Listopadówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do spania nie mam problemow tyle razy ile ja bylam w szpitalu to spie na zawolanie …
Podawali mi to raz dziennie teraz dwa. .
Co do brzuszka lekarze karza lezec zazywac leki ta kroplowke daja az sie wszystko unormuje .
Narazie zajmuja sie pytaja poczekajcie az moja szurnieta gin jutro na zmiane przyjdzie to mnie wypisze jeszcze przy okazji bo co ona innego potrafi ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lipca 2015, 06:47
-
Mała, ode mnie też wszystkiego naj naj najlepszego ;*
Ja juz miałam dzisiaj konfrontację z mężem. Wstał o 6.30, łaził po domu, to wychodzę z tego łóżka i pytam się go co robi. Coś tam powiedział i pytam się go czy mu przeszło nieodzywanie się. A co on na to? Roześmiał się i powiedział, "ale to Ty się nie odzywasz". Tego było już za wiele, więc wylądowałam w łóżku i juz ryczałam. Przyszedł się zaczepiać, łaskotał po nogach i zaczął mnie ciągnąć za te nogi porąbany, to zaczęłam płakać jeszcze bardziej i poszłam do kibelka, bo nos miałam już pełen do smarkania. To on na mnie patrzy zdziwiony, że o co ja płaczę. To mu powiedziałam, że to jest moje ulubione zajęcie tego weekendu. Ze przecież mnie olał na całej linii. I co on? Że nie, że to ja go olałam, bo przecież chciał byśmy poszli tam tam i tam, ale ja byłam na nie, to sobie poszedł na balkon. Że on cały tydzień pracuje i czeka ciesząc się na weekend, żeby go spędzić ze mną, a ja jestem ciągle na nie. Mówiłam, że będzie chciał zrzucić wszystko na mnie? Wpedzić mnie w poczucie winy? No i mu się udało. Tylko czy ja do cholery nie być czekam na weekend żeby spędzić z bum czas? On może pracuje, ale ja siedzę ciągle w domu, a moją jedyną rozrywką jest sprzątanie, pranie i gotowanie. On ma kontakt z ludźmi, a ja? Prawda jest taka, że gdyby nie Wy Kochane, to nie miałabym z kim porozmawiać, bo moje koleżanki, to też nie mają dla mnie czasu. Czasami się odezwą raz na kilka tygodni i tyle. To on jest moim najlepszym przyjacielem i tez czekam na te pieprzone weekendy a on się wyraził tak jakbym przez cały czas miała zajebistą rozrywkę i w ogóle.
Widziałam, że ruszyły go moje łzy, ale co z tego, skoro i tak musiał wygarnąć wszystko tak, jakbym to ja była ta najgorsza. Teraz poszedł do Kościoła, jak wychodził to przyszedł dać mi buzi, ale co z tego skoro jest 7.15, a ja już mam oczy spuchnięte od płaczu?
Najgorsze jest to, że wszyscy moi bliscy myślą, że jestem twardą babką nie do ruszenia, że wszystko jest mi obojętne i nic nie robi na mnie większego wrażenia. Ze za przeproszeniem mam na wszystko wyjebane. Może to i moja wina, że tak uważają, bo zwyczajnie jestem typem osoby, która nie lubi wyrażać swoich przykrych uczuć przy wszystkich. I przez to nikt nie wie, że dopiero jak jestem sama to pękam, że ryczę, że myślę i ze cierpię. Nawet moja matka mówi, że jestem wyssana z jakichkolwiek uczuć, a tymczasem wzrusza mnie wszystko. No i mój też się przyzwyczaił, że nie płaczę, że się nie przejmuję. Mam wrażenie, że mają mnie za niemyślącego i robota bez uczuć.
Jestem ciekawa jak się będzie zachowywać jak wróci.. Bo mimo, że skutecznie udało mu się wpędzić mnie w poczucie winy, to sama jestem zraniona tak jak dawno nie byłam. Wiem, obiecałam, że nie będę płakać ze względu na Maluszka, ale łzy same się cisną. -
Modliszko, to hormony
Ja np wczoraj miałam huśtawkę nastrojów. Od rana dół i foch niewidomo za co,a wieczorem uśmiech od ucha do ucha. Nie rozpamiętuj już wczorajszego. Wyciągnął rękę, doceń i spędźcie razem cudowną niedzielę :-*
Skarb, dziewczyny mają rację,ze Twoje skurcze mogą być z nerwów. Kilka dni temu jechaliśmy z mężem samochodem i mieliśmy niebezpieczną sytuację na drodze. Złapał mnie wtedy taki skurcz,że myślałam,że zejdę. To było około 18. Potem do wieczora dosłownie cały czas mnie łapało. Wróciliśmy okolo 22,wykąpałam się, zrelaksowałam z książką i na następny dzień było już dobrze
Cebulka, trzydniówka mojego siostrzeńca trwała... 6 dniNa początku gorączka jak u Twojej córeczki, wysypka dopiero pod sam koniec. Lekarz kazał cierpliwie czekać. A nas bolało serce jak tak leżał i nie miał na nic sił. Na szczęście po tygodniu wszystko wróciło do normy.
Mała, sto lat, sto latSynuś
-
Tezm mi sie wydaje Modliszka ze to duzza zasluga hormonow -niestety! Ja tez zauwazylam ze szybciej sie teraz irytuje, drazni mnie zachowanie moich najblizszych,uwazam ze maja durne pytania itd. Wiem ze siedzisz w domubi czekasz na powrot meza jak na zbawienie a pozniej jest rozczarowanie jak cos jest nie tak to normalne... a zal sie tu dla nas ile potrzebujesz!!!
A tak swoja droga jak Cie czytam to jestem prawie pewna ze jak pojde na zwolnienie to beda takie same sytuacje u mnie.... do tej pory ruch, ludzie, aktywne spoleczne zycie a pozniej niestety "samotnosc domownika" bo wiadomo ze znajomi kolezanki maja swoje zycie prace itd i nikt nie bedzie nam poswiecal tyle czasu ile bysmy chcialy. To dla nas pracusiow tez jest nowa sytuacja i musimy sie do niej przyzwyczaic... ja przynajmniej ostatnio zdalam sobie sprawe ze nigdy nie siedzialam w domu dluzej niz tydzien i nie wiem jak to bedzie na dluzsza mete
A moj m uwaga obudzil mnie o 3 w nocy zebym otworzyla mu dom <wow> i nie byl uwaga zalany w trupa jak sie tego spodziewalam. Powiedzial ze wolal wrocic do mnie niz zostawac tam na noc ..... chodz ja mysle ze zazdroscil mi wygodnego lozeczka hehe
Suma sumarum capilo mi i tak alko a w ciazy tego nie znosze....
Cebulka mam nadzieje ze corci juz dzis przejdzie!Malutka sie meczy a ty sie stresujesz!
Choroby u dzieciaczkow sa najgorsze a jak ieszcze takie malenstwa nie moga nam nic powiedziec to juz wogole -
Moodliszka ja tez mam wiele takich sytuacji.. Teraz fakt ze jedtesmy bardziej drażliwe..z doświadczenia wiem ze i tak zgonią na nas wszelkie fochy. Mój jeszcze zgania to,na,ciaze i ciągle powtarza ze ma nadzieje ze po ciazy wróci do normy
ale j a zmieniłam po prostu troche postrzeganie pewnych rzeczy i mie chce go straszyć ale raczej sie nie zmieni to.. Co najwyżej hormony mi się unormują i nie będę taka drazliwa...oni tez maja z nami teraz ciężko.. Wiem otym .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lipca 2015, 09:39
-
Kobietko nie denerwuj sie.. Dziecko tez czuje Twoje nerwy a szkoda i Ciebie i dziecko na nie. Ja wiem ze nir łatwo bo wczoraj tez miałam skoki hormonów.. A późno wieczorem jeszcze moj zadzownil ze jedzie za wroclaw sporo km odwieźć klientowi samochód i mnie szlak Malo co nie trafił tak mu plakalam do słuchawki ze sie uspokoić nie moglam a później plulam sobie w brodę ze nie umiałam sie uspokoić bo maly harce odprawiał i mi się brzuch zaczął stawiać.. Jakos się ogarnelam pooddychałam i puścili.. Wlaczylam sobie film i byl taki denny ze usnęłam moj mnie po 1 obudzil jak wrocil do domu.. Przenioslam sie do sypialni a rano oczu nir mogliśmy otworzyc.. On zmęczony po pracy a ja czekaniem.. A zaraz znowu jedziemy na zajęcia dzisiaj juz ostatnie.. Wlasnie napisalam plan porodu..
Skarb odpoczywaj jak najwięcej a hydroksyzyna Ci w tym pomoże. Wyciszy i skurcze sie uspokoją. Od wypisów jest jeszcze ordynator co z tego ze ona to Twoja lekarz prowadzaca ? Teraz jestes pod opieka ordynatora i on za was bierze odpowiedzialność.
