Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiecie co ja sie zastanawiam jak niektore z Was moga z gory zakladac ze psy sa cudowne i dzieci napewno nienauczone i zaczepialy psa bo sie rzucil... z gory dziecko zostalo ostarzone o sprowokowanie ataku psa choc tak niebylo i to nie jeden przypadek ich jest setki. Fakt ze to jaki jest pies duzo zalezy od czlowieka ale niedokonca i to nieoznacza ze ja sie mam litowac nad psem ktory jest agresywny bo mogl byc wychowany normalnie a poczul chocby zapach mojego psa na dziecku i sie rzucil. Mnie tez kiedys ugryzl pies bo nigdy nielubil sie z moim i zawsze jak szlam nawet sama to na mnie szczekal a raz wlascicielka go nieutrzymala i mnie ugryzl a ja sie go balam cholernie i niezaczepialam mialam 7lat i pamietan to do dzis. Wiec niemowcie ze biedny piesek a wstretny dzieciak napewno zaczepil bo to wcale nieprawda...
-
Nie wiem jak to wygladalo, ale skoro kopnelas go raz to jeszcze zrozumiem bo to byl odruch w obronie dziecka, wszystko szybko sie dzialo ale po co ten drugi but?
Bo opisujesz to tak jakbys nie kopnela go drugi raz z koniecznosci tylko tak "oooo, kopnelam go raz, fajnie bylo to zaladowalam mu drugiego kopniaka ze az zlecial ze schodow" faktycznie jest sie czym chwalicmoniqe1985, Nieukowa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny proponuje zamknąc temat psa bo może z opisanej sytuacji Nitki_lutowej troszke zostało wyolbrzymione przez reszte. Też jestem zdania,że zwierząta też trzeba z szacunkiem traktowac bo to zywa istota i nie powinno sie ich kapać,ale może nieslusznie Nitka_lutowa zaraz zostanie postawiona jako znieczulica do zwierząt. Poprostu zareagowała w obronie dziecka i tyle! Myśle,że emocje wziely góre.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2016, 16:04
Papcia lubi tę wiadomość
-
Nitka_lutowa wrote:Ja sama mam psa i chodze z nim na smyczy choc to west i niejest grozny. Moje dziecko ma 6lat i wie ze niewolno zaczepiac obcych psow rownie dobrze mogl pomachac koledze niepodszedl do psa niechcial poglaskac chcial wejsc do przedszkola Waszym zdaniem mialam stac i patrzec jak rzuca sie na jego reke i go gryzie czy lepiec po wlasciciela szukac niewiem kogo?? Uwierzcie ze dziecko niebylo w tej sytuacji winne i kazda z was widzac ze sie pies rzuca zrobilaby to samo!! Jest zakaz przyprowadzania psow pod przedszkole wlasnie przez tego kundla bo w kolko wlazi i lata po przedszkol lecz jak widac ludzie maja to gdzies. Dyrektorce jutro oczywiscie zglosze cala sprawe dzis jej niebylo i zobacze czy to sie zmieni ale napewno niepozwole zeby drugi raz stal ten pies pod drzwiami przedszkola i zebym ja sie bala z dzieckiem przejsc obok... i jezeli kiedykolwiek powtorzy sie sytuacja zrobie to samo.
Wiesz nie chce Cie atakować, oceniać itd ale twoja z twojej opowieści było jasne że jesteś dumna i zadowolona z tego co zrobiłaś. I to zostało źle odebrane jak widać nie tylko przeze mnie. Nie było nas tam nie widziałyśmy tego, ale ja na pewno nie kopnęła bym psa w pysk. Wystarczyło odsunąć dziecko. A jeśli pies jest niczyj i się tam błąka to zadzwoń do schroniska czy straży miejskiej i go zabiorą. -
bebag wrote:Mogłaś zabrać dziecko, tupnac nogą - skąd wiesz że on chciał ugryźć? Nie, moja mama nie kopalaby psa, wiem bo pochodzę z małej miejsowosci gdzie psy chodzą po ulicach, obszczekują i podbiegają do kazdego roweru i przechodnia - sama się tych większych psów bałam, ale co najwyżej ja albo mama na nie krzyknelysmy. Do tego piszesz że pies się błąka pod przedszkolem i nikt nic z tym nie zrobi... skoro sytuacja jest znana to chyba jednak nie problem zadzwonić do straży miejskiej? Ja nie mówię że miałaś dziecko zostawić psu do pogryzienia, ale naprawdę jest milion sposobów żeby takiego psa przegonic bez przemocy
Stad wiem ze to bylo jedyne wyjscie ktore moglam zrobic pies sie RZUCIL byl w trakcie skoku po wczesniejszym warknieciu i momentalnym ataku na dziecko cale szczescie ze stalam przed dzieckiem otwierajac drzwi a nie z boku bo bym niezdazyla go uchronic. On sie nie blaka tylko codzinnie jakis rodzic zaprowadzajac dziecko przylazi z nim bez smyczy... i uwierz ze niebylo szans na zwykle krzykniecie tupniecie czy szarpniecie dziecka ten pies stal niecaly metr od malego i to byl ulamek sekundy. Widzialam jak sie kiedys rzucil do innego psa przywiazanego pod przedszkolem wiec wiedzialam ze jest zdolny do atakow wiec tymbardziej nigdy bym niepozwolila na kontakt dziecka z tym psem i dlatego go obserwowalam wchodzac z malym gdyby nieto mogloby to sie zle skonczyc dla mojego dziecka. -
moniqe1985 wrote:Masakra, wybacz ale jak już piszesz o agresji to się zastanów nad sobą. Jak by inne dziecko biło twoje to też podbiegniesz i kopniesz w pysk?
