Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Kurcze tak to jest pisac na tablecie ucina mi wszystkie posty...
Goplana! Cudowny Maluszek, Gratuluje z calego serca i zycze Wam duuzo zdroowka!!!!
W ogole dziewczyny to Wasze forum dodaje mi sił! Juz niedlugo ja tez utule swoja Malutka!!! Tak bardzo juz sie nie moge po prostu doczekac !!!!!
Trzymam za Was kciukiRybka Nemo, ChciałabymJuż, Goplana, lkc, Isia14, xpatiiix3, Lavendula, Madlen222, anusiaa90 lubią tę wiadomość
-
Maga31 wrote:
Najciekawsze jest to, że mały nadal mi obija nogami po żebrach, czyli brzuszek nadal wysoko - i bądź tu człowieku mądry, czy bóle krocza to zapowiedź porodu czy nie...)
Maga31, lkc lubią tę wiadomość
-
apropos krecenia biodrami;).2 historyjki sie mi przypomnialy;)
nr 1: na sali ze mna lezala laska oczekujaca na porod. budze sie klasycznie w nocy na siku, a Ania stoi przy lozku i "tanczy lambade"- tupta znogi na noge i osemki kreci biodrami. pytam, a Ty co? a nic, skurcze sobie mam, na co ja acha, wracam z sika i sie klade. za godzine to samo, ja sik, Ania lambada, usmiech na twarzy;).
rano dziewczyny zaskoczone ddo niej, a Ty co? no skurcze. spalas cos? nie nic i banan;). rano ktg, polozna paczy, mowi, oo skurcze na porod. biora ja za godzine na porodowke, 4 cm rozwarcia, spotkalam ja pare dni pozniej na stolowce , pytam jak tam, ona o 11 Mala byla na swiecie i usmiech:). szaaacun:).
nr 2: budze sie jednej nocy i czuje ze nie moge sie ruszyc. czuje bol porownywalny do gwozdzi w dupie. centralnie, przygwozdzilo mnie do wyra. robia ktg, skurcze wylaza, bol trzyma. przypomniala mi sie lambada. krece osemki na wyrze, nieco bol zelzal. krece krece, tetno Mlodego kojarzy mi sie z rytmem kawalki offspring "pretty fly" i se to w glowie "nuce" i krece osemki. i cholera, po godzinie przeszlo!!!
takze teges jakby co, pierdole, lambade tancze;p. no chyba ze juz nie podolam;).ÓptimusPrime, AgataP, Maga31, ChciałabymJuż, lkc, Dotty84, xpatiiix3, Marzena27, Lavendula, santoocha, Rybka Nemo, Madlen222, anusiaa90, ap1526 lubią tę wiadomość
-
Nasuwa mi sie jeszcze myśl że każda z nas ma blisko do porodu i każdej już jest cieżko niewygodne itd. A może to jest właśnie tak skonstrułowane żebyśmy sie nie bały porodu tylko wręcz chciały już urodzić nasz słodki ciężar
Moja położna powiedziała mi jedna fajna rzecz o porodzie...trzeba sobie wyobrazic ze podczas porodu mamy do przejścia x skurczy. I za każdym razem gdy minie już skurcz trzeba sobie pomyśleć że już o jednej skurcz mniej i on już nigdy nie wróci. Tak jak fala na morzui ze każdy skurcz przybliża nas do spotkania z naszym maleństwem. Niby takie banalne ale fajne
FK81, Maga31, ewelina_d, Goplana, Fidelissa, lkc, xpatiiix3, Marzena27, Rybka Nemo, sisiiii, anusiaa90 lubią tę wiadomość
-
nata1987 wrote:Nasuwa mi sie jeszcze myśl że każda z nas ma blisko do porodu i każdej już jest cieżko niewygodne itd. A może to jest właśnie tak skonstrułowane żebyśmy sie nie bały porodu tylko wręcz chciały już urodzić nasz słodki ciężar
Moja położna powiedziała mi jedna fajna rzecz o porodzie...trzeba sobie wyobrazic ze podczas porodu mamy do przejścia x skurczy. I za każdym razem gdy minie już skurcz trzeba sobie pomyśleć że już o jednej skurcz mniej i on już nigdy nie wróci. Tak jak fala na morzui ze każdy skurcz przybliża nas do spotkania z naszym maleństwem. Niby takie banalne ale fajne
nata - super masz położną - grunt to pozytywne nastawienie
FK - fajna historia z tą lambadą
to fakt, ta niezbyt przyjemna końcówka ciąży jest chyba po to byśmy poprzez nasilające się dolegliwości miały już dość tego "stanu błogosławionego" i chciały rodzićFK81, nata1987, karolinaaaaaaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnynooo mi juz tak ta koncowka daje w kosc,ze dzisiaj siedzac w szpitalu patrzac na te kobiety w zaawansowanej ciazy(widac ze mialy tez juz dosc) ktore przyszly juz z dzieciakami starszymi ktore tam lataly,ganialy i zawracaly im tylek caly czas ,zaczelam sobie zadawac pytanie...dlaczego one sobie to robia.... znowu...wiem wiem koncowka jest straszna...
