Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Vitoria dzielę tylko poprane rzeczy wybieram to co lubię prasować a resztę odkładam haha :p czeka mnie jeszcze ogarniecie garderoby... musze wyrzucic niepotrzebne rzeczy.
Stanowczo wczoraj przesadzilam.... całą noc stawiał mi się brzuch... ale z miednicą lepiej trochę... muszę zmądrzeć i tak nie szaleć bo jeszcze jakoś muszę doczekać do 10 lutego zeby sprawy nie pogorszyc ) Miłego dnia dziewczyny! -
Milego! wychodzi wiec ze robimy tak samo, tylko ja w pierwszej kolejnosci prasuje to co musze bo juz mi brakuje czyli synka ciuszki, a meza koszulki czy koszule odkladam na potem bo przeciez na juz nie potrzebuje, ma wiecej, swoich trzech bluzek w ktore wchodze nie prasuje wcale bo jestem na tyle duza ze rozprasowuja sie na mnie wczoraj jednak poprasowalam w koncu wszystkie zaleglosci jak lecialo spalam od 1 do 5, potem zasnelam o 6.30 a 6.45 juz mlody po nas skakal z sowa I ksiazeczka. Takze dzien uwazam za rozpoczety
Powiedzialabym ci zebys sie oszczedzala ale to kurde trudne mimo ze zdaje sobie czlowiek sprawe ze trzeba troszke uwazac. Dobrze ze miednica lepiej przynajmniejWiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2017, 08:03
Marsjanka2 lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
bardzo was przepraszam że dopiero teraz się odzywam ale jakoś tyle się działo że kompletnie o tym nie pomyślałam
Mój poród był bardzo ciężki. Długo nie było rozwarcia i musieli mi podawać kroplówke i leki rozkurczowe, ból nie do opisania (a nie jestem z tych delikatnych) Lekarz musiał mi na brzuch naciskać ale no już po
Oliwier urodził się o 16:18 z wagą 3130g i 54cm dostał 10 pk.
jedynie przez ten długi poród trochę ma główkę przedłużoną ale już się to normuje. Wczoraj wróciłam do domu. Ciężko mi sie goi kroczę ale daje radę. Ciesze się że już po. Cięzko mi teraz was nadrobić ale postaram się.
Ktoś sie jeszcze od wtorku rozpakował?Mila123, karolina1488, Aguu, AguŚka89, bebag, evs, Krystyna, Nieukowa, vitoria, Lilu, Fiolk@, Nitka_lutowa, chloet lubią tę wiadomość
-
Monique, dobrze że te ciężkie chwile już za Tobą, wszystko dobrze się skończyło i jesteście już razem w domu! Oliwier na pewno wynagradza Ci te wszystkie trudy porodowe gratuluję synka, dałaś radę, a to najważniejsze!
U mnie wczoraj od 17 do 23 było 41 skurczów i to dość wyraźnych, chociaż w nocy obudziły mnie tylko ze 3... Czop mi już dawno odszedł, jeszcze nie wiem czy w całości, ale obstawiam, że już wszystko. Mam mega dużo przezroczystego śluzu, a dzisiaj rano był podbarwiony krwią. Teraz do tych skurczów oplatających cały brzuch dołączyły bóle krzyża. Niech się to w końcu rozhula, bo mnie wykończą te objawy dzisiaj taka piękna pogoda, że chętnie pojadę urodzić następna -
Monique nacierpiałaś się ale najważniejsze, że synek zdrowy a i Ty niedługo dojdziesz do siebie, gratuluję :*
Mój mąż nagle zmienił podejście i wziął się za wyganianie córy i teraz łazi za mną i tylko pyta "to co wyganiamy dalej?" tak się rozochocił
Ale nic nie działa niestety, ani masaże sutkow, ani łażenie po schodach, ani długie zakupy i sprzątanie. A okien myć nie zamierzam No trudno czekamy dalej ale wizja cc nadal przeraża...
