Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Zazdroszczę, mi jeszcze półtora roku studiów zostało, tak więc następny semestr to już będzie tok indywidualny
do tego praca, ale dzisiaj chyba wezmę z półtora tyg zwolnieniaxpatiiix3 wrote:Czarna hehe chyba masz rację a z tymi żurawinami to też trafiłaś w 10 ,bo ja to pije litrami dziennie soczki żurawinowe i mineralke, no i banany suszone jabłka rodzynki itd wcinam hehe fajnie by było mamy dzień różnicy przy terminach UWAŻAJ NA KOTKE I MYJ CZĘSTO RĘCE
uff ja po pizzy ledwo siedzę hehe nażarłam się sosem czosnkowym hahah
mamadomina ja to ucze się i kończę w tym roku ,więc bez zwolnień się obejdzie
-
A mi jest okropnie przykro ze względu na mojego męża. Jego praca niestety polega teraz na tym, że wiecznie siedzi w delegacji. Wieczorami do niego dzwonię, ale nasze rozmowy trwają coraz krócej... Potrzebuję, żeby był przy mnie, żeby mnie wspierał... A on od października wiecznie siedzi w delegacji... Czasem nie wraca nawet na weekendy, np. w ten weekend.
-
Mysz, faceci są niedomyślni. Do nich trzeba dużymi literami, otwarcie i prosto z mostu. Powiedz swojemu mężowi jak będziesz z nim rozmawiała, że go potrzebujesz, chociażby na weekend. Jeśli będzie mógł na pewno przyjedzie.
Lavendula lubi tę wiadomość
-
KocieOczy wrote:Mysz, faceci są niedomyślni. Do nich trzeba dużymi literami, otwarcie i prosto z mostu. Powiedz swojemu mężowi jak będziesz z nim rozmawiała, że go potrzebujesz, chociażby na weekend. Jeśli będzie mógł na pewno przyjedzie.
Mówię, powtarzam, tłumaczę, ale to nic nie daje, bo "mają nóż na gadle", bo "terminy ich gonią" itd itd itd. -
Mój mąż też dużo pracuje, po pracy ma sporo telefonów, pracownicy do nas czasem podskoczą, poza tym teraz to i kilka obowiązków domowych na niego przeszło i ma mniej dla mnie czasu, ale wiem, że chce dla nas dobrze.
Dziewczyny idę na wizytę, trzymajcie kciuki.Fidelissa, RewolucjaSięDzieje lubią tę wiadomość
-
mada_lena wrote:Mysz moj tez duzo pracuje. Nie wyjeżdża do prawda, ale większość tyg go nie ma w domu. Ja juz zdążyłam sie przyzwyczaić. Faceci inaczej widza pewne sprawy i trzeba do nich wielkimi literami
Mój tak pracuje z mniejszym lub większym natężeniem od 5 lat... Ale ostatnie pół roku to już dramat. A jak było Boże Narodzenie to też go zaplanowali do pracy w wigilię, I i II dzień świąt. Wtedy na szczęście pokazał, że potrafi odmówić. A teraz wszyscy tam siedzą w delegacji. A ja w kółko słysze obietnice, że się zwolni, ze założy własną firmę... i co? -
Mamadomina wrote:Hej Fidelissa:) I jak się czujesz?
Właśnie oglądam pytanie na śniadanie, był temat o karmieniu piersią w miejscach publicznych...
Wczoraj położyłam się o 19.30 i z przerwa na 3 sikanka nocne spałam do teraz:))
12 godzin heh:))
Dalej nie mogę uwierzyć w moj stan.
Nikt nie wie tylko siosta i szwagier. Chyba powiemy w przyszłym tyg jak zobaczymy serduszko:))
A jak u Ciebie? -
Mysz86 wrote:Mój tak pracuje z mniejszym lub większym natężeniem od 5 lat... Ale ostatnie pół roku to już dramat. A jak było Boże Narodzenie to też go zaplanowali do pracy w wigilię, I i II dzień świąt. Wtedy na szczęście pokazał, że potrafi odmówić. A teraz wszyscy tam siedzą w delegacji. A ja w kółko słysze obietnice, że się zwolni, ze założy własną firmę... i co?