Maga31, FK81, lkc, ap1526 lubią tę wiadomość
-
No dotarłam do konca:)
Wróciłam od ginki.
Po badaniu oznajmiła, ze szyjka skróciła sie do 2,5cm ale zew. Zamknięta.
Wyczuwa główkę małego. Wg. Niej w przyszłym tyg bardzo prawdopodobne, ze urodzę. Jeśli nie, to 7 mam sie pojawić na ktg w szpitalu i pic 3 L dziennie. Podobno brzuch mi trochę opadł. Hm. Ja tego nie widzę. I mam juz chodzić... Nie chce mi sie. Jestem zmęczona.
Viv gratulujesuper, ze juz po...
Goplanka słodziak ten Twój Aloszka:)
Pati moze nie każą przyjeżdzać tylko będziesz mogła naświetlać w domu albo dojeżdżać na to!
Albo zrób w innym laborze badanie krwi ? Moze wyjdzie inaczej?
Jeśli chodzi o moj zapał do czytania, to ja czytam forum:))))
I chciałam oficjalnie zaprotestować.
Jakiś klub Listopadowek powstaje w Wawie , inny w Krakowie.
Szlak dlaczego nie ma nikogo z Katowic?.......
Nastka email nie dotarł.
Spróbuj z małej litery:)
napis na razie tez nie,może jutro kurier bedzie:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 20:38
Viviana, Agusia ;), AgataP, Maga31, ÓptimusPrime, xpatiiix3, Marzena27, Rybka Nemo lubią tę wiadomość
-
Goplanko super ze juz w domu
Ja dostaje leki na nerke i o 23 pionizacja. Byli moi rodzice bo nie wytrzymali i się zakochani w małej. Imię dopiero powiedzielismy i każdemu się podoba. Malutkiej nie dostałam bo dogrzewaja poza tym po ogolnym kazali wypoczac. Rodzice zagladali to spi mój SkarbAgusia ;), lkc, Maga31, Fidelissa, ChciałabymJuż, xpatiiix3, Isia14, Rybka Nemo, Madlen222, mada_lena, sisiiii, natasza82, anusiaa90, Dorotucha, Ninusia lubią tę wiadomość
-
musze dolaczyc do grupy tych wszystkich ktorym koncowka sie nie podoba;(
na bank musi chodzic o to zeby nam ta ciaza zbrzydla.. i zebysmy z jeszcze wieksza moca parly
u mnie nie mozna jesc, mozna pic... chyba tak.. w czwartek sie upewnie..
lewatywa tez na zyczenie, ale polozna mowila, ze ta lewatywa co oni w szpitalu robia to guzik daje bo jest malutka... najlepiej samemu w domu zrobic jak sie chce..Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 20:44
nata1987 lubi tę wiadomość
Aleksandra Joanna 17.11.2014
Joanna Małgorzata 12.03.2019 -
Fidelissa nie da grądy naswietlc w domu kurde a teraz sobie przypomniałam ze babcia ma solarke do twarzy ta nieduża stojąca hehe gdyby ze chciała pożyczyć.. ;oo aha tylko jak ja to tak szybko z Belgii ściągnę a bym siedziała z mała przy tym... ;P odrobina słonka dla twarzy by się przydała
a co do wyników to najlepsze laboratorium z całego miasta i z poza się zjeżdżają tu ale ja pójdę do diagnostyki za poradze zrobię morfologię małej, tak z babcia gadałam, ze więcej nie pojde tu z małą, żeby jej tak nie maltretowały stare rury...
