Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Matka Polka po ciężkim dniu i nockach i jej śpiące pociechy nos sterczy hahah
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2014, 21:52
Mag.1990, Eve, ÓptimusPrime, AgataP, anusiaa90, natasza82, santoocha, Milaszka, Goplana, Florentine, Fidelissa, Maga31, misiaczk25, Dotty84, Rybka Nemo, blue00 lubią tę wiadomość
Livia
Nela
Marcel
-
Agusia ;) wrote:Mamy synkow mam pytanie mój synek obsikal dziś już drugie ubranko, zapinanam pampersa dokładnie, tj wywijam wszystkie te falbanki, rzepy daje nie za luźno ale też nie za mocno, a jak zrobi siku to zawsze ma mokry boczek, używam 1, synek w środę ważył 3815 może 2 mu zakładać
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny. Przedstawiam Wam mikołajkowo mojego sześciodniowego Eryczka:
Coś końcówka porodów listopadówek nie należała do udanych, ale dobrze, że już wszystkie mamy swoje zdrowe dzieciątka.
Ja się nakarmiłam ideą porodów naturalnych i strasznie chciałam przeżyć te magiczne chwile. Marzyłam o chwili, gdy urodzę swoje dziecko i położą mi je na brzuchu i będziemy miec czas na poznanie siebie, pierwsze przystawienie do piersi, nawiązanie bliskości itp. Kompletnie nie dopuszczałam do swiadomości, że może mi sie przydażyć cc, więc wogóle się nawet nie zapoznawałam z tym tematem. Poza tym chciałam jak najszybciej po porodzie wrócić do formy i ćwiczeń.
Zostałam w niedzielę zatrzymana w szpitalu po kontrolnym KTG, bo już wypadło 8 dni po terminie. Rano zaczęło mi się delikatne krwawienie, ale po badaniu lekarka powiedziała, tylko tyle, że coś tam się dzieje, ale nawet nie było rozwarcia. Czekała mnie próba oksytycynowa następnego dnia. O godz. 16 na KTG miałam skurcze na poziomie 20. O 22 czułam już całkiem silne skurcze, ale nieregularne. Poszłam do dyżurnej położnej, ale stwierdziła, że jeszcze nic się nie dzieje, ale żebym się obserwowała. O 1 w nocy miałam już tak silne skurcze, że nie mogłam wytrzymać w łóżku, chciało mi się jęczec. Znów poszłam do położnej. Znów mi nie wierzyła, że rodzę, ale zawołała położną z bloku operacyjnego. Wzięły mnie na porodówkę i kazały dzwonić po męża. Zostałam podpięta pod KTG. Szybko skurcze wzrosły do 100, w ciągu godziny zrobiło mi się pełne rozwarcie. zaczełam prosić o znieczulenie, a położna stwierdziła, że zaraz urodzę. Zaczęły się parte. O 2.30 powiedziała, że jeszcze tylko 3 skurcze i urodzę. To dalo mi nadzieję i siły, ale dziecko nie schodziło w dół. O 3.30 już coraz bardziej słabłam, a skurcze zaczęły mi zanikać. O 4 położna wezwała lekarza, który zadecydował o cc z powodu braku postępu II fazy porodu. Zapytano mnie się o zgodę, a że już miałam dosyc, to się zgodzilam. Szybko przenieśli mnie na sale operacyjną. Tam przeżyłam kolejny szok, bo kompletnie nie wiedziałam, że pomimo znieczulenia, czuc wszystko co robią lekarze. Przeraziłam się, gdy poczułam cięcie, a potem czułam jakby mi stado koni galopowało w brzuchu. Byłam przerażona, cała się trzęsłam. Ściskałam rękę faceta, który przygotowywał mnie do operacji. Wyciągneli ze mnie malca, widziałam jak go opatruja, po chwili przynieśli mi go ubranego i na chwilę przystawili do twarzy. Potem trafiłam na pooperacyjną, gdzie dochodziłam do siebie, ale było mi niesamowicie przykro, że mój poród skończył się w ten sposób. Chciało mi się płakać, ale się powstrzymywałam, żeby mnie rana bardziej nie bolała. Poza tym nie wiedziałam, czy przyjdzie ktokolwiek dostarczyc mi chusteczki do nosa, jak się cała obsmarkam To było dla mnie straszne przeżycie, tym bardziej, że porod postepowal tak szybko i miałam szanse urodzić w 2 h od przyjecia na porodówke. Lekarze powiedzieli, że czasem się tak zdarza, że dziecko nie jest w stanie wyjśc, że być może jest to kwestia budowy matki, że coś mu tam przeszkadza i klinuje. Niesamowicie zazdroszę tym, które urodziły sn. Tak strasznie nastawiłam sie na poród sn, a tu niestety natura inaczej zadecydowała Na szczęście Eryczek mi wynagradza. Jest niesamowicie spokojnym i kochanym dzieckiem. Na tyle spokojnym, że wręcz mam problem, bo mi zasypia przy kp przepraszam, że się tak rozpisałam. Wciąż trzymają mnie emocje i mam potrzebę wygadania sie. Dobrze przynajmniej, że mi się pokarm rozkręcił, bo już miałam poczucie, że jestem jakas do bani. Nie dość, że ciąża dała mi w kość, to jeszcze nie mogłam urodzić.xpatiiix3, AgataP, anusiaa90, natasza82, santoocha, Viviana, Milaszka, Goplana, Florentine, Fidelissa, Maga31, Dotty84, Rybka Nemo, Mamadomina lubią tę wiadomość
-
Mag.1990 wrote:Dziewczyny a ja ostatnio na nocnym karmieniu myślałam, że mogłybyśmy się przerzucić na jakieś typowo zamknięte forum - możliwość posiadania adminów, forum zamknięte bez podglądu dla nikogo - tylko osoby zarejestrowane, zaakceptowane przez admina - czyli nasza jakaś ekipa:)
wtedy 0 niepożądanych osób, 0 "podglądających".
