Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam
Co do dzieciaczków i ich ojców to co ja przeżyłam nikomu nie życzę również, ale patrzę niektóre z Was gorzej ciut miały ,bo w to jeszcze przemoc wchodziła, u Nas bardziej było jechanie na psyche.. Miałam 19 lat ,on 17, wiem, że za gówniarza się wzięłam ,ale od początku było cudownie... oczekiwaliśmy pierwszego dziecka zaczynało się psuć, on wyjeżdżał co raz więcej nie widywaliśmy się po 2-3 tygodnie, nawet bywały przerwy 2 miesiące, ja miałam ogromną depresje, prawie nic nie jadłam siedziałam w domu, ale jakim cudem utyłam tyle w ciąży nie wiem, bo na serio mało jadłam... zamykałam się w pokoju i leżałam całymi dniami oprócz wychodzenia do szkoły, tam udawałam wiecznie szczęśliwą, że jest zajebiście itd... ale tylko tam mogłam chociaż na chwilę zapomnieć jak jest na prawdę... Powiem szczerze, byłam w takim stanie ,że mi się żyć nie chciało jedyne co mnie jakoś jeszcze trzymało w kupie to ta malutka istotka rozwijająca się we mnieNo i pewnego dnia nadszedł koniec (35tc), miał mi pomóc umówiliśmy się na następny dzień, że pokój się odmaluje, a on z dnia na dzień zerwał kontakt wyjechał zmienił numer itd A dla mnie to z jednej strony koniec świata był, a z drugiej ulga, wtedy już wgl zamknęłam się w 4 ścianach nie odzywałam się do nikogo powoli przeszło mi jakoś, a jak mały się urodził było cudownie nic poza Nim mnie nie obchodziło, po prostu oddałam się cała dziecku, był moim największym szczęściem
I nic tego nie zmieni po prostu mój ukochany syneczek
Co poniektórzy potrafili komentować, że za bardzo Go rozpieszczam na za dużo mu pozwalam, nikomu nie pozwalam krzyknąć na Niego ani uderzyć przewrażliwiona jestem na tym punkcie , taka matka-wariatka.. I mam wrażenie, że jest tylko mój... Od początku jestem strasznie zazdrosna o małego
Z Maćkiem cuś tam próbowaliśmy (zaręczliśmy się) ,ale pokazał swoje prawdziwe oblicze i wystarczyło mi, a z synem nie widział się już 10 miesięcy, potem poznałam Radka i zakochaliśmy się w sobie, zupełnie inaczej było.. On pokochał małego z wzajemnością ,a Marcelek bez R nie może żyć, od razu szajby dostaje jak Go tylko widzi, obserwowalismy razem jak sam siada, wstaje, stawia pierwsze kroki pierwsze słowa, sam zaczyna jeść itd
Także to tak po krótce jak to było u Nas
A M do tej pory nie chce utrzymywać kontaktu z małymZa to mnie z synem łączy dzięki temu ogromnie silna więź emocjonalna ,nie potrafie bez Niego żyć po prostu... Cały czas myslę o tym jak to będzie jak Nelka się urodzi jak te pierwsze doby jej życia w szpitalu spędze, jak o tym rozstaniu na tak długo pomyślę to na płacz mi się zbiera... No i często mam takie myśli ostatnio ,czy ja Nelcię będę tak samo kochać jak Marcelka, czy mocniej, może mniej, sama nie wiem ale to mnie trapi, czy któraś mamusia która ma juz dzieciaczka ma podobne myśli.? Boje się ,że nie będe potrafiła podzielić tej miłości ze względu na to jak już jestem zżyta z synkiem... I troszke się boje ,że nie będę miała wystarczająco dużo czasu by jemu poświęcać tyle ile będzie potrzebował... Chociaz moja mama i babcia mówią, że wiadomo takie maluszki potrzebują więcej uwagi i czasu ,ale że dam radę to podzielic między dwójkę, że jak już urodzę to po równo będę ich kochała i taką mam nadzieję, bo ostatnio ich słowa ciut mnie podbudowały
