Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Czarnaa94 wrote:Hej dziewczyny widzę ze temat wesel ma topie. Ja tez mam wesele, pod koniec sierpnia. Sukienkę będę kupować na ostatnią chwilę żeby nie było niespodzianki jak u Wiesiołki
Ja wczoraj na kolacje nie wytrzymałam i zamówiłam kebaba po prostu nic innego bym nie przelknela. I w końcu byłam najedzona i mnie nie mdliło
Co do tematu tego lekarza to ja się w 100% zgadzam z Helmi.
Helmi powodzenia na wizycie jak ja nie lubię mieć wizyty o takiej późnej godzinie, cały dzień czekania.
ja wczoraj wybrałam się z mężem na niedzielny obiad do McDonalda;p na poprawinach nie byliśmy więc jakoś trzeba było się posilić a jak te fryteczki dobrze wchodzą;p
Czarnaa94 lubi tę wiadomość
-
aiwlys wrote:Dziewczyny powróce na chwilke do lekarza, gdzie chodziła Rebeca. Nie możecie robić z lekarza konowała (chyba, że mając na myśli badanie prywatne bez usg). Lekarz zapewne zbadał jak wysoko siega macica, miekkosc i wysokość szyjki i na tej podstawie stwierdził, ze prawidlowo się rozwija.
A poza tym zarodek może obumrzec w każdej chwili. I na tamten moment nawet na usg mogło być wszystko OK.
Z tego co widziałam to Rebeca nie napisała nic o zarodku użyła słów "puste jajo". Dla mnie cały NFZ to jakiś żart. Do 10 tyg. ciąża powinna być potwierdzona (skierowanie na usg.) a karta ciąży założona. -
Wiecie co my trochę jesteśmy chyba przewrażliwione jako Polki - wpadłam sobie na wątek ciąży w USA tak do dopiero podejście - rzadko kiedy wizyta ciąża ma się sama utrzymać.
skopiowane z ciążosfera " Druga kwestia dotyczyła powszechnej opieki nad ciężarną - oczywiście jeżeli chodzi o poziom to ta jest na "high level" - ładne kliniki, dużo sprzętu - ale USG są tylko 2 w ciąży, chyba że coś się dzieje złego... Tak ogólnie opieka i ilość rozmaitych badań zależą od posiadanego pakietu ubezpieczeniowego. Koszt - to najmarniej 1000 USD miesięcznie. Oczywiście jeżeli jakaś rodzina nie spełnia warunków dochodowych, to jest objęta systemem pomocy - ale to taka forma zapomogi, do korzystania z której Amerykanie nie będą się zbytnio przyznawać (to dla nich chyba jakaś forma "policzka" i jak przyznanie się, że korzystają z ciuchów z Red Cross - że nie są w stanie zapewnić sobie odpowiednich standardów).
I jeszcze jedna - ważna - uwaga. To już kierowana do rodziców. Po porodzie rodzice mogą przestać opłacać swoje ubezpieczenie, ale maluszek swoje musi mieć. Ponoć nie ma zlituj się,jest to bardzo przestrzegane i zwraca się na to szczególną uwagę - minimalny koszt to około 600 USD miesięcznie. I podobno zwraca się tam wielką uwagę na szczepienia - tzn. nikt rodziców do szczepienia dziecka nie zmusza, nie ma tam programów szczepień obowiązkowych jak w Polsce - ale jak nie szczepisz dziecka, to nie przyjmą go do żłobka, przedszkola, szkoły..."Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca 2016, 09:48
aiwlys lubi tę wiadomość
MATKA 2:0
Ola 17.02.2011
Martynka 02.02.2017 -
Agatka - a masz jakąś dobrą sól - himalajską lub kłodawską nieoczyszczoną? To weź szklankę wody i szczyptę takiej soli, albo szklankę wody i łyżeczką octu jabłkowego (jabłkowego nie innego!), czasem pomaga na takie bóle głowy
co do lekarzy - to u mnie żaden - ani na nfz ani pryw niczego za dużo nie obiecywali. Na nfz - ani razu usg oczywiście, tylko palcami - stwierdził jak tam szyjka co z macicą . I kazał przyjść za dwa tygodnie, zlecił badania itd. Mówi, ok, zobaczymy jak to będzie. Na kolejnej wizycie zlecił kolejne badania, kartę ciąży dopiero będę miała w tym tygodniu (będą już wyniki). Ma pozytywne podejście, ale tak na spokojnie, bez obiecanek.
