Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej kobitki!
Gratuluję świeżym mamusiom, zdrówka dla Was i Maluchów życzę.
U mnie sytuacja bez zmian, ruchy ciagle czuję tak samo więc mała ułożona niewłaściwe. Ale niech siedzi jak chce póki co bo mi się przyplątał znowu straszliwy katar i cos gardło drapie, więc do porodu nie spieszy mi się dopóki nie wyzdrowieje. Tylko nosi mnie strasznie, sprzątam najdalsze i najdziwniejsze kąty, chłop mi każe leżeć już i oglądać tv, a ja chodzę i zglądam, i co chłop wróci z pracy to już czeka lista co ma wynieść a co przestawić bo przecież sama tego wszystkiego nie zrobię -
Mama Mia wrote:Dziewczyny mam pytanie, mam problem z siarą w takim sensie, że ona wycieka w niedużych ilościach i zastyga na koniuszkach brodawek i mimo, że codziennie przemywam ciepła wodą z mydłem bądź samą wodą, ale to i tak tam jest. Lekarz obejrzał powiedział, żeby przebywać co już i tak codziennie robię i żeby tego nie skubać. Czy to nie będzie przeszkadzać w karmieniu?
Mam to mniej więcej od połowy ciąży - cały czas zaschnięte kawałki siary w brodawkach. Nic z tym nie robię, bo jak pewnie zauważyłaś, trudno to jakoś wyczyścić / wyciągnąć.Mama Mia lubi tę wiadomość
-
Witamy sie juz rozpakowani niby cc miaja byc 9 lutego ake wczoraj przychodzac do szpitala ktgv wyszlo z kosmosu tetno eysokie male mega sue ruszal po powtofnym ktg zarzadzili natychmiastowe rozwuazanie i tak oto o 23:24 przyszedl na swiat Antos wafa 3080g dl 55 cm 9/10 apgar jest cudny ja dochodze do siebie po ccc
PozdrawiamyNieukowa, Papcia, magda_lena86, bebag, chloet, Krystyna, Aguu, vitoria, maferka, Fiolk@, livia30, Mila123, zbikowa, karolina1488, elukkkcha245, jenny88, Nitka_lutowa lubią tę wiadomość
-
Do pelni jeszcze kilka dni, a tu tyle Maluszkow przyszlo na świat gratuluje dzielnym Mamom i zycze szybkiego powrotu do domu. Zazdroszczę Wam, ze jestescie juz razem i mozecze sie tulic. U nas cisza... coraz wiecej telefonów czy już rodze i jak sobie poradze, skoro M w pracy, a do szpitala mam 30 min autem. Wrrr
-
Wszystkie rozpakowane Mamusie - gratulacje!
W poniedziałek wróciliśmy do domu, nie pisałam, bo jednak w domu jest więcej spraw do ogarnięcia i dopiero teraz znalazłam trochę czasu, żeby na spokojnie usiąść, ale czytałam przy karmieniu, więc jestem na bieżąco
Sylwciaaa, nic się nie martw, że zostaniesz w szpitalu sama, gdybyś miała jakiś problem to przy łóżku na pewno będzie dzwonek/telefon do położnych, zawsze możesz poprosić o pomoc, szczególnie jeśli to pierwsze dziecko a taki maluszek po porodzie większość czasu śpi...