I co więcej dałam radę sama i jestem z siebie dumna, chociaż wiele też zawdzięczam dla R, bo podbudował mnie jeszcze trochę, a zwłaszcza w tym ,że mogę mimo wszystko byc jeszcze dla kogoś atrakcyjną itd bo jak zostałam sama żyłam w przekonaniu ,że już nikogo sobie nigdy nie znajdę i zostanę stara panną z dzieckiem
Tak tak tak wrzateczek na buteleczki, smoki i jedziemy..hehe ja za pierwszy raz wygotowałam albo przy przeziębieniach, a tak wyparzałam wrzątkiem co raz to
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2014, 10:18
RewolucjaSięDzieje lubi tę wiadomość
Livia
Nela
Marcel
-
Goplana wrote:
Diabelski
Wygląda fajnie - jak wypadł na testach indywidualnych w sklepie? Prosimy o recenzję
No więc plusy:
- rama i cała reszta wygląda na prawdę solidnie, gondola stabilna (duża równica w porównaniu z Tako City Move / Sportime - bardzo podobne do Bebetto Luca)
- mały po złożeniu - 75 x 36 cm + można zdjąć koła (dla porównania Hartan Racer 87 x 43 cm, a Bebetto Luca 88 x 33 cm)
- łatwe i fajne składanie ramy
- dobra amortyzacja - własciwie prawie tak "miękki" jak Hartan, oprócz tych dwóch wózków nie znalazłam innych tak amortyzowanych.
- możliwośc wyjęcia kół razem z ośkami (czyli w złożonym wózku nie wystają po bokach pręty, które mogą porysować samochód)
- dosyć duży kosz pod spodem - wszystkie akcesoria w cenie (w Hartanie wszystko trzeba dokupić - torbę, śpiworek na nogi etc)
- Cena (około 2300 PLN), dla porównania Hartan Racer ok 3800 PLN
Minusy:
- Waga ( wózek z gondolą: ok 17kg (dla porównania Hartan:13,7: i Bebetto Luca: 13,3 kg)Goplana lubi tę wiadomość
-
Dzien dobry:)
Dziecko sie na chwile zajelo zabawkami, to mam chwile coby napisac.
Misiczk25, chyba to co roadzisz, czyli wziac go na przeczekanie i zobaczyc , czy bedzie sie staral, czy nie jest najmadrzejszym rozwiazaniem w tej sytuacji.
Zobaczymy. Poki co musze sie skupic na dzieciach i na tym co przede mmna, czyli jutro egzamin na prawko aaaaa;), a dzis pulmonolog wieczorem. Stresa mam głownie z tego powodu, ze musze Mlodego wziac ze soba, bo nie amm go z kim zostaiwc, a to zywiol nie dziecko, rozniesie poczekalnie jak nic;).I boje sie co dr powie, mowil , ze przygotuje mnie na wypadek wczesniejszego porodu, gdyby sie okazalo, ze urodze zanim sie spotkamy, bo nastepona wizyta we wrzesniu , bo urlop ma.ojjj lepiej nie.
Przykre co piszecie dziewczyny o waszych toksycznych zwiazkach. Miedzy nami tez duzo zlego sie podzialo, mialam nadzieje, ze da rade to jakso odkreslic gruba linia, no zobaczymy jak sie nasze losy potocza..
Milego dnia:)!! -
Ostatnio byłam po worki na śmieci no i oczywiście ich nie kupiłam - jak zwykle właściwie:P:P:P Za to wpadłam w sklepy dziecięce i to moje zdobycze:
xpatiiix3, anusiaa90, Strupka, Viviana, Madlen222, Reverie, Agusia ;), Amnezja lubią tę wiadomość
-
Witajcie Brzuchatki.
upał niemiłosierny a my już po badaniach połówkowych.