Pewnie nie wypali ale tak mi tak do głowy mi przyszło.
Fajny pomysł
I te forum wcale nie musi być na fejsbuku (chodź dla mnie to ułatwienie ) bo jest dużo portali(tak to się mówi?) Na którym można utworzyć darmowe forum. -
nick nieaktualny
-
Witam się mikołajkowo moja córa coś w nocy marudna i ja nie mogłam się wyspać, jednak mąż zrobił mi prezent na mikołaja i 3 godziny opiekował się małą a ja mogłam w tym czasie spać do tego powiesił pranie i nastawił kolejne. Złoty chłopak Byliśmy jeszcze dzisiaj w odwiedzinach u Mikołaja (bratanka męża) i było bardzo przyjemnie. Teraz dopiero mam czas na nadrabianie zaległości.
Marzenko biedna musiałaś sporo przejść, ale najważniejsze, że już jesteście w domku i z Zuziką wszystko wporządku, a Tobie życzę szybkiego powrotu do formy :*
Mag.1990 jak dla mnie pomysł z zamkniętym forum jest jak najbardziej trafiony
Evik a może za krótko ściągasz? Ja sobie siedzę tak 15 min na jednym cycku i przeważnie wygląda to tak, że najpierw pryska, później przestaje i znowu pryska. Może Ty w momencie gdy jest ta przerwa przerywasz ściąganie ? Spróbuj może troszkę dłużej posiedzieć
Reverie przykro mi, że Twój poród musiał się zakończyć przez cc, ale niestety czasem tak bywa. ważne, że i TY i Eryk jesteście cali i zdrowi :*Maga31 lubi tę wiadomość
-
OptimusPrime
Milaszka
xpatiiix3
Dotty84
AgataP
Natasza82
Agusia
Evik
santoocha
Się dopisałam
Tak się kąpiemy:
A tak śpimy:
Mąż na pępkowym. Ja spadam spać, pewnie koło 1 będzie pobudka....
DobranocWiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2014, 22:44
ÓptimusPrime, Paju, Milaszka, AgataP, Florentine, anusiaa90, Viviana, Maga31, natasza82, Dotty84, Evik, Rybka Nemo, blue00 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOk,to co,lista chetnych na kartki u nas na zamknietym,ok?Moze osobny watek tam zalozycie adminki,oki?
Co do reszty dziewczyn,kt rzadko sie udzielaja,moze im zaproszenia z info podeslac o forum zamknietym,jak zachca,to sie wpisza
Santoocha,dawaj na zamkniete forum
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2014, 22:44
-
mialyscie przeżycia dziewczyny. ale ważne że wszystko jest ok. maluchy wynagrodza
a propo moja drugi dzień spi tyle co nic i każe się nosić. właśnie max jej spiewa i kolysze bo mnie juz nogi w dupe weszły nie mówiąc o kręgosłupie. jebany skok niech juz sie skończy! chce z powrotem moje dziecko
pati wysłałem ci wiadomWiadomość wyedytowana przez autora: 6 grudnia 2014, 23:11
-
OptimusPrime
Milaszka
xpatiiix3
Dotty84
AgataP
Natasza82
Agusia
Evik
santoocha
ChciałabymJuż
My też się dopisaliśmy
Staram się was czytać, ale srednio mi to wychodzi. Mały nas ostatniej nocy rozpieścił i całą noc spałam (znaczy z przerwami na karmienie). Wcześniej (od porodu) miał wiecznie napięty brzuszek , płakał, wierzgał nózkami i w ogóle była masakra. Wczoraj przed snem daliśmy mu kropelki biogaia i to chyba po tym tak dobrze było:) Dziś przez dzień też juz go brzuszek nie bolał, także POLECAMY
Mamy natomiast inny problem Mały ma katar Strasznie się męczy bo spływa mu do gardła, furczy mu w nosku i biedny jak jest przystawiany do piersi to kręci się strasznie i wrzeszczy, tak mu to przeszkadza. Chcieliśmy dziś odciągnąć mu katarek aspiratorem. Zakropiliśmy solą fizjologiczną i ciągniemy tym spiratorkiem i mały (nie wiem czy z nerwów, czy z kataru) ale aż zbladł i na 2 sek. przestał oddychać. Mąż go od razu na ręce, ja dmucham po nim i jak złapał powietrze to się MEGA pobeczałam. Chciałam go tylko tulić. Boże jak się przeraziłam. A tu przed nami noc i niedziela Boję się.. Chciałabym żeby mu się poprawiło. Położna dopiero w poniedziałek przyjedzie koło południa, a do pediatry mamy dopiero koło 17. Już nawet nie ryzykujemy apiratora Macie jakiś sposób na katarek? Nic mu nie wylatuje z noska, ale słychać jak mu rzęzi w nosku i w gardle.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny