Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
alka89 wrote:To bez sensu,gin mowil,ze mam zrobic zeby porownac z tamtym wynikiem,ale moze szkoda kasy wtedy...za tydz to na usg moze bedzie widac zarodek
-
KUNIAK wrote:Tez bym zaczekala , bo pokuja cię ,najesz sie stresów a usg i tak pokaże najwiecej . dlatego teraz ja czekam z wizyta do początku 7 tygodnia ,żeby sie nie stresowac widokiem samego pęcherzyka Nam nadzieje ze tym razem sie nie zawiodę Chyba bym nie przeżyła tego zabiegu drugi raz
Bedzie dobrze,ale mi mowil,ze 4 tydzien...hmm,to za tydz znow moze nie byc widac
Tuuuule Cie mocnoWiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2014, 14:16
Tobiaszek- nasz cud ur.27.10.2014 r . Cc
Zośka /28.06.2015 **Aniołek **10 tydz. -
KasiaKa wrote:Muszę, no muszę, się pochwalić! Dziś rano byłam na wizycie i na usg widać było pulsujące serducho! Wreszcie, a tak się martwiłam bo w piątek jeszcze nic nie było widać i plamienia miałam. Ale teraz już jestem dobrej myśli.
SUPER SUPER SUPER - bezcenne przeżycie !!
-
alka ja np toxo przechodziłam i musiałam trzy razy co 2 tygonie w klinice chrób zakaźnych odzwierzęcych badać toxo i wyszło ,że ok a ile wypłakałam o ludzie...
dziewczyny super wieści po wizytach, a KasiaKa Tobie gratuluje bardzo serducha ja swoje jutro zobaczę w końcu...
sylvi nie krakaj wszystko będzie dobrze ;** trzymamy kciukasy
A my po obiadku już...alka89 lubi tę wiadomość
Livia
Nela
Marcel
-
xpatiiix3 wrote:alka ja np toxo przechodziłam i musiałam trzy razy co 2 tygonie w klinice chrób zakaźnych odzwierzęcych badać toxo i wyszło ,że ok a ile wypłakałam o ludzie...
dziewczyny super wieści po wizytach, a KasiaKa Tobie gratuluje bardzo serducha ja swoje jutro zobaczę w końcu...
sylvi nie krakaj wszystko będzie dobrze ;** trzymamy kciukasy
A my po obiadku już...
toxo u mnie ok,tylko ta mega...czy cos tamTobiaszek- nasz cud ur.27.10.2014 r . Cc
Zośka /28.06.2015 **Aniołek **10 tydz. -
KasiaKa wrote:Muszę, no muszę, się pochwalić! Dziś rano byłam na wizycie i na usg widać było pulsujące serducho! Wreszcie, a tak się martwiłam bo w piątek jeszcze nic nie było widać i plamienia miałam. Ale teraz już jestem dobrej myśli.
a który dzień po owulacji jestes? -
Sylvi nie martw się na zapas, niedługo wizyta trzymam za Ciebie kciuki.
Kocie Oczy mam całą nutellę, moge oddać chętnie, bo mnie w ogóle na slodkie nie ciągnie, a ja słodkie uwielbiam.
Dziewczyny bądźcie dobrej myśli, jest cięzko, ja też sobie nieźle strachu narobiłam, a wszystko na dobrej drodze. Wiem, że wszystkie zobaczymy serduszko i dotrwamy do listopada, bo fajne mamuśki tu się zebrałyKUNIAK lubi tę wiadomość
-
KocieOczy wrote:Ja od 3 nad ranem słuchałam śpiewu ptaków za oknem.. Pięknie było Później udało mi się jeszcze przysnąć na chwilkę.
Za niespełna tydzień stuknie mi 29 lat i to będzie moje 1 dziecko. Staraliśmy się równy rok (ja mam PCO) w międzyczasie były dwie nieudane IUI. Wczoraj miałam straszną ochotę na rafaello, oczywiście małż stanął na wysokości zadania, jednak po zjedzeniu jednej kulki stwierdziłam, że to jednak nie to. Dziś pójdą w ruch krokiety z barszczykiem na śniadanie, ale jeszcze chwilkę muszę poczekać bo po euthyroxie 30min trzeba.
Podliczyłam też badania, które trzeba do 10tc zrobić (ale doktor powiedział, że czekamy aż będzie serduszko) i bez 1zł jak w morde strzelił praktycznie 300zł Myślę czy się nie zapisać jednak gdzieś na NFZ i nie wziąć skierowania na badania, może chociaż jakąś część, chociaż parę osób mi mówiło, że też coś tam się płaci. Macie jakieś doświadczenie w tym temacie?