Oficjalnie ogłaszam,ze dzidzius wazy 0,5kg, wszystkie narzady ok
i potwierdzilo sie bedzie chlopczyk Jan Michal:)))
strasznie puchna mi stopy wie moze ktoras co robic?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2014, 10:43
xpatiiix3, xpatiiix3, anusiaa90, Goplana, Viviana, RewolucjaSięDzieje, Madlen222, ewelina_d, FK81, eforts, sylvi, Agusia ;), Amnezja, KUNIAK, Maga31 lubią tę wiadomość
-
Dotty - trzymam kciuki, będzie dobrze, nic innego w grę nie wchodzi prawda?
Co do sterylizatora to czyżbym tylko ja z niego korzystała?
Pati - raz po raz nachodzą mnie identyczne myśli o dzieciach, z jednej strony wiem, że Jasiek jest starszy, wie na czym świat stoi, ale z drugiej to bardzo absorbujący chłopak, ciekawy świata, przylepa...
Martwię się, czy po narodzinach Lili nie będzie się czuł odrzucony, zbędny, wiesz jak to jest z dziećmi, bo masz rodzeństwo.
Kiedyś słyszałam, że sytuację, kiedy mama wraca z dzidziolem ze szpitala, a w domu czeka starszak można przyrównać do sytuacji, kiedy to mąż wraca z nową żoną i mówi na wejściu "To jest moja nowa żona - musisz teraz mi pomagać i zająć się trochę sama sobą, bo teraz będę miał przy niej dużo pracy". Jaka byłaby reakcja starszej? rozgoryczenie? osamotnienie? poczucie, że jest już niepotrzebna...
Dużo rozmawiam z Młodym, ale dla niego dziecko to kosmos, bo go... nie ma realnie, na dzidziusie reaguje z ogromną czułością, ale to kwestia paru godzin i znowu ma nas na wyłączność. Bardzo się boję o siebie, muszę bardzo pilnować, żeby sprawy "karmieniowo-kupkowo-kolkowe" nie zagłuszyły ważnych spraw mojego syna.
Teściowa (matka jedynaka) stwierdziła, że dobrze mieć więcej niż jedno dziecko, bo wtedy pojawia się taka zdrowa rywalizacja...z czym ja się absolutnie nie zgadzam!
Przez pierwsze lata czeka nas wszystkich wzmożona praca, ale myślę, że nie ma innej opcji, żeby relacje były takie jakie winny być. Wszystko zaprocentuje w przyszłości, nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieci nie były gotowe pójść za siebie nawzajem w ogień.FK81, xpatiiix3, Fidelissa lubią tę wiadomość
Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -
A ja wróciłam z zakupów w lumpikach, kupiłam sobie 3 sukienki na brzuszek idealne, jedna po domu, do tego kilka bluzek typowo na brzuszek i bokserek za 22zł całość
Upał okropny, ja dziś w przewiewnej sukience szłam z wodą, to jeszcze jakoś dałam radę, teraz drugie śniadanie i się chowam już w domu.
Ululałam Małą tym chodzeniem, wczoraj to akrobacje wyczyniała, że usnąć nie mogłam, a dziś spokojnie, ale jem już nektarynki to aby patrzeć i będzie kicać. -
Dotty84 wrote:No więc plusy:
- rama i cała reszta wygląda na prawdę solidnie, gondola stabilna (duża równica w porównaniu z Tako City Move / Sportime - bardzo podobne do Bebetto Luca)
- mały po złożeniu - 75 x 36 cm + można zdjąć koła (dla porównania Hartan Racer 87 x 43 cm, a Bebetto Luca 88 x 33 cm)
- łatwe i fajne składanie ramy
- dobra amortyzacja - własciwie prawie tak "miękki" jak Hartan, oprócz tych dwóch wózków nie znalazłam innych tak amortyzowanych.
