LUTOWE serduszka 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzien dobry , do pracy rodacy ...
Tak mi sie dzisiaj chce , ze hej. Nocka lepsza ! Bo spalam lacznie moze ze 3 h chociaz budzilam sie co chwila a to siku a to zatoki zapchane a to za goraco mi bylo . No wesolo ale zyje hehe . Za to mam bole dziwne co jakis czas odkad wstalam ...
Emdar jeszcze 2 tygodnie i koniec
Co do krwi pepowinowej uwazam identycznie jak Emdar i nie bralismy nawet pod uwage tego -
U nas tak samo, nie pobieramy. Była kiedyś krótką rozmowa ale nawet się nie zagłebialiśmy w temat.
Wracając jeszcze do karmienia, to według mnie nie ważne czy mm czy kp, najważniejsze jest nasze zdrowie psychiczne i żeby maluchy rosły zdrowo
Moja mama karmiła piersią mnie i brata tylko 2 tygodnie, bo mimo wiszenia na cycku ciągle był placz, a kiedyś nie było takich położnych czy doradców laktacyjnych jak teraz. I mimo, że na sztucznym mleku, to też nie ma reguły wg mnie np, że dzieci nie chorują czy chorują. Bo ja nigdy nie chorowalam za dzieciaka, ani nawet w dorosłym życiu niezbyt choruje, moja mama wszystkie nocki pdzdspała, za to mój brat od niemowlaka ciągle w szpitalach, astmy, alergie, mama kilka lat nieprzespanych nocy, a wykarmieni tą samą mieszankąCamilla33, mj26, zuzi_c, JustiJusti lubią tę wiadomość
34👧 38🧑 🐈🐈⬛🐈
💕2014👰♂️🤵2018
9 cs 💔
👨👩👧 02.2020 nasza mała Zuzia (12cs)
12 cs 💔
14 cs start! Ostatnia próba ->🩸
Ufam, że życie zna dla mnie właściwy moment. Oddycham spokojnie i z miłością przyjmuję to, co się wydarza. -
nick nieaktualnyJeśli jest problem z układem immunologicznym to kp lub probiotyki tutaj nic nie pomogą. Moja córka od urodzenia miała moje mleko + mm. Po 4 miesiącach samo mm, nie choruje w ogóle ale właśnie nie ma składowej c dopełniacza czyli teoretycznie nie ma odporności, neutrofile tez ma czasem nisko ale można je podbudować dietą (mleko krowie obniża neutrofile stad niektórzy mówią ze mm obniża odpornosc).
-
ss25 wrote:Jeśli jest problem z układem immunologicznym to kp lub probiotyki tutaj nic nie pomogą. Moja córka od urodzenia miała moje mleko + mm. Po 4 miesiącach samo mm, nie choruje w ogóle ale właśnie nie ma składowej c dopełniacza czyli teoretycznie nie ma odporności, neutrofile tez ma czasem nisko ale można je podbudować dietą (mleko krowie obniża neutrofile stad niektórzy mówią ze mm obniża odpornosc).
O kurczę mleko krowie obniża neutrofile? No nieźle, to ja już wiem skąd u mnie tak niskie, bo ja mam zawsze neutrofile w okolicach 0,2, gdzie norma chyba jest od 1A pije generalnie dużo mleka, choć z drugiej strony właśnie u mnie to nawet przeziębienie jest ta w roku, grupa czy poważniejsze tematy to mnie od lat szerokim łukiem omijają
34👧 38🧑 🐈🐈⬛🐈
💕2014👰♂️🤵2018
9 cs 💔
👨👩👧 02.2020 nasza mała Zuzia (12cs)
12 cs 💔
14 cs start! Ostatnia próba ->🩸
Ufam, że życie zna dla mnie właściwy moment. Oddycham spokojnie i z miłością przyjmuję to, co się wydarza. -
Darrika wrote:Ogólnie Wam powiem, że przeraża mnie trochę ta sterylność, pranie, prasowanie, specjalne proszki itd., kurczę tak się zastanawiam czy właśnie przez to dzieci często mają właśnie alergie i potem jak np idą do żłobka czy przedszkola to zaraz chorują hmmm
Wiadomo, takie ciuszki np. Z Lidla to miało w rękach setki osób więc wypranie tego jest oczywiste, ale np jak się kupi taką poszewkę na poduche czy coś co jest fabrycznie spakowane w folię to też ma tyle bakterii?
Starsza córka miała od razu nietolerancję pokarmową chyba od 3 doby bardzo mocno ulewała i z każdym dniem było gorzej. Przeszło po 4 miesiącu. Młodsza od początku dużo łatwiejsza w obsłudze, też trochę ulewała, ale nie musiałam jej całkowicie przebierać co 10 min, nie darła się jak obdzierana ze skóry 24 h z niewielkimi przerwami itp. Do przedszkola poszła jako 3 l i wtedy przestała chorować (choruje jak jest za długo w domu 😂, chodzi do przedszkola leśnego wiec codziennie jest bite 5 h na zewnątrz bez względu na pogodę, łapie infekcje, ale zwykle następnego dnia już jest ok i normalnie idzie do przedszkola. W sporadycznych syt. zostaje 1 dzień w domu -
marlenaO wrote:A ja się zastanawiam jeszcze nad oczyszczaczem powietrza. Mieszkanie mamy od ulicy, stary blok, codziennie mogę ścierać kurze i odkurzacz. Walsnie zobaczyłam ile mam kurzu na łóżeczku i stad myśl o oczyszczaczy powietrza.
Uzywa któraś z Was w domu takie urządzenie? Czy to przereklamowana sprawa? -
Foto_Anna wrote:Witajcie Kochane 😊
To teraz trochę moich adrenalinek.
Przedczoraj pojechałam po raz pierwszy na SOR - od 3 dni bardzo twardniał, napinał mi się brzuch podczas stania i chodzenia. (dziś mam 36+0 tc, TP na 03.02.2020)
Zrobiono mi KTG, wg lekarza "mogłoby być ładniejsze" (nie uzyskałam odpowiedzi co mogłoby być ładniejsze, wiem tylko że były przerwy bo synek się wiercił i gubił sygnał); szyjka długa (ponad 40 mm), zapisały się słabiutkie skurcze, wg USG potwierdził to, co mówił mi mój lekarz- mam dużo wód, na pograniczu wielowodzia, dzidziuś też spory - na pograniczu makrosomii. Kazał powtórzyć KTG następnego dnia, więc wczoraj też byłam- inny szpital miał dyżur, KTG wg lekarza "adekwatne do tygodnia ciąży" i takie twardnienia brzucha są normalne, ale z racji na bardzo duży brzuch (dużo wód, duża dzidzia, wagi na sorach nie mierzono) możliwa jest wcześniejsza akcja skurczowa i poród przedwczesny, którego już na tym etapie zatrzymywać nie będą.
Jestem bardzo zestresowana, mąż przyjeżdża tylko na weekendy, mamy termin CC w prywatnej klinice ma 30.01.2020, najwcześniej zrobią mi tam CC 20.01.2020 po skończonym 38 tc.
Tak bardzo boję się, że nie dotrwam... nie chce rodzić naturalnie, bo panicznie się boję, (mam już 1 poród za sobą prawie 15 lat temu) dlatego zdecydowaliśmy się na CC w prywatnej klinice.
Oszczędzać się będę, prawie nie chodzę.
Proszę o kciuki bym dotrwała do 20.01.2020 🙏😊👊✊
Czy Wam też się tak brzuch mocno napina? Czy któraś z Was też ma duużo wód płodowych?
Aż prawie wszystkiego dla dzidziusia zrobiliśmy w weekend z wrażenia! -
nick nieaktualnyFoto_Anna wrote:Mój fiknął pomiędzy 33 a 35 tc, z miednicowego na główkowe, nawet nie wiedziałam kiedy 🙉😁
Dziękuję Wam za słowa otuchy. Jestem panikarą, mój mąż jest tylko w weekendy w domu, przepustkę dostanie na poród i po porodzie, i kwestia samotnego siedzenia "na bombie" mało mnie bawi od soboty 🙄💣 -
Mama po przejsciach
U nas tez córka miała nietolerancję - na BMK
Co prawda nie ulegała, nie miała kołek - miała aż razy na buzi do krwi (jak tylko zjadłam coś choćby ze śladowymi ilościami BMK) i straaaaszne kupy (takie kwaśne ze ledwo zrobiła do pampersa to miała jjz rany na pupie)
Konsultowaliśmy z pediatra, gastroenterologiem itd
I za ich rada : ścisła dieta dla mnie bez BMK, żeby nie miała kontaktu z alergenem i powinno przejść samoistnie
Przeszło jej jak miała 9 miesięcy....
Ale modliłam się żeby jej nie zostało
Dopiero wtedy sobie uświadomiłam ze BMK jest pdlatyczjie wszędzie (każda wędlina, chleb, wszytsko...) i weź tu gotuj dla dzieciaka...
Wiadomo trzebaby to bu się tak funkcjonowało ale dla mnie (os dorosła) to było mega ciężkie....bywaly chwile ze myślałam ze to pierd**
Dzieki temu nauczyłam się robić chleb domowy, szynkę domowa, poznałam sporo przepisów wegańskich hehhe
Tak sobie wmawiam pozytywy tamte sytuacji
W kazdymnrazie mam nadzieje ze Tosiek nie będzie miał tej samej przypadłości
Ah i tak by the way : aktualnie mleko to jej ulubiony napój...09.09.2016 2860g szcześcia i 48cm do całowania ♡♡
20.02.2020 3370 g szczęścia i 54 cm do całowania ❤️❤️
-
Scintilla wrote:Kochane a dopada któraś z Was czasami "dół przedlakatcyjny"😔? Wiem, że nie powinno się poruszać tematu karmienia wśród kobiet bo każda z nas ma prawo do decydowania o sposobie, który wybrała lub który jest "narzucił los" ale powiem Wam, że nie boję się tak bardzo porodu, połogu jak laktacji. Niestety - sporo problemów rodzi się w głowie i ja przy córce bardzo szybko się poddałam. Całe to przystawianie, mierzenie wagi, odciaganie w domu szpitalnym laktatorem na dwie piersi wprowadziło mnie w niezłego baby bluesa i świadomie od tego uciekłam - nie byłam przygotowana na to, że początek rodzicielstwa skupi się na moich cyckach- dosłownie. Oczywiście bliscy mnie rozumieli, nawet pediatra nie naciskała ale z tyłu w glowie miałam poczucie niespełnienia. Chciałbym spróbować jeszcze raz mimo wszystko ale im dłużej o tym myślę i przypominam sobie co się działo przez pierwsze tygodnie po porodzie córki tym większy strach mnie paraliżuje 😔
Dodam ze po 2 porodzie przyplątał mi się baby blues, który totalnie mnie zaskoczył. Po pierwszym nic takiego nie miało miejsca, rodzice wrócili do siebie a ja nagle 4czy 5 dni po porodzie nie mogłam przestać ryczeć... Totalnie byłam zaskoczona reakcja mojego organizmu bo w sumie nic się nie wydarzyło... -
nick nieaktualnyDarrika wrote:O kurczę mleko krowie obniża neutrofile? No nieźle, to ja już wiem skąd u mnie tak niskie, bo ja mam zawsze neutrofile w okolicach 0,2, gdzie norma chyba jest od 1
A pije generalnie dużo mleka, choć z drugiej strony właśnie u mnie to nawet przeziębienie jest ta w roku, grupa czy poważniejsze tematy to mnie od lat szerokim łukiem omijają
Tak!mleko krowie i cukier. Hematolog proponował odstawić i córce w ciagu miesiąca z 500 wzrosło na prawie 2 tys. Ogólnie mówiła ze widzi po wynikach ze córka nie je słoiczków itd bo to wszystko wychodzi we krwi.
Natomiast teraz jak była w szpitalu to wrócił kardiolog ze stanów i mówił ze właśnie skończyli badania i okazało się ze mleko kozie jest fatalne dla małych dzieci, między innymi osłabia serce, zatyka itd. -
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny! Też się witam z pracy
Odpoczęłyście w wolne? Ja powiedziałabym, że nawet za bardzo aż miałam wyrzuty sumienia, że tak gniłamnie lubię tego uczucia.
Jeśli chodzi o podejście do sterylności również mam podobne zdanie, nie ma co przesadzać. Ale dzisiaj zaczynam pranie ciuszków więc rusza machina
Ogólnie też troszkę myślę o porodzie (jutro wizyta kwalifikacyjna mam nadzieję, że będę znała datę porodu i że się w ogóle dostaniemy).
Karmieniem też troszkę się stresuję, staram się nie myśleć negatywnie ale no niestety nie potrafię się przestać przejmować jak za muśnięciem magicznej różdżkitym bardziej, że moja mama nie karmiła bo od początku miała problemy i przy mnie i przy bracie. Ale kiedyś też było trochę inaczej więc tym sobie tłumaczę.
