Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Właśnie zrobiłam zeberkę i się piecze
dziewczyny mam pytanie, bo w necie są nikłe jakieś konkretne informacje na ten temat - podobno po porodzie mąż może wziąć zwolnienie z pracy od lekarza na dwa tygodnie na opiekę nad żoną. Wiecie cos na ten temat?
Fajnie by było gdyby tak się dalo, bo ten tacierzynski 2tygodnie to mało, a tak to nie trzeba by wykorzystywać zwykłego urlopu i tatuś moglby być dluzej z rodzinka -
nick nieaktualny
-
vayn wrote:Myszka u nas szaro, buro i ponuro. Ja jutro jadę w gości także dzisiaj kolejna szarlotka do zrobienia.
Natali istnieje coś takiego jak tokofobia. I proszę Cię nie mów mi, że niektóre panikują bo wiedziały na co się piszą, owszem masz racje jakoś dziecko musi wyjść na świat. Gdyby mi przed zajściem w ciążę nie dano gwarancji tak Jolu cc załątwić to nie problem domniemam, że dalej byłabym na różowej stronie szukając przyczyn dlaczego nie ma tej ciąży. Dostałam zapewnienie, znikła blokada psychiczna bo u mnie strach przed porodem był już przed ciążą i 2 kreskami cieszyłam się już w następnym cyklu. -
vayn wrote:Myszka myśmy debatowali nad tym zwolnieniem z małżem i nie będziemy z niego korzystać. Z prostej przyczyny jest to L4 a więc płatne 80%... Niby niedużo, ale po porodzie ja też będę tylko na 80%
art. 32 ust. 1 ustawy stwierdza, że osoba ubezpieczona zwolniona od wykonywania pracy z powodu konieczności osobistego sprawowania opieki nad:
1) dzieckiem w wieku do ukończenia 8 lat w przypadku:
b) porodu lub choroby małżonka ubezpieczonego, stale opiekującego się dzieckiem, jeżeli poród lub choroba uniemożliwia temu małżonkowi sprawowanie opieki,
ma prawo do zasiłku opiekuńczego.
Lekarzem, który jest zobowiązany do wystawienia takiego zaświadczenia jest lekarz posiadający uprawnienia nadane przez ZUS i co ważne po przeprowadzeniu bezpośredniego badania stanu zdrowia chorego członka rodziny. W opisywanym przypadku takie zaświadczenia może wystawić lekarz z oddziału położniczego, przy wypisie Pani do domu.
dzięki za info! my chyba skorzystamy bo maz ma niska oficjalnie pensje, wszystkie premie ma "pod stolem", wiec nie będzie nam zal tych paru stowek - ważniejsze ze moglby być w domu dluzej wlasnie.
Ja mam zamiar wziąć najpierw 100% a potem 60%, czuje ze moja pracodawca wymusi na mnie wcześniejszy powrot wiec chce wziąć jak najwięcej jak najszybciej. A na pol etaciku (karta nauczyciela) jak cos to w tej drugiej polowie sobie dorobie, choć będę się starala siedzieć caly rok z dzidziusiem. -
Szara myszko, chyba opieka na małżonka to jest w przypadku ciężkiej choroby..ale nie dam sobie ręki uciąc..u mnie koleżanki z pracy korzystały właśnie w przypadku ciężkich chorób małżonków (nootwory,wylewy)
http://kadry.infor.pl/kadry/ubezpieczenia/zasilki_i_inne_swiadczenia/635413,Czy-pracownikowi-przysluguje-zasilek-opiekunczy-z-powodu-sprawowania-opieki-nad-chora-zona.html
A w tzw "międzyczasie" znalazłam coś takiego czyli chyba możnaWiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2015, 14:12
-
To zwolnienie to zawsze może mąż wziąć na opiekę nad Tobą, czyli żoną, tak samo na swoje rodzeństwo, rodziców, dziadków i rzecz jasna dzieci czyli w skrócie na rodzinę. Ty tak samo możesz wziąć na niego.I nie jest to limit 2 tyg tylko duzo więcej ale jest jakieś ograniczenie maksymalnie. Tyle, że właśnie nie jest to płatne 100%oczywiście.
-
wczoraj na szkole rodzenia omawialiśmy połóg i powiem wam ze strasznie mnie dobilo to ze potem z tym kroczem (jeśli nacinane/pekniete) jest tyle bólu
tyle się człowiek wycierpi a to jeszcze potem ból
choć mam nadzieje ze jakims cudem uda nam się tego uniknąć - w moim szpitalu miastowym podobno nacięcie to rutyna. Z drugiej strony koleżance chcieli chronić no i pękła cała ;/
-
nick nieaktualny
-
doczytałam wlasnie już ze po porodzie tez może być, bo można być w roznym stanie, nie tylko po cesarce, ale wogole psychicznie na przykład. I gdzies tam wyczytałam ze 2 tyg na rok jest na osobe dorosla
-
Nasz znajomy brał Opiekę nad żona po porodzie i normalny lekarz rodzinny mu wypisywal tylko kurcze nie zapytałam czy jest 100 czy 80%.... Hmmm...
Ja bardzo chciałam dziecko i nie myślałam o porodzie że będzie bolało itp... Chciałam żebyśmy stworzyli z mężem rodzinę a myślę że nie każda musi od razu brać też pod uwagę poród... Dopiero teraz dochodzi do mnie co mnie czeka i że łatwo nie będzie...