- możliwośc wyjęcia kół razem z ośkami (czyli w złożonym wózku nie wystają po bokach pręty, które mogą porysować samochód)
- dosyć duży kosz pod spodem - wszystkie akcesoria w cenie (w Hartanie wszystko trzeba dokupić - torbę, śpiworek na nogi etc)
- Cena (około 2300 PLN), dla porównania Hartan Racer ok 3800 PLN
Minusy:
- Waga ( wózek z gondolą: ok 17kg (dla porównania Hartan:13,7: i Bebetto Luca: 13,3 kg)
Przy modelce na zdjęciu wygląda na dość wysoki, dla mnie to duży plus, nie lubię tych modeli co można je popychać kolanami
Faktycznie troszkę ciężkawy, ale pewnie zależy gdzie przechowywany, czy się używa komunikacji miejskiej itd.
-
Hej kochane:) A ja jeszcze w łóżku, jakoś nie chce mi się wstać...
Gratuluje udanych wizyt i trzymam kciuki za nadchodzące!!!
Evik trzymam kciuki również za Twojego tate:)
Ja już nie mogę doczekać się swojej wizyty, a tu jeszcze ponad tydzień trzeba czekać...;(
DObrze, że u mnie nie ma takich upałów jak w Polsce, bo ja bym tego nie wytrzymała...nigdy nie lubiłam tak wysokich temperatur a w ciąży to tylko się umocniło...
Jeśli chodzi o wózki to ja już się też zdecydowałam i my kupujemy Jedo Fyn Duo w kolorze szarym, niestety za dużego wyboru w kolorach nie ma;( Ale tylko ten Jedo ma jeszcze cenę w miarę i rozmiary ok, przynajmniej przejedziemy przez drzwi do domku:)
http://jedo.pl/pl/#/fyn-duo/ -
Goplana co począć
oczywiście zweryfikuj to jeszcze.
mnie zauroczył rico nano
lekki, porządny stelaż, bawełna w gondoli bardzo dobrej jakości w całości odpinana do prania, duża na zimę jak znalazł, skrętny, podobno żadnych reklamacji, no i naprawdę fajnie się prezentuje
No i 3w1 1500 zl wiec chyba ok
co do kolejnych dzieci nie mam dośw ale mogę się założyć ze tak jak mówi Rewolucja łatwo starszakowi nie jest ale myślę, że mądrzy rodzice nauczą, że ich dzieci są równe i tak samo kochanemyślę że ten pierwszy okres trzeba naprawdę przeżyć z rozwagą rozwagą
Powiem Wam jeszcze że moja mama miała 4 córy (ja jestem najmłodsza) w odstępie ok 1,5 roku i teraz rodzeństwo dla nas to najlepsze co dostałyśmy od rodziców!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2014, 11:20
RewolucjaSięDzieje, Fidelissa lubią tę wiadomość
-
RewolucjaSięDzieje wrote:Dotty - trzymam kciuki, będzie dobrze, nic innego w grę nie wchodzi prawda?
Co do sterylizatora to czyżbym tylko ja z niego korzystała?
Pati - raz po raz nachodzą mnie identyczne myśli o dzieciach, z jednej strony wiem, że Jasiek jest starszy, wie na czym świat stoi, ale z drugiej to bardzo absorbujący chłopak, ciekawy świata, przylepa...
Martwię się, czy po narodzinach Lili nie będzie się czuł odrzucony, zbędny, wiesz jak to jest z dziećmi, bo masz rodzeństwo.
Kiedyś słyszałam, że sytuację, kiedy mama wraca z dzidziolem ze szpitala, a w domu czeka starszak można przyrównać do sytuacji, kiedy to mąż wraca z nową żoną i mówi na wejściu "To jest moja nowa żona - musisz teraz mi pomagać i zająć się trochę sama sobą, bo teraz będę miał przy niej dużo pracy". Jaka byłaby reakcja starszej? rozgoryczenie? osamotnienie? poczucie, że jest już niepotrzebna...
Dużo rozmawiam z Młodym, ale dla niego dziecko to kosmos, bo go... nie ma realnie, na dzidziusie reaguje z ogromną czułością, ale to kwestia paru godzin i znowu ma nas na wyłączność. Bardzo się boję o siebie, muszę bardzo pilnować, żeby sprawy "karmieniowo-kupkowo-kolkowe" nie zagłuszyły ważnych spraw mojego syna.
