Listopadówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Izulka Twoje wyniki poszły do lekarza, który Ci je zlecił, ale nie leżą u niego na biurku tylko są w recepcji w Twojej karcie a do nich zawsze masz dostęp. Idz do recepcji i popros o kopie. Masz do tego prawo. Ja tak ostatnio zrobilam i nie bylo problemu. Tyle ze zaplacilam 1zl za jedna stronę ale dala pieczatke "za zgodność z oryginalem".
izulkaa lubi tę wiadomość
-
Moja tesciowa jest pielegniarka i kiedys nawet chodzila na wizyty patronazowe, wiec tych dobrych rad obawiam sie podwojnie...
A karmic zamierzam w naszej sypialni, jesli ktos bedzie w mieszkaniu oprocz meza. Nie bede na pewno chciala tego robic przy kims 3cim (ew.mama czy siostra). A jak bedziemy u tesciow to tez bede chciala skorzystac z 2ego pokoju i mam nadzieje, ze nikt nie bedzie tam w takiej chwili zagladac, a jak nedzie wchodzic to grzecznie bede prosila, zeby nas zostawili samych na karmienie. -
A prawda to ze od razu trzeba zapisać dziecko do lekarza pediatry i po porodzie 2tyg musi przyjść pielęgniarka srodowiskowa ?
Jejku i tylu rzeczach trzeba pamiętać i wiedzieć.. Ja rozpisalam sobie juz mniej więcej gdzie dziecko trzeba zgłosićbo mąż,za tym,bedzie chodzil oczywiście a nie ja, a po porodzie pewnie nie będę mogla sie skupić na wszystkim
Moj liczy na sZkole rodzenia ze nauczy sie opieki:)
U mnie bylo sporo bliskich malych dzieci wiec wiem co i jak ale mąż nie miał dużej stycznosci z takimi bobasami
W ogóle moja tesciowa ma jednego wnuka i to nie w Polsce i podnieca,sie filmikiem jak z miotłą chodzi dziecko,itd. Albo jak gada cos po swojemu, a dla mnie to noralne juz i nawet Malo śmieszneWiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2015, 14:46
-
Izzy wrote:Jezusie przepraszam!!! Suwaczka wstaw
W pierwszej chwili pomyślałam o Wandzie, nie wiem co mi przyszło do głowy...
Sorki! Imię bardzo ładne
Hehe, nie ma problemu:)
UsmialAm sie:)
Do suwaczka jakos sie nie moge przekonac, mimo rozpoczetego 24 tc jeszcze do niego nie dojrzalam
W ogole to musze znalezc jakies fajny spiochy z obrazkuem pandy, bo mamy zabawe z mezem i sie smiejemy czy bedzie panda czy WandaIzzy lubi tę wiadomość
-
Wanda urocze to imię
Moja teściowa nie jest najgorsza, ale swoje 5 groszy też zawsze wrzuca
Ostatnio z mężem rozmawialiśmy o krwi pępowinowej i ona wcale nie proszona o głos zaraz zaczęła gadać, że bez sensu, że to wywoływanie wilka z lasu i takie głupoty...choć jeszcze nie podjeliśmy decyzji, ona zamiast posłuchać, podyskutować to zaraz krytykuje
Tak samo uważa, że pokój dziecka to dopiero jak się urodzi powinniśmy zrobić, a teraz tylko łóżeczko do sypialni wstawić
Nie rozumie tego, że ja chcę żeby dziecko miała swój pokoik ze swoimi rzeczami, a w mojej sypialni będzie tylko na początku w kołysce
Jak gadałam ze szwagierką o planie porodu to też się wtrąciła, że wymyślam, mam iść i urodzić, jak ona, i nie potrzebnie w ogóle kase na prywatną położną wydaje
buuuuuuuuuuuu:/ na szczęście pracując w przedszkolu nauczyłam się cierpliwości -
To wtedy do akcji powinien wkroczyc maz (zakladajac, ze jest obok) i powiedziec, mamo daj spokoj, krzywda sie nie dzieje, a tylko nas stresujesz jak tak mowisz. Albo samemu powiedziec, ze takie gadanie nie pomoga, dodac, ze dziecko sie stresuje i koniec wizyty. Ja wiem, ze w teorii to latwo powiedziec, ale trzeba bedzie wejsc na kolejny level asertywnosci.
-
mój m zawsze jej nagada, ale on znowu przesadza w dugą stronę i zawsze jej to powie tak, że się obrazi i wtedy zwykle ja go uspakajam, bo to w końcu jego mama, heh zresztą moja sp mama zawsze mówiła, że z teściową to lepiej wódki się napić i czasem posłuchać, żeby się wygadała niżeli kłócić
-
Haen,no wlasnie nie bardzo mi ta szkola rodzenia.
Raz,ze sama wole z domu sie nie ruszac,a tam musze przejechac pol miasta.
Moj wiecznie w pracy drugie zmiany badz nocki,a ja w tym wszystkim bym byla sama.
Nie bardzo mi sie to usmiecha raz,ze nie lubie takich rzeczy (moze i to dziwne,ale nauka na lalce to nie to samo co dziecko i te cwiczenia tez mi nie bardzo),dwa w ten skwar sama bym sie bala bo juz dzisiaj jak z mama jechalam to mialam problem z biodrem i wiezadalem i myslalam,ze nie wyrobie z bolu..
