LUTOWE serduszka 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyzuzi_c wrote:Dziewczyny, wyślijcie proszę linki do stron gdzie zamawiałyście koszule takie do karmienia
Zamówiłam 3 z myślą żeby je zabrać do szpitala, dlatego szukałam bawełnianych w niewysokiej cenieDarrika lubi tę wiadomość
-
Z dziewczynami jeździłam bez dodatkowego kombinezonu. Jak było bardzo zimno, to zakładałam jeszcze kurtkę i czapkę. Śpiworek miałam raczej z tych grubszych samochodowych (normalnie zakwalifikowałabym go do tych przejściowych (i tak go używałam przekładając do wózka (oddychający, ale też wodoodporny). Teraz zaczniemy od sezonu zimowego, a to oznacza min godzinny spacer, bez względu na warunki na zewnątrz, więc kupiłam wełnianą kurtkę i rampersa- mam nadzieje ze nam wystarczy i nada się do do fotelika, chusty i wózka.
-
A poduszek typu klin do lozeczka tez nie uzywacie? Podobno sa zalecane, zmniejszaja ryzyko ulania, zakrztuszenia. Ja planuje ta poduszke kupic tylko nie wiem czy sa tez mniejsze wersje do dostawki.
Ochraniacz do lozeczka tez chyba kupie, nie bardzo mi sie podoba takie lyse lozeczko -
aprill wrote:A poduszek typu klin do lozeczka tez nie uzywacie? Podobno sa zalecane, zmniejszaja ryzyko ulania, zakrztuszenia. Ja planuje ta poduszke kupic tylko nie wiem czy sa tez mniejsze wersje do dostawki.
Ochraniacz do lozeczka tez chyba kupie, nie bardzo mi sie podoba takie lyse lozeczkoCamilla33, annkaa lubią tę wiadomość
-
aprill wrote:A poduszek typu klin do lozeczka tez nie uzywacie? Podobno sa zalecane, zmniejszaja ryzyko ulania, zakrztuszenia. Ja planuje ta poduszke kupic tylko nie wiem czy sa tez mniejsze wersje do dostawki.
Ochraniacz do lozeczka tez chyba kupie, nie bardzo mi sie podoba takie lyse lozeczko
Wiem, że są kliny do gondoli.. To może taki do dostawki będzie też pasował? -
aprill wrote:A poduszek typu klin do lozeczka tez nie uzywacie? Podobno sa zalecane, zmniejszaja ryzyko ulania, zakrztuszenia. Ja planuje ta poduszke kupic tylko nie wiem czy sa tez mniejsze wersje do dostawki.
Ochraniacz do lozeczka tez chyba kupie, nie bardzo mi sie podoba takie lyse lozeczko -
Mama_po_przejściach wrote:Nie używam tych poduszek. Moim zdaniem jak dziecko mocno ulewa, to są groźniejsze niż ich brak. Najstarsza krztusiła się nawet w foteliku sam. A w takiej sytuacji najłatwiej udrożnić drogi oddechowe gdy się obniży głowę, a nie podniesie.
Wiadomo klin poduszki nie sa jakies mega wysokie wiec nie uchroni nic nasze dzieci jezeli mialoby sie cos zlego zadziac ale to napewno asekuracja jakas . Bynajmniej takie moje zdanie jestCamilla33 lubi tę wiadomość
-
Hej Dziewczyny
Właśnie nadrobiłam Was !
Co do ochraniacz ta to ja miałam z córka i kupiłam tez dla synka, ale jak zamontuje i coś mi nie będzie w nim pasować (nie trzyma się ird) to zdejmę
Z córka mieliśmy klin ale się nie sprawdził, mam wrażenie ze zjeżdżała z niego? Nie pamietam już dokładnie ale coś nie pasowało
Teraz synkowi tez damy i zobaczymy czy się sprawdzi
Koszule kupialm dwie takie
https://allegro.pl/oferta/koszula-nocna-ciazowa-do-karmienia-bawelna-m-6670914157?snapshot=MjAxOS0xMS0yMVQxMDo0MDo0Ny43NzlaO2J1eWVyO2FlNDEzMWY1OWIzOTQzMDg5N2U4NGQ3MTExMDhhMmViNjJlMDMyYTk3ZjZkMDUzN2EzNWU4OTNhOGY2N2I3MTU%3D
Co do porodu to tez podchodze zadaniowo - ma się miaje do wykonaniami tyle
I mam wrażenie ze im mniej się o tym myśli / wyobraża / planuje - tym lepiej
Bo potem czlowiek się na coś nastawi bądź wręcz przeciwnie i kicha...
Darrika lubi tę wiadomość
09.09.2016 2860g szcześcia i 48cm do całowania ♡♡
20.02.2020 3370 g szczęścia i 54 cm do całowania ❤️❤️
-
My dis mieliśmy wolne z D wiec byliśmy na zakupach j w restauracji
Potem na wieczorze Mikoljakwoym na uniwersytecie gdzie D chodzi na kurs j polskiego
Wrocislimh jakkes 30 mon temu
Była z nami córka i bardzo jej się podobało
Jutro mój ostatni dzień w pracy !annkaa, Camilla33, Dafka, zuzi_c lubią tę wiadomość
09.09.2016 2860g szcześcia i 48cm do całowania ♡♡
20.02.2020 3370 g szczęścia i 54 cm do całowania ❤️❤️
-
Camilla33 wrote:Dziewczyny u Was jedna noc na x czasu nie spana, wy mnie już 3 miesiąc dramatu ze snem. Zasypiam mimo ogromnego zmęczenia dopiero nad ranem, 4-5. Śpię średnio 3-4 godziny na dobę. Ból kręgosłupa i biodra tego po wypadku jest tak wielki, że odechciewa się wszystkiego. Jeszcze wszyscy w koło wkurwiaja. Już mam rak dość rodziny męża, że brak słów. Szczęście, że on ma tak samo jak ja bo jeszcze byśmy się tylko przez to klocili. Dobrze, że chociaz szwagier jest super facet 😊
-
Poród dla mnie to jest hardcore 😉 Ból kompletnie nie do opisania....taki, że jest w pewnym momencie taki czas, że umysł się wyłącza i jest się "poza ciałem"
Nie wiem czy któraś też tego doświadczyła ☺😉 Ja po prostu pewnych chwil totalnie nie pamiętam....przestałam myśleć i ciało samo pracowalo.
Kocham stan ciazy, ale moment porodu chętnie bym oddała 😉😉😉 -
Ja nie pękłam i nie byłam nacinana. Nie miałam też planu porodu. 😉 Mój gin przy badaniu sam mi powierzial, że jestem tam elastyczna więc "czuję", że nie będzie żadnych "szkód" podczas porodu. 😅
Teraz planuje prywatną położoną do porodu. W przyszłym tygodniu chyba będę dzwonić i się umawiać. -
Edith wrote:Ja miałam cc przy pełnych skurczach, dlatego wkłucia w kręgosłup w ogóle nie pamiętam. Dlatego wolałabym drugie cc też z akcji porodowej, ale niestety będzie planowane.
. Co do kwestii strachu, że może coś być później z uszkodzeniem nerwu, to oglądałam kiedyś program. Tam gdzie anestezjolog się wkłuwa nie ma możliwości jego uszkodzenia. Najważniejsze chyba nie patrzyć na to czym ma się wkłuć, bo strach ma wielkie oczy
.
Camilla33, Edith lubią tę wiadomość
-
Mysza wrote:Je też czuję ruchy małej albo w prawym albo w lewym boku, a jest główką w dół. Kopniaki jeszcze są.2 tygodnie temu na usg lekarz mówił, że ma dużo "placu".Czasem jak się wścieka to cały brzuch chodzi na boki😁
. Raga . lubi tę wiadomość
-
JustiJusti wrote:Mnie na bóle kręgosłupa, bioder czy też ostatnio żeber pomaga rehabilitacja indywidualna raz w tygodniu. Rehabilitant odciąża obciążone partie, rozluźnia spięte mięśnie i jeśli trzeba w odpowiednim miejscu nakleja taśmy. Ostatnio z powodu tych bolących żeber nakleił mi na brzuszek u dołu, żeby odciążyć mięśnie przyżebrowe. Dodatkowo zaleca mi ćwiczenia. Masz możliwość jakoś się rehabilitować?
-
Nasza Mała póki co jest w poprzek właśnie. Główką po prawej stronie. Wczoraj na pogadance z położną ponoć ta wymacała, że główkę miała akurat po prawej poniżej pępka. Może i tak było, ale wieczorem z powrotem była wyżej już.