Teściowa (matka jedynaka) stwierdziła, że dobrze mieć więcej niż jedno dziecko, bo wtedy pojawia się taka zdrowa rywalizacja...z czym ja się absolutnie nie zgadzam!
Przez pierwsze lata czeka nas wszystkich wzmożona praca, ale myślę, że nie ma innej opcji, żeby relacje były takie jakie winny być. Wszystko zaprocentuje w przyszłości, nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieci nie były gotowe pójść za siebie nawzajem w ogień.
Nie tylko Ty będziesz korzystała, bo i jaChociażby dlatego, że już zakupiłam z rozpędu w zeszłotygodniowym szale zakupów
Chociaż się zarzekałam, że nie będę chowała dzieciaka sterylnie
Ale to chyba trochę zboczenie zawodowe, w pracy niczego nie używam do kontaktu z ludźmi co nie jest albo z autoklawu, albo jednorazowe
także chyba będę musiała ze sobą walczyć, bo mi wyrośnie mały alergik
Jeśli chodzi o rodzeństwo, to chyba zawsze jest to w jakimś stopniu problem, jak nasilony pewnie zależy od rodziców. Pamiętam jak na stażu z pediatrii, przychodzili rodzice z dziećmi z przewlekłymi bólami brzucha. Dzieci przechodziły w szpitalu kilkudniową, bardzo szeroką diagnostykę łącznie z gastroskopią i kolonoskopią, często tomografią, po to aby finalnie stwierdzić, że nic im nie jest, a problemy zaczęły się wraz z pojawieniem się nowego członka rodziny - konkurenta... Wtedy pediatrzy wkurzali się na rodziców, i mówili, że przecież to starsze dziecko wymaga więcej uwagi niż zakupkany noworodek... Nie wiem czy, to takie proste... przecież każdy chce dla swoich dzieci jak najlepiej... Z drugiej strony, o ile miłość do dzieci się mnoży, to uwaga im poświęcona jednak się dzieli... już nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Np. badania dowodzą, że dzieci pierworodne mają statystycznie większe IQ od następnych, co najprawdopodobniej spowodowane jest właśnie tym intensywnym wpływem rodziców na rozwój tego pierwszego dziecka w rodzinie
-
Goplana wrote:Np. badania dowodzą, że dzieci pierworodne mają statystycznie większe IQ od następnych, co najprawdopodobniej spowodowane jest właśnie tym intensywnym wpływem rodziców na rozwój tego pierwszego dziecka w rodzinie
dzięki Goplana jak juz wspomniałam byłam czwarta w kolejceale mi humor poprawiłaś, śmieję się jak gupek
Madlen222, Goplana, FK81 lubią tę wiadomość
-
eforts wrote:dzięki Goplana jak juz wspomniałam byłam czwarta w kolejce
ale mi humor poprawiłaś, śmieję się jak gupek
To też nie świadczy, o tym że najmłodsze będzie poniżej normy, raczej p prostu najstarsze jest pod pewnymi względami uprzywilejowane w rozwoju, bo ma optymalne warunki
Ale np. inne badania pokazują, że dzieci, które mają rodzeństwo, ruchowo rozwijają się szybciej, bo jakby mają wzór i mobilizację do czynienia postępów.
Niestety u najstarszych dzieci od momentu pojawienia się rodzeństwa, ponoć tempo rozwoju zwalnia, bo nie dość, że mają mniej uwagi od rodziców, to jeszcze mają słaby wzór i mobilizację w postaci młodszego
eforts, RewolucjaSięDzieje, FK81 lubią tę wiadomość
-
Dziś mnie zmuliło słabo mi się zrobiło. Mieliśmy jechać nad wodę... doszłam do auta i nogi jak z waty, w głowie mi się zakręciło przeszły mnie ciarki po policzkach i mroczki. W rezultacie wróciłam do domu a mąż z córą pojechali sami... ;/ teraz jak już mi lepiej zjadłam truskawki zrobiłam mocną kawe to w moim aucie się aku rozładował... eeeech co za peeech
-
Dzis na 18 ide na polowkowe... mam nadzieje, ze poznamy plec..
