Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
A tu macie dziewczynki moj skromniutki brzusio
Mowilam synkowi (bo on mi teraz robil zdjecie) zeby bylo bez glowy to kazal odwrocicPapcia, bebag, paulka86, AleAleksandra, Goździk89, Nitka_lutowa, Czarnaa94, karolina1488, AguŚka89, vitoria, zbikowa, Krystyna, Fryzia33, MamaZtrójmiasta lubią tę wiadomość
-
Goździk ja dokonuję teraz tego wyczynu co tydzień (jak idę do gin to zawsze dzień przed wizytą)- golę się tam na zero i golę też wtedy nogi, jest bardzo ciężko, robię to po omacku bo nic nie widzę przez mój brzusio ale jakoś daję radę. Po tym wyczynie zdycham prze dwie godziny ale ja nie znoszę mieć tam owłosienia i przed ciążą zawsze dwa razy w tygodniu się goliłam a teraz tydzień ledwo wytrzymuję bez golenia. Do porodu też mam zamiar się ogolić na zero, nie chcę żeby mnie w szpitalu ktoś golił
Mila piękny, zgrabny brzuszekWiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia 2017, 20:56
Mila123 lubi tę wiadomość
Nasze największe Szczęście
-
Nitka_lutowa dzieki za pamiec. Dalej dwupak I na razie sie nie zanosi. Jakos nie.mam czasu.pisac. ciezko mi juz mogla bym.koncowka stycznia juz.urodzic byle by po 22 stycznia bo 22 mamy chrzcziny I maz jest chrzestnym -I kasy poleciii. A 23 stycznia ciaza juz bedzie donoszona. Pierwsza.urodzilam 39 tc... wiec jakos W nie przewiduje wczesniej I tej.MATKA 2:0
Ola 17.02.2011
Martynka 02.02.2017 -
Kurde, ale mnie mąż wnerwił jeszcze na wieczór hormony jednak robią swoje... Dzisiaj od rana jestem sama z dzieckiem, brzuch mi się co jakiś czas napina, Mała kopie jak szalona. Mąż przyjechał po 16 z pracy, zjadł tylko obiad, zostawił talerz na stole, przebrał się i na 17. pojechał na imprezę - pożegnanie emerytowanej koleżanki z pracy. Całkiem zapomniałam, że to dzisiaj... Mówił, że będzie max 2h i da mi po 18. znać co i jak, czy mam ogarnąć Marka, czy on zdąży przyjechać. O 19. sama do niego napisałam z pytaniem, jak się mają sprawy i o której mniej więcej będzie to odpisał mi, że wszyscy jeszcze siedzą (20 osób) i nie zapowiada się, żeby się miało szybko skończyć...
Zwykle jest słowny, ale dzisiaj to nie wiem co z nim jest rozumiem, impreza z pracy, ale w domu ma małe dziecko i żonę, która może w każdej chwili urodzić! I już się sama zastanawiam czy specjalnie tam nie siedzi, bo ma mnie może dość, albo odpowiada mu towarzystwo młodszych koleżanek z pracy... Jakoś nigdy nie byłam zazdrosna specjalnie, ale teraz w tej ciąży odbija mi na tym punkcie. Nie czuję się już taka atrakcyjna jak w pierwszej ciąży czy przed nią... Spotkaliśmy jedną z jego nowych koleżanek z pracy w Sylwestra rano w sklepie, śliczna, młodsza ode mnie (o M nie wspomnę) blondynka, widziałam ją wcześniej, że się nam przygląda, ale przywitała się z M dopiero jak się spotkaliśmy przy kasach (myślałam, że mąż o całym świecie zapomniał, bo nawet nie zauważył, że trzeba już towar wykładać i ja się za to zabrałam...) podeszła do mnie i mówi: "Cześć, jestem Natalia. Pracuję razem z M." No, dzięki za wytłumaczenie normalnie nigdy by mnie to nie ruszyło, ale w ciąży to chyba mi coś na mózgu siada...
Dziewczyny, przepraszam za monolog, musiałam to z siebie wyrzucić, bo mnie ta dzisiejsza sytuacja dziwie wkurzyła dalej się nie odzywa, a już po 21. Synek śpi, ja się chyba też położę, zamiast denerwować niepotrzebnie -
Dziewczyny w h&m jest wyprzedaż i w sklepie online są fajne ubrania dla mam karmiących, fajne przeceny. Może któraś się zainteresuje
Ja do porodu byłam z 4-dniowym "zarostem" i nikt nie miał zastrzeżeń. Więc myślę że jak się ogolę co tydzień to też będzie ok. Jakoś nie wyobrażam sobie robić tego jak już się zacznie bo pewnie będę zestresowana. -
A co do golenia, w pierwszej ciąży przed każdą wizytą u gin goliłam się na zero, teraz nowa gin na którejś wizycie powiedziała mi, żebym się ogoliła dopiero na poród, bo mam "tam" podrażnioną skórę i w sumie teraz tylko przycinam włoski trymerem. A na poród jestem umówiona z mężem, że mnie ogoli, tak jak to robił pod koniec 1. ciąży, a jakbyśmy mieli nie zdążyć to pewnie to położna ogarnie nogi za to golę co drugi, trzeci dzień, żeby całkiem nie zarosnąć ;P
-
Papcia ja mam to szczęście że u mojego męża w pracy są sami faceci. Zazdrosna jestem bardzo od zawsze ale odkąd jesteśmy małżeństwem i mieszkamy razem to właściwie nie mam powodów. Z resztą ja mojemu zawsze mówię że jakby mu się zachciało wymienić mnie na lepszy model to niech pamięta że może trafić jeszcze gorzej
zbikowa, Papcia, AleAleksandra lubią tę wiadomość
-
Papcia rozumiem twoje rozgoryczenie, ja też bym mojego najchętniej nigdzie teraz nie wypuszczała, wystarczy że jestem calutki dzień sama z małym, ledwo się ruszam, brzuch mam olbrzymi, mimo to jakoś trzeba dać radę. I tak jak mąż dojeżdża z pracy do domu to jest na tyle późno że zostaje nam wyjść wspólnie na spacer z synkiem i psem (zdechłabym jakbym i to miała robić sama), potem kolacja, mycie młodego i kładzenie go spać. Jak się sprawnie z tym wszystkim ogarniemy i synek zaśnie o przyzwoitej porze to mamy jeszcze dla siebie trochę czasu wieczorem. Można w końcu odsapnąć chwilę po całym dniu... na szczęście moj m. ma to poczucie że go teraz potrzebuje i gna z pracy prosto do domu, dużo mi pomaga.
