Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
ja nie kupowałam zestawu pościeli, bo zbędny wydatek na razie, ochraniacz miałam kupić ale wolę mieć małego na oku i raczej też na początek nie będzie :p a komplet pościeli na później mam już upatrzony i zamówię sobie na wiosnę może w szarą krateczkę z akcentami czerwonymi:p te organizery materiałowe mi się nie podobają, ale ja wiem że ja dziwna jestem i mam trochę inny gust i zdanie, mama chciała kupić śpiworek ale powiedziałam że mnie się to nie podoba i nie chcę, ale patrzcie znalazłam jeden w ciuchach od kumpeli no i piere a co, ale sama bym nie kupiłam, mam też jeden otulacz ale uwaga! instrukcja zapinania tego by się przydała hehehehe. Ta komoda mi się podobała wcześniej, nawet kiedyś tam wklejałam zdjęcie na forum ale chciałam pod kolor mebli, jednak nic nie znalazłam w dobrej cenie i odpowiednim kolorze więc ta będzie super, mąż na początku kręcił nosem ale chyba jednak zadowolony, jutro sobie skręcimy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2014, 20:31
-
hej kochane! Madalenka widzialam w wiadomosciach i poczytałam o tej suce brak mi słów;/
Agatko jak piszesz taka historie o piesku to az mi sie plakac chce ja za psiakami szaleje i zebym mogla wszytskie bym przygarnela!
Mnie kolejny dzien boli ta kosc wyczytalam w necie o rozchodzacym spojeniu łonowym i chyba to mam, w poniedziałek mam wizyte to sie okaze ale bol robi sie nie do wytrzymania:(AgataP lubi tę wiadomość
-
Evik no mowilam Ci że to spojenie. Jedz galaretki i wapniowe produkty na wzmocnienie chrząstki. Jak bardzo boli doraznie paracetamol.Zadnego kucania jak schodzisz z lozka nogi złączone co by nie pogarszac. Na wizycie zgłoś to wtedy Ci gin zbada spijenie i określi na ile się rozeszlo. Kochana to cholerny ból ale Maluszkowi nie szkodzi na szczęście.
AgataP lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyno dziewczyny ja to chyba musze dokupic pare ubranek bo za wami w tyle jestem,a myslalam ze mam duzo
Evik oby nie rozejscie spojenia łonowego oby tylko cie bolało bo ciąża,bo dziecko cisnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2014, 20:54
-
Amnezja wrote:Dziewczyny,to mnie zdołowałyście. Chyba tylko ja się nie mogę zabrać za wyprawkę. Mam tylko listę i parę ubranek. Chyba potrzebuję jakiegoś mocnego kopa w 4 litery
nie tylko Tyja też z całej wyprawki mam tylko troszkę ciuszków, no i kołyskę, którą dostałam od przyjaciółki
mam plan jesienny na ogarnięcie się
Amnezja lubi tę wiadomość
-
no ja ubranek to w sumie nie kupowałam nie wiadomo ile, na lumpach troszkę ale dużo dostaliśmy. Szczerze to po praniu i wyschnięciu zobaczę jak to z rozmiarami jest, bo nie wiem czy na 56 nie będzie trzeba dokupić troszkę. Poluję ciągle na czapkę, ponoć jesienno-zimowe mają być już we wrześniu więc się zobaczy :p za 15 min koniec prania i wieszam te cuda na sznur :p Muszę dokupić na pewno prześcieradło jeszcze jedno, tetrówki, termometr, kosmetyki i inne środki higieniczne dla mnie i młodego :] no i te czapeczki kąpielówki :p
-
Kuuuurde palca rozwaliłam sobie krew tryska a ja naklełam sie i poszłam dalej..
jak zwykle ten sam paluch i żywcem kawał miecha wyrwałam, na razie nie boli ale czuje ze zaraz będzie bardzo bolało ,a brzuch juz z szoku twardy a podłogą jakby ktoś kogoś zamordował wygląda... ;/
Livia
Nela
Marcel
-
Hej, dziewczyny. Antek waży 1,5 kg i to tyle, jeśli chodzi o dobre wiadomości.
Zacznę od tego, że zrobili mi KTG i tu skurcze regularne co 10 minut, wartości powyżej 70. Miałam leżeć pół godziny, ale jak pielęgniarka to zobaczyła, to poleciała po innego lekarza (mój wtedy kogoś operował). Na spokojnie i z uśmiechem, bo "on nie zna sytuacji", powiedział mi, żebym się nastawiła, że raczej mnie prędko nie puszczą, ale czekamy na mojego lekarza. Minęło znowu trochę czasu, zapis dalej równo co 10 minut powyżej 70. Zawołali jeszcze jakiegoś lekarza i wszyscy tylko patrzyli i mówili, że spokojnie mam czekać, aż wróci mój lekarz. Później skurcze co ok. 5 minut, ale były mniejsze amplitudy, tzn. szczyt ok. 60 ale w przerwach nie schodziły do 20, tylko raczej 30-40. Jak minęło 1,5 h to mnie odłączyli. Mój lekarz ciągle na bloku, zapis ktg na ladzie i co chwilę ktoś kogoś wołał, żeby pokazać (chyba mnie nie widzieli) i co chwilę słyszałam "jak to 29 tydzień?". Później jakaś babka, że trzeba mi leczenie włączyć. Dali mi aspargin, bo dziś rano nie wzięłam i do tego relanium. Później gadali, że nie ma mnie gdzie położyć i nawet zaczęły się sypać pomysły w stylu "tą w 39 tygodniu wywalimy na położnictwo i będzie miejsce".