Brzuch jeśli mi już twardnieje (raczej teraz jakoś rzadziej... może przez to, że więcej ruchu, czy coś), to dosłownie nie trwa to długo. Kilka chwil, i wszystko wraca do normy. Niewykluczone, że to córa się po prostu wypina.
Wieczorami coś tam ostro kombinuje, jak pojadłam pomarańczy, to szalała niesamowicie.
Przeraża mnie to nacinanie krocza. Szpitalne klimaty to nie moja bajka... Totalnie nie moja.
I wszelkie znieczulenia... I nawet wenflony... Brrrr!!!
Wolę o tym momencie nie myśleć, bo nie wpływa to dobrze na moją psychę.
Wczoraj mąż mi powiedział, że w czerwcu najpewniej pójdzie na 3 miesiące do wojska.
I tym samym pogrzebał moją świeżo odbudowaną psychę. Wieczorem On spał, a ja obierałam pomarańczę i łzy mi same ciekły.
Ledwo się uspokoiłam, tylko żeby się nie obudził.
Dziś przyszedł radosny po pracy, a ja obieram ziemniaki do obiadu, i znowu, jak tylko o tym sobie przypomniałam, to mi się zachciało ryczeć.
A On się pyta, co się dzieje. Co miałam Mu powiedzieć... że mi ROZWALIŁ SYSTEM po całości?
Skwitowałam, że w ciąży jestem... Ale nie wyobrażam sobie tych 3 miesięcy bez Niego. 130 km, które normalnie jest niczym do pokonania. A jak Go tam zamkną, to prawie jak w więzieniu... Wrrrr
Zmierzyłam za chwilę ciśnienie, bo znów mnie oblała fala gorąca, i jak zwyczajnie całą ciążę mam 100(105)/50(55), to miałam "wzorcowe" 121/67 i puls 77...
Teraz też na samą myśl o tym wszystkim aż mnie odcina. Podziwiam Was Zuzi(?) za wytrwałość...
Moi rodzice są trudni. Mieszkanie z nimi pod jednym dachem łatwe nie jest i gdybym mogła to zmienić, to bym zmieniła...
Ale wiem, że jeśli by było trzeba, to pomogą. Jego rodzice mieszkają 30 km dalej, ale jeśli będzie trzeba, to sądzę, że też będziemy mogli na nich liczyć.
Czy się będą wtrącać jedni i drudzy i jak bardzo? Hmm pewnie będą, ale nie wiem, jak bardzo...
Ale mam taki przypadek w rodzinie, że jedna babcia do rany przyłóż, i ledwo zipiąca, i by nieba uchyliła wnukom, a druga, zdrowa, bez zobowiązań, a zero jakiejś takiej hmmm inicjatywy, czy może by pomóc coś, czy posiedzieć z tymi dziećmi, pobawić się.
To już są takie trudne charaktery.
Ja np. uwielbiam dzieci. No chyba, że są tak rozpuszczone przez rodziców, że naprawdę ciężko byłoby z nimi wytrzymać. Ale dużo młodsze kuzynostwo spokojnie ogarniam...
Jutro ja też wizytuję, na NFZ. Młoda się nie chce póki co przesunąć na dół i zdecydowałam, że za tydzień pójdę jeszcze prywatnie przed świętami.
Może przez tydzień się namyśli i jednak zdecyduje się obrócić bardziej ku dołowi.
O, i zaczyna się właśnie jej okres aktywności... Buszowania po brzuszku...
-
Moja Mała ostatnio cały czas szaleje i momentami staje się to wręcz bolesne. Dzisiaj przyszły dwie babcie i włączyłam o detektor tętna żeby serduszka sobie posłuchały to się mała zdenerwowała i tak zaczęła kopać że tylko szum słyszały 🤣
Wgl to zrobiłam dziś interes zycia- byliśmy w Ikei i w końcu kupiliśmy fotel uszak. Był 30 procent taniej bo z wystawki a do tego jeszcze kolejne 15 procent bo dziś środa ☺️ więc prawie za połowę ceny kupiliśmy tej fotel 😁 już wypróbowany, książka była czytana 👌 no i zabrałam się trochę bardziej za szycie na maszynie, może coś z tego będzie 😁annkaa, . Raga ., Dariah, zuzi_c lubią tę wiadomość
29.01.2020 Zosieńka ❤️ 54cm 3184g
29.01.2019 [*] Aniołek- 8 tc.