Fidelissa lubi tę wiadomość
Livia
Nela
Marcel
-
co do lewatywy...pierwszy raz w zyciu robili na Polnej , bo se wymyslili ze bez zrobienia kupy za przeproszeniem nie puszcza do domku:(. na lutyckiej problemy z 2 tez byly, poradzili sobie w inny sposob, a na wspomnienie o lewatywie wtedy zrobili oczy, oszaleli? w 34 tyg? porod pani chcieli wywolac?
tiaa...
na lytyckiej maja mily zwyczaj robienia ktg na sali porodowej, podczas jednego z seansow wypytalam pania polozna o atrakcje okoloporodwe;).
i tak, gazik rozweselajacy albo dolargan z usmierzaczy. lewatywa i golenie na moje zyczenie, ale obejdzie sie i bez. to samo z nacieciem, moge sie nie zgodzic. zgode na kleszcze i vacumm musze podpisac tuz przed koniecznoscia ich wykonania. inna pani powiedziala ze poleca lewatywe i golenie ze wzgelu na komfort rodzacecj, bo tak estetyczniej.
za to plan rodzenia to wg nich fikcja. bo ja mam pomysl taki i taki, a sytuacja podyktuje np koniecznosc uzycia vacuum i chuj, musze sie zgodzic.
mam swoje w glowie. wiem ze na vacuum sie zgodze, cesarke jak bedzie taka koniecznosc tez. ciecie tez. dolarganowi podziekuje, moje odczucia( brak konataktu i wpsolpracy z ekipa, bredzenie, urwany film) polozna okreslila jako pojawiajace sie wcale nie tak rzadko. nie dam se tego draga wcisnac i kit. gazem rozw. sie poczestuje, efektow ubocznych brak, aplikuje se go kiedy mam potrzebe, jako rozweselacz.
golenie i lewatywie i estetyke mam w dupie. dla nich kupa na podloge to norma, ja szczerze za peirwsyzm razem nawet nie mialam pojecia zy cos bylo czy nie, nawte jesli, mialabym to wtedy gleboko w powazaniu.
na lutyckiej jez tez opcja 2 osob towarzyszacych, obie za free;), ale nie naraz, wymiennie. rodzac sama( tez wypytalam bo pewnie mnie to czeka) ponoc nie mam sie co schizowac, beda mnie polozne wspierac na tyle ile potrafia, ocztywiscie na buziackzi i spojrzenia w oczy nie mam co liczyc;).
chyba wsio;).lkc, Agusia ;) lubią tę wiadomość
-
nata1987 wrote:Agata P to pytanie retoryczne jest
A tak z innej beczki. Jak jest u was z jedzeniem w trakcie porodu? Tutaj można jesc normalnie i pic co sie chcea w szpitalu mozna poprosic o zupę i chętnie podadzą
U nas do picia na porodówce dozwolone woda mineralna i napój izotoniczny. Jedzenie tak jak wcześniej pisałam, zanim wybierze się na IPa jeśli chodzi o lewatywę pytają o zgodę, ale zalecają jak najbardziej.
Ja dzisiaj jakiś mega energetyczny dzień, co prawda dopadła mnie drzemka godzinna popołudniuale odważyłam się umyć nawet 2 okna.. i zasłonki wyprać... brzuch miękki, skurczy brak, Zuzka szaleje po swojemu, więc chyba nic nie wywołałam
Pati może właśnie jeśli u Was naświetlanie Malutkiej będzie dalej konieczne, to uda się jakoś w domu???
teraz doczytałam, że nie bardzo...
Trzymam kciuki za jutro, napisz koniecznie jak tam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 21:21
-
ewelina_d wrote:Goplana - bosko, że wróciłaś
jakieś złote rady dla nas jeszcze nierozpakowanych?