Ile dni po cc jest się w szpitalu?Papcia, Nieukowa lubią tę wiadomość
Nasze największe Szczęście
-
Karolina u mnie to samo ani masaze ani nic innego nie pomaga w wywolaniu porodu:/ podejrzewam ze skoczylabym ze spadochronem a na moją mala to by nic nie zadziałało dobijajace jest to czekanie szczególnie ze ledwo żyje wszystko boli
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2017, 12:01
-
Papcia wrote:U nas po "wyganianiu" zwykle się uspokaja w pierwszej ciąży pomogło kombo: wyjście na kopiec, ananas, mycie podłóg i seks niby ten ananas taki kontrowersyjny, ale u mnie już czeka w pogotowiu na podwieczorek
ananas dziala na przyspieszenie porodu?? matko jak ostatnio sie najadlam to dostalam bolu brzuchaunbelmished lubi tę wiadomość
-
karolina1488 wrote:Monique nacierpiałaś się ale najważniejsze, że synek zdrowy a i Ty niedługo dojdziesz do siebie, gratuluję :*
Mój mąż nagle zmienił podejście i wziął się za wyganianie córy i teraz łazi za mną i tylko pyta "to co wyganiamy dalej?" tak się rozochocił
Ale nic nie działa niestety, ani masaże sutkow, ani łażenie po schodach, ani długie zakupy i sprzątanie. A okien myć nie zamierzam No trudno czekamy dalej ale wizja cc nadal przeraża...
Ile dni po cc jest się w szpitalu?
Dziękuje
Ja chyba sobie "ppomogłam" tym moim poniedziałkowym sprzataniem kuchennych szafek właśnie, zeszło mi ze 2h wchodzenie i schodzenie z krzesła, układanie na kolanach a potem wieczorem spacer i zakupy i tak właśnie wody mi odeszły. teraz nie wiem czy dobrze jest to przyśpieszać. -
moniqe1985 wrote:Dziękuje
Ja chyba sobie "ppomogłam" tym moim poniedziałkowym sprzataniem kuchennych szafek właśnie, zeszło mi ze 2h wchodzenie i schodzenie z krzesła, układanie na kolanach a potem wieczorem spacer i zakupy i tak właśnie wody mi odeszły. teraz nie wiem czy dobrze jest to przyśpieszać.
Ja bym chciała pospieszyć ale tylko dlatego ze jeśli córcia nie urodzi się praktycznie już to z każdym dniem maleje szansa na poród sn i w piątek 3lutego czeka mnie cc tak to bym jej nie wyganiała bo świetnie znosze ciążę i spokojnie mogłabym nawet miesiąc jeszcze w ciazy byćNasze największe Szczęście
-
Mi rowniez nie usmiecha sie zeby przyspieszac ale jestem cala obrzeknieta zatrzymala mi sie woda przez co przypralam na wadze grubo ponad 20 kg i dostalam nascisnienia juz nie mowiac o tym ze ledwo chodze przez bolace pachwiny i krocze. I jak na zlosc wcześniej zagrazal mi przedwczesny porod to teraz jest rozwacie a skurczy konkretnych brak i obawiam sie ze skoczy sie to poganianiem oxytocyna albo ostatecznie cc
-
Monique gratuluję pomyślnego finalu, szkoda ze się tyle nacierpialas. .. Prxyrulajcie się z Oliwierem ile wlezie i wracaj do zdrowia!
Papcia no to postanowione, teraz ty
U mnie nic nowego, tyle że mi w końcu wirus odpuścił i wracam do życia! Mąż zasrrajkowal i wyganiania dziecka nie chce, inne metody nie działaja wiec czekam na wizytę u giną do poniedziałku bez nadziei wiekszych na jakiś progres -
Hej, gratuluję kolejnym rozpakowanym!
Moniqe u mnie też z tym kroczem średnio, strasznie ciągną szwy...
U nas od dwóch dni i dwóch nocy jest masakra, mały ciągle wisi na piersi. Wczoraj udało mu się przespać ciągiem raz 2 godzinki. Dzisiaj jakieś 30 minut, pozostały czas to albo na rękach (tak to oczywiście by spał) albo przy piersi. W nocy i tak śpi ze mną a nawet jak do toalety wstanę to zaraz jest ryk. Swoim płaczem oczywiście budzi siostrę i jeszcze ta przyłazi do nas do łóżka... Mam nadzieję że mu to niedługo minie bo wcale nie podoba mi się bycie jego smoczkiem 24 ma dobę. Wczoraj miałam nawał pokarmu ale nawet tego za bardzo nie odczułam bo mały wszystko wypijał.