Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
okti89 wrote:Kuniak jest u ciebie w smyku ten gruby pajac w babmi? roz. 68 ? bo ja dzisiaj specjalnie po niego pojechałam i już nei było ani jednego a w niedziele bylo z 5 sztuk
Choruje na niegotylko chcialam 68 zeby na wwiosne był są jescze takie u ciebie?
Okti ,kupowalismy 2 dni temu i juz niestety była ostatnia sztuka ,rozm 56
a tez chciałam nieco większy,ale warto szukać jest śliczny! -
no mój mnie rozwalił przed chwilą. Woła z kuchni kochanie chcesz marcepan to odpowiadam no daj kawalek patrze a ten niesie melona i mówi to prosze. Patrze na neigo i pytam michu co to jest na co on no marcepan. Padłam ze śmiechu
mada_lena, Agata92, desou, desou, Reverie, misiaczk25, Dotty84, maaartinka, RewolucjaSięDzieje, scindapsus, blue00, FK81, Ninusia lubią tę wiadomość
-
KocieOczy wrote:A ja dałam taki popis, że hej! Byłam dziś na pierwszych zajęciach ze szkoły rodzenia (w sumie na drugich bo tydzień temu pomyliły mi się dni i nie poszłam), a że grupa mieszana otwarta i sporo było takich już z fest brzuchami to puściła nam na początek film jak to się rodzi... Było prawie 20 babek i nie wiem 3min nie minęły jak zrobiło mi się tak słabo i zimne poty mnie oblały, podniosłam się i chciałam się przesiąść bliżej drzwi położna mnie spacyfikowała i rozłożyła materac pod oknem nogi zarzuciła na piłkę i tak do końca zajęć przeleżałam niemalże, zaraz mi tętno kluska sprawdziła i moje ciśnienie.. Ciekawe co te baby sobie pomyślały że zobaczyłam taką wielką pipkę i odjechałam haha
Jeszcze tak mi coś w krzyż weszło, że hej ledwo się dotoczylam do domu nie mogę stać i chodzićU nas położnictwo było pod koniec studiów, kiedy już wszyscy byliśmy zaprawieni w bojach, i nic nam nie było straszne, zwłaszcza po zaliczonych sekcjach.
Podczas pierwszego porodu, zrobiło mi się niewyraźnie, musiałam się oprzeć o ścianę, i byłam jednocześnie w takim szoku, że to tak wygląda, że adrenalina mi nie pozwoliła do końca zasłabnąć. Jakbym mogła wybiec z sali, pobiegłabym życiówkę. Za bardzo się zidentyfikowałam z tym wszystkim. Tego pierwszego wrażenia nie zapomnę do końca życia. Żeby oswoić lęk przed porodem, działałam nawet w kole ginekologicznym, z którym pojechałam na obóz (połączony z praktykami)... nie pomogłoJa tam nie lubię takiej straty krwi
co za marnotrawstwo
My tu chronimy każdą kropelkę... a na porodówce leje się to po podłodze... Dziwne te porody
-
Witam wieczornie ze zgagą która ostatnio łapie mnie wieczorem i trzyma do rana. Dzidziak rozhasany, kopie na głodnego, po jedzonku, jak mu się mamusi pozycja znudzi
mada_lena lubi tę wiadomość
-
Goplana wrote:Ale to przez film?
U nas położnictwo było pod koniec studiów, kiedy już wszyscy byliśmy zaprawieni w bojach, i nic nam nie było straszne, zwłaszcza po zaliczonych sekcjach.
Podczas pierwszego porodu, zrobiło mi się niewyraźnie, musiałam się oprzeć o ścianę, i byłam jednocześnie w takim szoku, że to tak wygląda, że adrenalina mi nie pozwoliła do końca zasłabnąć. Jakbym mogła wybiec z sali, pobiegłabym życiówkę. Za bardzo się zidentyfikowałam z tym wszystkim. Tego pierwszego wrażenia nie zapomnę do końca życia. Żeby oswoić lęk przed porodem, działałam nawet w kole ginekologicznym, z którym pojechałam na obóz (połączony z praktykami)... nie pomogłoJa tam nie lubię takiej straty krwi
co za marnotrawstwo
My tu chronimy każdą kropelkę... a na porodówce leje się to po podłodze... Dziwne te porody
U mnie przeciwnie. Miesiac praktyk i było mi mało:)przy prawie kazdym porodzie płakałam
z reszta nie tylko ja;) naszym chłopakom tez sie oczka szklily
to był fajny czas:)
Jedna z dziewczyn rodzących zostawiła swoją mała. Nie chciała jej , choc matka będąca z nia namawiała. Pozniej spotkałam ja na przystanku, za jakis miesiac. Zadowolona.....paliła papieroska. -
Ja nie rozumiem jak mozna nie chciec wlasnego dziecka... Przeciez to taka wiez sie tworzy juz z malym w brzuchu ze nigdy tego nie pojme.... Masakra. Dla mnie to jest wyczlowieczenie nie chciec miec wlasnego dziecka przy sobie..