Czytam gruby poradnik i powiem Wam,ze tam tez sporo napisane i to ciekawych rzeczy przydatnych
Co do pokazania pewnych rzeczy to mama mi pomoze i nie bede sie przy niej tak stresowala,a w razie czego zalatwilam sobie nr do fajnej poloznejJestes juz z nami -
Dziewczyny zwracając uwagę teściowej nigdy jej nie obrazilam. Zawsze grzecznie mówię ale stanowczo. Szanuje ją i czasem korzystam z jej doświadczenia. Pierwszą kąpiel zrobił teść, później sama kapalam. Adam wtedy dużo pracował i nigdy go nie było. Jak był, to poświęcał czas Nati. Teraz liczę, że będzie mógł więcej czasu spędzać z dziewczynami.
A tak w ogólne to już mi tęskno za Natalka. Dobrze, że jutro już wraca. Pisała dziś od rana i podziękowała za przesyłkę.haen lubi tę wiadomość
-
Rozmarzona, wcale nie musisz chodzić do szkoły rodzenia
Po prostu nie chcesz, koniec tematu. Nie rozumiem czemu przyjęło się, że się powinno. Przecież całe wieki kobiety rodziły bez szkoły rodzenia
Natali uważam tak samo, tej kobiecie należy się szacunek, bo jest matką mojego męża. Tego samego wymagam od niego w stosunku do mojej mamy. Na szczęście mąż nie pozwala się zbytnio wtrącać nikomu w nasze życiewcale mnie nie dziwi, że tęsknisz
Rozmarzona lubi tę wiadomość
-
Rozmarzona, ja też się raczej do szkoły rodzenia nie wybieram, więc nie jesteś sama. Jeśli się do niej wybierzemy, to z czystej ciekawości. Tylko, że my mamy ten sam problem co Ty ze swoim. Mój często ma na drugą zmianę, a nawet jak ma na rano, to zawsze jest duże prawdopodobieństwo, że nie zdąży wrócić. Jako, że mamy jeden samochód, to nie miałabym jak sama dojeżdżać, bo samotnej podróży środkami komunikacji już sobie nie wyobrażam, bo zaraz robi mi się słabo.
-
Dokladnie tez jestem tego zdania,ze to jest kazdego wylaczna decyzja
Modliszka, ja nawet prawka nie mam,wiec skazana na autobany bym byla,a w tych wieczny wyscig szczurow o miejsce bo darmowy transport
Nie patrza,ze kobieta w ciazy tylko sie rozpychaja lokciami zenada.
Na szczescie mama ze mna jechala i mi miejsce zajmowala zanim sie doczolgalam do srodka
Tez wszystko zawsze z szacunkiem do Tesciowej bo nie potrafie innaczej i tez zapewne na grzecznie bym zwrocila uwage,jednak nawet i na to by sie pewnie obrazila
Szanuje moich Tesciow bo wychowali mi wspanialego Meza i nawet na podziekowaniu na slubie im to powiedzialam co mnie zreszta strasznie wzruszylo.
Pewne sytuacje da sie zalagodzic inne troche gorzej no nic idealnie nie moze byc zawsze
Juz mnie wszystko swedzi na nowo aaaa dobrze,ze mam te globulki i oczywiscie nazwe przekrecilam jak Wam tu napisalam hihi
Alez intensywny dzien
Od rana u lekarza i w banku z mama,a pozniej male zakupy spozywcze.
W domu malo lezalam choc brzuch bolal i znowu wieksze zakupy spozywcze.
Dopiero na spokojnie w domu i Maz przytargal wszystkie zakupy.
Teraz mi odkurza i myje podlogi mmm Kochany jest dzisiaj
moodliszka lubi tę wiadomość
Jestes juz z nami -
Rozmarzona, dokładnie. Ostatnio jak miałam jechać autobusem, to nawet nie siadałam na wolnym miejscu, bo staruszki rzuciły się na miejsca i mimo, że zostały wolne miejsca, to wcisnęłam się na takie miejsce między siedzeniami, bo stwierdziłam, że na następnych przystankach też wejdą babcie, a z takiego "miejsca" nikt mnie nie zrzuci swym groźnym wzrokiem
później jak się przesiadłam do innego busa, to dziewczyna młoda prawie mnie stratowała, bo ona chciała sobie usiąść, a ja zmierzałam w kierunku tego miejsca
także...nie dziękuję, za autobusy, tramwaje i te inne
Co do teściów... teścia niestety nie mam, a podobno był wspaniałym człowiekiem. Nie żyje już 14 lat, a teściowa dalej ze łzami w oczach mówi o tym jak bardzo go kochała itp. itd... Mam to szczęście co do teściowej, że ona naprawdę się nie wtrąca. Owszem, wyrazi swoje zdanie, ale w sposób, który nie wkurza. Nie narzuca niczego swojego. Zawsze mówi, że zrobimy tak jak będziemy chcieli. Myślę jednak, że gdybym miała się jej sprzeciwić, to też zrobiłabym to z szacunkiem, bo zwyczajnie nie potrafię odpyskować i powiedzmy strzelić fochem. Poza tym nie mam ku temu powodów, bo skoro ona szanuje nasze decyzje i jeśli cokolwiek chce powiedzieć, to z szacunkiem do mnie, to ja tym bardziej taka jestem dla niej. Ma swoje wady, ale kto ich nie ma?Czasem mnie wkurza, że mój jest do tego stopnia do niej przywiązany, że gdy ona ma zły humor, to bardziej się nią przejmuje niż mną... Ale po chwili uświadamiam sobie, że z najbliższej rodziny ona mu została, przez połowę życia wychowywał się tylko z nią, ona jest sama, więc w pewien sposób czuje się za nią odpowiedzialny. Dlatego nawet nie komentuję i nigdy nie powiedziałam mu, że mi to przeszkadza. Choć w duchu oczywiście sobie pomarudzę...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2015, 18:07
Rozmarzona lubi tę wiadomość