Ja teraz sie zapisałam do gin na NFZ żeby właśnie badania mieć za darmo
Bo szkoda wydawać mi pieniądze skoro mam prawo do darmowych..
Niestety na wizyte się długooo czeka!
Ja mam za 2 tyg. (wczoraj sie umawiałam osobiscie)i to tylko dlatego bo się nie przyznałam, że byłam już u lekarza
W poniedziałek dzwoniłam, się przyznałam i baba mi tak powiedziała, że zrozumiałam jakbym już sobie miała cały czas chodzić prywatnie.
a lekarz ten sam co i prywatnie go odwiedzam -
Czarnaa94 wrote:Mysz ja Ci powiem że powinnaś się cieszyć z tego co masz. Mój też wyjeżdżał za granicę więc wiem jak to jest. Powinnaś się cieszyć że kiedyś będzie was stać na budowę domu bo ja mogę tylko o tym pomarzyć i wiele bym dała za to żeby mój miał taką pracę, ale niestety życie ułożyło się inaczej. Nie można wiecznie narzekać, trzeba czerpać radość z życia. My mamy teraz ciężką sytuację bo starcza nam na styk z miesiąca na miesiąc, nawet nie mamy jak odłożyć. Ale mimo wszystko cieszę się każdą chwilą. Najprawdopodobniej będziemy musieli też wrócić do rodziców na jakiś czas jak dzidzia się pojawi. Oczywiście martwię się tym, jak damy sobie radę, ale wiem że damy. Nie mam do niego ani do siebie pretensji o nic. Cieszę się że mam męża który dba o mnie jak tylko może i robi wszystko w miarę możliwości żebyśmy dawali sobie radę. Twój mąż też o Ciebie dba, powinnaś się cieszyć że masz takiego męża. Ja zawsze sobie powtarzam że mogło być gorzej i mimo wszystko co dzień mam siłę na uśmiech dla mojego męża.
Zgadzam sie z Tobą..
Mój pracuje 7-16 i ma z tego mało co.. żyjemy od 10 do 10 i tylko się zastanawiam jak to rozegramy później.. a u nas w mieście jest takie bezrobocie, że zmienić pracę na lepszą graniczy z cudem..Czarnaa94 lubi tę wiadomość
-
super macie że tak blisko do zobaczenia serduszka - ja mam wizytę dopiero 7dmego to jeszcze 2,5 tygodnia.. wieki czasu
a tak z innej beczki to czy któraś z was starała się o konkretną płeć? wiem że jedni to uważają za fanaberie itd ale ciekawa jestem czy któraś stosowała jakieś mniej lub bardziej sensowne metody na określoną płeć?
my staraliśmy się o dziewczynkę - owszem jak będzie chłopak to nie będzie tragedii czy załamania - ale będę mieć sumienie czyste że zrobiliśmy co mogliśmy i widać dany nam był drugi synek .. tak mnie ten temat naszedł bo bylam sobie kupić majtki (apropo dziewczyny polecam takie bezszowe cięte laserowo coś wspaniałego, mega wygodne i wogóle ich nie widać pod ubraniem a nie trzeba się męczyć ze stringami ) i nie mogłam się oprzeć nie przejść działu dla dzieci i oczywiście kusiły różowe body, śpiochy i pajace ale się powstrzymałam żeby się nie nakręcać ale jakieś musiałam i kupiłam żółte :p i taak patrze na nie teraz i dopiero jak się tak realnie widzi to to się staje takie prawdziwe i dociera do mózgu ) w poprzedniej ciąży powiedziałam mężowi o niej dając mu body z napisem kocham tatusia - body niebieskie( bo tylko te były rozmiar 56) ii nawet się trafiło i potem synek je nosił wiem że to wcześnie itd ale na litość chciałabym się cieszyć tą ciążą, każdym dniem, nie wiem czy kiedyś będzie jakaś trzecia ciąża więc chciałabym się nie przejmować ciągle (w pierwszej to żyłam od wizyty u lekarza, po było kilka dni ok a potem znów wracał stres aż do następnej) teraz sobie obiecałam więcej luzu i pozytywnego myśleniaGoplana lubi tę wiadomość
-
Jejku powiem Wam że dziś to mi apetyt tak dopisuje... od rana nic innego bym nie robiła tylko jadła i jadła a brzuch coraz to większy (i to nie ze względu na ciąże ) ja to chyba nie długo bede musiała zainwestowac w takie spodnie dla cięzarnych z wysokim stanem bo już teraz jak siedze w pracy to mi ugniatają brzuch (a nawet pasek poluzowałam). Do tego mam kolczyk w pępku i też mi go ugniata że az boli ...