-
A co do kopania dzidziusia to mój synek od paru dni jest mega spokojny... martwi mnie bo całą ciążę dawał czadu a teraz co chwilę sprawdzam czy nadal się choć trochę rusza... ponieważ daje mi znaki życia nie gnam na IP ale wciąż sprawdzam i nie daje mi to spokoju, choć bidulek nie ma już pewnie wolnej przestrzeni i dlatego tak spokorniał...
-
Papcia mam ostatnio to samo. .
Tyle że mąż ma jedną taką,,dobrą koleżankę " z pracy. . Długo była cisza a ostatnio znowu się zaczęło..smsy, na messengerze z nią pisze. . Twierdzi, że rozmawiają, ,o pracy" Ale mnie denerwuje sam fakt ze babka minimum 3 razy w tygodniu musi sobie z nim pogadać. .już raz zrobiłam mu o to aferę to po tym zaczął wyciszac telefon jak pisała a na.messengerze gadał z nią jak był w ubikacji na, ,dluzszym posiedzeniu ".. w środę nie wytrzymałam i znowu mu to wypomnialam. Stwierdził, że mnie nigdy nie zdradzi i ze to tylko koleżanka i rozmawiają tylko na temat pracy. .teraz przeniesli ją na inną zmianę, mam nadzieję że coś się zmieni. .powiedziałam mu,że nie chodzi mi o to ze ma całkiem zrywać z nią kontakt ale ograniczyć do minimum bo on w tym nic złego nie widzi a mnie szlag trafia..na razie cisza, zobaczymy na jak długo. .
Ja też nie czuję się zbyt atrakcyjna w ciąży, niby nie przytylam dużo ale przez to,że musialam leżeć prawie dwa miesiące spadła mi samoocena, bo jak może wyglądać kobieta przykluta do łóżka, w dresach..
Już myślałam że tylko ja taka jestem, dobrze wiedzieć ze nie tylko moje hormony tak buzuja:p
02.02.2017 - Błażejek 3080 g i 54 cm do kochania
-
Na szczęście moj maz ani mysli o zadnych imprezach i dobrze bo w naszym zawodzie to sami rozwodnicy i pijaki imprezowe takze praca praca ale lepiej jak bedac w malzenstwie z nimi nie imprezowac. Chociaz bardzo lubialam imprezy z pracy to teraz jak zalozylismy rodzine to wole takie wspolne imprezy ze znajomymi spoza pracy. Nie moge narzekac na swojego meza procz tego ze chodzi do pracy to spedza czas tylko ze mna i jest do mojej dyspozycji. Chociaz wiadommo ze jakas "gaska" chetnie by sie go uczepila bo zonaty facet dla nich to ekstra zdobycz ale ufam mu bo daje z siebie 100% dla mnie.
Papcia, AleAleksandra lubią tę wiadomość
-
Też jestem zazdrosna o męża, zwłaszcza że przed ciążą dużo imprezowaliśmy i laski podrywały go przy mnie Ale ufam mu i wiem, że nie jest zainteresowany innymi kobietami Od jakiegoś czasu czuję się mało atrakcyjna, do tego mamy zakaz seksu i to mnie drażni i frustruje, ale mąż czasami ni z gruszki ni z pietruszki powie że mam seksowny brzuszek i jakoś od razu mi się humor poprawia Ale małż idzie za tydzień z kolegami na miasto - i to, co mnie najbardziej wkurza, to że on może iść poimprezować, a ja nie
-
Współczuję dziewczyny dodatkowych powodów do zmartwień. Sandrula u mnie taka sytuacja jak Twojego męża z koleżanką nie mogłaby mieć miejsca. Mój mąż miał masę koleżaneczek lata temu jak się poznaliśmy i też nieustannie do niego wypisywały ale powiedziałam swoje zdanie w tej kwestii i się koleżaneczki skończyły. U nas w związku to raczej mąż jest zazdrosny o mnie ale ufamy sobie w 100%. Mimo, że mój mąż pracuje za granicą to czas po pracy spędzamy albo na telefonie albo skype, nie imprezujemy bez siebie. Na męża nie mogę narzekać, robi wszystko żeby mi ułatwić życie i pomóc, nawet teraz gdy go nie ma fizycznie przy mnie, gwiazdkę z nieba by mi dał jakby mógł.Nasze największe Szczęście