Mamma Mia - te zastygnięte kropelki siary nie przeszkodzą w karmieniu, też je miałam i zaraz po porodzie córeczka już ssała pierś i łapała pierwsze kropelki mleka, także spokojnie, nie trzeba ich wydłubywać, chociaż wiem, że kusi
U nas tak jak pisałam na początku, Mała to urodzona cyckoholiczka ciągle wisiała by mi na cycu (co trochę pomogło przy nawale, który miałam w poniedziałek i wtorek, ale już na szczęście po). Właśnie z poniedziałku na wtorek mieliśmy mega ciężką noc, bo ledwo odstawiałam ją od piersi i kładłam w kołysce, ona już szukała piersi i zaczynała płakać chyba od 22 do 3 w nocy non stop wisiała mi na piersi z przerwami na przewijanie i odbijanie... Co chwilę się krztusiła mlekiem, bo tyle go wypływało, albo ulewała, albo robiła kupkę i w końcu o tej 3. pierwszy raz daliśmy jej smoczek, bo ewidentnie nie była głodna, tylko miała potrzebę ssania. No i później już był spokój, spała do 6.30. Wczorajsza noc już była lepsza na szczęście
Jeszcze Wam napiszę jak starszak przyjął siostrę. Przyjechaliśmy do domu, synek od razu z uśmiechem podleciał do nosidełka z siostrą, zaczął na nią pokazywać i coś tam po swojemu radośnie opowiadać dopiero później przytulił się do mnie i dał mi buziaka, także początek super jak ją karmię to podchodzi, głaszcze Małą po włoskach bardzo delikatnie (ma czarne stojące włoski na całej główce), jak śpi w kołysce to Mały chce iść na ręce, żeby zobaczyć siostrzyczkę, podaje pampersy jak ją przewijam ogólnie bardzo ładnie się zachowuje. Ale wczoraj miał pierwszy atak zazdrości, zobaczył jak mąż przebiera Kalinkę i spryciarz wziął książeczkę i zaczął się domagać od taty uwagi, trącał go tą książeczką i chciał czytać, próbowałam odciągnąć jego uwagę, że ja mu przeczytam, ale synek z płaczem rzucił książeczką o ziemię, położył się i zaczął uderzać głową o podłogę później uciekł do swojego pokoju i zaczął się bawić samochodami, ja mu tłumaczyłam, że tata najpierw przebrał jego, a później siostrzyczkę i że oboje go kochamy to mu przeszło trochę. Czasami też robi na złość i wjeżdża do pokoju jeździkiem z krzykiem jak Mała śpi, a jak mu tłumaczę, że siostra śpi i żeby jeździł u siebie w pokoju albo w korytarzu to krzyczy jeszcze głośniej na szczęście Mała się nie budzi póki co z tego powodu...
sylwciaaa, Mama Mia, vitoria, bebag lubią tę wiadomość
-
Gosia, medi, mmmonis, ania gratuluje sylvcia ja tez sie troche obawiam samego pobytu w szpitalu.. Zreszta czego ja sie nie obawiam ostatnio jak do tej pory jakos pozytywnie myslalam to teraz same czarne mysli..nawet nikomu o tym wszystkim nie chce mowic bo jeszcze pomysla ze zwariowalam
-
Papcia u nas tez starszy akurat odkurza pod lozeczkiem jasia jak ten spi, albo wjezdza z tymi swoimi grajacymi zabawkami, ale nie reagujemy na to poniewaz jasiek cale dnie przesypia I harcuje po nocy, niech wiec wie ze w dzien bywa glosno, natomiast cicho jest w nocy I wtedy sie spi. Pilnujemy zeby od 19 panowala juz w domu wzgledna cisza. Poza tym nie chcemy zeby starszy nie mogl aie bawic normalnie tylko dlatego ze ma malego brata. U nas ataku zazdrosci jeszcze nie bylo, za to starszak zakochal sie w tatusiu I teraz wszystko chce robic z nim Mysle papcia ze maluszki I tak zaznaja troszke spokoju w ciagu dnia bo przeciez starsze chlopaki wciaz jeszcze spia w dzien. A poza tym... mlodszemu zawsze jest trudniej... Nie dociera do mnie jak moglismy byc tak skonani z mezem przy pierwszym dziecku. Te pierwsze zawsze sa chyba takie wychuchane a kolejne idzie sie bardziej na przetrwanie. Jasio ma tydzien, zdolalismy go wykapac dwa razy I uwazam to za sukces. Dzis planuje go wywietrzyc na balkonie, ale wczoraj tez planowalam... i przedwczoraj tez...
Papcia, Nieukowa, bebag lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAgata.l staram się nie nakręcać jak to będzie tylko czasami wieczorem takie rozmyślania biorą mnie,ale raczej też nikomu nie mówie o tym (oprócz męża),ale on jest pozytywnie nastawiony i mówi,że trzeba to wziąść na klate:) . Do innych to nawet nie chce mówić bo od słowa do słowa i zaczne słuchac jak to porod boli, jak to wszystko zmieni sie itp.
-
Dziękuje Wam za odpowiedzi to już teraz się nie martwię
U mnie bez zmian byłam wczoraj na wizycie i lekarz trochę "poruszał" szyjką i powiedział, że może da jej sygnał do działania, ale szczerze w to wątpię. Na ktg też nic takiego nie wyszło także czekamy niecierpliwie.