Na pryw, jak tylko potwierdziłam b-hcg, to popędziłam do mojej gin, na usg, bo się bałam czy pozamaciczna ciąża czy coś (nigdy nie wiadomo, a mocno bolało podbrzusze), babka zobaczyła pęcherzyk. I też jeszcze nie zakładała mi karty, tylko umówiła na za 3 tygodnie (żeby była szansa zobaczyć serducho już tak na 100 % - jeśli jest), kazała brać luteinę, omega, kwas foliowy etc i tyle. Coś jest i zobaczymy co dalej.
Dopiero jak na ostatniej wizycie zobaczyliśmy wszyscy konkretną fasolkę i pikające serducho - to był już taki pewnik, że dobrze się rozwija. Ale babka uważna, zobaczyła z jednej strony cieńsza kosmówkę i mówi, żeby pilnie brać tą luteinę itp. Nie czaruje tylko patrzy na każdy szczegół.
Dlatego nie mam cienia usprawiedliwienia dla tego lekarza od Rebeki, nie miał prawa tak obiecywać pięknej ciąży. Bez usg nie miał przecież podstaw do tego. -
Tomalwa wrote:Ja brałam przed ciążą metformax ale lekarz kazał mi odstawić jak zaszłam w ciążę
Ja brałam w poprzedniej ciazy do 26 tc, w tej pewnie bedzie podobnie. -
Iśka mam sól himalajską ale w domu a jestem w pracy ;/.
Co do lekarza rebecki masz rację bez USG nie powinien tak mówić. Mi nie powiedział nic zeby ze faktycznie jestem w ciąży ( po HCG stwierdził) i zlecił badania, założył kartę ciązy, badanie dobre i czekamy na USG. Ważne dla niego było czy wcześniej były jakieś poronienia... i nic czekam sama po przypadku rebecki mam stresa ale jestem dobrej myśli.MATKA 2:0
Ola 17.02.2011
Martynka 02.02.2017 -
Agatka, jeśli beta hcg przyrasta prawidłowo to sa tomorzeslanki do tego ze ciaza rozwija sie prawidłowo. Ja nie jestem zwolenniczka latania na usg w 5 tc bo to i tak nic nie powie. Najpierw beta, jak jest ok to jest nadzieja, potem wizyta serduszkowa i to najlepiej 7-8 tc, wtedy wartości FHR mogą byc miarodajne i dać odp czy z zarodkiem wszystko ok. A potem czekanie na prenatalne.
-
Babydream wrote:ja mam prenatalne w środę wtedy dowiem się w końcu jaki na prawdę jest rozmiar dzidziusia. Byłam w weekend na weselu, pobawiłam się trochę, nie przesiedziałam na krzesełku, a teraz mnie trochę krzyż boli....
Dziewczyny, bierze któraś z Was metformax albo acard? Do którego tygodnia? Lekarz kazał mi brać do 14-16, ale ja chciałam metformax odstawić już po 12...
ja biore acard i glucophage. mam wizyte w czwartek i wtedy dowiem sie czy dalej biore. Nic nie slyszalam o tym zeby przerywac.
Dziewczyny a ja mam stresujacy dzien dzisiaj. USG prenatalne o 14:20 do tego sa juz moje wyniki cytologi. Bede zaraz jechac je odbierac mocno zaniepokojona bo opis badania jest ze wymagaja konsultacji lekarskiej. Czy ktoras z Was miala do czynienia ze złą cytologią w ciąży ? -
Ja nie miałam do czynienia ze złą cytologią w ciąży ale moja przyjaciółka w ogóle miała zła cytologię przed ciąża sugerowano raka - po pół roku brania antybiotyku okazało się że ktoś nadinterpretował wystarczyło leczenie.
Ja raz też miałam napisane do konsultacji bo miałam jakąś tam grzybicę czy coś i lekarz musiał tam zajrzeć żeby stwierdzić jaka to czy coś takiego... ale to też nie było w ciąży, dał globulki i po sprawie i też jechałam przestraszona.
Spokojnie kochana będzie dobrze.MATKA 2:0
Ola 17.02.2011
Martynka 02.02.2017 -
Agatka_46 wrote:Wiecie co my trochę jesteśmy chyba przewrażliwione jako Polki - wpadłam sobie na wątek ciąży w USA tak do dopiero podejście - rzadko kiedy wizyta ciąża ma się sama utrzymać.
"
Na zachodzie w ogóle inaczej podchodzi się do ciąży niż u nas. Też mam wrażenie że jesteśmy troche przewrażliwione. W stanach np roczny urlop macierzyński to coś o czym można pomarzyć. -
zbikowa wrote:Na zachodzie w ogóle inaczej podchodzi się do ciąży niż u nas. Też mam wrażenie że jesteśmy troche przewrażliwione. W stanach np roczny urlop macierzyński to coś o czym można pomarzyć.MATKA 2:0
Ola 17.02.2011
Martynka 02.02.2017