I tak jak do wczoraj bylam pewna na 1000000000000% ze to bedxie dziewczynka (marze o tym baaaaardzo) tak dzis od rana czuje, ze nie bedzie po mojej mysli i bedzie chlopak.
Nie martwie sie ze nie bedzie z dzidzia ok, bo tego jestem pewna ze bedzie. Innej opcji nie ma.. ale moj stres co do plci sie nasila coraz bardziej... osiwieje do tej wizyty!!!!xpatiiix3, Goplana, RewolucjaSięDzieje, Madlen222, FK81, Fidelissa lubią tę wiadomość
-
Goplana wrote:Nie tylko Ty będziesz korzystała, bo i ja
Chociażby dlatego, że już zakupiłam z rozpędu w zeszłotygodniowym szale zakupów
Chociaż się zarzekałam, że nie będę chowała dzieciaka sterylnie
Ale to chyba trochę zboczenie zawodowe, w pracy niczego nie używam do kontaktu z ludźmi co nie jest albo z autoklawu, albo jednorazowe
także chyba będę musiała ze sobą walczyć, bo mi wyrośnie mały alergik
Jeśli chodzi o rodzeństwo, to chyba zawsze jest to w jakimś stopniu problem, jak nasilony pewnie zależy od rodziców. Pamiętam jak na stażu z pediatrii, przychodzili rodzice z dziećmi z przewlekłymi bólami brzucha. Dzieci przechodziły w szpitalu kilkudniową, bardzo szeroką diagnostykę łącznie z gastroskopią i kolonoskopią, często tomografią, po to aby finalnie stwierdzić, że nic im nie jest, a problemy zaczęły się wraz z pojawieniem się nowego członka rodziny - konkurenta... Wtedy pediatrzy wkurzali się na rodziców, i mówili, że przecież to starsze dziecko wymaga więcej uwagi niż zakupkany noworodek... Nie wiem czy, to takie proste... przecież każdy chce dla swoich dzieci jak najlepiej... Z drugiej strony, o ile miłość do dzieci się mnoży, to uwaga im poświęcona jednak się dzieli... już nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Np. badania dowodzą, że dzieci pierworodne mają statystycznie większe IQ od następnych, co najprawdopodobniej spowodowane jest właśnie tym intensywnym wpływem rodziców na rozwój tego pierwszego dziecka w rodzinie
Alergik nie wyrośnie, nie bój sięwszystkie kąty w domu mogą być powycierane, spanie w kocim/psim posłaniu wskazane, ale flaszki i smoki tak jak mówisz...z autoklawu
Co do kwestii posiadania dzieci w ilości większej aniżeli 1 - trafiłaś w dziesiątkę. Znając siebie już zaczynam się trząść w myśleniu jak to wszystko pogodzić, żeby mieć ciastko i zjeść ciastko. Szczęście i spokój psychiczny dzieci są dla mnie najważniejsze, oby mi tylko sił starczyło. Dobrze, że małż prorodzinny i uwielbia dzieciaki (z racji tego, że całe życie sam biedak), jak nie ja, to on przejmie pałeczkę. Najważniejsze - żeby Jasiek nie tracił, a Lil - żeby zyskiwała. Po równo, jakkolwiek.
Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -
Rewolucja mądrze gadasz
Mam nadzieję, że Nam się uda podzielić wszystko tak, by żadne z Nich nie było poszkodowane
Lasencje będzie giciora ja wkurwiona bladź jakaś zajebana mi pendrievea połamała brat poszedł wydrukowac kartkle jakąś dla kuriera coś i na paczke, a bladz nie umiała trafić w wejście i wyłamała końcówkę i ściągnęła potem kolege i jeszcze ludzie się zbiegli ,że to wyłamane z komputera było pff ale sie wkurwiłam dałam dobrego pendrivea a zostałam bez... dobrze że radek mi to dowiezie zaraz heheh bo kurier po południu ma być..
Livia
Nela
Marcel