Uważam, że nie powinnaś na nim wywierać presji, jak mają 'nóż na gardle' to może tak jest, jest czas kiedy trzeba robić, a jak jest praca to trzeba ją też szanować. Mam nadzieję, że chociaż wie za co pracuje, bo dla kogo - to wie na pewno. Dzisiaj też nie jest tak prosto prowadzić własną firmę.. no ale..Czarnaa94 lubi tę wiadomość
-
KocieOczy wrote:Mój też pracował w Wigilie, pracuje też we wszystkie inne święta i 'długie weekendy'. Coś za coś. Ktoś zarobić na dom i utrzymanie musi. Jak ja się rozłożę całkiem na L4 to będzie kaplica bo dostanę tylko najniższą krajową i już jestem siwa jak damy radę..
Uważam, że nie powinnaś na nim wywierać presji, jak mają 'nóż na gardle' to może tak jest, jest czas kiedy trzeba robić, a jak jest praca to trzeba ją też szanować. Mam nadzieję, że chociaż wie za co pracuje, bo dla kogo - to wie na pewno. Dzisiaj też nie jest tak prosto prowadzić własną firmę.. no ale..
Mój nawet bez tych nadgodzin byłby w stanie sam utrzymać dom. A jest jeszcze przecież moja pensja. Co z tego, że naprawde sporo zarabia, skoro nie ma nawet kiedy tych pieniędzy wydać.
Ja też mam dosyć siedzenia samej w domu teściów, więc przyjeżdżam do rodziców, skąd mam bliżej do pracy. Nawet rozglądam się za jaką kawalerką do wynajęcia we Wrocławiu, ale przy mojej pensji nie stać mnie na to, żeby wydac 1000 zł za sam wynajem. JAkby do tego doszły opłaty, to nie miałabym już za co żyć, więc nawet nie mogę się stamtąd wyprowadzić... -
Mysz - znam to z autopsji... właściwie jest się słomianą wdową. Wiem tylko, że on chce dla nas jak najlepiej, za tym poświęceniem idą pieniądze i faceci zazwyczaj taki chcą mieć wkład w rodzinę... czują się wtedy spełnieni.
U mnie jeszcze dochodziły moje całodobowe dyżury min. 2 x w tygodniu, co skutkowało rozłąką czasami na 2 tygodnie ciurkiem.
Jakoś trzeba żyć... taki life... jesteśmy prawie jak żony marynarzyKocieOczy lubi tę wiadomość
-
Mysz86 wrote:Nawet rozglądam się za jaką kawalerką do wynajęcia we Wrocławiu, ale przy mojej pensji nie stać mnie na to, żeby wydac 1000 zł za sam wynajem. JAkby do tego doszły opłaty, to nie miałabym już za co żyć, więc nawet nie mogę się stamtąd wyprowadzić...
-
blue00 wrote:Ech, to ja nie wiem czy sie chwalic, to juz moje 5 dzieciatko, mam 13 l corcie, 11 syna, 9 corcie i 21 corcie, a w maju skoncze 36 lat
Hehe
Czytam i czytam
Zastanawiam się co to jest korkie:))
A to córcia )blue00 lubi tę wiadomość
-
KocieOczy wrote:Za 1000zł to trzeba mieć trochę szczęścia żeby capnąć kawalerkę we Wrocławiu Średnio za taką przyjemność z opłatami myślę spokojnie można liczyć 1500-1700zł. Poza tym dziwnie piszesz jakbyś miała w zamiarze choćby w podświadomości wyprowadzenie się i życie na własną rękę. Porozmawiaj z chłopem na spokojnie, z każdej sytuacji da się znaleźć jakieś wyjście. Ale czasami niestety przez nasze prace, bo są różne, jest to siła wyższa i trzeba to akceptować.. albo szukać zmian, czy na lepsze? czas pokaże.
W chwili obecnej mam takie właśnie myśli. Z tym, że 1700 zł to ja zarabiam. Jakbym miała tyle zapłacić za wynajem, to dałabym całą wypłatę razem z premią. A z drugiej strony zdolności kredytowej sama nie mam.
Do dooopy...