ciążą słodycze mogły dla mnie nie istnieć
)
-
nick nieaktualnyPako, generalnie się zgadzam, że dla dziecka kasa w kopercie, którą dodatkowo przejmą rodzice na budowę czy remont to w ogóle nie jest prezent, ale moim zdaniem prezent na narodziny dziecka to inna para kaloszy. Moi rodzice np.chcieli nam kupić wózek. No to grzecznie powiedziałam, że jednak chciałabym sama wybrać, wypróbować itp (do rodziców mam prawie 400 km i w mojej ciąży widzieliśmy się raz - na 4 dni, i nie byłoby opcji wybrać się na zakup wózka razem). Ponadto powiedzialam, że nie chcę ich obciążać takim wydatkiem - akurat wymieniali dach w domu co im pociągnęło kilkadziesiat tysi, no i zwyczajnie wolałam ten wózek kupić sama. Ostatecznie więc już po zakupie mama przelała mi jakąś kasę i zadzwoniła, że to ich cegiełka w wózek. Nie widzę w sumie w tym nic niestosownego czy krępującego dla mnie. Co innego, jeśli jest to np.mały pluszaczek, drobiazg itp, a co innego jak huśtawka na pól pokoju, którą też proponowała mi mama, albo wielki misiek na 1,5 metra (serio, nie znoszę tych wielkich maskotek
). Na 61,5 metra kwadratowego każdy wielki miś jest udręką
Z dwojga złego wolę poprosić z góry jednych i drugich rodziców, żeby nie wpadli na taki pomysł, niż za dwa miechy oddać misia do caritasu, a brak takiego giganta na pewno nie umknąłby teściom czy rodzicom i pewnie to by im sprawiło więcej przykrości, niż poproszenie z góry o drobiazgi dla dziecka, zamiast gabarytów.
wichrowe_wzgórza lubi tę wiadomość
-
Pako - jest różnica miedzy 14-latkiem a roczniakiem... po kiego grzyba sadzać tak małego dzieciaka przed tabletem? Nie chodzi o to, żeby do 18tki żył w dżungli, a o to że elektronika i jej treści są zbyt proste w przyswajaniu. Rozleniwiają jak cholera. Przyjdzie na nie czas później, bo i tak się tego nie uniknie. A porównywanie naszego pokolenia z obecnym jest pozbawione sensu.
Co do prezentów - owszem, grzecznie dziękujesz jak ktoś Ci cos daje, ale jak wciska na siłe "bo wie lepiej", kiedy robi Tobie wbrew i swiadomie narusza pewne TWOJE zasady - to jest już inna sytuacja.
Prośba o kasę by mnie też wkurzyla z podana przez Ciebie argumentacją. Byloby ok gdyby miał to być początek konta dla dziecka, i potem prowadzisz to do jego 18tki czy studiów czy ślubu. Wtedy to jest fajne. Ale prosić o kase na swoj remont na dziecka urodziny... głupio by mi było.
O kasę prosilam tylko na ślub, to było najwygodniejsze dla nas i dla gości, i najbardziej lubię kiedy para chce kopertę.
Mnie dziwi nawet przynoszenie kasy na chrzest, zamiast pamiątki / upominku.9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
A wiecie co z tymi slodyczami u dziadkow, to u mnie bylo podobnie, ze u babci zawsze znalazlam jakiegos lakocia, takiego co lubilam, a mama niekoniecznie chciala mi to kupic
I z perspektywy czasu ja to dobrze wspominam, a swiat sie nie zawalil.Takze, ja bede przymykac oko na jedzenie u dziadkow, jesli bedzie inne niz ja bym dala dziecku, zreszta jednych dziadkow to pewnie bedziemy widywac raz na rok, bo oni raczej do USA nie przyleca.
Za to przylatuje na dluzej moja mam i troche sie obawiam jak bedzie z rozszerzeniem diety, bo ja bym chciala stosowac BLW, a mama nawet nie chce o tym slyszec, bo boi sie ze dziecko sie zachlysnie i jak to takiemu malemu podawac jedzenie w kawalkach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2017, 22:37
pako_mrrr lubi tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
no oczywiście, że prezent na urodzenie dziecka - to nie ma co się oszukiwać, nie jest prezentem dla dziecka tylko dla rodziców, a przy ilości rzeczy które już kupiłyśmy/dostałyśmy, naprawdę bardzo ciężko jest wybrać coś, czego jeszcze nie mamy. Ale tu też nie jestem w stanie powiedzieć ani rodzicom, ani teściowej czego potrzebuję, bo wszystko co chciałam albo już mam albo mam w planach niedługo zamówić, więc naprawdę nie wiem jak z tego wybrnąć... ;/
-
wichrowe_wzgórza wrote:Co do prezentów - owszem, grzecznie dziękujesz jak ktoś Ci cos daje, ale jak wciska na siłe "bo wie lepiej", kiedy robi Tobie wbrew i swiadomie narusza pewne TWOJE zasady - to jest już inna sytuacja.