W końcu wrócił mój lekarz. Też się zdziwił, bo zawsze mówił, że spokojnie, fizjologia i chyba nie wierzył, że tak często to czuję. Zrobił mi raz ktg u siebie w gabinecie, ale 15 min i jeden mały skurcz tylko się zapisał. Powiedział, że do pracy absolutnie nie mogę wrócić (nawet nie pytałam, chociaż myślałam jeszcze parę dni temu, żeby wrócić na jakieś 2 tygodnie i wtedy może bym ten staż zaliczyła). Mam leżeć, nic nie dźwigać, zero seksu i się nie denerwować. Relanium zostaje na stałe. Mogę leżeć w domu na szczęście.
Potem przyszły wyniki glukozy: cukrzyca. Najlepsze jest to, że gin twierdzi, że to pewnie dlatego, że tak przytyłam (7 kg?!) i najlepiej, jakbym do końca ciąży już nie tyła. Jutro jadę do szpitala na spotkanie z dietetykiem.
Mój mąż zanim zaczęły się te wszystkie złe wieści sypać już musiał jechać do pracy. Na szczęście tata mnie odebrał ze szpitala. Powiedziałam, że podjedziemy po drodze odebrać wyniki tarczycy z przychodni na naszym osiedlu. TSH=6. Ostatnie było 2.
Pojechaliśmy do apteki po relanium i zapas asparginu. Miałam całą listę rzeczy, które chciałam kupić, ale byłam już tak przytłoczona, że tylko rzuciłam na ladę receptę i miałam resztę w dupie.
Jak weszłam do samochodu, to się po prostu poryczałam z tego wszystkiego.
Najlepsze, że pod domem spotkałam teścia i zapytał, jak tam w szpitalu. Znowu się poryczałam a powiem tak, to nie jest facet, który potrafi okazywać emocje albo na nie jakoś odpowiadać. Lekko go zatkało i tylko mnie wziął do nich do chaty i wyryczałam się teściowej. Siedziałam u nich aż mąż wrócił z pracy, lepiej tak niż samej w domu.
Ehhh... Co za dzień. Mój M sobie chyba uświadomił, że pokój Antka trzeba szybko robić, bo może się tak zdarzyć, że będzie szybciej potrzebny.AgataP lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnypinsleepe wrote:Hej, dziewczyny. Antek waży 1,5 kg i to tyle, jeśli chodzi o dobre wiadomości.
Zacznę od tego, że zrobili mi KTG i tu skurcze regularne co 10 minut, wartości powyżej 70. Miałam leżeć pół godziny, ale jak pielęgniarka to zobaczyła, to poleciała po innego lekarza (mój wtedy kogoś operował). Na spokojnie i z uśmiechem, bo "on nie zna sytuacji", powiedział mi, żebym się nastawiła, że raczej mnie prędko nie puszczą, ale czekamy na mojego lekarza. Minęło znowu trochę czasu, zapis dalej równo co 10 minut powyżej 70. Zawołali jeszcze jakiegoś lekarza i wszyscy tylko patrzyli i mówili, że spokojnie mam czekać, aż wróci mój lekarz. Później skurcze co ok. 5 minut, ale były mniejsze amplitudy, tzn. szczyt ok. 60 ale w przerwach nie schodziły do 20, tylko raczej 30-40. Jak minęło 1,5 h to mnie odłączyli. Mój lekarz ciągle na bloku, zapis ktg na ladzie i co chwilę ktoś kogoś wołał, żeby pokazać (chyba mnie nie widzieli) i co chwilę słyszałam "jak to 29 tydzień?". Później jakaś babka, że trzeba mi leczenie włączyć. Dali mi aspargin, bo dziś rano nie wzięłam i do tego relanium. Później gadali, że nie ma mnie gdzie położyć i nawet zaczęły się sypać pomysły w stylu "tą w 39 tygodniu wywalimy na położnictwo i będzie miejsce".
W końcu wrócił mój lekarz. Też się zdziwił, bo zawsze mówił, że spokojnie, fizjologia i chyba nie wierzył, że tak często to czuję. Zrobił mi raz ktg u siebie w gabinecie, ale 15 min i jeden mały skurcz tylko się zapisał. Powiedział, że do pracy absolutnie nie mogę wrócić (nawet nie pytałam, chociaż myślałam jeszcze parę dni temu, żeby wrócić na jakieś 2 tygodnie i wtedy może bym ten staż zaliczyła). Mam leżeć, nic nie dźwigać, zero seksu i się nie denerwować. Relanium zostaje na stałe. Mogę leżeć w domu na szczęście.