)
Z jednej strony, mimo strachu przed bólem, byłam ciekawa jakiego rodzaju to są doznania... Gdy już się dowiedziałam, to podziwiam dziewczyny, które krzyczą podczas porodowych skurczów, ja nie byłam w stanie zrobić nic - ani się ruszyć, ani krzyczeć, ani płakać. W ogóle nie byłam w stanie nawet myśleć - wszelkie głębokie oddechy można sobie wsadzić, ciało nie chce współpracować, telepało mną, jakby mnie w gaciach wypuścili na lodowiec... musiałam kiepsko wyglądać, bo dostałam znieczulenie warunkowo, przy rozwarciu na 2 palce, ale jak jeszcze nawet szyjka była niezgładzona. Oby tylko Wam nie załapało asymetrycznie jak mi
Nie martwcie się o laktację, przystawiajcie maluszka do piersi i na pewno się uruchomi
Mi zarzucili, że mam za mało pokarmu w pierwszej i drugiej dobie, przez co mały ma skaczące cukry. Katowałam się więc laktatorem, który po wielu męczarniach odsysał 2-3ml, piłam te niby herbatki poprawiające laktację... W 3-4 dobie dostałam takiego nawału, że myślałam że mi piersi eksplodują! Musiałam się okładać lodem, kapustą i Bóg wie czym jeszcze. Z piersi leciało jak z kranu, nie zdążyłam nawet się rozebrać i wejść pod prysznic aby nie zrobić dwóch kałuż na podłodze. Do tej pory piersi sobie żyją własnym życiem, jak nie zabezpieczę się wkładką nagle odkręcają kran i moczą mi ubrania aż do spodni włącznie, a Młodemu czapkę
Także skaczące cukry Aloszki, były raczej oznaką wcześniactwa, bo przecież chyba nikt nie odciągnie w pierwszej dobie 20ml pokarmu jaki mu strzykawą wcisnęli, po czym koncertował nam całą noc - a na piersi śpi jak aniołek
Podkłady poporodowe podobno powinny być bez kleju i ceratek, bo w macicy jest duża rana i musi być odpowiednia wentylacja - dostałam ochrzan na obchodzie, że nie stosuję książki telefonicznej, tylko jakieś cienkie Baby Ono - także wszystkie dobre firmy odpadają, pozostają tradycyjne cegły Belli
Aha - i spakujcie sobie wcześniej klapki, dopiero pod koniec pobytu w szpitalu mąż mi przywiózł
Madziulka - byłyśmy w Zośce w tym samym czasie(ja byłam 21-27.10), może się gdzieś spotkałyśmy na korytarzu
Patii - doskonale Cię rozumiem, mój Mały miał strasznie pokłute obie łapki, już pierwszego dnia pielęgniarka pokłuła mu obie dłonie po kilka razy i w jednej pękła żyła
, pod koniec pobytu musieli mu pobierać krew ze zgięcia łokciowego. Dodatkowo kilka razy na dobę przez tydzień, kłuli go w piętkę grubą igłą - płakaliśmy z mężem razem z nim
. Serce rodzica nie jest w stanie takich rzeczy znieść...
lkc, FK81, Lavendula, Rybka Nemo, ewelina_d, Madlen222, sisiiii, Milaszka, AgataP, ap1526, Maga31 lubią tę wiadomość
-
aa na lutyckiej( rodze tam i chuj;p) nie pozwalaja gaci siatkowych nosic, sam gruby podklad( dosstarczaja laskawcy, nie trzeba wlasnych brac) miedzy giery i wio...juz sie widze oczyma wyobrazni jak popierdykam jak pingwin bez gaci i z podpacha miedzy nozkami, taa... inna pani tez miala wizje ze wkladek lakatycyjnych nie pozwala, bo cycochy wietrzyc, druga jak pytalam miala wizje odwrotna;). i smoczek, przez 2 tyg jak sie da probowac bez, bo lepszy odruch ssania sie wyrabia czy cos tam cos tam, oczywiscie mozna miec w pogotowiu, a wiadomo jak sie ma pod reka to i pokusa zatkania krzykacza wieksza;p
edit. info dla nierozpakowanych Poznanianek: jedyne miejsce w Poznaniu gdzie zzo jest dostepne to Swieta Rodzina.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 21:34
AgataP lubi tę wiadomość
-
A co do Julii jest ok nie mogłam się z Nia skontaktować bo telefon ukradli... ;o i dalej w dwupaku
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 21:35
FK81, lkc, Marzena27, ChciałabymJuż, sisiiii, Fidelissa, anusiaa90 lubią tę wiadomość
Livia
Nela
Marcel
-
nick nieaktualnyxpatiiix3 wrote:A co do Julii jest ok nie mogłam się z Nia skontaktować bo telefon ukradli... ;o i dalej w dwupaku
lkc, Marzena27, Rybka Nemo lubią tę wiadomość