Sorry ale ja w temacie zwierząt jestem przewrażliwiona, i nie potrafię czytać czy oglądać takich rzeczy. Nie wystarczyło odsunąć dzieciaka? Poza tym nie wierzę że ktos przyprowadziłby psa bez smyczy czy kagańca gdyby serio ten pies był agresywny.
A Twojej agresywnej postawy to raczej nikt nie pochwali. Tym bardziej że wcale nie masz pewności że zaatakował by on Twoje dziecko.
Dziecka bym nie uderzyla choc gdybym widziala ze rzuca sie z piescia na moje dziecko to bym go za ta reke zlapala zeby do tego niedoszlo... Widze ze masz bardzo duze zaufanie do ludzi... niekazdy jest odpowiedzialny i jak widac niektorzy tak robia ze przyprowadzaja jak widac takie spy to nie jest wiera tylko dowod na wlasne oczy. I jak mozesz pisac ze niemam pewnosci ze zaatakowalby dziecko jak on to poprostu zrobil!!
Na ten temat mozna dyskutowac dlugo bo zadnej z Was niebylo przy tym ja napisalam doslownie jak bylo nie gdybalam co by bylo gdyby... moj syn zostal zaatakowany i ja stanelam w jego obronie i niewstydze sie tego ze kopnelam psa bo mialam ku tego bardzo powazny powod. I jestem pewna ze gdybyscie mialy wybor pozwolic na ugryzienie dziecka badz zrobienie czegos czego normalnie byscie niezrobily bez powodu zadna by sie niezawahala nawet przez moment!Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2016, 16:33
-
Helmi wrote:Nie wiem jak to wygladalo, ale skoro kopnelas go raz to jeszcze zrozumiem bo to byl odruch w obronie dziecka, wszystko szybko sie dzialo ale po co ten drugi but?
Bo opisujesz to tak jakbys nie kopnela go drugi raz z koniecznosci tylko tak "oooo, kopnelam go raz, fajnie bylo to zaladowalam mu drugiego kopniaka ze az zlecial ze schodow" faktycznie jest sie czym chwalic
W momecie jak rzucil sie na dziecko dostalam takiego cisnienia i szalu ze kopnelam go drugi raz zeby znalazl sie jak najdalej odemnie i dziecka zeby niechcial powtorzyc ataku bo skoro raz sie rzucil mogl to zrobic poraz kolejny bedac blisko nas... latwo jest gadac moglas to moglas tamto w takich chwilach niema czasu na zastanawianie sie co moglabym zrobic tylko robie co moge zeby zapewnic nam bezpieczenstwo a uwierz ze niechcialam stac i ryzykowac czy jak tupne to ucieknie czy sie rzuci i na mnie... to wszystko trawo doslownie sekundy serce mialam w gardle jak widzialam ze zaraz moj syn bedzie ugryziony i cos mu grozi. Oby Wam sie nigdy nieprzytrafila podobna sytuacja bo dopiero wtedy czlowiek moze zrozumiec dzialanie innego czlowieka... niejestem zwolennicza bicia psow i sama to potepiam jesli niewinny pies jest bity, ale w takiej sytuacji gdyby jeszcze kiedys mi sie to powtorzylo postapilabym tak samo niemajac wyjscia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2016, 16:51
-
Nitka według mnie skoro miałaś czas na kopnięcie psa dwa razy to miałaś czas na odsunięcie dziecka zamiast podwójnego kopa..albo po prostu odsunąć psa nogą...
A po drugie jeśli widzialabym psa puszczonego wolno i tak jak mowilas, widzialas nawet kiedys ze jest agresywny to szla bym jak najdalej z dzieciakiem od tego psa...
No ale skoro uważasz że zrobiłaś dobrze to już twoje zdanie
02.02.2017 - Błażejek3080 g i 54 cm do kochania
-
moniqe1985 wrote:Wiesz nie chce Cie atakować, oceniać itd ale twoja z twojej opowieści było jasne że jesteś dumna i zadowolona z tego co zrobiłaś. I to zostało źle odebrane jak widać nie tylko przeze mnie. Nie było nas tam nie widziałyśmy tego, ale ja na pewno nie kopnęła bym psa w pysk. Wystarczyło odsunąć dziecko. A jeśli pies jest niczyj i się tam błąka to zadzwoń do schroniska czy straży miejskiej i go zabiorą.
Przyszlam do domu i odrazu opisalam Wam sytuacje jeszcze telepiac sie z nerwow zreszta slowo pisane a wymawiane mozna interpretowac na rozne sposoby... niemialam mozliwosci odsuniecia dziecka bo stalam przed nim nie obok i kolejny raz powtarzan to niejest niczyj pies ma wlasciciela ktory przylazi z nim i swoim dzieckiem codziennie do przedszkola.
I zakonczmy na tym bo naprawde kazda sytuacje mozna zrozumiec i odebrac na swoj sposob. A ja naprawde bylam przerazona ta sytuacja i emocje sa niedo opisania jakie siedza w matce ktorej dziecko jest atakowane przez psa czlowieka czy niewiadomo kogo...
-
Dziewczyny skończmy już ten temat bo chyba już nam wszystkim ciśnienie poszło a to nie wskazane w naszym stanie. Nitka ty też ochłoń nie chciałyśmy Cie atakować przecież.
Każda ma swoje zdanie i swoje rację. Masz racje nie byłyśmy w Twojej sytuacji i nie widziałyśmy jak to wyglądało. A lepiej teraz zareaguj w odpowiedni sposób dzwoniąc do właściwych organów aby sytuacja nie musiała się powtórzyć.
A teraz może jakiś milszy temat?
Jak tam wasze maleństwa?
Mój synek ostatnio jest strasznie ruchliwy -
sandrula wrote:Nitka według mnie skoro miałaś czas na kopnięcie psa dwa razy to miałaś czas na odsunięcie dziecka zamiast podwójnego kopa..albo po prostu odsunąć psa nogą...
A po drugie jeśli widzialabym psa puszczonego wolno i tak jak mowilas, widzialas nawet kiedys ze jest agresywny to szla bym jak najdalej z dzieciakiem od tego psa...
No ale skoro uważasz że zrobiłaś dobrze to już twoje zdanie
I to jest takie odpisywanie jak nikt niewidzial sytuacji... kazda jest madra niebadac w danej chwili na moim miejscu... czy widzac psa w locie staralabys sie odsunac go noga?? Nie, bo by cie ugryl bo wlasnie byl w momemcie ataku. Piwnica mialam wejsc z dzickiem do przedszkola??? Pies stal pod drzwiami nie ma innego wejscia do przedszkola juz pare razy go widzialam i nigdy sie na dziecko nie rzucal dlatego szlam normalnie jak zawsze zaprowadzic malego.
I tak uwazam ze zrobilam dobrze bo innego wyjscia niemialam...
Niema sens ciagniecie tego tematu wiec zakonczmy to lepiej poczytac o wizytach u gina i rosnacych malenstwach... -
moniqe1985 wrote:Jak tam wasze maleństwa?
Mój synek ostatnio jest strasznie ruchliwy
Moja córka też! Ale teraz nie czuje takich typowych kopniaków jak wcześniej tylko bardziej takie wyważone ruchy, pływaniano i zaczęła się bawić z tatusiem - on wieczorem do niej gada a ona wtedy podskakuje aż miło
wcześniej jak dotykal brzucha to się uspokajala a teraz fika i pokazuje ze wszystko słyszy
-
Z milszych tematow mial byc to dzisiaj mily dzien bo dlugo na niego czekalam bylam dzis na wizycie i dziecko wazy 1060g w 27t5d lekarka mowi ze dobra waga a mi sie wydaje ze chyba w tych dolnych normach. Ulozony glowkowo i naszczescie moge odstawic luteine i nospe codzienna bo wsztysko jest ok. Wizyte mam za miesiac myslalam ze jednak beda teraz czestrze...