Prośba o kasę by mnie też wkurzyla z podana przez Ciebie argumentacją. Byloby ok gdyby miał to być początek konta dla dziecka, i potem prowadzisz to do jego 18tki czy studiów czy ślubu. Wtedy to jest fajne. Ale prosić o kase na swoj remont na dziecka urodziny... głupio by mi było.
O kasę prosilam tylko na ślub, to było najwygodniejsze dla nas i dla gości, i najbardziej lubię kiedy para chce kopertę.
Mnie dziwi nawet przynoszenie kasy na chrzest, zamiast pamiątki / upominku.
Ale mi nigdy nikt nic nie wciskał, ot teściowa kiedyś przyniosła ten używany odkurzacz, czy dziwną kapę, (taką jakby z różnych kawałków materiałów), to ja podziękowałam i odkurzacz wywaliłam do elektrośmieci a kapę wrzuciłam do kontenera z używaną odzieżą. Myślę że ona zauważyła że nie mamy tych rzeczy (i jeszcze paru innych) ale nic nie powiedziała i ja też jej tego nie wypominam. No taki człowiek - jak pisałam wychowany, w tamtych czasach ma zupełnie inne podejście do życia i po co się przez to denerwować. Każdy jest inny i to jest super, a najgorzej jak ktoś nas próbuję zmieniać - ja po prostu nie dyskutuję, robię swoje i tak, ale z uśmiechem na twarzy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2017, 22:53
-
nick nieaktualnymadzialenka84 wrote:A wiecie co z tymi slodyczami u dziadkow, to u mnie bylo podobnie, ze u babci zawsze znalazlam jakiegos lakocia, takiego co lubilam, a mama niekoniecznie chciala mi to kupic
I z perspektywy czasu ja to dobrze wspominam, a swiat sie nie zawalil.
ale moim ulubionym jedzeniem u babci były kanapki z takiego specyficznego chlebka z makiem z ogórem kiszonym babcibym i majonezem (tylko majonez pomorski!). A do tego kawa zbożowa, która zawsze u babci stała na piecu i była zawsze ciepła
takiej kanapki z ogórkiem kiszonym nigdy potem już nie jadłam, zawsze albo nie ten chleb, albo ogórki nie dorastają babcinym do ogonków.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2017, 22:55
-
Katarzyna87 wrote:Prezent na urodzenie dziecka powinien być dla Matki ;p w końcu to My urodziłyśmy, nie
?
No jasne, ze jakis prezent powinien byc, ja slyszalam o takiej tradycji nawet u mnie w rodzinie, ze maz kupuje za urodzenie dziecka zloty pierscionek.
Ja lubie bizuterie z PANDORY i z okazji urodzin coreczki zazyczylam juz sobie taki koralik od meza:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0c3a52f6d86a.jpgwichrowe_wzgórza, Zuza2323 lubią tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
O zgrozo!!!!! Hoduje w brzuchu King Konga. Mam pełny 33 tc a mój "chłopczyk" ma szacunkowo 2,5 kg. No niby cieszę się że zdrowo rośnie ale lekarz już mówił że do terminu będzie z tych dużych. Szyjka trochę krótsza i już miękka ale szew trzyma. Było 3,5 cm jest 3 cm. Łożysko pomimo 3 st wydolne i wszystkie przepływy ok więc tu nie ma powodu do zmartwień, potwierdza to też rozwój dziecka.
Co do słabych ruchów lekarz mówił że jeśli przez weekend nie zauważe poprawy to żebym pojechała na dyżur na ktg jeśli wyjdzie ok to najwyraźniej młody buszuje w nocy albo tak subtelnie że mogę nie czuć co by właśnie się potwierdziło bo coś się rusza choć bardzo ztlumiony i jakby za osłona ten dotykwichrowe_wzgórza, pako_mrrr, Natalala lubią tę wiadomość
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Pako, Tobie nie, ale jak czytam co tu dziewczyny piszą...
Ja to zwykle mówię zgodnie z prawdą, że wszystko mam
I jakoś bardziej przemawia do mnie kupno czegoś właśnie dla mamy, czegoś związanego z relaksem, niż dla dziecka.
Ja nigdy idąc w gości do dzieciatych niczego dla dzieci nie biorę i oczekiwałabym tego samego
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023