Gratuluje nowym mamom - też bym już chciała nią zostać... Chyba nas coraz mniej tych w dwupaku z terminem na luty.Nasze małe cudeńko - Oliwia czekamy na Ciebie nasz mały wieeelki skabie! -
Gratuluję kolejnym mamuśkom
Ja byłam dzisiaj na prywatnej wizycie zobaczyć jak się ma moja mała lokatorka, która ewidentnie zasiedziała się w brzuchu. Dzisiaj 40 t 4 d - rusza się coraz mniej no i wód jak na lekarstwo. W piątek miałam zgłosić się do szpitala ale przeziębienie rozłożyło mnie na łopatki dostałam dzisiaj duomox żeby się podleczyć i skierowanie do szpitala na niedzielę po południu.
Wcześniej nie mogłam doczekać się terminu porodu teraz znowu mam stresa że już termin minął a u nas nic się nie dzieje. -
Ja już po wizycie, lekarz coś pogrzebal na dole mówił że coś odwarstwil i teraz powinno pójść, chciał zrobić masaż ale nie chciałam dziś bo mąż ma służbę ale i tak stwierdził że może w nocy coś się ruszy, a jak nie to w piątek mam przyjechać i zrobi tak żeby urodzić. Na ktg skurcze się pisały dochodziły nawet do 100 także jestem dobrej myśli
Nieukowa lubi tę wiadomość
-
Gratuluję wszystkim nowym mamusiom
Livia dziękuję za odpowiedź na razie będę karmić, już jest lepiej bo mała więcej je. Ale karmienie raczej długo u mnie nie potrwa. Może jestem jakaś nienormalne ale długo nie zniosę tego całego majdanu związanego z karmieniem: ból piersi, non stop mokro, no coś okropnego. Juz nie wiem jak mam karmić bo karmię jedna piersią a z drugiej samo cieknie doslownie strumieniami i karmie rozebrana, obwinięta ręcznikiem bo wkładki laktacyjne mokre po minucie takiego karmienia. W domu jeszcze to jakoś można wytrzymać ale jak tu do ludzi wyjść i karmić.
Dziś była u nas położna o z malutką wszystko dobrze. W piątek jadę ściągnąć szwy po cc i mam pytanie czy to bardzo boli?
Córeczka jest cudowna na razie daje mamie odpocząć bo tylko je i śpi lub sobie grzecznie leży i patrzy. Nie płakała jeszcze ani raz w domu. Tatuś jest tak zakochany w córeczce, że coś pięknego.Fryzia33, Aguu, Mila123, Asiek84, bebag lubią tę wiadomość
Nasze największe Szczęście
-
Nie jesteś nienormalna - ja też tego nie lubię i nie nadaję się do tego zdecydowanie
Zdejmowanie szwów po cc nic nie boli. Mnie raz uszczypnęło w jednym miejscu tylko poza tym nic. A po zdjęciu od razu lepiej bo nic nie ciągnie. Dobrze będzie
Ja jutro mam wizytę. Z jednej strony chciałabym już mieć za sobą to wszystko a z drugiej boję siekarolina1488 lubi tę wiadomość
-
Karolina tak jest i leci tak przez cały nawał. A potem jak karmisz z 1 piersi to z drugiej tez cieknie- u mnie się unormowalo po 5?6? miesiacach. Polecam muszle aventu jak ktoras chce karmic i ja to wkurza:
http://m.ceneo.pl/366637
Dla mnie super- zbierała sobie pokarm do mroźna, jednocześnie karmiłam i nic nie wyciekalovitoria, zbikowa, karolina1488 lubią tę wiadomość
-
Ja przy pierwszej cesarce mialam szwy rozpuszczalne na szczescie pewnie bardzo bym sie bala tego sciagania. Mam nadzieje ze nadal takie szwy tam sa bo rodze w tym samym szpitalu.
Oczywiscie gratuluje wszystkim mamusiom i zazdroszcze tym ktore juz ww domku ja jeszcze tydzien czekam...
-
Mam do Was szybkie, niedyskretne pytanie... głównie do mam już doświadczonych:
Czopki czy lewatywa?? W moim szpitalu jest wybór, choć chętniej proponują czopki... ale co lepsze z perspektywy rodzącej?
Jakie miałyście doświadczenia? -
Dziewczyny, a jak to jest z karmieniem mieszanym tj. i piersią i butelką? Chodzi mi o to, że chciałabym np. odciągać własny pokarm, żeby na 1 lub 2 karmienia w nocy mój chłopak mógł karmić dziecko butelką i trochę mnie tym samym odciążyć i zastąpić - tym bardziej że on z tych, co późno chodzą spać i w końcu to jego siedzenie po nocach mogłoby się na coś przydać.
Macie jakieś doświadczenie w tej kwestii?