dzisnstrasznie mialam parcie na pęcherz i szyjke. Chyba maly musial skakac mi pupka po pecherzu bo jak chodzilam to strasznie mi niewygodnie sie robilo... Az momentami na chwile bolalo tak jakbym dostala kopa. Potem mialam wrazenie ze chyba jest w poprzek bo jakos mnie wypchalo. Ze tez mu tak wygodnie???
poszlsm wczesnie spac... I obudzilam sie na siki a teraz noe moge zasnac choc oczy mi sie kleja. Nie kestem u siebie wiec brak usypiacza w pokoju - tvRewolucjaSięDzieje lubi tę wiadomość
-
Witam ja już po upuscie krwii helikopter w głowie ledwo na przystanek doszlam. Mam krwiaka na zgieciu modli mnie jak cholera... jadę właśnie autobusem i chce mi się płakać już z nerwów... chciałabym przewinac czas żeby było już po wszystkim... kurze ten egzamin mnie wykończy nawet nie zdążę zajść do domu prosto na miejsce idę w życiu się tak nie stresowalam... ;/ zaczynamy o 9... ; oo całe szczęście tylko że moja grupa to moja klasa i w razie ewentualneo pawia czy coś nie będzie takiej siary ; PLivia
Nela
Marcel
-
Goplana wrote:Ale to przez film?
)
Myślę, że przez film po części plus przez zbyt małą dla mnie ilość tlenu bo dużo ludzi, jedno okno otwarte, sala średnia no i prawie popłynęłam
Po wdrapaniu się do SR na 4 piętro jak zwykle dostałam wysypkę co skłoniło mnie do przemyślenia, że muszę porozmawiać z lekarzem o tej mojej mało przyjemnej przypadłości, którą mam od małego i która została skwitowana jako "pokrzywka fizyczna" po wielu testach, badaniach,etc. Nic sensowniejszego nie wymyślili. Wysypuje mnie od stóp do głowy jakby wrzucili mnie w pokrzywy raz bardziej raz mniej intensywnie gdy mocno się zdenerwuję, duży stres, nagła zmiana temperatury ciała (lato - gorąc! w zimie nie mogę się za ciepło ubrać pod kurtkę bo nawet jak na dworze -2st a w pomieszczeniu +10st tez mnie wysypie i swędzi pieruńsko) po wysiłku fizycznym co też wiąże się z nagłą zmianą temperatury ciała i tak wczoraj do mnie to dotarło, że cholera przy porodzie będzie i wysiłek i stres, nerwy i cholera jak mnie tak wysypie a poród to nie 30min to zejdę albo mi ręce przywiążą do łóżka bo się zadrapać idzie chyba, ze mi wapno będą walić w żyłebo jak wezmę wapno to 30min do 1h w zależności od intensywności wysypki przechodzi. Taki mój dziadowski urok
Szczęście w nieszczęściu, że przy przytulankach chociaż to wysiłek zdarzało się sporadycznie
haha
-
xpatiiix3 wrote:Witam ja już po upuscie krwii helikopter w głowie ledwo na przystanek doszlam. Mam krwiaka na zgieciu modli mnie jak cholera... jadę właśnie autobusem i chce mi się płakać już z nerwów... chciałabym przewinac czas żeby było już po wszystkim... kurze ten egzamin mnie wykończy nawet nie zdążę zajść do domu prosto na miejsce idę w życiu się tak nie stresowalam... ;/ zaczynamy o 9... ; oo całe szczęście tylko że moja grupa to moja klasa i w razie ewentualneo pawia czy coś nie będzie takiej siary ; P
xpatiiix3 lubi tę wiadomość
-
&&&&&&&&&&&&& za egzamin Pati!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 września 2014, 22:24
mada_lena, KocieOczy, talia22, Goplana, Mamadomina, maaartinka, karmelek, Nata, Viviana, RewolucjaSięDzieje, Strupka, scindapsus, blue00, Madlen222, xpatiiix3, anusiaa90, e_v_e, FK81, Ninusia lubią tę wiadomość