Mala Czarna wszystkiego najlepszego
Kobietki nie sadzicie ze wczoraj taki dzien ciulowy byl?? Kazda z nas miala podobny nastrój.. Moze dzisiaj bedzie lepiej
-
Najgorsze jest to ze siedzi sie caly dzien samemu w domu, tak jak mówisz, obiad, ogarnac cos jak się dobrze czlowiek czuje i tyle atrakcji..oni chodzą do ludzi i by chcieli po powrocie do domu zbysmy byly chetne i gotowe na wszystko chyba.. Ale samej w domu ba prawdę sie nudzi i jest frustracja...ja tez nie mam z kim wyjść , bi koleżanki swoje życie maja.. Wiec jak go proszę o cos a on nie chce to juz mnie to drażni ....
Kędyś miałam z nim rozmowę ba ten temat ze siedzę tu w domu i na jego łasce w sumie, bo nie mogę nosić ani sama wyjść bi ciągle mi się coś dzieje.. Ale ile do niego dotarlo to nie wiem... -
Moodliszka po przeczytaniu twojego wypracowania mogę tylko podać ci rękę, jakbym czytała o sobie..
Ginger brzuch boli cię ciągle tak samo mocno?
DZIEKUJE ZA ŻYCZENIA JESTEŚCIE KOCHANE! :*
Przeglądałam prezenty i stwierdzam ze dostałam inne niż zwykle (zazwyczaj znajdowałam alkohole..). Jakieś koperty, kosmetyki, 3 leżaki ogrodowe i mnóstwo rzeczy do jedzenia o których mówiłam w ciąży ze mam ochotęnawet sernik mi szwagierka upiekla bo ostatnio u teściowej pytałam czy czasem nie ma sernika
fajnie ze każdy wziął pod uwagę ze jestem w ciąży
-
Mala czarna najlepszego:) fajnie, ze fajne prezenty dostalas, takie pod siebie;)
Ja mimo zwolnienia nie narzekam poki co na brak zycia towarzyskiego, mam wrazenie ze jest lepiej niz przed ciaza, wiec korzystsm poki dobrze sie czuje. Mialam kryzys 3go tygodnia na zwolnieniu, bo moj najdluzszy urlop to 2 tygodnie, wiec sie wkurzalam, ale musialM sie dostosowac do nowej sytuacji i jest bardzo ok:) inna sprawa, ze mam swoje male rytualy i to one mi ustawiaja dzien i ktoregos razu to sie smialam nawet, bo jak o 15 napisalam do meza o ktorej bedzie i odpisal, ze o 19, to spanikowalam, bo obliczylam, ze bez drzemki zostaly mi tylko 2h wolnosci, a to tak malo
Zyje sobie teraz spokojniej (mam dosc strsujaca i wymagajaca prace i jak rozmawiam z kolezanka, ktora przejela moje obowiazki to ciesze sie, ze to nie ja musze sie tym zajmowac).
Zdaje sobie sprawe, ze gdybym musiala lezec czy chodzic tylko po mieszkaniu, to zle bym to znosila, bo lubie swoja niezaleznosc chocby mialo to byc podrozowanie autobusem na spotkanie/do lekarzA czy zwykle wyjscie do sklepu. -
Mała teraz trochę lepiej ale ogólnie cały czas go czuje i znów są takie dni ze nie mogę zrobić kompletnie nic tak ciągnie. Teraz chwile postalam w kuchni i musiałam się położyć
no i krzyże do tego. Mam nadzieję że po kilku dniach przejdzie tak jak zawsze.
Dziewczyny u mnie własnie problem bo jestem mega uzależniona od innych i moja psycha na tym cierpi. Ja zawsze wszystko sama a teraz nawet samochodem nie mogę jeździć tyle co po mieście np zawieźć Patryka na zajęcia ale dalej już odpada. Ciężko tak:( ale trzeba zacisnąć zęby i dać radę.
Wzięłam nospe kurcze dziś mam jechać do przyjaciółki mam nadzieje ze dam radę. -
izulkaa wrote:Ginger to wiesz o czym mowie.. Ani samemu wyjść nigdzie ani nic zrobic
Kochana wiem przerabiam to od 6 mc. Teraz mój ma cały tydz na popołudnie i juz mam doła co te moje dziecię będzie robiło;( przez to najczęściej płacze i wyzywam się na mężu:( a on to dzielnie znosi i robi wszystko o co go Proszę biedny jest przy mnie.
Przyjaciółki mnie nie opuściły dzwonią znajomi wpadają jak tylko mam lepszy dzień ale jest to ale.. no nic koniec marudzenia damy rade juz bliżej jak dalej a potem jak się rozkręcimy to za nami nie nadąża:)