Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Maga31 wrote:Gratuluję Wam super wyników
KasiaKa, teraz sobie odpoczniesz
Dziś byłam na wizycie kontrolnej bo kończyło mi się L4. Gin zbadał mnie na fotelu i usg brzuszne i dzidziak fikał aż miło
Powiedziałam, że zastanawiam się czy nie wrócić do pracy, skoro te pierwszy trymestr minął, to sam mi zasugerował bym nie wracała, bo teraz najlepszy okres się zaczyna i trzeba korzystać z ładnej pogody
W sumie to ma racje, teraz i tak ZUS płaci wynagrodzenie, więc w pracy też się pewnie cieszą, a ja w pracy i tak nie mogę wrócić na moje stanowisko bo praca z mikrobami w ciąży niewskazana, więc bym się tylko niepotrzebnie tam pałętałazaoszczędzę na dojazdach a w czerwcu wybierzemy się nad morze pooddychać jodem
hehe jesli chodzi o prace to na moje miejsce juz ktos jest mam tylko powiedziec kiedy L4;)
Maga31 lubi tę wiadomość
-
Idia nie martw się wszystko będzie ok, mam nadzieję że ten polip zniknie jakoś. Cieszę się że z Waszymi bąbelkami wszystko dobrze
ja chyba już wiem czemu mam nadal mdłości, bo ja mam za wysokie żelazo przecież,a moje witaminy mają jego dodatkową dawkę więc ciągle sobie podbijam poziom...
-
nick nieaktualnymadziulka112 wrote:Cześć dziewczyny.
Ostatnio nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem bardzo zmęczona. Żyje z dnia na dzień i ciągle o czymś zapominam. W pracy jest najgorzej, bo teraz mam taki okres że muszę pamiętać o wilu sprawach. Muszę się jakoś ogarnąć
Mam dokładnie tak samo. I nie wiem, jak sobie z tym poradzić.
-
nick nieaktualny
-
A ja wczoraj na kolacje opyliłam 4 tościki z serkiem i pieczarkami
tylko zabrakowało mi cebulki i paryki
hehe jutro na śniadanie jeszcze sobie zrobię
humorek na dobranoc lepszy już, chyba ta szkoła mnie tak dołuje i przygnębia straszny stres jest tam siedzieć.. ten hałas na przerwach odzwyczaiłam się.. ;/
idia kochana na pewno będzie dobrze wszystko :** nie martw się ,jesteśmy z Tobą
A z tym zapominaniem to normalka, ja ciągle nie wiem co ja chciałam, jeszcze się dzisiaj do mnie baba z angielskiego spruła, że ja leżąc w łóżku jej łaskawie zeszytów nie uzupełniłam, że 1 mi postawi, to wiecie co, klasa za mną stanęła i powiedzieli jej ,że chyba mi zazdrości, bo jest starą bezdzietną panną i temu się tak czepia... i co zamknęła paszcze to ja jeszcze powiedziałam, że nie uzupełnie i tak bo nie mam kiedy ,bo mam ważniejsze sprawy na głowie i co ona do mnie no dobrze Tobie odpuszcze może i niegrzeczna byłam, ale ona dla mnie dzisiaj też.. a potem na praktykach zaliczyłam cos co miałam zaliczone tak się zdenerwowałam i głowa mnie rozbolała ,że czas zmarnowałam na cos co już miałam zaliczone ,że się ubrałam i poszłam, strasznie mi nerwów dzisiaj napsuli no myślałam, że może jakiś punkcik za aktywność, to tylko usłyszałam, no to sobie poćwiczyłaś przed egzamiem, ciesz się... i w dodatku na wejściu usłyszałam, że czemu sobie nie chodzę na praktyki ,że ciąża to nei choroba i nie zwalnia mnie z zajęć, nosz kur... myślałam, że zabije... ale tu znowu klasa się wtrąciła i postawiła do pionu nauczycielkękurde niby czasem nie lubię ich ,ale często bywa ,że mogę na nich liczyć
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2014, 22:14
Livia
Nela
Marcel
-
Jula222 wrote:Ja równiez wczoraj oszalałam
Naleśniki z nutella i banankiem obok bita śmietanka, i podgryzałam koreczki śledziowe po giżycku
U mnie to nic nowego, hehe, od zawsze jadłam wszystko, pikantne, słone a zaraz słodkie i kwaśne...
A dziś też jadłam naleśniki z bananem i czekoladą
-
spoko pati ja też dzisiaj nerwus jestem
eeej nie szczujcie tymi tostami bo ja nie mam jak zrobicni ma sera ni ma tostów. a ostatnio kupiliśmy z narzeczonym takie pyyyyyszne nadziewane serem papryczki e Biedrze. pychota. placilismy chyba 7 zł, a dzisiaj byłam w Społem a tam po 14zł. no way
xpatiiix3 lubi tę wiadomość
-
Nata wrote:Idia nie martw się wszystko będzie ok, mam nadzieję że ten polip zniknie jakoś. Cieszę się że z Waszymi bąbelkami wszystko dobrze
ja chyba już wiem czemu mam nadal mdłości, bo ja mam za wysokie żelazo przecież,a moje witaminy mają jego dodatkową dawkę więc ciągle sobie podbijam poziom...
daj trochę żelaza... ja mam ciut za mało -
sylvi wrote:odkładacie coś kasy na dzieciaczki? ja sobie założyłam oszczędnościówkę i odkładam co miesiąc 100zl, żeby mieć później dla dziecka:)
zaczęłam odkładać, ale głównie na poród w jakimś przyzwoitym miejscu, czytaj prywatnym szpitalu. o KAŻDYM warszawskim państwowym nasłuchałam się takich historii, że zwyczajnie się boję. poza tym mój lekarz prowadzący nie pracuje w żadnym szpitalu, a ja nie mam nerwów ani czasu, żeby składać jakieś fikcyjne wizyty, tylko po to, żeby później nie odesłali mnie z kwitkiem i może potraktowali jak istotę żyjącą (bo nie liczę na traktowanie jak człowieka). zatem decyzja, że ja odkładam na poród, mąż na resztę (choć oczywiście nasi rodzice już zaczęli dzielić się między sobą kto co nam kupuje:)).
od jutra zaczynamy powoli myśleć (i robić) co tu zrobić z naszym mieszkaniem. mamy 3 pokoje, więc pokój dla dziecka jest, ale teraz jest tam nasz "składzik", suszarnia, prasowalnia, książki, sprzęt sportowy, no wszystko... i teraz zachodzi proces myślowy co gdzie i jak upchnąć... -
asia099 wrote:U mnie to nic nowego, hehe, od zawsze jadłam wszystko, pikantne, słone a zaraz słodkie i kwaśne...
A dziś też jadłam naleśniki z bananem i czekoladą
ja mam ochotę na młodą kapustę duszoną w wykonaniu mojej babci...z koperkiem, na boczku... mmm...
a dziś wysłałam męża do sklepu po zachciankę - po raz pierwszy. magnum almond i sok marchwiowy. -
ewelina_d wrote:zaczęłam odkładać, ale głównie na poród w jakimś przyzwoitym miejscu, czytaj prywatnym szpitalu. o KAŻDYM warszawskim państwowym nasłuchałam się takich historii, że zwyczajnie się boję. poza tym mój lekarz prowadzący nie pracuje w żadnym szpitalu, a ja nie mam nerwów ani czasu, żeby składać jakieś fikcyjne wizyty, tylko po to, żeby później nie odesłali mnie z kwitkiem i może potraktowali jak istotę żyjącą (bo nie liczę na traktowanie jak człowieka). zatem decyzja, że ja odkładam na poród, mąż na resztę (choć oczywiście nasi rodzice już zaczęli dzielić się między sobą kto co nam kupuje:)).
od jutra zaczynamy powoli myśleć (i robić) co tu zrobić z naszym mieszkaniem. mamy 3 pokoje, więc pokój dla dziecka jest, ale teraz jest tam nasz "składzik", suszarnia, prasowalnia, książki, sprzęt sportowy, no wszystko... i teraz zachodzi proces myślowy co gdzie i jak upchnąć...
A Św. Zofia?
Wiem z tym składzikiem to problem, musieliśmy się go wyrzec, co kosztowało nas sporo pracy i mnóstwa wyrzuconych rzeczy zarówno do piwnicy jak i na śmietnikAle, po zaprojektowaniu szafy gospodarczej w przedpokoju, udało się ze składzika wygospodarować pokój dziecięcy, i Wam też się na pewno uda
ewelina_d lubi tę wiadomość
-
Goplana wrote:A Św. Zofia?
zmuszają do rodzenia naturalnego do upadłego. tętno musi spadać na łeb na szyję, albo poród 20h, żeby wzięli na cesarkę.
niby miało się poprawić przez jakieś przepisy nowe, ale co tam! mam info z pierwszej ręki - moja koleżanka rodziła tam 3 miesiące temu - 22h męczarni, CC dopiero jak już było na krawędzi...
inflancka też miała być niby super, moja koleżanka mało się nie wykrwawiła tam. przez 8h skurczów NIKT do niej nie zajrzał. jej mąż prosił i prosił i dopiero jak urządził histerię ktoś się nią zainteresował. męczyli ją kilkanaście godzin. potem zrobili CC.
bródno to moja własna ciotka mi odradza - pielęgniarka w tym szpitalu.
itd, itp...
nastawiam się na poród naturalny, nie na cesarkę, ale chcę mieć pewność, że nikt nie będzie niepotrzebnie narażał mnie albo mojego dziecka tylko z powodu kwoty zwrotu za zabieg z NFZ.RewolucjaSięDzieje lubi tę wiadomość
-
ewelina_d wrote:zmuszają do rodzenia naturalnego do upadłego. tętno musi spadać na łeb na szyję, albo poród 20h, żeby wzięli na cesarkę.
niby miało się poprawić przez jakieś przepisy nowe, ale co tam! mam info z pierwszej ręki - moja koleżanka rodziła tam 3 miesiące temu - 22h męczarni, CC dopiero jak już było na krawędzi...
inflancka też miała być niby super, moja koleżanka mało się nie wykrwawiła tam. przez 8h skurczów NIKT do niej nie zajrzał. jej mąż prosił i prosił i dopiero jak urządził histerię ktoś się nią zainteresował. męczyli ją kilkanaście godzin. potem zrobili CC.
bródno to moja własna ciotka mi odradza - pielęgniarka w tym szpitalu.
itd, itp...
nastawiam się na poród naturalny, nie na cesarkę, ale chcę mieć pewność, że nikt nie będzie niepotrzebnie narażał mnie albo mojego dziecka tylko z powodu kwoty zwrotu za zabieg z NFZ.
Rodzenie w prywatnych klinikach ma jedną wadę. Wszystko jest super jak nie ma problemów z dzieckiem (czego oczywiscie nie zycze), ale jeżeli dziecko po porodzie wymaga pomocy, to i tak wzywają karetkę ze szpitala publicznego. I traci się cenny czas.