Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam się dzisiaj
Mada_lena Hania jest cudowna, taka śliczna i słodka
Pati super, że już wychodzicie. Na pewno Marcel zakocha się w siostrzyczce i będzie się nią opiekował
AgataP wrote:wstalam... ale cala noc meczyly mnie skurcze i nad ranem to juz prawie do szpitala jechalam rodzic...przeszlo kolo 8.00 ,teraz siedze taka rozwalona i niewyspana,no coz to juz tak bedzie.Zazdroszcze Tym ktore juz urodzily ,bo ja siedze jak na bombie teraz...tez juz bym chiala urodzic.
Agata ja miałam to samo, tylko że pojechałam nad ranem na IP. Okazało się, że to przedwczesny alarm. Teraz odsypiałam nieprzespaną noc. Co do urodzenia to ostatnio na wizycie dostałam przyzwolenie od lekarza na "popracowanie" z mężem nad szybszym porodem i mam zamiar dzisiaj to zrobić, bo już mnie powoli wykańczają te alarmyMam nadzieję, że się uda
Fidelissa, AgataP, xpatiiix3 lubią tę wiadomość
-
Nastka, mam taką nadzieję
znajomi i lekarz polecają więc spróbuje ale przyznam się że 2 dni temu już raz próbowaliśmy i nic nie wyszło z tego. Może porządny masaż piersi jak dorzucimy w gratisie to będzie bardziej skuteczne
AgataP, Marzena27, Agusia ;), Fidelissa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAgata92 wrote:
Agata ja miałam to samo, tylko że pojechałam nad ranem na IP. Okazało się, że to przedwczesny alarm. Teraz odsypiałam nieprzespaną noc. Co do urodzenia to ostatnio na wizycie dostałam przyzwolenie od lekarza na "popracowanie" z mężem nad szybszym porodem i mam zamiar dzisiaj to zrobić, bo już mnie powoli wykańczają te alarmyMam nadzieję, że się uda
Cos te Agaty sie razem rozapuja chybano ja powiem ze tez bede probowac i pracowac nad rozpakowaniem sie z hippisem...bo normalnie oszaleje,takie falszywe alarmy wprowadzaja meeega napiecie...tak jakby juz nie bylo stresa.
prosze oto historia Ninjypodrukuje to na papierze zdjeciowym alboooo kupie ramki i powsadzam tworczo jakos w ramki ...zeby bylo ladnie to hippis musi mi pomoc
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2014, 14:13
Mag.1990, Agata92, Isia14, Marzena27, sisiiii, ÓptimusPrime, blue00, Nata, Viviana, Milaszka, Amnezja, natasza82, Goplana, Mamadomina, anusiaa90, xpatiiix3, Madlen222, Maga31, lkc lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, mój szwagier jest naukowcem i pracuje nad komórkami macierzystymi i ich wykorzystaniem w leczeniu różnych chorób...co prawda pracuje nad tymi, które są pozyskiwane od osobników dorosłych, a nie z krwi pępowinowej, ale my postanowiliśmy poradzić się go w kwestii krwi pępowinowej (licząć, że co nieco nam rozjaśni).
Oczywiście nie powiedział nam jednoznacznie "Tak, warto" czy też "Nie, nie warto", przytoczył jedynie kilka argumentów do rozważenia, natomiast każdy musi tę decyzję podjąć sam.
Otóż:
- komórki macierzyste mają ogromny potencjał (wszystkie, czyli te z krwi i te pozyskiwane już z dorosłych osobników) - wciąż trwają nad nimi badnia, więc na pewno ich wykorzystanie będzie się stopniowo rozwijać (wraz z rozwojem prac naukowych na ten temat)
- niestety nie do końca wiadomo jeszcze jak długo można je przechowywać zanim stracą swoje właściwości (badania nad tym trwają, ale temat jest na tyle świeży, że nikt jeszcze tego nie sprawdził)
- ilość komórek macierzystych pobieranych z krwi pępowinowej jest na tyle niewielka (ok 100ml), że może być potencjalnie wykorzystana tylko u małego dziecka (bodajże do 25-30kg), u większego byłaby nie wystarczająca...
- krew pępowinową aktualnie wykorzystuje się do leczenia schorzeń typu białaczka, niestety jak powoli potwierdzają badania, komórki macierzyste pobrane od dziecka, które w późniejszym okresie zachorowało, juz na etapie krwi pępowinowej mogą być „genetycznie” obciażone tymi chorobami, a co za tym idzie ich przeszczepienie w późniejszym okresie może zakończyć się rozwojem tej samej choroby. W związku z tym uratować może tylko krew pępowinowa od innego, zdrowego dziecka.
- najbardziej skuteczne wydają sie przeszczepy od minimum kilku dawców na raz (nie koniecznie spokrewnionych), w związku z tym duzy potencjał tkwi w państwowych bankach komórek macierzystych, gdzie możemy tę krew oddać (całkowicie bezpłatnie, ale tracimy niejako do niej prawa – natomiast w przyszłości w przypadku nieszczęścia jest szansa że ktoś nas lub nasze dziecko uratuje dzięki dawcom z takich banków)
- oczywiście komórki macierzyste badane są od niedawna i jedyne co wiadomo to to, że tkwi w nich ogromny potencjał – jest więc szansa że w niedalekiej przyszłości naukowcy zapanują nad nimi i nauczą się jak najlepiej je wykorzystać...więc zawsze można spróbować.
To tyle od szwagra, możecie doczytać więcej w jakichś publikacjach medycznych, albo niezależnych źródłach (nie koniecznie na stronach i w reklamach samych banków komórek)
Ja uzupełniłam jego wiedzę o poniższy artykuł (który w sumie potwierdził w większości to co uslyszeliśmy od szwagra):
http://www.babyboom.pl/ciaza/zdrowie_w_ciazy/banki_krwi_prawdy_i_mity.html
My podjęliśmy już decyzję - każda z Was musi podjąć własnąMam nadzieję, że to wam pomoże
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2014, 14:13
ewelina_d, Marzena27, ÓptimusPrime, Isia14, Fidelissa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyłomatkobosko skurcze mam znowu ideeee pod prysznic...nie sa mega bolesne ale co 5minut....dam znac pozniej co i jak..
blue00, Dotty84, Agata92, Marzena27, Agusia ;), ÓptimusPrime, Lavendula, Rybka Nemo, Fidelissa, xpatiiix3, Madlen222 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Agatka trzymaj się tam.
A ja się ugotuję niedługo. Zawsze w mieszkaniu miałam pootwierane wszystkie okna (dziś dodatkowo ciepło) - a dwóch nie mogę otworzyć, bo jest plaga biedronek na bloku!
I tylko drzwi balkonowe otwarte, bo akurat w tej części ich nie ma, ale zdechnąć idzie:/ -
Właśnie byłam oglądać oddział polozniczy w wybranym szpitalu i jestem mega zadowolona, jest czysto, sale odnowione z wygodnymi łóżko-fotelami, mąż też zadowolony
rozmawiałam Z położona, akurat trafiliśmy na dyżur z którą chciałam rodzić, jesteśmy umówione na termin
zostaliśmy oprowadzeni suuper, jestem spokojniejsza
jeszcze diabetologa i luzuje do poniedziałkudo wizyty u gina
Mada_lena slodziutka ta Wasza Hania, uroczy uśmiechMarzena27, Mag.1990, Isia14, Fidelissa, Maga31 lubią tę wiadomość
-
co do krwi pępowinowej my po długiej dyskusji i przeczytaniu różnych artykułów oraz opini osób które pobierały i przechowywały doszliśmy do wniosku że jest to zbędne. Z osób z którymi rozmawiałam na jednym z forum większość uznała że wyrzuciła kasę w błoto dla jakiejś mody. Oczywiście każdy ma swoją opinię i jego odczucie jest najważniejsze.
Lavendula, Fidelissa, Madlen222 lubią tę wiadomość
-
w ciągu godziny spadł mi brzuch aż w szoku jestem że sie taki niski zrobił. Jeszcze troszkę to będę kolanami obijać go:P Matko co to się narobiło teraz nawet pas ciążowy od spodni mi się nie trzyma...
Lavendula, xpatiiix3 lubią tę wiadomość
-
My zrezygnowaliśmy z pobrania krwi, mimo wcześniejszego właściwie zdecydowania się na to. Moja przyjaciółka ma 3 letniego synka chorego na białaczkę (diagnoza w lutym tego roku). Tak się złożyło, że była wtedy już w ciąży z córeczką, która urodziła się w maju tego roku. Pierwsza myśl, aby pomóc małemu pobrać krew pępowinową podczas porodu. Nie było jednak w całym szpitalu (Kraków) onkologa, który doradziłby im to... według prof ordynatora nie miało to najmniejszego sensu. Szczegółów nie znam, z racji jej sytuacji mamy teraz ograniczony kontakt, natomiast daje to do myślenia. Skłaniam się ku temu, że nie ma to póki co sensu - wierzę, że kiedyś być może będzie?
ÓptimusPrime, Fidelissa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny