Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Pianistka wrote:Max, mamy sny prorocze, wiedziałaś?

No właśnie widzę
Ech dziewczyny, widzę, że szalejecie dzisiaj
Pamiętajcie, że każda z nas jest inna - ma inne charaktery, inne emocje, inne przeżycia - i od tego zależy jak podchodzi do ciąży. Jedna nie będzie się zamartwiała, druga będzie wsłuchiwała się w każdy element swojego ciała. I nie ma co mówić komuś co jest dobre, a co złe, bo każda ciąża to inny przypadek, a to my same jesteśmy za nie odpowiedzialne. I każda z nas osobiście odpowiada za swoje dzieciątko i robi wszystko tak, jak jej podpowiada sumienie.
Kwestia czy dziecko jest jedno czy więcej - też każda podchodzi do tego inaczej - i myślę, że jakkolwiek by było, każda będzie się cieszyła - nawet jak towarzyszy temu strach. Gdyby było odwrotnie - te, które mają jednego dzidziusia - miały mieć dwa, a te które mają dwa - miały by mieć jednego, to każda na pewno przyjęłaby to do wiadomości i się z tego cieszyła. To jest rzecz, na którą nie mamy wpływu.
Ja osobiście z jednej strony chciałam bliźniaki - bo jak któraś powiedziała - to podwójne szczęście, ale z drugiej strony na myśl o tym, odczuwałam stres, bo jak domi powiedziała, to jest podwójna też odpowiedzialność. Nie wiem jak sobie poradzę z jednym, a co dopiero byłoby z dwójką, ale i jedną i drugą opcję traktuję jak błogosławieństwo. I nie ma się co o takie rzeczy kłócić. -
Tak myślałam, nie wiem jakie były kiedyś standardy szczepień bo mówiło sie ze wystarczy przyjąć wszystkie 3 dawki i uodpornić na całe zycie. Gdy ja sie szczepilam a było to 3 lata temu, mówiło sie ze po kilku latach trzeba sprawdzić poziom przeciwciał i ewentualnie przyjąć dawkę przypominająca. U Ciebie to tak wyglada, ochrona jest ale na bardzo niskim poziomie. Moze warto przyjąć dawkę przypominająca, po urodzeniu.miszkaaa wrote:Taru. Nie pamiętam ale bylam dzieckiem w szkole podstawowej to moze jakieś 16 lat temuTaru
https://www.maluchy.pl/ci-71245.png -
nick nieaktualnyDziekuję dziewczyny za wszystkie dobre słowa:*
Opieke mam bardzo dobrą i na szczęście nawet na zabieg trafiłam do kliniki a nie szpitala gdzie potraktowali by mnie taśmowo - usg nic nie ma skrobiemy, a co dalej to pytaj gina - tylko zajmuja sie od poczatku do konca, poprosili klinike leczenia nieplodnosci o przefaxowanie moich wynikow krwi, grupy krwi i wszystkiego innego, wspolpracuja ze soba...
A co do ciazy to na pewno nim urodzicie przyjde tu napisac ze rosnie we mnie mały bąbelek tym razem na swoim miejscu a nie zaginiony w akcji... nie mam zamiaru się za nic w świecie poddawać i bede walczyc o naszego malucha obojetnie jak wykonczona czasem bym nie byla... ja z kolei mysle jak coś się zlego dzieje, że niektórych spotkała jeszcze większa tragedia, bo stracili swoje maleństwa pod koniec ciąży czy kilkukrotnie, wiec nie jest tak zle... w kazdej tragedii probuje znalezc jakis pozytyw zeby było mi łatwiej - i teraz tak jest... wiem dzięki tej tragedii że naprawdę w każdej chwili moge liczyć na mojego męża, wiem jeszcze lepiej jak bardzo mnie kocha, cieszę się że nas to zbliżyło jeszcze bardziej a nie oddaliło, wiem, że mój mąż ma cudownego szefa, który zawsze się interesuje tym co się u nas dzieje i zawsze w miare mozliwości pomoże choćby wolnym dniem i że ja mam fajnych pracodawców bo ostatnio dostałam poczta kartkę z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia podpisana przez dwie kadrowe i kierowniczke i z dopiskiem ze od calej zalogi... wiec wiem ze mimo tego zlego co się dzieje, dzieją się też wokoło mnie dobre rzeczy...
lelewela, Max, Pianistka, szara myszka, tysiaa93, milka1, Skierka, Monkey, zosiaaa, niezapominajka_86, ilka85 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja znów bardzo bym chciała być w ciąży mnogiej...
Może też inaczej na to patrzę i mimo że wiem że było by bardzo trudno to jednak myślę o tym, że teraz zrobię i przejdę wszystko żeby mieć maluszka, ale jeśli kolejnego Bóg nie dałby nam tak po prostu naturalnie bez walki, klinik itp to moje dziecko byłoby jedynakiem bo nie wiem czy dałabym drugi raz przez to wszystko przechodzić... -
Roxa, z tego samego powodu ja żałuję że nie będę mamą bliźniaków... długo zajęło mi zajścię w tę ciążę i nie obyło się bez problemów... i nie wiadomo czy kiedykolwiek uda mi się zajść po raz drugi.. a tak miałabym dwójkę dzieciaczków "hurtem" kolokwialnie mówiąc
Co nie zmienia faktu, że byłoby ciężko...
Ale uważam, że nie ma co gdybać co lepsze lub nie bo i tak nie mamy wpływu na to i musimy przyjąć co daje nam los
I nie mamy wyboru - musimy się tym cieszyć
Tak samo jak nie mamy wpływu na płeć maluszka... 
Ja bym chciała chłopaka.. ale jeśli będzie dziewczynka, to myślicie że to zmienia cokolwiek? Jedynie kolor ciuszków, które kupie...
roxa lubi tę wiadomość
-
mam dokładnie takie same podejście do bliźniaków. Po cichu nawet myślałam, ze może się uda bo u mnie w rodzinie były bliźniaki. Ale w momencie podjęcia decyzji o dziecku nawet do głowy by mi nie przyszło ze będzie aż tak ciężko. Ale ze względu na mój wiek nie miałabym nic przeciwko jakby była dwójka od razu.
-
A o dodam Roxa na pocieszenie 3 miesiące później w listopadzie zaszłam w ciążę z mateuszkiem i w sierpniu terax będzie miał rok wiec bądź zawsze dobrej nadziei bo nadzieja umiera ostatnia
roxa, milka1 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyu mnie jest pęcherzyk, ale nie mogą znaleźć zarodka, a mówią, że bez niego beta by tak nie rosłakada24 wrote:Roxa przechodziłam to samo w 2013 roku beta rosła brak pęcherzyka plamienia krwawienia czyszczenie i beta znowu rosła po zabiegu i pękł i prawy jajowod usunęli mi go. ...
no i żadnych krwawień plamień nic... nawet po odstawieniu progesteronu (jestem już prawie 2 tyg bez)... straszne to co sie u ciebie stało, ale wazne że dobrze się teraz skończyło... u mnie raczej to mogłoby sie równać z koniecznością ivf bo całą stymulację tylko jeden jajnik mi pracował a drugi nic jak zaczarowany... ale nie ważne jakim sposobem, ważne że do celu
kada24 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPianistka ja jestem zdania, że jak będę miała już jedno to będę je kochac najbardziej na świecie i jeśli nie będzie mi dane mieć kolejnego to całą milość dostanie to jedno... bliźniaki to bardziej takie marzenie ze względu na to, żeby moje dziecko nie było takim samotnym berbeciem bez rodzeństwa i bardziej z myśli właśnie o dziecku jak o sobie...
szara myszka :* nie ma co podziwiać, przypuszczam, że każda kobieta pragnąca dziecka walczyłaby jak lwica żeby się udało...
tysia :*
milka1 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Wszystko ok. Dziecko ma 24mm

slyszelismy z moim M sliczne bicie seruszka
kolejna wizyta za 4tyg 13sierpnia 16:10Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2015, 18:33
Pianistka, Kasia02, Kasia02, zosiaaa, miszkaaa, domiii, ilka85, tysiaa93 lubią tę wiadomość
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH


nie wiem co Ci powiedzieć 






13.08.2014