Potem przyszły wyniki glukozy: cukrzyca. Najlepsze jest to, że gin twierdzi, że to pewnie dlatego, że tak przytyłam (7 kg?!) i najlepiej, jakbym do końca ciąży już nie tyła. Jutro jadę do szpitala na spotkanie z dietetykiem.
Mój mąż zanim zaczęły się te wszystkie złe wieści sypać już musiał jechać do pracy. Na szczęście tata mnie odebrał ze szpitala. Powiedziałam, że podjedziemy po drodze odebrać wyniki tarczycy z przychodni na naszym osiedlu. TSH=6. Ostatnie było 2.
Pojechaliśmy do apteki po relanium i zapas asparginu. Miałam całą listę rzeczy, które chciałam kupić, ale byłam już tak przytłoczona, że tylko rzuciłam na ladę receptę i miałam resztę w dupie.
Jak weszłam do samochodu, to się po prostu poryczałam z tego wszystkiego.
Najlepsze, że pod domem spotkałam teścia i zapytał, jak tam w szpitalu. Znowu się poryczałam a powiem tak, to nie jest facet, który potrafi okazywać emocje albo na nie jakoś odpowiadać. Lekko go zatkało i tylko mnie wziął do nich do chaty i wyryczałam się teściowej. Siedziałam u nich aż mąż wrócił z pracy, lepiej tak niż samej w domu.
Ehhh... Co za dzień. Mój M sobie chyba uświadomił, że pokój Antka trzeba szybko robić, bo może się tak zdarzyć, że będzie szybciej potrzebny.
pinsleepe kochana nie martw się,przykro mi że takie cie historie spotykaja ,ale lez i odpoczywaj teraz najwazniejsze zebys sie nie zamartwiala i nie przedzwigala.Jeszcze tylko pare tygodni zobaczysz wytrzymasz juz jestesmy na koncowce,bedzie dobrze! -
nick nieaktualnyxpatiiix3 wrote:Kuuuurde palca rozwaliłam sobie krew tryska a ja naklełam sie i poszłam dalej..
jak zwykle ten sam paluch i żywcem kawał miecha wyrwałam, na razie nie boli ale czuje ze zaraz będzie bardzo bolało ,a brzuch juz z szoku twardy a podłogą jakby ktoś kogoś zamordował wygląda... ;/
Pati jak zes ty to zrobila? biedulko ;/Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2014, 21:27
pinsleepe lubi tę wiadomość
-
Ale się stresów najadłaś, masakra. Ja ostatnio powtarzałam ktg, ale nie z powodu skurczy, a z powodu spadającego tętna płodu, także stres znam.
Trzymam kciuki, żeby Antek posiedział jeszcze chociaż do 36 tc!!
7 kg na tym etapie to tak dużo? Ja też mam tyle i wg mojej gin to normalne.pinsleepe, AgataP lubią tę wiadomość
👨25/08/2010 Szymon💙
👦07/11/2014 Aleksander💙
👧08/01/2022 Klara ❤️
-
Goplana - wzor na czapeczke, tylko mam duzo ciensza wloczke, wiec na proporcjonalnie wiecej "oczek": http://swirlsandsprinklesblog.blogspot.com/2012/09/basic-newborn-beanie-crochet-pattern.html
cos mi sie zdaje, ze rozpoczne nowe hobby, na ten moment szydelko wydaje mi sie latwiejsze niz druty:)
jak tak was czytam, to dochodze do wniosku, ze mam mega malo ciuszkow! i mamie zabronilam kupowac juz na 56-62, ma zielone swiatlo tylko od 68... no ale nic. 56 na pewno starczy, 62 najwyzej sie dokupi. i tak jestem nastawiona raczej na pralke kilka razy w tygodniu - mam mega oszczedna i piore wylacznie w zimnej wodzie i wszystko spiera (eco bubble). czekam na dostawe z apteki miedzy innymi plynow do prania i mam plan wyprac wszystko, ale nie prasowac. potem w pazdzierniku jak mnie nic nie zaskoczy uprac raz jeszcze i wtedy uprasowac. podobno jedno pranie chemikaliow z ubranek nie usunie - stad tez w tym przypadku wyzszosc uzywanych ubranek nad nowymi (swoja droga zawsze po kupnie czegos nowego od razu zakladalam, teraz musze uprac zanim zaloze, bo mi najzwyczajniej w swiecie smierdza ubrania).
ja kupilam najprostszy rozek jaki znalazlam, i na rzep.
http://allegro.pl/olo-rozek-becik-piekny-bawelna-100-i4514409498.html
jakos te wszystkie falbanki itd mnie irytuja...
pinsleepe - wszystko bedzie dobrze, ostatnio tez mialam skurcze co 10 minut (nerwy), nospa regularnie i przeszlo... i zazdroszcze ci relanium;) i niech nikt nie probuje ci wmowic, ze 7kg to duzo, chyba na leb upadl ten lekarz... niech popatrzy na siatki centylowe - w tym czasie ciazy 7 kg to "niedowaga".
pinsleepe, Goplana, Maga31 lubią tę wiadomość