Każdy ma prawo do robienia co się uważa i nikt wg mnie nie może negowac decyzji kogoś. Ja nie widzę nic złego jak ktoś od razu załatwia sobie cc jak tak chce... Co w tym złego?????Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2015, 14:21
-
vayn wrote:Poszłam do psychologa pracującego w tym szpitalu w którym będę rodzić - stwierdził tokofobię i na tym się skończyło. Świstek mam przedstawić przy przyjęciu planowym do szpitala. CO do inseminacji/ in vitro mam wiele koleżanek i z tej grupy cała 1 zdecydowała się na poród sn, wszystkie miały planowe cc bo lekarz dał im wybór. Jak dla mnie taki wybór powinna mieć każda kobieta. Gdybym musiała się starać latami, podejście do porodu by się nie zmieniło. Poród sn i ból porodwy nie jest niczym co uszlachetnia. Pisałam już nie raz, że są dwa obozy sn?cc, cc>sn i takie debaty poprsotu nie mają sensu. Każdy wybiera to co wg jego własnego sumienia jest lepsze i nikomu nic do tego
Myślę ze lęk i strach odczuwa każda ciężarna...pytanie czy jest on patologiczny jak w tokofobii..tu jest fajny artykuł, poczytajcie Laseczki.
I też osobiście nie uważam żeby cierpienie/ból uszlachetniało. Ogólnie sa tematy w zyciu człowieka które nie maają nic wspólnego z godnością, zaliczam do nich poród i smierc..vayn lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyszara myszka wrote:wczoraj na szkole rodzenia omawialiśmy połóg i powiem wam ze strasznie mnie dobilo to ze potem z tym kroczem (jeśli nacinane/pekniete) jest tyle bólu
tyle się człowiek wycierpi a to jeszcze potem ból
choć mam nadzieje ze jakims cudem uda nam się tego uniknąć - w moim szpitalu miastowym podobno nacięcie to rutyna. Z drugiej strony koleżance chcieli chronić no i pękła cała ;/
zdaje sobie sprawę, że każda jest inna, ale przy pierwszym porodzie zostałam nacięta i popękałam, bo syn urodził się 3900.
I powiem Ci, że nie pamiętam żeby bardzo bolało, aż sama się zdziwiłam. Może to zależy o indywidualnej tolerancji bólu.
A jednak idę dziś do szpitala. byłam na KTG i wszystko było ok, lecz lekarz stwierdził, ze na obserwację zostawi mnie na weekend ze względu na te plamienia.
trzymajcie kciukasy -
z tego co wiem to od razu maz dostaje 2 tyg zwolnienia po cc.
A co do porodu powiem tak ze nie kazda wie na co sie pisze bo jest duzo dziewczyn którym sie wmowiło ze ciaza to taki fajny stan i dochodzi do porodu maja traume i pozniej lecza sie z depesji. i własnie wilkiem sie na nie patrzy jak cos boli strzyka ze jak maja prawo narzekac. to siedza cichą z geba na kłodke. Ja sobie załatwie c esarke ze wzg na to ze sie obowiam powikłan co do owiniecia pepowina bo sama tak przyszłam na swiat w ostatniej chwili podjeto decyzje i tydzien lezałam w inkubatorze. wiec to jest strach i to realny. a mi sie wydaje ze dac sie pociac czy popekac to nijak nie uczyni ze mnie dobrej matki. i nie boje sie powikłan typu bede luzna czy cos bo to normalne brzuch cycki rosna itp po porodzie czeka praca i tyle. a najgorsza jest nadgorliwość i wmawianie innym ze cos jest lepsze od czegos. -
nick nieaktualnytulipanna wrote:I mysle ze kazdy poród boli...sama miałam laparoskopię i napierdzielało po okropnie... a to pikuś przy całym rozoranym brzuchu...
z autopsji powiem, że potem tego bólu się nie pamięta.
obecnie niby wiem co mnie czeka, ale obawy są, lecz oprócz tego że będzie boleć nie jestem wstanie np. porównać tego bólu do czegoś innego. -
Gezanew wszystko będzie dobrze! Sprawdzą co i jak i będziesz spokojniejsza.
U nas niestety odpada żeby Mąż poszedł na zwolnienie. Bo na papierku ma 2 razy mniej niż normalna pensja a wiadomo, że dostałby 80% tego co na papierze więc dupa. Będę sama sobie radzić.
Tulipanna widzisz ja też miałam laparo przy usuwaniu ciąży pozamacicznej i w zasadzie 2 dni lekko ciągnęło a potem czułam się super, a nie mam jakiejś dużej wytrzymałości na ból. Więc tak jak zabieg zabiegowi nierówny tak i poród.
Bruśka ja w niedzielę mam 100Przynajmniej tak mi belly pokazuje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2015, 14:47
-
nick nieaktualnyPrawda jest taka, że nawet jak któraś bardzo chce rodzić SN to różnie to bywa, i odwrotnie. Znam przypadek, gdzie była umówiona cesarka a kilka dni przed terminem zaczął się poród SN i wszystko poszło tak szybko i sprawnie, że nawet ani jednego szwu nie było, żadnego pęknięcia, nacięcia