karolina1488, Fryzia33, bebag, AguŚka89, Mila123 lubią tę wiadomość
-
bebag wrote:Moja córka też! Ale teraz nie czuje takich typowych kopniaków jak wcześniej tylko bardziej takie wyważone ruchy, pływania
no i zaczęła się bawić z tatusiem - on wieczorem do niej gada a ona wtedy podskakuje aż miło
wcześniej jak dotykal brzucha to się uspokajala a teraz fika i pokazuje ze wszystko słyszy
Mam tak samo, mój się wieczorami rozkręca, szczególnie jak gdzieś jestem albo właśnie jak mąż jest obok i głaszcze brzuch. Widac jak się cały rusza, fajny widok ale czasem niezbyt to przyjemne.
dokucza mi jeszcze twardnienie brzucha i ból w kroczu a moja Pani dr ma urlop. Wiyte mam dopiero 12.12. Ale podobno nospa i magnez. Tylko znowu słyszałam że z Nospą trzeba uważać bo szyjka się po niej skraca. Wiecie coś na ten temat?bebag lubi tę wiadomość
-
moniqe1985 wrote:Jak tam wasze maleństwa?
Mój synek ostatnio jest strasznie ruchliwy
Moja córcia jest nadal bardzo aktywna. Teraz jest ułożona główkowo i atakuje mi pęcherz ostro a nóżkami pcha się pod prawe żebra, na razie na szczęście jest to bezbolesne torpedowanie żeber:D Czuję jak się rozciąga, ruchy są bardziej płynneno i często ma czkawkę, najczęściej po mandarynkach
bebag lubi tę wiadomość
Nasze największe Szczęście
-
Nitka_lutowa wrote:Z milszych tematow mial byc to dzisiaj mily dzien bo dlugo na niego czekalam bylam dzis na wizycie i dziecko wazy 1060g w 27t5d lekarka mowi ze dobra waga a mi sie wydaje ze chyba w tych dolnych normach. Ulozony glowkowo i naszczescie moge odstawic luteine i nospe codzienna bo wsztysko jest ok. Wizyte mam za miesiac myslalam ze jednak beda teraz czestrze...
Super, ze wszystko dobrze, nie martw się wagą bo mieści się w widełkach dla tego tygodnia a dzidzia pewnie będzie z tych drobniejszychteż myślałam, że teraz wizyty będą już częściej a miałam wizytę teraz w piątek i kolejna za równe 4tygodnie dopiero
Nasze największe Szczęście
-
Ja dostalam wlasnie na takie bole nospe 3x1 i luteine a szyjke badala i jest ok także na swoim przykladze nie potwierdze tego wrecz przeciwnie. Zadzialalo fajnie bole ustaly nic sie niedzieje i moge wkoncu przestac to lykac.
Mam pytanie odnosnie morfologi co miesiac mam gorsze wyniki a dr twierdzi ze dziecko widocznie tyle potrzebuje zabrac i nic niekazala jesc dodatkowo ani tabletek nieprzepisala kompletnie nic. Jak jest u Was z morfologia i co mowia lekarze jak spada?? -
Nitka mi w morfologii hemoglobina spadła do 11,3 ale lekarz mówi, że to nie tragedia i zalecił jeść więcej mięsa tylko. Reszta wyników ok
Aha na wizycie jeszcze pytałam o ten twardy brzuch, który mam praktycznie na okrągło i te ciągnięcia brzucha przy dłuższym chodzeniu. Zbadał mi szyjkę i jestem pozamykana na cztery spusty i mówi, że jest wszystko w porządku. A na te twardnienia itp póki wszystko jest bezbolesne a u mnie tak jest to tylko magnez z b6 do 3 tabletek dziennie i dużo odpoczywać a będzie dobrze i porodu przedwczesnego to on u mnie nie widziGdyby brzuch jednak zaczął boleć (szczególnie tak jak na okres plus krzyże) to powiedział żeby jechać na IP sprawdzić bo brzuch boleć nie powinien. Mogą za to boleć pachwiny nawet dość konkretnie i to normalne.
Odkąd mała zmieniła położenie na główkowe to skończył się ból prawej nogi (taki, ze nie mogłam na niej stanąć) i pleców nisko z prawej strony. Jak była ułożona pośladkowo to główką uciskała to miejsce i to powodowało ból i dyskomfort, teraz jak ręką odjął minęłoWiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2016, 17:54
Nasze największe Szczęście