Ogólnie jakiś humor mam dziwny, może przez pogodę. Ostatnio dużo dołków łapię chyba przez hormony! -
Scintilla wrote:Dzięki dziewczyny ❤️ wiem, że się niepotrzebnie nakręcam ale z jednej strony chciałabym spróbować ale z drugiej idiotycznie z góry zakładam już porażkę. Może dlatego, że jest już dziecko w domu - pewnie jest to nieuniknione ale chciałabym aby ona odczuła tą ważną zmianę w naszym życiu najłagodniej a na pewno nie chciałabym aby poczuła się odtrącona - a jak to zrobić jak skupiasz się głównie na tym aby rozruszać laktacje? Echh hormony robią swoje 🥴😬🤭
Echh czas się lepiej jutro dowiedzieć czy lokator się wkońcu przekręcił bo za chwilę do lęków laktacyjnych dołożę sobie dla ułatwienia jeszcze lęki przed cesarką 🙆♀️🙃 -
Zuzi, Ty też jeszcze pracujesz? Tytanki normalnie😀 Ja pracuję z domu od dwóch lat(bardzo bardzo sobie chwalę), ale już miałam dość stresów, telefonów, maili, i przysłowiowego"zawracania dupy";od 06.12 jestem na L4 i tak jak lubię moją pracę, tak bardzo mi dobrze na zwolnieniu 😉
Zuzi, ja też jakieś spadki nastroju dostrzegam, ale u mnie oprócz hormonów to jeszcze brak słońca mnie dobija 😒Nigdy nie cierpiałam stycznia i lutego, i mam nadzieję że jak tylko urodzimy i dojdziemy do siebie to szybko przyjdzie wiosna🌤️🌡️42 lata
08.03.2019 puste jajo płodowe💔
17.02.2020 Julek 💙 -
Czerna wrote:Dziewczyny POMÓŻCIE.
Czytam od kilku dni o bankowaniu krwi pępowinowej. Mam już metalik w głowie. Jest tyle negatywnych opinii co i pozytywnych, ale coś mnie to nie przekonuje.
A Wy pobieracie?
My rozważaliśmy bardzo poważnie i długo się zastanawialiśmy i ostatecznie się nie decydujemy. Uważamy że więcej w tym reklamy i biznesu niż pożytku. Już nie pamietam ile ale doczytałam się gdzieś ile było było wydań takiej krwi w ciągu roku, na skale krajowa było tego bardzo mało coś ok 40-50 a ile z tego faktycznie uratowało życie i zdrowie niewiadomo, nigdzie nie ma takich informacji, a powinny być bo bank na pewno prowadzi takie rejestry. I drugi przeważający fakt ze ta krew najbardziej przydatna jest dla rodzeństwa biologicznego, jeśli zachoruje dziecko od którego pochodzi krew to ta krew jest bezużyteczna. Czytaliśmy wypowiedzi z artykułów medycznych a nie reklamujących banki. I cena tez jest kosmiczna, gdyby była niższa może byśmy się zdecydowali na tzw. wszelki wypadek.Czerna lubi tę wiadomość
-
emdar wrote:Zuzi, Ty też jeszcze pracujesz? Tytanki normalnie😀 Ja pracuję z domu od dwóch lat(bardzo bardzo sobie chwalę), ale już miałam dość stresów, telefonów, maili, i przysłowiowego"zawracania dupy";od 06.12 jestem na L4 i tak jak lubię moją pracę, tak bardzo mi dobrze na zwolnieniu 😉
Zuzi, ja też jakieś spadki nastroju dostrzegam, ale u mnie oprócz hormonów to jeszcze brak słońca mnie dobija 😒Nigdy nie cierpiałam stycznia i lutego, i mam nadzieję że jak tylko urodzimy i dojdziemy do siebie to szybko przyjdzie wiosna🌤️🌡️
Tak do końca tygodniano u mnie niestety pracoholizm
W domu też pracuję bo mam własną działalność z mężem. Więc teraz będę mogła się trochę bardziej skupić na firmie:)
-
CZerna
my nawet nie rozwazalismy, nie przekonuje nas to
Zuzi, Zakrecona
Szalone Wy!!!!!tytanki pracy
Zuzi
w jakim sensie kwalifikacja ? na cc? czy do jakiegos konkrentego szpitala?
Ss
moze sie jeszcze Dzidzia obróci ? oby
Czerna lubi tę wiadomość
09.09.2016 2860g szcześcia i 48cm do całowania ♡♡
20.02.2020 3370 g szczęścia i 54 cm do całowania ❤️❤️
-
Dariah wrote:CZerna
my nawet nie rozwazalismy, nie przekonuje nas to
Zuzi, Zakrecona
Szalone Wy!!!!!tytanki pracy
Zuzi
w jakim sensie kwalifikacja ? na cc? czy do jakiegos konkrentego szpitala?
Ss
moze sie jeszcze Dzidzia obróci ? oby
Tak kwalifikacja do konkretnego szpitala. Jest prywatny z podpisanym kontraktem z NFZ i tak jak przy SN można normalnie przyjeżdżać tak przy CC odbywa się normalna kwalifikacja do porodu u Ordynatora oddziału